Bob Shaw - Milion nowych dni

Здесь есть возможность читать онлайн «Bob Shaw - Milion nowych dni» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1987, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Milion nowych dni: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Milion nowych dni»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

„Milion nowych dni” to powieść, której akcja rozgrywa się dwa wieki później, i w której pewien wierny małżonek zostaje uwikłany w biologiczny eksperyment związany z konsekwencjami nieśmiertelności. Powieść ciekawie napisana, niemal sensacyjna, ale wartka akcja to nie jest jej jedyny walor. Ciekawe jest również tło, w którym rzecz się dzieje. Autor wykazuje się wieloma nowymi, świeżymi pomysłami na temat, jak może wyglądać codzienne życie za dwieście lat. Taki np. klucz hotelowy wysyłający impulsy działające na fluoryzujące pod ich wpływem strzałki na ścianach korytarzy, i w ten sposób wskazujące drogę do własnego pokoju, mógłby być stosowany już dziś.

Milion nowych dni — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Milion nowych dni», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ogrom osobistej odpowiedzialności za utrzymanie się przy życiu przeraził Carewe’a. Śmierć w wieku czterdziestu lat w katastrofie samolotowej lub samochodowej byłaby zdarzeniem fatalnym, gdyby oznaczała stratę trzydziestu lat życia, lecz gdy miało się widoki na przeżycie tysiąca lat, było to po prostu nie do pomyślenia. Stojąc i spoglądając przez okno na mroczne jezioro Carewe trochę lepiej zrozumiał to, co współczesny filozof Osman nazwał „babskim społeczeństwem”, określając tak ziemską społeczność, w której historyczne męskie cechy zanikły bezpowrotnie. Zlikwidowano wojny, jeśli nie liczyć niewielkich akcji prowadzonych przez brygady antynaturystyczne, ale po upływie z górą dwu stuleci od pierwszego lądowania na Księżycu planety Mars i Wenus pozostały właściwie nie zbadane. Nielicznym sprawnym gotowym podjąć się takich wypraw brakło poparcia sprawujących władzę ostudzonych i Carewe, choć nadal sprzężony z biologicznym kołem zamachowym męskości, pojął, dlaczego tak się dzieje. Przygniata nas przyszłość, pomyślał. Ot, i całe wyjaśnienie.

Najsilniej jednak domagały się rozwiązania problemy najbliższej przyszłości. Świt zaćmiewał już słabiej świecące gwiazdy, co znaczyło, że za parę godzin znajdą się w drodze powrotnej do Three Springs, a jemu nie udało się jeszcze powiedzieć Atenie prawdy o zastrzyku z E.80. Trzy dni spędzone nad jeziorem Orkney okazały się najwspanialszym okresem w ich dziesięcioletnim małżeństwie. On i Atena byli jak dwa dobrane i ustawione naprzeciw siebie lustra, tak więc składając pozorny dowód wiary w nią, Carewe stworzył promienny wizerunek samego siebie, którego blask odbijał się na przemian to w jednym, to w drugim z nich. („Miłość, jak powiedział Osman, to nic innego jak aprobata dobrego gustu partnera”). Teraz jednak miał przed sobą perspektywę odwrócenia lustra Ateny bokiem i skierowania bezcennego żaru w zimną pustkę, gdzie — zgodnie z prawami termodynamiki uczuć — przepadał bezpowrotnie.

Jego rozterka miała także czysto fizyczny wymiar. Przekonanie Ateny o tym, że zniszczył łączącą ich erotyczną więź, zdawało się wyjątkowo silnie ją podniecać. Jakby pragnąc wypalić do cna płonące w niej żądze, wciągnęła go w trwającą prawie bez ustanku przez trzy dni orgię seksualną, wzbraniając się nawet przed zaśnięciem, jeśli nie połączył się z nią, gdy leżeli przylegając do siebie — jej pośladki przy jego biodrach — jak dwie łyżki. Ale swoją męskość mógł demonstrować najwyżej trzy dni. Znano przypadki, kiedy właśnie przez taki okres po zażyciu biostatów organizm nadal wytwarzał androgeny, jednak w ciągu najbliższych godzin musiał albo udać, że stracił popęd płciowy, albo opowiedzieć Atenie o wszystkim.

Co gorsza wciąż się wahał, tracąc grunt pod nogami. Chwilami wydawało mu się to takie proste — Atena z pewnością nie posiadałaby się z radości na wieść, że są pierwszą na świecie parą małżeńską, której dane jest zarówno żyć bez końca, jak i bez końca uprawiać miłość. Kiedy indziej jednak godził się z realiami zamkniętego świata, jakim było jego małżeństwo. W tym zawiłym continuum branie czegoś bez odwzajemniania nie było niemożliwe; było jedynie po prostu niewybaczalne. Z rozmysłem utwierdził Atenę w przekonaniu, że wierzy w zasadniczy pozaerotyczny element ich miłości, okłamał ją i wykorzystał to bez skrupułów, sięgając do udostępnionych mu przez nią zasobów uczuć. A teraz nadeszła pora na wyznanie i ogarnął go lęk.

