Clifford Simak - Rezerwat goblinów

Здесь есть возможность читать онлайн «Clifford Simak - Rezerwat goblinów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Alfa, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Rezerwat goblinów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rezerwat goblinów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Działo się to w czasach, kiedy udoskonalono wynalazek transmisji materii na międzygwiezdne odległości i zrealizowano możliwość podróży w czasie. Wszystkie istoty, prawdziwe i legendarne, mogły swobodnie przemierzać całą Galaktykę.
Profesor Peter Maxwell wyruszył z Ziemi w misji specjalnej, ale wskutek nieprzewidzianych okoliczności wylądował na nieznanej kryształowej planecie, która okazała się magazynem wiedzy zaginionej starożytnej supercywilizacji.
Kiedy Peter Maxwell wrócił na Ziemię, pragnąc uświadomić wszystkim istnienie tego skarbu, ze zdumieniem przekonał się, że nikt go nie słucha. Wszystko wskazywało bowiem na to, że wrócił z wyprawy miesiąc wcześniej, nie przywożąc ze sobą żadnych rewelacji, a później zginął w wypadku.
Po prostu nikt nie wierzył, że Peter Maxwell — oryginał istnieje naprawdę…

Rezerwat goblinów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rezerwat goblinów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Stary Dobbin zarżał płochliwie i zaczął krążyć w szaleńczym galopie wokół pastwiska wewnątrz ogrodzenia. Wyszczerzone kły trolli połyskiwały na tle brunatnych, wykrzywionych złośliwie twarzy, a grube, czarne włosy zdawały się sterczeć na wszystkie strony jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Popędziły ścieżką w dół, w stronę wąwozu, a głaz toczył się za nimi z hukiem, wzbijając kłęby kurzu w tych miejscach, gdzie odbijał się od nagiej ziemi.

Przez zamkową bramę wysypał się ich śladem tłum goblinów, uzbrojonych w maczugi, motyki, widły i kije, najwyraźniej we wszystko, co wpadło im w ręce.

Maxwell zeskoczył w bok ze ścieżki, gdyż trolle pędziły wprost na niego. Galopowały w milczeniu, z jakąś dziwną zaciętością i determinacją, z wyraźnym wysiłkiem ciągnąc naprężający liny ciężar, natomiast horda goblinów gnała za nimi, wznosząc dzikie okrzyki i wrzeszcząc wniebogłosy. Na czele gromady goblinów posuwał się ciężkimi susami O’Toole o twarzy i szyi fioletowej z wściekłości, wymachując deską o przekroju pięć na dziesięć centymetrów.

W miejscu, gdzie profesor uskoczył z drogi, ścieżka gwałtownie zakręcała, opadając dalej stromym piargiem w kierunku zielonej plamy polanki. Na krawędzi zbocza kamienny blok wyskoczył wysoko w górę, odbiwszy się od skalnego występu, liny zwisły luźno i jasne się stało, że za chwilę głaz runie w dół stoku, ciągnąc za sobą sznury holownicze.

Jeden z trolli obejrzał się i zdążył jeszcze wykrzyknąć ostrzeżenie. Pozostałe błyskawicznie rzuciły liny i rozpierzchły się na boki. Głaz potoczył się w dół, z każdym obrotem nabierając szybkości. Spadł na polankę wróżek, wybijając w zielonej murawie wielką wyrwę, wyskoczył w powietrze po raz ostatni, wreszcie potoczył, wyrzucając w górę płaty darni i rozcinając paskudną szramą w poprzek miejsce przeznaczone do tańca. Zatrzymał się dopiero na przeciwległym końcu polany, uderzając w pień wielkiego białego dębu.

Gobliny rozbiegły się po zboczu w pogoni za umykającymi trollami i zaczęły znikać między drzewami, ścigając złodziei kamienia. Las wypełnił się okrzykami strachu i rykami wściekłości, przemieszanymi z odgłosami tratujących poszycie stóp i ciał przedzierających się przez gąszcz.

Maxwell przeszedł na drugą stronę ścieżki i zbliżył się do ogrodzenia. Stary Dobbin uspokoił się już i stał oparłszy łeb o jedną z najwyżej umieszczonych żerdzi, jakby potrzebował jej jako podpory. Spoglądał w stronę leżącej w dole polanki.

Profesor uniósł dłoń i podrapał kark zwierzęcia, po czym delikatnie poklepał go za uchem. Dobbin obrzucił człowieka lękliwym spojrzeniem i nieznacznie uniósł górną wargę, obnażając zęby.

— Mam nadzieję — odezwał się Maxwell do konia — że oni nie mają zamiaru zaprząc cię do wciągnięcia tego kamienia z powrotem na górę. To długie, męczące podejście.

Dobbin łagodnie zastrzygł uchem.

— Znając O’Toole’a, myślę, że da ci spokój. Jeżeli tylko uda mu się schwytać trolle, to na pewno zmusi je do roboty.

Harmider u stóp wzgórza stopniowo przycichał, a wreszcie na ścieżce pojawił się dyszący ciężko O’Toole, dźwigając na ramieniu potężną deskę. Jego twarz nadal była purpurowa, choć teraz bardziej ze zmęczenia niż z wściekłości. Skręcił ze ścieżki, kierując się w stronę ogrodzenia. Maxwell ruszył mu naprzeciw.

— Najmocniej przepraszam — odezwał się O’Toole głosem na tyle pełnym godności, na ile pozwalała mu zadyszka. Zauważyłem pana wcześniej i uradowałem się bardzo, ale byłem zaangażowany w sprawy nie cierpiące zwłoki i nie mogłem pana powitać. Jak się domyślam, był pan świadkiem tego pożałowania godnego zdarzenia.

