Stanisław Lem - Pokój na Ziemi

Здесь есть возможность читать онлайн «Stanisław Lem - Pokój na Ziemi» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1999, Издательство: Wydawnictwo Literackie, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pokój na Ziemi: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pokój na Ziemi»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rzecz dzieje się w nieodległej przyszłości, kiedy ziemskie mocarstwa postanowiły wyekspediować swe arsenały i fabryki nowej broni na Księżyc, aby tam ewoluowały samopas, pozostawiając Ziemię w stanie pokoju i dobrobytu. Lęk przed tymi, co się na Księżycu z tych arsenałów urodziło, popycha jednak organizacje międzynarodowe do wysłania na Księżyc Ijona Tichego w supertajnej misji, aby dowiedział się, co na bezludnym globie zaszło. Bohaterowi zdarza się tam osobliwy przypadek: rozcięcie wielkiego spoidła łączącego półkule mózgowe, co sprawa, że staje się psychicznie rozdwojony sam dla siebie i dla otoczenia intrygującą zagadką, a zarazem nosicielem tajemnicy, której nie jest świadom, ale na którą dybią wszystkie ziemskie wywiady. Książka fascynująca zarówno z uwagi na sensacyjną akcję, jak na intelektualną zawartość i prognozy dotyczące przyszłości człowieka.

Pokój na Ziemi — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pokój na Ziemi», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Szkoda — westchnął — żem cię nie poznał wcześniej, Jonatanie. Coś jest w tym, co mówisz, ale nie całkiem. Do tych kontynentów, księżyców, cudów nie można mieć osobistego stosunku. Prawdziwy marzyciel angażuje się uczuciowo, bez tego nic. Robaczek też nie podnieca. Przynajmniej mnie. Dobre marzenie nie przechodzi ani w bezsilną złość, ani wzmożoną jurność, lecz tak jakoś tęczuje, wiesz, trochę jest, trochę już go nie ma i wtedy się zasypia. Za dnia, na jawie, nie miałem na to nigdy czasu. Ten mój literacina głosił, że ilość dostępnych marzeń jest odwrotnie proporcjonalna do ilości posiadanych środków płatniczych. Kto ma wszystko, nie jest już w stanie marzyć o niczym. Zamienić się z Panem Bogiem? Uchowaj Boże! Ale ciebie to bym jednak zaangażował. — Na ogromnym liściu niskiego, bezkolczastego kaktusa spoczywał spory ślimak. Wyglądał dość obrzydliwie i pewno dlatego Adelajda skinął na pielęgniarza.

— Zjedz to — rzekł, wskazując palcem. Jednocześnie wyjął z piżamowej kieszeni książeczkę czekową i długopis.

— Za ile on to zrobi? — zainteresowałem się. Pielęgniarz milcząc wyciągnął rękę po ślimaka, ale powstrzymałem go.

— Dostaniesz tysiąc dolarów więcej niż od pana Gramera, jeżeli tego NIE zjesz — oświadczyłem, wyciągając z kieszeni notes. Był oprawny w taki sam zielony plastik, jak książeczka czekowa Adelajdy.

Pielęgniarz znieruchomiał. Na twarzy milionera odmalowało się wahanie, dość dla mnie ryzykowne, bo nie wiedziałem, czy dojdzie do licytacji. Moje aktualne zasoby nie sięgały na pewno taryfy, ustalonej przez Gramera w związku ze ślimakami. Musiałem więc przebić sytuację atutem.

— Za ile PAN to zje, Adelajdo? — spytałem, otwierając notes, jakbym zamierzał wypisać czek. To go zachwyciło. Posługacz ze ślimakiem przestali dlań istnieć.

— Dam ci czek in blanco, jeżeli go połkniesz bez gryzienia i opowiesz mi, jak ci się rusza w brzuchu — rzekł głosem ochrypłym nieco z ekscytacji.

— Jestem już niestety po śniadaniu, a nie mam zwyczaju jeść między posiłkami — odparłem z uśmiechem. — A poza tym, Adelajdo, musisz mieć zablokowane konta. Ubezwłasnowolnienie plus kuratela i tak dalej. Nieprawdaż?

— Nie, nie, mylisz się! Manhattan Chase honoruje każdy mój czek.

— Możliwe, ale nie jestem przy apetycie. Wróćmy lepiej do marzeń. — Rozmowa tak mnie zaabsorbowała, żem zapomniał ze wszystkim o mej lewej stronie, aż dała znać o sobie. Oddaliliśmy się już od krytycznego ślimaka, kiedy podstawiłem milionerowi nogę i dopomogłem, uderzywszy go w kark tak, że upadł jak długi na murawę. Opowiadam to w pierwszej osobie, choć uczyniły to moje lewe kończyny. Przyszło szybko ratować twarz.

— Wybacz — rzekłem starając się nadać słowom ton wylewnej serdeczności — ale TO było moje marzenie. — Pomogłem mu wstać. Był nie tyle urażony, ile ogłupiały. Widać nikt go tak nie traktował ani tu, ani za murami sanatorium.

— Pomysłowy z ciebie chłop — powiedział, otrzepując się z okruszyn ziemi — ale nie rób tego więcej, bo może mi dysk wyskoczyć, a poza tym ja też mogę zacząć o tobie marzyć — tu zaśmiał się brzydko. — Co ci właściwie jest?

— Nic.

— Jasne, ale dlaczego tu jesteś?

— Żeby trochę wypocząć.

Dostrzegłem w głębi cienistej alei doktora Housa, który podniósł na mój widok rękę, skinął przyzywająco, odwrócił się i poszedł w stronę pawilonu.

— Czas na mnie, Adelajdo — powiedziałem, klepiąc go po plecach. — Pomarzymy sobie następnym razem.

