Sporządzone przez niego równanie zostało starte z tablicy, która po chwili zajaśniała kolejnym, pojawiającym się już zdecydowanie, bez wcześniejszego wahania.
Różowoczerwony osobnik odpowiadał mu.
Szeptacz usadowił się wygodniej przed długą rozmową z nowo poznanymi przyjaciółmi.
JVLalutki pokoik był zupełnie pusty, posiadał cztery ściany wykute w skale i metalową płytę wmurowaną w ścianę, naprzeciw której stały krzesła. Na płycie powoli ukazała się twarz. Przez chwilę milczała, potem rzekła:
— Miło mi, że przyjęliście moje zaproszenie.
— Ależ to nam jest bardzo miło spotkać się z Waszą Świątobliwością — odparła uprzejmie Jill.
— Mam wielu doradców — kontynuował Papież — którzy czasami dają mi dość sprzeczne rady. Dlatego zdarza się, że jestem dość zakłopotany i nie wiem, jaką podjąć decyzję. Jeśli pozwolicie, chciałbym zasięgnąć waszej opinii. Jak zapewne wiecie, moimi doradcami są roboty. W czasie wielu stuleci mego istnienia pojawiło się również kilku ludzi, lecz nie było ich zbyt wielu i nigdy nie chcieli zbyt otwarcie wyrażać swoich osobistych przemyśleń. Mam teraz oczywiście Ecuyera, ale mimo iż jest on o wiele bardziej cenny niż tuzin innych ludzi, ma tendencję, by patrzeć na wszystko z jednego tylko punktu widzenia. Jest tak zaangażowany w Program Poszukiwań…
— Jest oddanym sługą Waszej Świątobliwości — wtrącił Tennyson.
— Tak, oczywiście. Ale czy mogę was o coś spytać?
Czy jako ludzie, macie coś przeciwko temu, że nazwaliśmy to miejsce Watykanem?
— Ani trochę — odpowiedziała Jill.
— Czy jesteście chrześcijanami?
— To pytanie, które często sami sobie zadajemy — powiedziała wzdychając Jill. — Nie mamy pewności, kim jesteśmy. Tak się składa, że nasi przodkowie byli chrześcijanami, ale to przecież nic nie znaczy. Równie dobrze mogli być wyznawcami judaizmu, mahometanizmu czy innej wiary praktykowanej na Ziemi.
— Nie jesteśmy oczywiście tamtym Watykanem — rzekł Papież. — Nie jesteśmy nawet drugim Watykanem. Określamy się jako Watykan-17, chociaż bardzo rzadko dodajemy tę cyfrę opowiadając o naszym mieście. Podejrzewam, że w czasie gdy budowano naszą osadę istniało jeszcze szesnaście innych Watykanów, rozsianych po wielu systemach gwiezdnych zamieszkałych przez ludzi. Wydaje mi się również, że Watykan na Starej Ziemi jest nadal pierwszoplanowym Watykanem, natomiast wszystkie pozostałe są jedynie jego filiami, jeśli można się tak wyrazić. Filie niewątpliwie mają prawo używać tej nazwy. My natomiast nie prosimy o pozwolenie. Jeśli mielibyśmy zakładać nasze miasto dzisiaj, to wątpię, czy zostalibyśmy przy tej nazwie. Jeśli ja zostałbym dziś zbudowany, to na pewno nie określano by mnie mianem papieża. Kiedy zbudowano Watykan i mnie, roboty dopiero co przybyły z Ziemi, nadal mając w pamięci wielką religię królującą tam. Olśnione były szczególnie majestatem i tradycją wiary katolickiej. Dlatego właśnie miejscu temu nadano nazwę Watykan, a ja zostałem papieżem. Wielu wyższych urzędników kościelnych sprzeciwiłoby się moim słowom, ponieważ nadal są wśród nich tacy, którzy uważają to miejsce za święte. Nazewnictwo zostało zapożyczone ze względu na wielki szacunek i prawdopodobnie nawet umiłowanie do Starego Ziemskiego Chrześcijaństwa. Pomimo że naszym założycielom odmówiono prawa pozostania komunikantami, zachowali oni przywiązanie do starej wiary.
— Rozumiemy — przerwał mu Tennyson. — W pełni zgadzamy się z argumentami robotów dla zapożyczenia chrześcijańskiej terminologii.
