Harry Harrison - Filmowy wehikuł czasu

Здесь есть возможность читать онлайн «Harry Harrison - Filmowy wehikuł czasu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1994, ISBN: 1994, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Filmowy wehikuł czasu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Filmowy wehikuł czasu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tylko cud albo szerokoekranowa superprodukcja może ocalić wytwórnię filmową Climatic Studios przed bankructwem. Ratunkiem okazuje się jednak Vremiatron — maszyna czasu profesora Hewetta.
Przedsiębiorczy menadżer, Barney Hendrickson, przenosi się z całą ekipą w jedenastowieczny świat Wikingów, by tam, bez kosztownych wydatków i kłopotów z dekoracjami, statystami i związkami zawodowymi nakręcić przygodową sagę z życia krwiożerczych barbarzyńców. Pomysł jest znakomity, ale średniowieczna Europa szykuje Amerykanom wiele niespodzianek…
Jedna z najlepszych powieści o podróżach w czasie, dowcipna, wciągajaca, znakomicie napisana.

Filmowy wehikuł czasu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Filmowy wehikuł czasu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Trzymaj się filmu — doradził mu Barney. — Jako muzyk nie masz przed sobą wielkiej przyszłości. Słuchaj — dodał — wydaje mi się, że widziałem już gdzieś taki róg, poza muzeum oczywiście.

— Na każdym opakowaniu duńskiego masła. To ich znak firmowy.

— Może i tak — Brzmi jak tuba.

— Spiderman Spinnake by to lubił.

— Niewykluczone — Barney aż zmrużył oczy, gdy wpadł mu do głowy nowy pomysł. — O tym właśnie myślałem. Spiderman On grywa na różnych dziwnych instrumentach w zespole jazzowym w Fungus Grotto. Słyszałem go kiedyś, jak znęcał się nad trąbką i perkusją.

Val skinął głowa.

— Byłem tam — Uważa się go za najlepszego solistę na tubie. To najstraszniejszy jazgot, jaki kiedykolwiek w życiu słyszałem.

— Nie jest to takie złe — być może czegoś takiego właśnie nam potrzeba. Poddałeś mi myśl.

Ottar w dalszym ciągu zabawiał się swoimi strzałami; Barney wsparty o ścianę przysłuchiwał się dźwiękom lulhorna dopóki Val nie wszedł do jeepa.

— Gotowi — zameldował — Wszyscy ludzie z intendentury i dwóch rekwizytorów na ochotnika. Chcą się przekonać na własne oczy, że Hollywood jeszcze istnieje.

— Wystarczą do załadunku? — spytał Barney.

— Aż nadto.

— No to ruszamy.

Jedna z wielkich ciężarówek czekała już na platformie. Obok niej przechadzało się około tuzina ludzi. Drzwi do kabiny kontrolnej były otwarte i Barney zajrzał do środka.

— Sobota po południu. Niech pan ląduje najwcześniej jak tylko można, profesorze — powiedział.

— Co do mikrosekundy. Przybędziemy dokładnie w chwile potem, jak wyjechałem stamtąd po raz ostatni.

Uświadomienie sobie, że pomimo wszystkiego, co zdarzyło się na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy, tam w Hollywood jest ciągle sobotnie popołudnie tego samego dnia, w którym rozpoczęła się akcja, wymagało od Barneya niemałego wysiłku woli. Autostrady były zatłoczone, parkingi przy supermarketach pełne, zaś na szczycie Benedid Canyon Drive, obok prywatnego pola golfowego, L.M. Greenspan na ostatnim piętrze swej rezydencji leczył symulowany atak serca. Przez chwile Barney był zdecydowany zatelefonować do niego, by zdać mu sprawę z postępu prac, lecz wkrótce zrezygnował z tego pomysłu. Minęło zaledwie kilka godzin i L.M. nie miał żadnych podstaw do niepokoju. Może powinien zadzwonić do szpitala, by dowiedzieć się co z Jensem Lynnem? — od dnia wypadku minął już tydzień… Nie, nieprawda, tutaj upłynęło zaledwie kilka minut. Prawdopodobnie nie zdążył jeszcze dotrzeć do szpitala. Podróże w czasie zmieniły wiele nawyków…

— Ależ upał! Powinienem zabrać ze sobą okulary słoneczne — odezwał się jeden z techników. Odsunięto na bok wielkie, ruchome drzwi studio dźwiękowego i platformę zalały jaskrawe, oślepiające promienie subtropikalnego słońca. Północne, nowofundlandzkie niebo miało zawsze odcień bladoniebieski; słońce nigdy nie piekło tak jak tu. Barney kazał ludziom usunąć się na bok. Z głośnym rykiem potężnego diesla ciężarówka zjechała z platformy czasu i ruszyła pustymi uliczkami wytwórni. Wśród jej pasażerów panowała iście świąteczna, beztroska atmosfera. Weekendowy nastrój prysł, gdy znaleźli się u drzwi magazynu.

— Przykro mi, sir — powiedział strażnik, kręcąc młynka zawieszoną na rzemieniu pałką. — Nigdy pana nie widziałem, a nawet gdyby, to i tak nie mógłbym pana wpuścić do środka. Nie, sir.

— To przepustka…

— Widziałem pańską przepustkę, ale musze wykonywać polecenia. — Dajcie mi topór, a otworze bramę — krzyknął jeden z techników.

— Bij, zabij! — poparła go reszta.

