Robert Silverberg - Stochastyk
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Silverberg - Stochastyk» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Gdańsk, Год выпуска: 1993, ISBN: 1993, Издательство: Gold, RYT, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Stochastyk
- Автор:
- Издательство:Gold, RYT
- Жанр:
- Год:1993
- Город:Gdańsk
- ISBN:83-900094-5-5
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Stochastyk: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Stochastyk»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Nowy York. Ostatnie miesiące XX wieku. Lew Nicholas — ekspert w dziedzinie prognozowania przyszłości — osiągnął pozycję szarej eminencji, „twórcy królów”, człowieka, który mógłby doprowadzić Paula Quinna do Białego Domu w roku 2004.
Stochastyk — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Stochastyk», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Transgresja nie była oczywiście formą hinduizmu — raczej mieszanką buddyzmu i faszyzmu, gulaszem z zenu, tantryzmu, platonizmu, psychologii postaci, ekonomii Ponda i mnóstwa innych rzeczy. Nie występował w jej wierzeniach Kryszna, Allach, Jehowa, ani żadne inne bóstwo. Religia ta pojawiła się oczywiście w Kalifornii, jakieś sześć czy siedem lat temu, jako charakterystyczny produkt Dzikich Lat Dziewięćdziesiątych, następujących po Głupkowatych Latach Osiemdziesiątych, następujących z kolei po Straszliwych Latach Siedemdziesiątych — i pilnie głoszona przez nieustannie powiększające się stado jej oddanych cenzorów, rozprzestrzeniła się gwałtownie w mniej oświeconych częściach kraju. Nie zwracałem na nią większej uwagi do chwili nawrócenia Sundary; była mi nie tyle odrażająca, co raczej obojętna. Lecz kiedy zrozumiałem, że Wyznanie pochłania coraz więcej życiowej energii mojej żony, zacząłem przypatrywać mu się bliżej.
Tamtej nocy, kiedy poszliśmy razem do łóżka, Catalinie Yarber udało się przedstawić jego podstawowe dogmaty w pięć minut. Ludzie Transgresji utrzymują, że ten świat jest nieistotny, a nasze życie na nim to zaledwie krótki bieg, szybka, trywialna podróż. Odchodzimy, rodzimy się ponownie, znów odchodzimy i tak dalej, i dalej, aż wreszcie opuszczamy krąg karmy [23] Karma (działanie, czyn) — podstawowe pojęcie w hinduskiej filozofii i religii: suma uczynków popełnionych w jednym życiu, która decyduje o charakterze następnego wcielenia. K. jest siłą determinującą wędrówkę duszy w łańcuchu reinkarnacji.
i kiedy jednoczymy się z kosmosem, osiągamy nareszcie błogosławioną anihilicję, czyli nirwanę. Z kołem karmy wiąże nas zaangażowanie ego: uzależniamy się od przedmiotów, potrzeb, przyjemności i samozaspokojenia, tak długo zaś, jak posiadamy jaźń wymagającą nasycenia, będziemy odradzać się na nowo na tej ponurej, bezsensownej, bagnistej kulce Ziemi. Jeżeli pragniemy przejść na wyższy poziom bytu, aby osiągnąć ostatecznie poziom Najwyższy, musimy oczyścić nasze dusze poddając się próbie wyrzeczeń.
Wszystko to brzmi jak jakaś całkiem ortodoksyjna teologia Wschodu. Jednakże cichą niespodzianką Transgresji jest jej nacisk na zmienność i niestałość. Transgresja jest wszystkim.
Przemiana jest zasadą świata. Zastój zabija. Niewzruszona stałość to droga do powtórnych, niepożądanych odrodzin. Metody Trangresji zmierzają do nieustannej ewolucji, ku wiecznemu, merkuriuszowemu przepływowi ducha i zachęcają do przyjmowania nieprzewidywalnych i ekscentrycznych postaw. Wyznanie nawołuje do uświęcenia szaleństwa. Cenzorzy powiadają, że wszechświat to wieczny przepływ; nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki; musimy dryfować i poddać się prądowi; musimy być elastyczni, proteuszowi, kalejdoskopowi, merkuriuszowi; musimy uświadomić sobie, że trwałość jest ohydną ułudą i wszystko, także i my, znajduje się w stanie zawrotnej, nieskończonej przemiany. Ale mimo iż wszechświat jest płynny i nieobliczalny, nie jesteśmy skazani na przypadkowe podmuchy jego wiatrów. Nie — powiadają wyznawcy Transgresji: ponieważ nic nie jest zdeterminowane, nic nie jest niezmiennie postanowione z góry, wszystko pozostaje pod naszą indywidualną kontrolą. Jesteśmy egzystencjalnymi kowalami własnych losów, możemy swobodnie sięgać ku Prawdzie i działać zgodnie z nią. Co jest Prawdą? Prawdą jest, że musimy z własnej woli zdecydować się, by nie być sobą, że trzeba nam odrzucić trwałe wizerunki własnej osobowości, albowiem tylko przez niezakłócony niczym przepływ procesów Transgresji będziemy w stanie zerwać więzi łączące ego i niezmienne, niskie stany bytu.