— Jako papież — rzekł Jego Świątobliwość — powinien być najwyższą instancją. Powinienem znać wszystkie odpowiedzi. Cała nasza społeczność oczekuje ode mnie wskazania drogi dalszej wędrówki. Jako wyspecjalizowany komputer, zaprogramowany zostałem na opracowywanie długofalowych odpowiedzi. Przy zadaniach obliczonych na natychmiastowe wyniki najczęściej gubię się. Zadajcie mi pytanie, które ludzie zadawać sobie będą nawet za dziesięć tysięcy lat, a jeśli dacie mi trochę czasu, z pewnością podam wam z dość dobrym przybliżeniem właściwą odpowiedź. Zapytajcie mnie o decyzję, którą trzeba podjąć jutro, a będę bezradny jak dziecko. Rozumiecie, w czym leży mój problem?
— Tak Wasza Świątobliwość — odpowiedziała Jill.
— Kwestią, która najbardziej mnie dezorientuje, jest wiara. W całej galaktyce, a z pewnością i w całym wszechświecie, wiele różnych form życia opracowało setki religii bazujących na wszelkiego rodzaju koncepcjach i wyznających wszelkiego rodzaju bóstwa. Nie dziwi was, że słyszycie to od papieża?
— Słuchamy z uwagą — odparł wymijająco Tennyson.
— Jak już mówiłem, w całym wszechświecie jest mnóstwo różnych wyznań — ciągnął Papież. — Ze Względu jednak na ich różnorodność żadna chyba znana mi planeta nie dorównuje Ziemi. Jak wam się wydaje się ile oddzielnych wyznań istnieje na Ziemi?
— Nigdy nie liczyłam — rzekła Jill — ale nawet, gdybym to zrobiła, prawdopodobnie zdołałabym zaledwie przypomnieć sobie małą ich część. Tak czy inaczej jest ich dość dużo.
— I żadna z wiar nie zgadza się z inną. Wyznawcy każdej z nich wysuwają sroje koncepcje i gotowi są walczyć na śmierć i życie oto, że ich wiara jest jedyną prawdziwą religią. Były talie czasy w historii Ziemi, że zwolennicy różnych religii ffycinali w pień swoich oponentów, aby udowodnić swoją rację. Wiara bazująca na przelewie krwi. Wydaje wam się to słuszne? Jak byście to wytłumaczyli?
— Szaleństwem ludzkości — odparł Tennyson. — Istnieje wiele dowodów na to, że jesteśmy rasą krwiożerczą.
— A mimo to robot} kochają was. Wasi ludzie stworzyli moich ludzi. Nasza rasa powstała dzięki waszym umysłom i umiejętnościom. Jesteśmy waszymi potomkami. Dlatego właśnie uważam, że istnieje w was wiele dobrego. Musi w Mas istnieć ogromna dawka szlachetności i miłości.
— Nasi filozofowie przez lata zadawali sobie pytania które Wasza Świątobliwość stawia w tej chwili — odparł Tennyson. — Nie stajemy przed nimi po raz pierwszy.
— Co w takim razie możecie poradzić mi w związku z obecnymi wydarzeniami? Znacie problem, przed którym stanął Watykan. Pytam was jako istota stworzona przez roboty, które z kolei powstały dzięki ludziom. Nie obiecuję, że przyjmę waszą radę. Jest wiele czynników, nad którymi muszę się zastanowić, ale chcę wiedzieć, co o tym myślicie. Dlatego właśnie zaprosiłem tutaj was samych, bez żadnych dodatkowych osób. Odpowiedzcie mi. Mówcie wszystko, co przyjdzie wam na myśl. Pytam was, jako cennych przyjaciół.
— Na początku nie uważaliście nas za przyjaciół — zauważył Tennyson. — Jill znalazła się tutaj jako dziennikarka szukająca historii, którą mogłaby opowiedzieć całej galaktyce, a wy wydawaliście się jej wyjątkowo dobrym tematem. Ja z kolei przybyłem tu jako potępieniec uciekający przed sprawiedliwością i, mimo że udzielono mi schronienia, to jednak tylko dlatego, że potrzebowaliście lekarza, ponieważ wasz poprzedni doktor został zamordowany.
— Od tamtej chwili jednak obydwoje udowodniliście już wielokrotnie, że jesteście naszymi przyjaciółmi — odparł Papież. — Identyfikujecie się z Watykanem. Były czasy, kiedy obawialiście się, że nie pozwolimy wam odejść, teraz trudno by was było stąd wyrzucić. Cóż takiego odnaleźliście na Watykanie, co zmieniło wasz punkt widzenia?
— Nie wiem, czy potrafię odpowiedzieć Waszej Świątobliwości — rzekł Tennyson. Może jednak potrafię, pomyślał. Chociaż w jaki sposób mogę to wszystko wytłumaczyć?
Читать дальше