Alastair Reynolds - Otchłań Rozgrzeszenia

Здесь есть возможность читать онлайн «Alastair Reynolds - Otchłań Rozgrzeszenia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Mag, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Otchłań Rozgrzeszenia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Otchłań Rozgrzeszenia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest XXVII wiek. Człowiek już dawno podzielił się na kilka podgatunków, a zmodyfikowane zwierzęta stanowią część ludzkiej społeczności. W galaktyce znów grasują Inhibitorzy, wyrafinowane maszyny, które tępią wszystkie istoty inteligentne. Ocaleńcy z poprzedniej wojny wyruszają w kierunku odległego gazowego giganta. Tam, na lodowym księżycu Hela, żyje ktoś, kto umiałby pokonać odwiecznego wroga. Na Heli panuje dziwna teokracja. Źródłem tamtejszej religii było nietypowe zjawisko astronomiczne, a ośrodkami kultu są wielkie wędrujące po globie katedry, które zmierzają ku otchłani. Do jednej z katedr trafia wrażliwa, lecz bezkompromisowa nastolatka Rashmika. Dziewczyna potrafi kontaktować się z istotami z sąsiedniej kosmicznej brany. Czy dzięki swym parapsychicznym zdolnościom ocali ludzkość?

Otchłań Rozgrzeszenia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Otchłań Rozgrzeszenia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— I tego się należy trzymać. Weź pod uwagę, że jestem dziewczyną, która nigdy nie kłamie — powiedziała.

Zewnętrzne drzwi zamknęły się, wgniatając ją w ciasną komorę śluzy. Przez kratownice z piskiem wpadało powietrze. Równocześnie odczuła ruch, łagodny i rytmiczny jak kołysanie w kołysce — lodochód sunął, napędzany przemiennymi ruchami tylnych nart.

Gdy wstała dziś z łóżka, pomyślała, że to początek ucieczki, ale dopiero teraz miała pełną świadomość, że naprawdę jest w drodze.

Wewnętrzne drzwi przepuściły ją do środka. Odpięła hełm i powiesiła go przepisowo obok trzech innych. Z zewnątrz lodochód wyglądał na dość dużą maszynę, ale znaczną część wnętrza zajmowały dwa silniki, generatory i zbiorniki paliwa, urządzenia wymiany powietrza i przestrzeń ładunkowa. Panował tu ścisk i hałas, a powietrze było takie, że Rashmika miała ochotę znowu włożyć hełm. Miała nadzieję, że się do tego przyzwyczai, ale trzy dni to chyba maksimum tego, co zdoła wytrzymać.

Lodochód szarpał i zataczał się. Przez jedno z okien widziała oślepiająco biały krajobraz, który stale się pochylał. Przytrzymała się uchwytu i próbowała przejść na przód pojazdu, gdy drogę zagrodził jej Culver, syn Crozeta, ubrany w brudny brązowawy kombinezon z mnóstwem kieszeni, z których wystawały narzędzia. Był rok czy dwa młodszy do Rashmiki, miał blond włosy i zawsze wyglądał na niedożywionego. Spojrzał na nią lubieżnie.

— W końcu postanowiłaś’ jechać, co? Dobra. Poznamy się trochę lepiej, no nie?

— Tylko trzy dni. Nic sobie nie myśl.

— Pomogę ci zdjąć skafander, potem przejdziemy do przodu. Tato jest zajęty, opuszczamy teraz wioskę. Musimy zrobić objazd z powodu krateru. Dlatego trochę trzęsie.

— Dzięki, sama sobie poradzę ze skafandrem. — Rashmika znacząco skinęła głową w stronę kabiny. — Może przeszedłbyś do tyłu i sprawdził, czy tato nie potrzebuje pomocy?

— Nie potrzebuje. Mama też tam jest. Rashmika rozpromieniła się.

— To dobrze. Chyba się cieszysz, Culver, że pilnuje, byście się nie wpakowali w jakieś kłopoty.

— Nie wtrąca się, o ile tylko wychodzimy na plus. — Pojazd znów zrobił gwałtowny zakręt i Rashmika uderzyła o metalową ścianę. — Tak naprawdę to przeważnie przymyka na wszystko oko.

— Tak słyszałam. Muszę już zdjąć ten skafander… Może mi powiesz, gdzie będę spała?

Culver pokazał jej malutką dziuplę między dwoma dudniącymi generatorami. Leżał tam brudny materac, poduszka i ocieplana kołdra ze śliskiego srebrnego materiału. Wisiała też zasłonka, którą można było zaciągnąć, by zyskać trochę prywatności.

— Mam nadzieję, że nie spodziewałaś się luksusów.

— Spodziewałam się najgorszego. Culver nie odchodził.

— Na pewno nie potrzebna ci pomoc przy rozbieraniu?

— Dam sobie radę. Dzięki.

— Masz jakieś ubranie, jak zdejmiesz skafander?

— Mam to, co pod spodem, i wzięłam rzeczy ze sobą. — Poklepała torbę, upchaną teraz pod pakietem podtrzymywania życia. Przez tkaninę czuła twardą krawędź kompnotesu. — Chyba nie sądzisz, że zapomniałam zabrać ciuchy?

— Nie — odparł ponuro.

— Jasne. Może pójdziesz teraz do rodziców i powiesz im, że jestem cała i zdrowa. I przekaż im, że im prędzej opuścimy wioskę, tym bardziej będę zadowolona.

— Jedziemy najprędzej, jak się da — rzekł Culver.

— Właśnie to mnie martwi.

— Spieszy ci się trochę, co?

— Tak, chciałabym jak najszybciej dotrzeć do katedr. Culver spojrzał na nią uważniej.

— Podłapałaś religię?