Te nauki stanowiły dla mnie zagrożenie. Nie czuję się swobodnie w obliczu chaosu. Wierzę w ład i przewidywalność. Mój dar intuicji i moje wrodzone zdolności stochastyczne opierają się na założeniu, że istnieje w świecie harmonia, a prawdopodobieństwa są realne. Wolę wierzyć, że chociaż nie ma pewności, iż nad płomieniem ugotuje się herbata, albo że rzucony w górę kamień spadnie z powrotem na ziemię, to jest to jednak wysoce prawdopodobne. Uważałem, że ludzie Transgresji działali na rzecz obalenia powyższej możliwości: ich celem było ugotowanie na kuchennym ogniu zimnego napoju.
Powroty do domu stały się teraz dla mnie przygodą.
Któregoś dnia zastałem w mieszkaniu przestawione meble. Co do jednego. Sundara zniweczyła cały nasz starannie obmyślony wystrój apartamentu. Trzy dni później meble zostały poprzesuwane ponownie, tym razem jeszcze bardziej bezładnie. W obu przypadkach powstrzymałem się od komentarza i mniej więcej po tygodniu Sundara na powrót ustawiła meble w ich pierwotnym porządku.
Ufarbowała sobie włosy na czerwono. Z okropnym skutkiem.
Przez sześć dni trzymała w domu białego, zezowatego kocura.
Błagała, żebym jej towarzyszył na sesję procesyjną we wtorek wieczorem, ale kiedy wyraziłem zgodę, odwołała zaproszenie na godzinę przed wyjściem i poszła sama, nie udzielając żadnych wyjaśnień.
Wpadła w ręce apostołów chaosu. Miłość rodzi cierpliwość, więc byłem dla niej cierpliwy. Byłem cierpliwy, jakkolwiek usiłowałaby wojować z niezmiennością. Wmawiałem sobie, że w jej życiu to tylko okres przejściowy. To tylko okres przejściowy.
15
Dziewiątego dnia maja 1999 roku pomiędzy czwartą i piątą nad ranem śniło mi się, że kontroler stanowy Gilmartin został rozstrzelany przez pluton egzekucyjny. Mogę podać dokładną datę i czas, ponieważ sen obudził mnie i był tak plastyczny, jak gdyby na ekranie mego umysłu wyświetlano wieczorne wiadomości. Na podręcznym magnetofonie nagrałem na ten temat krótką, szeptaną informację. Już dawno temu nauczyłem się sporządzać notatki o snach podobnej intensywności, albowiem często okazują się one prorocze. Prawda ujawnia się w snach. Faraon Józefa śnił, że stoi nad brzegiem rzeki, z której wychodzi siedem krów tłustych i siedem krów chudych — razem czternaście wieszczych znaków. W nocy poprzedzającej Idy Marcowe Kalpurnia widziała krew tryskającą z posągu jej męża, Juliusza Cezara. Lincolnowi śniło się, że słyszy stłumione szlochy niewidzialnych żałobników i zobaczył, jak schodzi po schodach do Sali Wschodniej Białego Domu, gdzie ujrzał zgromadzoną wokół katafalku Gwardię Honorową, ciało w szatach pogrzebowych na marach i tłum łkających obywateli. „Kim jest ten zmarły w Białym Domu?” — pyta Lincoln we śnie i otrzymuje odpowiedź, że zmarłym jest prezydent, zamordowany przez zamachowca. Na długo przedtem zanim wkroczył w moje życie Carvajal, wiedziałem, że cumy przyszłości są słabe, że kra czasu pęka, dryfując przez wielkie morza ku naszym śpiącym umysłom. Zwróciłem zatem uwagę na sen o Gilmartinie.
Widziałem go, pulchnego, bladego, spoconego, wysokiego mężczyznę o okrągłej twarzy i zimnych, niebieskich oczach, wleczonego na pusty, zapylony podwórzec ostrych, nieprzyjemnych cieni i palącego słońca. Ciągnęli go z wyciem żołnierze w czarnych mundurach. Widziałem, jak się szamocze i wykręca próbując zerwać więzy, sapie, błaga i zapewnia uroczyście o swojej niewinności. Żołnierze stają ramię przy ramieniu, unoszą karabiny i celują przez nieskończenie długą chwilę. Gilmartin jęczy, modli się, skomli, w ostatnim momencie odzyskuje resztki godności, podnosi się, prostuje ramiona i staje twarzą w twarz ze swymi zabójcami. Na rozkaz padają strzały, rozlega się huk karabinów, spętane ciało drży i wije się ohydnie, powoli osuwając się na ziemię…
Jak to należy rozumieć? Jako zapowiedź problemów dla Gilmartina, który przysporzył wielu kłopotów administracji Quinna i którego osobiście nie lubiłem, czy tylko jako nadzieję na jego upadek? A może szykuje się jakiś zamach? Zamachy we wczesnych latach dziewięćdziesiątych stały się niezwykle popularne, popularniejsze nawet niż za krwawych czasów Kennedy’ego, ale sądziłem, że ta mania wyszła ostatnio z mody. Kto zresztą miałby zabijać taką flejtuchowatą miernotę, jak Gilmartin? Być może przeczuwałem po prostu, że umrze z przyczyn naturalnych. Ale on pysznił się zawsze dobrym zdrowiem. Więc może wypadek? Albo śmierć metaforyczna — proces sądowy, awantura polityczna, skandal, oskarżenie przed Kongresem?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Stochastyk»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Stochastyk» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Stochastyk» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.