• Пожаловаться

Larry Niven: Całkowe drzewa

Здесь есть возможность читать онлайн «Larry Niven: Całkowe drzewa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 2000, ISBN: 837245292X, издательство: Amber, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Larry Niven Całkowe drzewa

Całkowe drzewa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Całkowe drzewa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

System podwójnej gwiazdy T3 i LeVoy zasiedlają potomkowie ziemskich kolonistów. Żyją w warunkach zbliżonych do nieważkości na struktueach zwanych drzewami. Plemię obumierającego drzewa wysyła grupę zwiadowczą w poszukiwaniu miejsca na nową kolonię. W czasie długiej, pełnej niebezpieczeństw wędrówki członkowie ekspedycji wpadają w ręce łowców niewolników.

Larry Niven: другие книги автора


Кто написал Całkowe drzewa? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Całkowe drzewa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Całkowe drzewa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kępa wyglądała kusząco.

— Chyba jesteśmy tu pierwsi — rzekł wesoło. — Lawri, wymyśliłaś już, jak tu wylądować?

— Ty jesteś przy sterach.

Przemyślał wszystko szczegółowo.

— Obawiam się, że najlepiej będzie zacumować go przy pniu i zejść w dół.

— Po drzewie?

— Już to robiliśmy. Clave poprowadziłby większość grupy w dół, a na przykład Gavving i ja zaczekalibyśmy na górze. Mont byłby używany do operacji ratowniczych. Kiedy wszyscy zejdą na dół, Gavving i ja pójdziemy za wami. Już się kiedyś wspinaliśmy.

— Daj spokój — odparł Clave. — To drzewne żarcie trwałoby o wiele za długo. Term, przestań wydziwiać i ląduj w dziupli.

— Podpalimy ją!

— No to spróbujemy na innym drzewie!

Kiedy wspomniał o możliwości wylądowania w dziupli Drzewa Londyn, Lawri omal nie wyskoczyła ze skóry. Teraz tylko przetarła oczy. Chyba była zmęczona…

Wszyscy byli zmęczeni. Dość już mieli wstrząsów i obcości. Clave miał rację, opóźnienie byłoby torturą, a drzew mieli aż nadto.

W dziczy trudno znaleźć miejsce do lądowania. Wszędzie, gdzie okiem sięgnąć, tylko zieleń. Na pewno nigdy nie było tu suszy. Zapali się, czy nie?

Ruszamy na Golda.

Podleciał do dziupli i wbił monta w listowie na tyle mocno, żeby w nim pozostał. Wszyscy ruszyli do drzwi, choć wciąż jeszcze czuli skutki uderzenia. Bezładnie wyskakiwali na zewnątrz, ponchami gasząc niewielkie pożary.

Wreszcie mieli czas się rozejrzeć.

Minya stała roześmiana, dysząc ciężko. Jej czarne, gęste włosy były mokre i sterczały na wszystkie strony, poczerniałe poncho zwisało z ramienia. Złapała Gavvinga za rękę i wrzasnęła radośnie:

— Koptery!

— Nie wiedziałem, że lubisz koptery! — zaśmiał się Gavving.

— Ja też nie. Ale na Drzewie Londyn wyrywali koptery, kwiaty i wszystko, czego nie dało się spożytkować.

Uderzyła w jedną, drugą, trzecią dojrzałą roślinę. Strąki nasienne z brzęczeniem wzbiły się w górę.

Nagle znalazła się z nim twarzą w twarz i spojrzała mu w oczy.

— Udało się. Wszystko tak, jak zaplanowaliśmy. Znaleźliśmy wolne drzewo i jest nasze!

— Sześcioro. Sześcioro z Kępy Quinna… Przepraszam.

— Dwanaścioro. I będzie więcej.

Walczyła z ogniem z drapieżnym wdziękiem, w czym nie przeszkadzało jej lekkie zgrubienie na wysokości bioder.

Jest moje, pomyślał Gavving. Niech wygląda jak ja albo jak jakiś łowca manusów… jak Harp, jak Merril! Moje… nasze!

Właśnie to jej powie, kiedy przyjdzie odpowiedni czas. Na razie jednak zabrzmiałoby to zbyt poważnie.

— W porządku, wszystko, co widzimy, jest nasze. Jak je nazwiemy?

— Wiesz, co mi się najbardziej podoba? Kiedy mówię „obywatel”, mam na myśli każdego z nas. Nie jestem triunem, nie jestem manusem… Drzewo Obywateli?

Liście miały taki sam smak jak na Kępie Quinna przed suszą, kiedy Term był dzieckiem. Leżał na plecach w dziewiczym listowiu i ssał je w zadumie.

Nagle uświadomił sobie, że z głębi łaciatego cienia obserwuje go Lawri. Obejmowała się ramionami; wydawała się zmarznięta albo zdenerwowana, skulona jak w obronie przed ciosem.

— Nie możesz się odprężyć? — krzyknął. — Zjedz trochę liści!

— Jadłam. Są dobre — odparła beznamiętnie.

Ogarnęła go złość.

— No to czym się martwisz? Nikt cię tu nie nazwie łowcą manusów. Uratowałaś nam życie i wszyscy o tym wiedzą. Jesteś czysta, syta, wypoczęta, bezpieczna i podziwiana. Odpocznij, pani Uczony. Skończyło się.

Nie chciała spojrzeć mu w oczy.

— Jeffer, jak to brzmi? W promieniu dziesięciu tysięcy klomterów jest tu tylko dwóch obywateli Drzewa Londyn. Czy to wystarczy, żebyśmy… się lepiej rozumieli?

