• Пожаловаться

Roger Żelazny: Bramy w piasku

Здесь есть возможность читать онлайн «Roger Żelazny: Bramy w piasku» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1993, ISBN: 83-85784-17-9, издательство: Alkazar, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Roger Żelazny Bramy w piasku

Bramy w piasku: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bramy w piasku»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bramy w piasku to powieść, w której wydarzenia toczą się w oszałamiającym tempie: terroryści, Obcy, pracownicy naukowi obdarzeni niezwykłymi talentami starają się wyjaśnić zagadkę tajemniczego kamienia z pradziejów Kosmosu…

Roger Żelazny: другие книги автора


Кто написал Bramy w piasku? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Bramy w piasku — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bramy w piasku», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zapaliłem papierosa.

— Całą sytuację jest dość trudno wytłumaczyć — powiedziałem. — Spróbuję ją uprościć: kamień gwiezdny, ten wypożyczony nam obcy wytwór, jest żywy. Został skonstruowany przez wymarłą już rasę trochę podobną do naszej. Znaleziono go w ruinach owej cywilizacji w kilka wieków po jej zniknięciu i nikt nie wiedział, co to jest. Nie jest to szczególnie dziwne, bo nic nie świadczyło, że jest to Speicus wzmiankowany w niektórych zachowanych i później przetłumaczonych dziełach owej cywilizacji. Zakładano, że chodziło o jakąś komisję badawczą czy też program używany do zbierania i oceny informacji z dziedziny nauk społecznych. Wszystko to jednak dotyczyło gwiezdnego kamienia. Aby prawidłowo działać, wymaga on nosiciela zbudowanego podobnie do nas. Żyje wtedy z nim w symbiozie, uzyskując dane za pomocą systemu nerwowego swego gospodarza zajmującego się swymi normalnymi sprawami. Opracowuje ten materiał jako swoisty komputer socjologiczny. W zamian za to w nieskończoność utrzymuje nosiciela w doskonalej kondycji. Na żądanie dostarcza analiz wszystkiego, czego doświadczył bezpośrednio lub pośrednio, oraz procentową ocenę swej sprawności. Będąc obcy dla wszystkich form życia jest obiektywny, ale dzięki charakterowi mechanizmu zbierania danych jest ukierunkowany na istoty żywe. Woli poruszającego się nosiciela z głową pełną faktów.

— Fascynujące. Skąd się tego wszystkiego dowiedziałeś?

— Przypadkiem częściowo uaktywniłem kamień. Dostał się do wnętrza mego ciała i namówił do pełnego uaktywnienia. Posłuchałem go. Jednocześnie jednak uodporniłem się na wszelkie, z wyjątkiem najbardziej podstawowych, formy komunikowania się z nim. Później został on usunięty, a ja wróciłem do normy. Kamień nadal jednak działa, a anlitycy-telepaci potrafią się z nim porozumieć. Otóż zarówno galaktyczna Rada, jak i Narody Zjednoczone chciałyby go użyć ponownie. Zaproponowano, żeby został specjalnym przedmiotem w łańcuchu wymiany kula, dostarczając każdemu odwiedzanemu światu pełnego raportu na jego temat. W ciągu wieki lat i pokoleń baza jego działalności rozszerzałaby się. W końcu będzie mógł dostarczyć Radzie raporty obejmujące całe sektory cywilizowanej galaktyki. Jest to lekko telepatyczny żywy procesor danych — w ciągu całych stuleci swych wędrówek zbierał różne drobiazgi, więc wiedział, kiedy ma mi podsunąć fragment Kodeksu Galaktycznego, i znał działanie pewnego urządzenia. Reprezentuje wyjątkową kombinację obiektywizmu i empatii, dlatego jego raporty powinny mieć znaczną wartość.

— Zaczynam rozumieć sytuację — powiedział Dobson.

— Tak. Speicus chyba mnie polubił, chce, żebym to ja czynił honory domu.

— To ogromna okazja.

— To prawda. Jeśli jednak odmówię, to i tak dostanę wiele z tych odkryć do opracowania jako specjalista od obcych kultur tu, na Ziemi.

— Dlaczego miałbyś się zadowolić czymś takim, jeśli możesz dostać tamto?

— Zacząłem myśleć o pełzaniu życia, a potem o przyśpieszeniu. Przed chwilą byliśmy tam, teraz jesteśmy tu. Wszystko znajdujące się pomiędzy tymi punktami jest trochę nierealne — jak czas między szczytami naszych wież. Będąc tu na górze i patrząc w dół, wstecz, po raz pierwszy zauważam, że moje wieże coraz bardziej się do siebie zbliżają. Bieg czasu i czasów wyraźnie przyśpiesza. Wszystko tam na dole staje się coraz bardziej gorączkowe i absurdalne. Powiedział mi pan, że kiedy wreszcie się nad tym będę zastanawiał, powinienem pamiętać o whiskey.

— Owszem. Masz.

Wyrzuciłem papierosa. Wspomniałem whiskey i wypiłem za nią.

— Gdyby odległość nie była tak wielka, można by napluć Czasowi w twarz — zauważył, gdy zwracałem mu butelkę. — Owszem, tak mówiłem, i wtedy była to prawda. Dla mnie.