Zbyt długo przebywali w jedenastym stuleciu, by nie przejąć tej prostej metody, dzięki której Wikingowie rozwiązywali większość swoich problemów.

— Ani kroku dalej, rozkazał strażnik, cofając się i kładąc dłoń na rękojeści kolta.

— W porządku chłopaki, przestańcie się wygłupiać. Siedźcie spokojnie, zaraz to załatwię. Gdzie jest telefon? — spytał Barney strażnika.

Barney, zakładając, że ktoś przypadkiem może być w biurze, wykręcił najpierw numer centrali budynku administracyjnego. Trafił. Odezwał się osobisty doradcy finansowy L.M. Sam, który najwidoczniej księgi finansowe fałszował na osobności.

— Sam — odezwał się Barney — miło cię znów słyszeć. Jak się masz… Co?… O, przepraszam, zapomniałem… Tak, to było parę godzin dla ciebie , ale dla mnie całe miesiące… nie, oczywiście, że nie piłem. Kręciłem film… tak, prawie skończony… Sam, nie… nie denerwuj się.:. kręciłem go jeden dzień dokładnie w tym samym sensie w jakim Charley napisał scenariusz w ciągu godziny. Tyraliśmy jak wory. Słuchaj, wyjaśnię ci to później, teraz chciałbym, żebyś mi pomógł. Musisz porozmawiać z jednym ze strażników w studio… Tak, jakiś kretyn, chyba nowy. Każ mu otworzyć magazyn. Chce zabrać całą żywność… puszki i produkty sypkie… Nie, nie jestem głodny, to dla tubylców; jako zaplata statystom… Sam, co to ma znaczyć, że musisz o tym pomyśleć?… jeżeli możemy im zapłacić płatkami owsianymi zamiast w zielonych, to jaką to u diabła robi ci różnicę?

Nie poszło to łatwo, zresztą jak zwykle z Samem, ale w końcu dał się przekonać. Sam chronicznie nienawidził wydatków, nawet jeśli były to tylko płatki owsiane, toteż zemścił się za swoją porażkę na strażniku, który wrócił od telefonu purpurowy z wściekłości. Do wpół do szóstej załadowano ciężarówkę, która w kwadrans później stała już na platformie czasu. Barney raz jeszcze sprawdził zawartość, po czym zajrzał do kabiny Hewetta.

— Niech pan to zabierze ze sobą, profesorze, ale pozwoli pan, że najpierw coś panu wyjaśnię.

— Czy mam przez to rozumieć, że nie wraca pan razem z nami?

— Właśnie. Mam kilka spraw do załatwienia tu, na miejscu. Gdyby pan zechciał rozładować wszystko i wrócić po mnie za kilka godzin… no, powiedzmy o dziesiątej. Gdyby mnie tu nie było, poinformuje pana telefonicznie jak wygląda sytuacja.

Hewett był zły jak osa.

— Wydaje mi się, że jestem czymś w rodzaju kierowcy taksówki czasowej i nie sądzę bym był z tego powodu zadowolony. Byłem przekonany, że przeniesiemy się do jedenastego wieku, by nakręcić ten pański film, a potem wrócimy. Tymczasem mam wrażenie, że pracuje w ruchu ciągłym…

— Proszę się uspokoić, profesorze, zbliżamy się już do końca naszego przymusowego aresztu domowego. Czy wydaje się panu, że zdecydowałbym się na stratę tych kilku godzin, gdybym nie był zupełnie spokojny o losy produkcji? Zrobimy jeszcze tylko jeden skok w czasie, skończymy ten film i będzie po wszystkim.

Potem Barney stanął przy drzwiach i przyglądał się, jak platforma znika w przeszłości. Z powrotem w dzikie ostępy pierwotnej Kanady, z powrotem w krainę zimnych deszczów i pierzchnącej na mrozie twarzy. Niech jadą! On zaś miał zamiar dać sobie kilka godzin wytchnienia — załatwić przy okazji parę interesów, no i zabawić się trochę. Do tej pory nie był w stanie odpoczywać normalnie, męczyła go konieczność ukończenia tego przeklętego filmu. Ale teraz… teraz wszystko było już nieomal dopięte na ostatni guzik, on sam zaś miał już dość pasma wyrzeczeń, które ciągnęło się od dobrych paru miesięcy. Pierwszą rzeczą, której wymagały od niego interesy, był wykwintny obiad u Chaseya — Barney czuł, że był sobie winien chociaż tyle. Nie było sensu iść do Fungus Grotto wcześniej niż o dziewiątej.

Być w Kalifornii i to w dwudziestym wieku, wydawało mu się czymś nierealnym. Wszystko poruszało się zbyt nerwowo, było zbyt jaskrawe, a smród spalin przyprawiał go o ból głowy. Czuł się jak wiejski prostak, który pierwszy raz widzi miasto. Pomogła mu kolacja — kolacja poprzedzona drinkiem, popita szampanem i zakończona koniakiem. Gdy taksówka zatrzymała się przed bramą klubu, ból głowy ustąpił zupełnie. Udało mu się nawet nie poczuć nieswojo na widok ohydnie zielonego wejścia, przyozdobionego czerwonymi trupimi czaszkami i skrzyżowanymi piszczelami.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Filmowy wehikuł czasu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Filmowy wehikuł czasu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Filmowy wehikuł czasu»

Обсуждение, отзывы о книге «Filmowy wehikuł czasu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x