Poul Anderson - Stanie się czas

Здесь есть возможность читать онлайн «Poul Anderson - Stanie się czas» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Prószyński Media Sp. z o.o., Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Stanie się czas: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Stanie się czas»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Co byś zrobił, gdybyś mógł siłą woli przenosić się w czasie? Gdyby Twój dar mógł wpłynąć na losy świata? Jack Havig jest mutantem obdarzonym taką zdolnością. Wie, że ludzkość zgotuje sobie apokalipsę i że po niej przyjdzie czas stabilizacji pod panowaniem mądrego ludu Maurai. Jednak nie tylko Jack potrafi wędrować przez wieki — są też inni obdarzeni tą zdolnością, a ich wizja przyszłości jest całkiem odmienna.
Powieść była nominowana do Nagrody Hugo w roku 1973.

Stanie się czas — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Stanie się czas», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— No dobra, Jack — powiedziałem drżącym głosem. Czułem, jak mi pulsują żyły.

— Trzymaj się, doktorku. — Czule ścisnął mi rękę na pożegnanie.

I zniknął. Wydawało mi się, że słyszę ciche syknięcie powietrza w miejscu, gdzie przed chwilą siedział. Krzesło jednak było puste.

Ponownie usiadłem za biurkiem i bezmyślnie czekałem te piętnaście minut. Nawet nie wiem, czy o czymś myślałem.

Nagle pojawił się znowu, siedząc jak poprzednio. O mało nie zemdlałem z wrażenia.

— Doktorze, spokojnie! — Doskoczył do mnie. — Wszystko jest OK. Proszę się napić…

Potem zrobił kilka innych pokazów. Pojawił się na przykład na kilka sekund przed swoim zniknięciem.

* * *

Zrobiło się naprawdę późno.

— Nie mam pojęcia, jak to działa — powiedział. — Jakoś to robię mięśniami, ale nie w taki sposób, jak możesz to sobie wyobrazić. Zgodzisz się chyba, doktorze, że cała twoja wiedza nawet nie dotyka wierzchołka tej góry tajemnic.

— Co czujesz? — spytałem, dziwiąc się, z jakim spokojem to mówię. Bardziej mną wstrząsnęła wiadomość o zniszczeniu Hiroszimy. Może w głębi duszy zawsze wiedziałem, kim był Jack Havig.

— Trudno to opisać. To akt woli, żeby przenieść się w przyszłość lub w przeszłość. Tak samo jak aktem woli jest podnieść tę szklankę. To działa tak samo jak zginanie palców. Wystarczy chcieć zrobić. — Szukał odpowiednich słów. — Kiedy się przenoszę, jestem w jakimś cieniu. Światło zmienia się od zera do szarości. Kiedy się przenoszę dalej niż o jeden dzień, wszystko zaczyna migać. Przedmioty stają się niewyraźne, zamglone i płaskie. Kiedy postanawiam się zatrzymać, to staję i znów jestem w normalnym świecie… W czasie podróży nie mogę oddychać. Muszę się zatrzymywać od czasu do czasu, żeby zaczerpnąć powietrza.

— jak to? Skoro nie możesz oddychać w czasie podróży, nie możesz niczego dotknąć i nikt cię nie widzi, jakim cudem sam cokolwiek widzisz?

— Tego też nie wiem. Czytałem podręczniki fizyki, żeby wyrobić sobie pojęcie na ten temat. Wiem tylko, że to musi być jakaś siła. To, co mnie napędza. Coś, co działa przynajmniej w czterech wymiarach. Może to ma związek z polem elektromagnetycznym? Może jakieś fotony wpadają w pułapkę tej siły razem ze mną i również podróżują? Jakakolwiek materia, nawet zjonizowana, posiadająca masę spoczynkową, nie może ze mną podróżować… To tylko zgadywanie. Żałuję, że nie mam odwagi wtajemniczyć w to wszystko żadnego naukowca.

— To mnie przerasta, Jack. Mówiłeś, że przenoszenie nie dzieje się natychmiast. Ile czasu ci zajmuje? Ile minut na przebycie roku?

— Nie ma reguły. To zależy tylko ode mnie. Czuję, jaki wysiłek wkładam w daną podróż, i mogę go zwiększyć. Nie wiem, jak to powiedzieć… jeżeli się napnę, poruszam się szybciej. Ale to mnie wyczerpuje, więc chyba te podróże czerpią ze mnie energię. To nigdy nie trwało dłużej niż kilka minut na moim zegarku, a mówię teraz o podróże przez kilka wieków.

— Kiedy byłeś dzieckiem…

— Tak, słyszałem o tym. Lęk przed upadkiem jest instynktowny, prawda? Myślę, że kiedy mama mnie upuściła, odruchowo przeniosłem się w przeszłość… i przez to uniknąłem upadku.

Upił łyk brandy.

— Moje zdolności rosły razem ze mną. Teraz prawdopodobnie nie mam już żadnych ograniczeń. Jedynie co do masy, którą jestem w stanie ze sobą zabrać. Zaledwie kilka kilogramów łącznie z ubraniem. Jeżeli próbuję więcej, nie mogę się ruszyć. Gdybyś na przykład mnie trzymał, to nie byłbym w stanie nigdzie się przenieść, ponieważ twoja masa przekracza limit. Nie mógłbym po prostu zostawić cię na miejscu. Ta siła działa na wszystko, co ma ze mną kontakt. — Uśmiechnął się smutno. — Z wyjątkiem samej Ziemi, jeśli przypadkiem podróżuję na bosaka. Sądzę, że tak duża masa oprócz grawitacji ma jeszcze… jak to powiedzieć… własną kohezję, która jest o wiele potężniejsza niż moje siły.