Przykucnął i podniósł na nią wzrok. Dlaczego pyta o to właśnie jego?

— Myślę, że tak.

— Mark też tak uważa.

— No to świetnie.

— Nie musiał tego mówić. Rozmawialiśmy trochę o budowaniu chat, to wszystko. Ale on patrzy na mnie tak, jakby wiedział! Jakby był tylko zbyt uprzejmy, żeby o tym ze mną rozmawiać już teraz! No, ale dokąd mam pójść? Kto tu jeszcze jest? Jeffer, nie każ mi wychodzić za karła!

— Eee… pewnie — mruknął Term.

Odwróciła się konwulsyjnie, by spojrzeć mu w twarz. Podniósł rękę, jakby chciał powstrzymać ją od mówienia.

Właściwie dwoje Uczonych powinno stanowić dobrą parę, prawda? To ma sens. Ale ty widziałaś, jak zamordowałem Klance’a. Nie ostrzegłem go. Nie wygłosiłem mowy o manusach, o wojnie i sprawiedliwości. Po prostu zabiłem go przy pierwszej okazji, jaka się nadarzyła. Zabiłbym i ciebie, żeby się wyrwać z tamtego miejsca.

Nie przytaknęła. Nie powiedziała ani słowa.

— Możesz wsadzić mi harpun w brzuch, kiedy będę spał. Nie popędzaj mnie. Muszę pomyśleć.

Czekała, a on myślał. Teraz już wiedział, czemu Lawri tak go irytuje tą nieszczęśliwą miną. Czuł się winien i ona o tym wiedziała. Chyba nie tego oczekiwał od kobiety?

Czy chciał się ożenić? Zawsze myślał, że tak, a wśród siedmiu kobiet i pięciu mężczyzn Bezimiennej Kępy… cóż, nieżonaty mężczyzna nie ma szans na przetrwanie w tak małym stadku. Powinien więc przynajmniej mieć możliwość wyboru żony. No więc kto?

Gavving i Minya, małżeństwo. Clave, Jayan i Jinny to jedna całość i bliźniaczkom chyba to odpowiada. Anthon, Debby i Ilsa pozostawili zapewne swoich partnerów w Stanach Carthera, ale teraz są wolni… Anthon może tak nie myśli, a nawet gdyby Debby lub Ilsa były wolne… cóż, przelotna zabawa mogłaby być nawet przyjemna, ale one wyglądają tak dziwnie! Pozostaje… Lawri.

Zwrócił się do niej, prawie pewien, że uda mu się wykręcić.

— Lawri, czy przebaczysz mi zamordowanie Klance’a?

— Mówisz o morderstwie, nie o zabiciu?

— Nawet nie twierdzę, że to była wojna. Wiem, czym był dla ciebie, Lawri.

Odwróciła się do niego plecami i rozpłakała. Term się nie odwrócił. Prawie ją zaprosił, żeby spróbowała go zabić. „Teraz albo nigdy, Lawri! Ty też potrafisz dodawać. Ja, Mark… albo nikt! Może właśnie daję Markowi następny powód, żeby mnie zabić. Czy chcę aż tak ryzykować?”

Spojrzała na niego.

— Przebaczam ci zamordowanie Klance’a.

— No to chodźmy do monta zarejestrować małżeństwo. Świadków zbierzemy po drodze.

Clave zajrzał do dziupli.

— Widzę tam kamienie. To dobrze, przydadzą się na budowę paleniska. Ugotujemy wodne ptaki Gavvinga. Powyrywamy trochę liści, żeby było miejsce. A gdzie zrobimy Rynek?

Nie zauważył w pobliżu zbyt wielu obywateli, a ci, którzy byli, wcale go nie słuchali.

Podniósł głos.

— Drzewne żarcie, musimy się zorganizować! Zbiornik. Tunele. Chaty. Zagrody. Może nie znajdziemy indyków, ale coś znajdziemy na pewno, na przykład dumba. Potrzebujemy wszystkiego. Wcześniej czy później zrobimy windy do punktu centralnego, żebyśmy mogli tam zacumować monta. Ale na razie…

Anthon leżał płasko na plecach, zanurzony w listowiu, z długą kobietą u każdego ramienia.

— Claave! — ryknął. — Nakarm tym drzeeewoo!

Clave uśmiechnął się do niego. Wyglądało na to, że Anthon reprezentuje opinię większości.

— Odpocznijcie, obywatele. Jesteśmy w domu.

Na dobre czy złe, żyli i byli bezpieczni w punkcie na dwóch trzecich odległości od Świata Goldblatta do skupiska mas i form życia wokół punktu L4.

Obiecywał im skarby wiedzy. Szkoda, że zdołał dać tylko ich przedsmak. Z pewnością przeżyli podczas wejścia w atmosferę wszystko, co im opisał… skoro w ogóle przeżyli. Bogowie dzikusów zawsze byli wszechwiedzący, prawda? A może raczej naiwni i łatwo było nimi manipulować? Pamięć Kendy’ego nie zawierała takich danych.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Całkowe drzewa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Całkowe drzewa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Larry Niven: Lumea Inelară
Lumea Inelară
Larry Niven
Larry Niven: Pierścień
Pierścień
Larry Niven
Larry Niven: The Warriors
The Warriors
Larry Niven
Larry Niven: Ai confini di Sol
Ai confini di Sol
Larry Niven
Отзывы о книге «Całkowe drzewa»

Обсуждение, отзывы о книге «Całkowe drzewa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.