Od otwartych drzwi wiało miłym chłodem. Klimatyzacja była bezszmerowa, ściany bladozielone, cisza jak we wnętrzu piramidy, bo kroki głuszyła dywanowa wyściółka biała jak futro polarnego niedźwiedzia. Hous czekał na mnie w swoim gabinecie. Był tam i Tarantoga. Zdawał się zaaferowany. Na kolanach miał teczkę wypchaną papierami, wyjmował je, wkładał, a tymczasem Hous wskazał mi fotel. Usiadłem z uczuciem dość niemiłego powrotu do spraw, których nie mogę pozbyć się inaczej, jak pozbywszy się samego siebie.

Hous wziął się za biurkiem do czytania gazety. Tarantoga odnalazł wreszcie szukane papiery.

— A więc to tak wygląda, mój Ijonie… Byłem u dwóch prawników, z pierwszorzędną renomą, żeby ustalić twoją sytuację pod względem prawnym. Ewentualnego mandanta oczywiście nie nazwałem. Nie mówiłem też nic o twojej misji, przerobiłem historię tak, żeby zostało tylko sedno sprawy. Jest ktoś, kto miał dostęp do pewnych spraw wysokiej tajności i zapoznawszy się z nimi, winien był złożyć organowi rządowemu sprawozdanie. Między pierwszym a drugim poddano go kaliotomii. Część tego, co poznał i miał przekazać, zapomniał, bo zapewne tkwi to w prawej półkuli jego mózgu. Do czego jest zobowiązany wobec mocodawców? Jak daleko mogą się legalnie posunąć, by uzyskać te wiadomości? Obaj orzekli, że sprawa jest trudna, stanowi bowiem precedens. Jeśli miałby ją rozstrzygnąć sąd, powoła biegłych i może, ale nie musi, pójść za ich opinią. W każdym razie bez orzeczenia sądowego nie musisz się poddać żadnym badaniom czy doświadczeniom, gdyby owa instytucja tego żądała.

Doktor Hous podniósł głowę znad gazety.

— To osobliwie zabawna historia — powiedział wyciągając z szuflady torebkę pierników, które wysypał na talerzyk i przysunął do mnie. — Ja wiem, panie Tichy, że dla pana nie ma w tym nic zabawnego, ale zabawny jest każdy paradoks typu circulus vitiosus. Czy pan wie, co to jest lateralizacja?

— Owszem — odparłem, patrząc z niechęcią na moją lewą rękę, sięgającą po pierniki, choć nie miałem na nie najmniejszej ochoty. Nie chcąc jednak robić z siebie błazna, ugryzłem piernik. — Dość się o tym naczytałem. U przeciętnego człowieka dominująca jest lewa półkula mózgu, bo zawiaduje mową. Prawa jest na ogół niema, chociaż rozumie jako tako proste zdania, a niekiedy potrafi też trochę czytać, ale jedno i drugie zachodzi w różnym stopniu. Jeżeli lewa lateralizacja nie jest silnie wyrażona, prawa półkula może mieć odpowiednio więcej samodzielności, także i w używaniu języka. Bardzo rzadko zdarza się, że lateralizacji prawie nie ma i wtedy ośrodki mowy znajdują się w obu półkulach, co może powodować jąkanie albo inne zakłócenia…

— Bardzo dobrze — Hous uśmiechał się do mnie życzliwie.

— Z tego, czego się dowiedziałem, wnoszę, że pański lewy mózg — bo my i tak czasem mówimy — wyraźnie dominuje, ale prawy jest nadprzeciętnie aktywny. Całkiem pewny tego nie jestem, wymagałoby to dłuższych badań.

— I gdzie tu paradoks? — spytałem, starając się możliwie nieznacznie odtrącić lewą rękę, bo znów pchała mi się do ust z piernikiem.

— To, czy indagacja pańskiego prawego mózgu może dać realną korzyść, zależy od tego, jak znaczna jest prawostronna lateralizacja. Żeby się dowiedzieć, czy taka indagacja jest w ogóle warta fatygi, trzeba pierwej ustalić wielkość lateralizacji, czyli zbadać pana, a żeby pana zbadać, trzeba mieć na to pierwej zgodę pana. Znaczy to, że biegli, których powoła sąd, nie będą mogli powiedzieć nic więcej, niż ja teraz powiedziałem: że ich orzeczenie będzie zależało od rozmiarów lateralizacji u Ijona Tichego, której bez badania określić nie można. Należałoby więc pana zbadać po to, żeby orzec, czy trzeba pana zbadać. Rozumie pan?

— Rozumiem. I co pan mi radzi, doktorze?

— Nie mogę nic panu radzić, bo jestem w tym samym położeniu co ci biegli razem z sądem. Nikt na świecie, włącznie z panem, nie wie, co zawiera pański prawy mózg. Ten pomysł, na który pan wpadł, żeby użyć języka głuchoniemych, próbowano już stosować, ale bez istotnych wyników, bo prawa lateralizacja była w tych przypadkach za słaba.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pokój na Ziemi»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pokój na Ziemi» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stanisław Lem - Podróż dwudziesta
Stanisław Lem
Stanisław Lem - Podróż dwunasta
Stanisław Lem
Stanisław Lem - Podróż jedenasta
Stanisław Lem
Stanisław Lem - Podróż ósma
Stanisław Lem
Stanisław Lem - Ananke
Stanisław Lem
libcat.ru: книга без обложки
Stanisław Lem
Stanisław Lem - Fiasko
Stanisław Lem
Stanisław Lem - Planeta Eden
Stanisław Lem
Stanisław Lem - Příběhy pilota Pirxe
Stanisław Lem
Отзывы о книге «Pokój na Ziemi»

Обсуждение, отзывы о книге «Pokój na Ziemi» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x