Maxwell potwierdził skinieniem głowy.

— Oni ukradli kamień służący mi za schodek — wybuchnął O’Toole — ze złośliwą intencją spieszenia mnie.

— Spieszenia? — zdziwił się Maxwell.

— Widzę, że pan nie pojmuje. Kamień służący mi za sto; pień, po którym muszę się gramolić, żeby dosiąść starego Dobbina. Bez tego kamienia nie będzie więcej jazdy konnej i musiałbym, rad nie rad, chodzić piechotą, co sprawia mi niemało trudu i przyprawia o zadyszkę.

— Ach, tak — odparł Maxwell. — W pierwszej chwili nie zrozumiałem.

— Te parszywe trolle nigdy nie przestaną — O’Toole prawie krzyczał, zgrzytając ze złości zębami. — Na razie zabrali mój stopień, ale gotowi są rozebrać cały zamek, kawałek po kawałku, kamień po kamieniu, aż zostanie tylko goła skała, na której go wzniesiono. Trzeba to ukrócić, zdusić w zarodku póki czas, trzeba działać szybko i energicznie.

Maxwell odwrócił głowę w stronę polanki. — Jak do tego doszło? — zapytał.

— Wybijemy ich co do nogi — goblin z wyraźną satysfakcją powtarzał swoje. — Mnożą się jak przepiórki. Ale wygrzebiemy ich ze szczelin w skałach, wyciągniemy z kryjówek w zaroślach, zaprzęgniemy jak stado mułów, do których rzeczywiście wykazują zdumiewające podobieństwo i zmusimy do wciągnięcia mojego kamienia. Będą się musieli nieźle napracować, aby umieścić go z powrotem tam, skąd go wzięli.

— Odpłacają się wam za zniszczenie ich mostu — zauważył Maxwell.

Pan O’Toole zatrząsł się z oburzenia.

— Jest pan w błędzie! — krzyknął. — Powodowani ogromną, ale źle ukierunkowaną litością powstrzymaliśmy się od zniszczenia go. Tylko dwa małe kamienie, to wszystko. Dwa niewielkie kamienie i efektowne ryknięcie na nich wystarczyły, żeby zdjęli czary z latającej miotły i październikowego piwa, a wówczas my, prostoduszni i łagodni z natury, poprzestaliśmy na tym.

— Zdjęli czary z piwa? — zdziwił się Maxwell. — Myślałem, że to niemożliwe. Zaszły przecież nieodwracalne reakcje chemiczne…

Pan O’Toole utkwił w nim pełne pogardy spojrzenie.

— Posługuje się pan naukowym żargonem, z którego wynikają jedynie bzdurne nonsensy. Widzę, że nie udało mi się wyplenić pańskiego zaangażowania w naukę, podczas gdy miał pan możliwość zrozumienia czarów na drodze rozmów z nami i poprzez pragnienie poznania. Chociaż muszę przyznać, że to odczarowane piwo pozostawia wiele do życzenia. Ma lekki posmak stęchlizny. Aczkolwiek to i tak o stopień, a nawet o dwa stopnie lepiej, niż gdybyśmy nie mieli piwa w ogóle. Jeżeli miałby pan ochotę przyłączyć się do mnie, moglibyśmy choć zaraz dokonać degustacji.

— Nie słyszałem jeszcze dzisiaj milszej propozycji.

— Zatem wycofajmy się stąd! — wykrzyknął O’Toole. Udajmy się do tej pełnej przeciągów sali, tak niekompetentnie wybudowanej przez was, zwariowanych ludzi, którzy sądziliście, że mamy bzika na punkcie ruin, i uraczmy się kuflami spienionej radości.

Kiedy znaleźli się w ogromnym, smaganym przeciągami holu zamku, O’Toole z potężnej, spoczywającej na dwóch kozłach beki nalał do kufli pieniącego się piwa, po czym postawił je na drewnianym, zbitym z surowych desek stole, który tkwił obok wielkiego, kamiennego kominka, gdzie leniwe, zamierające płomyki pełzały po zwęglonych głowniach, dymiąc niemiłosiernie.

— To hańba — rzekł O’Toole, unosząc w górę kufel — żeby dopuszczać się owego niedorzecznego występku z kamieniem służącym za stopień właśnie teraz, kiedy my, gobliny, rozpoczynaliśmy czuwanie przy umierającym…

— Głęboko współczuję — powiedział Maxwell: — Nie byłem świadom, że czuwacie…

— Och nie, nie chodzi o żadnego z nas — wtrącił szybko O’Toole. — Prawdopodobnie tylko za wyjątkiem mnie, obrzydliwie dobrym zdrowiem cieszy się całe goblinowe plemię. Czuwaniem chcieliśmy wyrazić nasz głęboki szacunek dla banshee.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rezerwat goblinów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rezerwat goblinów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Clifford Simak - Spacebred Generations
Clifford Simak
Clifford Simak - Shadow Of Life
Clifford Simak
Clifford Simak - The Ghost of a Model T
Clifford Simak
Clifford Simak - Skirmish
Clifford Simak
Clifford Simak - Reunion On Ganymede
Clifford Simak
Clifford Simak - Halta
Clifford Simak
libcat.ru: книга без обложки
Clifford Simak
libcat.ru: книга без обложки
Clifford Simak
libcat.ru: книга без обложки
Clifford Simak
libcat.ru: книга без обложки
Clifford Simak
Отзывы о книге «Rezerwat goblinów»

Обсуждение, отзывы о книге «Rezerwat goblinów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x