Stojąc w przesianym świetle wczesnego ranka, zmęczony i przygnębiony, postanowił ratować się w jedyny dostępny mu sposób. Po powrocie do pracy czekał go lot na Przełęcz Randala na kontrolę lekarską, żeby zbadać skuteczność E.80, i istniała niewielka możliwość, że środek zawiódł. Czuł się najzupełniej normalnie, ale — aż dziw, że myśl ta była mu niemal przyjemna — może naprawdę się utrwalił, może istotnie uległ ostudzeniu. Z tego właśnie względu logika nakazywała zachowanie milczenia do czasu, aż fizjolodzy z Farmy wydadzą jednoznaczne oświadczenie.

Drżąc nieznacznie z chłodu, a być może z ulgi, Carewe położył się z powrotem do łóżka.

Rano, choć ściśle biorąc nie było to konieczne, ustawił odpowiednio ostrza swojej magnetycznej brzytwy i zgolił pięciomilimetrowy zarost. Teraz, kiedy wsiadał do lecącego na południe pionowzlotu, miał wrażenie, że jego szczęka i górna warga świecą golizną. Kierowniczka systemów pokładowych, czyli, jak mówiono dawniej, pilotka, miała na sobie szyty na miarę mundur, którego złoty odcień wspaniale harmonizował z jej opalenizną. Zatrzymując się, żeby przyłożyć kredysk do teledetektora w przednim włazie, Carewe posłał jej nieśmiały uśmiech. Odpowiedziała mu bezosobowym uśmiechem i natychmiast przeniosła wzrok na stojących za nim pasażerów.

Usiadł niepocieszony i siedział dotykając palcami twarzy i wyglądając przez okno, dopóki po króciutkiej jeździe nie oderwali się od ziemi. Maszyna wznosiła się pionowo przez ponad tysiąc metrów, aż opuściła nieuchwytne dla oka ściany systemu dźwiękochłonnego i pomknęła na południe równolegle do poszarpanych białych szczytów Gór Skalistych. Daleko w dole migotały węzły dróg i linii transportu podziemnego poszczególnych równomiernie rozmie­szczonych okręgów administracyjnych stanów zachodnich, przywracając mu jakże potrzebną wiarę w siebie i poczucie przynależności.

Liczba ludności świata nie zmniejszyła się od końca dwudziestego wieku, ale i nie wzrosła, bo nieśmiertelni mężczyźni byli niepłodni, a poza tym ludzkość miała dwa stulecia na oswojenie się z nową sytuacją i znalezienie optymalnych rozwiązań istniejących problemów. Życie w społeczeństwie szklanych figurynek stało się i nudne, i bezpieczne, ale wobec przygniatającej każdego osobistej odpowiedzialności za własną nieśmiertelność w pierwszym rzędzie dbano o bezpieczeństwo. Nikt przy zdrowych zmysłach nie podejmował świadomie żadnego ryzyka. Wprawdzie Carewe podróżował do Przełęczy Randala maszyną wyposażoną w trzy całkowicie niezależne systemy utrzymujące go w powietrzu, to jednak drętwiał z przerażenia.

Co ja bym zrobił, zastanawiał się, gdyby doszło do jakiejś, choćby małej, kraksy i zobaczyłbym trupa?

Laboratorium na Przełęczy Randala leżało osiemdziesiąt kilometrów na południe od Pueblo, schowane dyskretnie u zbiegu dwóch górskich dolin. Prowadziła tam droga z topionej ziemi nadająca się wprawdzie dla zwykłych samochodów, ale nieodpowiednia dla bolidów z powodu ich wyżej umiejscowionych środków ciężkości. Osiemdziesięcioosobowy personel zamieszkiwał Pueblo i jego okolice, dolatując do pracy wahadłokopterem Farmy.

Na lotnisko w Pueblo Carewe dotarł przed południem i w wielkim salonie wahadłokoptera zastał zaledwie trzech podróżnych, samych ostudzonych. Pomny polecenia Barenboima, żeby stwarzał pozory normalności, podczas krótkiego lotu do Przełęczy Randala nie omieszkał z nimi porozmawiać. Dopytując się o położenie laboratorium biopoezy i budynku biurowego, poinformował ich mimochodem, że jest księgowym i leci do Przełęczy Randala na kontrolę spraw budżetowych. Jego rozmówcy wyglądali na niewiele ponad trzydziestkę, a w ich zachowaniu było coś, co wskazywało, że w rzeczywistości nie są wiele starsi. Brakowało im nieprzejednanej postawy cechującej Barenboima. Przyszło mu na myśl, że kiedy rozejdzie się nowina o E.80, starzy nieśmiertelni, a zwłaszcza utrwaleni niedawno, poczują się zapewne pokrzywdzeni. Z drugiej strony jak nigdy dotąd mogły znaleźć potwierdzenie niektóre aspekty filozofii ostudzonych. Nawet w epoce przed nastaniem biostatów pewien niewielki odsetek mężczyzn miał dość czasu, żeby ulec znużeniu sprawami płci — po jakich dziwnych manowcach wędrowaliby zatem ci ludzie po dwustu latach nie zmniejszonej potencji? Niepokojąca myśl, że bezpłciowa nieśmiertelność ma być może swoje dobre strony, ponownie przyszła Carewe’owi do głowy, kiedy wahadłokopter minął wierzchołek porośniętego sosnami wzgórza i zniżył lot, kierując się do srebrzystych kopuł laboratoriów Farmy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Milion nowych dni»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Milion nowych dni» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Milion nowych dni»

Обсуждение, отзывы о книге «Milion nowych dni» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x