— Niezupełnie — odparła. — Raczej sprawa rodzinna, którą muszę się zająć.

107 Piscium, 2615

Quaiche obudził się. Ciało miał wtłoczone w ciemne, dopasowane zagłębienie.

Czekając na powrót pamięci, tkwił w chwili błogosławionej nieświadomości pozbawionej trosk i niepokoju. Nagle wspomnienia wtargnęły jak hałaśliwy tłumek kibiców i dopiero potem ustawiły się mniej więcej w porządku chronologicznym.

Pamiętał, jak po wybudzeniu przekazano mu niemiłą wiadomość, że królowa udzieliła mu posłuchania. Pamiętał jej dwunastościenny pokój wyposażony w narzędzia tortur, makabryczny mrok rozświetlany błyskami porażonego prądem robactwa. Pamiętał czaszkę z monitorami w oczodołach. Pamiętał, jak królowa igrała z nim jak kot z wróblem. Popełnił wiele błędów, ale największym, najbardziej niewybaczalnym była nadzieja, że królowa puść je w niepamięć.

Wrzeszczał — dokładnie zdał sobie sprawę, co się z nim stało i gdzie się teraz znajduje. Wrzaski były stłumione, brzmiały bezbronnie, przykro, dziecinnie. Ze wstydem tego słuchał. Nie mógł poruszyć żadną częścią ciała, ale w zasadzie nie był sparaliżowany. Po prostu nie miał swobody ruchu, może najwyżej na ułamek centymetra.

Zamknięcie wydało mu się dziwnie znajome.

Stopniowo wrzask przeszedł w rzężenie, potem w ledwie słyszalny, ochrypły oddech. Trwało to kilka minut, a potem Quaiche zaczął buczeć, powtarzać sześć czy siedem dźwięków z wprawnym zaśpiewem wariata czy mnicha. Jestem już pod lodem, pomyślał. Nie było ceremonii pogrzebowej, nie doszło do finalnej reprymendy ze strony Jasminy. Po prostu: zalutowali go w skafandrze i pogrzebali w lodowej tarczy, którą statek „Gnostyczne Wniebowstąpienie” pchał przed sobą. Nie potrafił określić, ile czasu minęło: godziny, kawałek dnia. Wolał nie spekulować, że mogło to trwać o wiele dłużej.

Opanowały go strach i równocześnie nieodparte poczucie, że coś jest nie w porządku. Może wrażenie swojskości w tej zamkniętej przestrzeni albo może chodziło o to, że na nic nie można było spojrzeć.

Usłyszał głos:

— Uwaga, Quaiche. Uwaga, Quaiche. Faza hamowania zakończona. Oczekiwanie na rozkazy wejścia do układu.

Głos był spokojny, dobrotliwy. Głos cybernetycznej podosoby „Dominy”.

Uświadomił sobie — i to nim wstrząsnęło — że nie znajduje się w żelaznym skafandrze, lecz w „Dominie”, w trumnie hamowania, zapakowany w dopasowaną do jego kształtu matrycę, mającą chronić go podczas fazy hamowania z dużym opóźnieniem. Przestał buczeć. Bez wątpienia poczuł ulgę. Przed chwilą miał przed sobą perspektywę lat tortur, teraz pojął, że znalazł się w relatywnie łagodnym środowisku „Dominy”, a zmiana sytuacji była tak gwałtowna, że nie zdążył się emocjonalnie odprężyć. Dyszał tylko, zszokowany i zdziwiony.

Czuł nieokreśloną potrzebę, by z powrotem wpełznąć w koszmar i dopiero stopniowo się z niego wyłaniać.

— Uwaga, Quaiche. Oczekiwanie na rozkazy wejścia do układu.

— Poczekaj — powiedział. Gardło miał obolałe, głos chrapliwy. Najprawdopodobniej przebywał w trumnie hamowania już od dłuższego czasu. — Zaczekaj. Wydobądź mnie stąd. Ja…

— Czy wszystko jest zadowalające, Quaiche?

— Jestem nieco zdezorientowany.

— W jakim sensie, Quaiche? Potrzebna ci pomoc medyczna?

— Nie, ja… — Zamilkł i poruszył się. — Wydobądź mnie stąd. Za chwilę dojdę do siebie.

— Dobrze, Quaiche.

Krępujące ograniczenia ustąpiły. Przez rozszerzające się szczeliny w trumnie gwałtownie wdarło się światło. Węch Quaiche’a został zaatakowany znanym zapachem. Na statku panowała cisza, tylko od czasu do czasu tykał system chłodzący. Zawsze tak było, gdy po etapie hamowania przechodzili w fazę lądowania.

Quaiche przeciągnął się, jego ciało trzeszczało jak stare drewniane krzesło. Czuł się źle, ale nie tak podle jak wtedy, gdy go ostatnio pośpiesznie wybudzono z zimnego snu na „Gnostycznym Wniebowstąpieniu”. W trumnie podano mu narkotyki wprowadzające w stan nieświadomości, ale większość procesów ciała przebiegała normalnie. Spędził w trumnie parę tygodni podczas badania układów planetarnych, a ryzyko medyczne związane ze stanem zamrożenia przewyższało dobroczynny wpływ, jaki dla królowej miało powstrzymanie procesu jego starzenia.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Otchłań Rozgrzeszenia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Otchłań Rozgrzeszenia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Alastair Reynolds - Poseidon's Wake
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - On the Steel Breeze
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - The Six Directions of Space
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - L'espace de la révélation
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - El arca de la redención
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - Unendlichkeit
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - Chasm City
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - The Prefect
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - Absolution Gap
Alastair Reynolds
Отзывы о книге «Otchłań Rozgrzeszenia»

Обсуждение, отзывы о книге «Otchłań Rozgrzeszenia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x