— Ostrzegałeś mnie przed kładzeniem czegokolwiek materialnego na krześle, na którym się pojawiłeś.

— Właśnie. Tego nie potrafię. Próbowałem już. Umiem natomiast obchodzić taką masę. W ten sposób mogłem się zjawić obok siebie. Tak na marginesie powierzchnia, na której mam się pojawić, może się obniżać lub podwyższać. Nie ma to znaczenia, bo w jakiś sposób robię to samo. I zawsze utrzymuję tę samą pozycję geograficzną. Nie ma znaczenia, że Ziemia wiruje wokół osi, Słońce i Układ Słoneczny podróżują przez Galaktykę… zawsze utrzymuję tę samą pozycję. Myślę, że to zasługa grawitacji. A co do ciał stałych… Raz próbowałem wejść w środek wzgórza. Byłem wtedy dzieciakiem i nie umiałem myśleć. Mogłem wejść w środek wzgórza. To było łatwe. Ale znalazłem się w całkowitej ciemności i nie mogłem oddychać, ani nawet się ruszyć. Jakbym się znalazł w betonie. — Zadrżał na wspomnienie tej historii. — Ledwo udało mi się wydostać na powierzchnię.

— Materia stała ci się opiera — zaryzykowałem własną opinię. — Płyny jesteś w stanie przezwyciężyć, kiedy się wynurzasz z podróży, ale materii stałej nie.

— Też tak myślę. Gdybym utknął w tym wzgórzu, to prawdopodobnie razem ze swoim ciałem. Moje zwłoki pojawiłyby się na powierzchni po erozji tego wzgórza.

— Niesamowite, że takiemu dzieciakowi udało się wszystko utrzymać w tajemnicy.

— Chyba sprawiłem mamie mnóstwo kłopotów. Niewiele pamiętam. Kto z nas pamięta pierwsze lata swojego życia? Zapewne chwilę mi zajęło, nim sobie uświadomiłem, że jestem jakoś wyjątkowy. Wtedy się tego przestraszyłem. Może podróżować w czasie było niegrzeczne? A może byłem chory? Nieważne. Wujek Jack wszystko mi wyjaśniał.

— Ten nieznajomy, który przyprowadził cię wtedy do domu?

— Tak. To akurat pamiętam. Wybrałem się daleko w przeszłość na poszukiwanie Indian. A znalazłem jedynie wielki las. Wtedy on się pojawił. Przeszukiwał ten obszar przez wiele lat. I miło spędziliśmy czas. Potem wziął mnie za rękę i pokazał, w jaki sposób wrócić do domu. Mógł mnie odstawić zaledwie kilka minut po moim zniknięciu i oszczędzić rodzicom godzin niepewności. Mam wrażenie, że chciał mi pokazać, jak bardzo rodziców skrzywdziłem. A przy okazji nauczyć mnie dyskrecji. Potem odbyliśmy kilka wspaniałych wycieczek — ciągnął rozmarzony. — Wujek Jack był doskonałym nauczycielem i wspaniałym towarzyszem. Nigdy nie miałem powodu, żeby się go nie słuchać. Z wyjątkiem kilku kawałów robionych Pete'owi. Wujek Jack nauczył mnie mnóstwa rzeczy, których sam nigdy bym nie odkrył.

— Sam też znikałeś — przypomniałem mu.

— Rzadko. Na przykład kiedy napadło mnie kilku dryblasów ze szkoły. Musiałem się cofać w czasie kilkakrotnie, aż w sumie przeważyliśmy ich liczebnie.

— Nic dziwnego, że rozwijałeś się w takim tempie… Kiedy dowiedziałeś się, że ojciec idzie na wojnę, to chciałeś się upewnić, czy nic mu nie będzie, prawda?

— Tak. — Jack posmutniał. — Przeskakiwałem do przodu i co jakiś czas sprawdzałem, czy wszystko jest w porządku. Wreszcie dostrzegłem przez okno, jak mama płacze. Wtedy cofałem się, aż udało mi się przeczytać ten telegram. Boże! Potem przez długi czas bałem się podróżować. Nie sądziłem, że kiedykolwiek jeszcze się odważę.

Na długą chwilę zapadła cisza.

— A kiedy ostatnio spotkałeś tego wujka? — spytałem ostrożnie.

— W 1969. A poprzednio tuż zanim dowiedziałem się o ojcu. Wtedy wujek Jack był szczególnie dla mnie miły. Poszliśmy do starego cyrku, gdzieś w dziewiętnastym wieku. Dziwiłem się, dlaczego on jest taki smutny i dlaczego w kółko od nowa tłumaczy mi potrzebę zachowania wszystkiego w tajemnicy. Teraz już wiem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Stanie się czas»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Stanie się czas» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Poul Anderson - The Shield of Time
Poul Anderson
libcat.ru: книга без обложки
Poul Anderson
Poul Anderson - Flandry of Terra
Poul Anderson
Poul Anderson - Delenda est
Poul Anderson
Poul Anderson - Az egyetlen játék
Poul Anderson
Poul Anderson - De Tijdpatrouille
Poul Anderson
libcat.ru: книга без обложки
Poul Anderson
Poul Anderson - Komt Tijd
Poul Anderson
Poul Anderson - Le bouclier du temps
Poul Anderson
Poul Anderson - Myśliwski róg czasu
Poul Anderson
Poul Anderson - Patrol czasu
Poul Anderson
Отзывы о книге «Stanie się czas»

Обсуждение, отзывы о книге «Stanie się czas» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x