— A dokąd nas to prowadzi? — powiedziałem. — Na szczyt szczególnie śliskiej wieży, która, jak wiemy, od dawna jest zajęta przez innych. Wie pan, oni uważają nas za świat rozwijający się — prymitywny, barbarzyński. I najprawdopodobniej mają rację. Spójrzmy prawdzie w oczy. Zostaliśmy wciągnięci na szczyt siłą. Jeśli podejmę się tego zadania, to będę większym eksponatem niż Speicus.

— Mówiąc statystycznie — powiedział — było nieprawdopodobne, że znajdziemy się na szczycie sterty, tak jak równie nieprawdopodobne jest, że jesteśmy na samym dole. Wtedy wierzyłem we wszystko, co mówiłem, a w niektóre rzeczy wierzę do dziś. Musisz jednak pamiętać o okolicznościach. Mówiłem z punktu widzenia końca kariery, nie początku, i to w chwili, kiedy człowiek takimi rzeczami się przejmuje. Od tego czasu przychodziły mi do głowy inne myśli. Wiele innych myśli. Takie jak na przykład poglądy profesora Knhna na strukturę rewolucji naukowych — że jakaś wielka idea niweczy tradycyjne sposoby myślenia i wszystko jest budowane od nowa. Pełzanie życia, kawałek po kawałku. Po pewnym czasie wszystko, oprócz kilku drobiazgów, znów zaczyna wyglądać porządnie. A potem ktoś wrzuca przez okno kolejną cegłę. Zawsze tak było, a ostatnio cegły zdarzały się coraz częściej. Nie ma już tyle czasu na sprzątanie. A potem spotkaliśmy Obcych i dostaliśmy całą ciężarówkę cegieł. Oczywiście intelekt jest oszołomiony. Kimkolwiek jednak jesteśmy, różnimy się od innych w galaktyce. Musimy. Nie ma dwóch podobnych ludzi czy ludów. I chociażby z tego względu wiem, że mamy coś do zaoferowania. Trzeba tylko to coś znaleźć. Musimy przetrzymać obecną nawałnicę cegieł, bo jest oczywiste, że inni tego dokonali. Jeśli nam się to nie uda, to nie zasługujemy na przeżycie i zajęcie miejsca wśród nich. Nie to było złe, że chciałem być pierwszy i najlepszy, ale że chciałem być sam. Kłopot z wami antropologami, mimo tej całej waszej gadaniny 0 relatywizmie kulturowym, polega na tym, że sam fakt oceny automatycznie przepełnia was wyższością wobec przedmiotu oceny, a oceniacie wszystko. Teraz przez pewien czas to my będziemy oceniani, łącznie z antropologami. Podejrzewam, że znosisz to trudniej, niż chcesz przyznać. Powiedziałbym wtedy: nie trać ducha i czegoś się z tego naucz. Na przykład pokory. Jeśli dobrze odczytuję znaki, znajdujemy się na progu odrodzenia. Lecz pewnego dnia cegły prawdopodobnie przestaną spadać, Czas ruszy niechętnie do przodu i znów się zacznie zamiatanie podłóg. Jeszcze raz będziemy mieli możliwość poczuć się samotnymi w nas samych. Kiedy nadejdzie dla ciebie ten dzień, to jakie będziesz miał towarzystwo?

Przerwał. Potem mówił dalej: — Przyszedłeś do mnie po radę, a ja ci prawdopodobnie dałem więcej, niż chciałeś otrzymać. To z powodu dobrego towarzystwa i doskonałego napoju. Piję więc twoje zdrowie i zdrowie czasu, który mnie zmienił. Wspinaj się dalej. To wszystko. Wspinaj się dalej, a potem wejdź jeszcze wyżej.

Przyjąłem łyk. Wpatrzyłem się w budynki po drugiej stronie rynku. Zapaliłem kolejnego papierosa.

— Dlaczego obserwujemy zegar? — zapytałem.

— Ze względu na kuranty o północy. To już chyba lada moment.

— Wygląda to na straszliwie oczywisty morał, nawet jeśli czas został dobrze wyliczony.

Zachichotał.

— Nie ja ułożyłem scenariusz i zużyłem wszystkie swoje morały, Fred. Chcę o prostu obejrzeć przedstawienie. Rzeczy mogą być interesujące same w sobie.

— To prawda. Przepraszam. I dziękuję.

— Zaczyna się! — powiedział.

Z obu stron zegara otworzyły się małe drzwiczki. Z jednych wyszedł wypolerowany rycerz. Z drugich ciemny błazen. Jeden trzymał miecz, drugi kij. Ruszyli do przodu: rycerz wyprostowany i pełen godności, błazen podskakując czy też kulejąc — nie byłem pewien. Szli w naszym kierunku kiwając się, jeden z zastygłym na twarzy marsem, drugi z uśmiechem. Doszli do końca swych ścieżek, obrócili się o dziewięćdziesiąt stopni i ruszyli naprzeciw siebie na spotkanie na środku przed dzwonem. Kiedy do niego doszli, rycerz uniósł miecz i uderzył w dzwon. Dźwięk był pełny, głęboki. Po chwili błazen zamachnął się swoim kijem. Odgłos uderzenia był nieco ostrzejszy, ale równie donośny.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bramy w piasku»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bramy w piasku» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Roger Zelazny: To Die In Italbar
To Die In Italbar
Roger Zelazny
Roger Zelazny: Domn al Luminii
Domn al Luminii
Roger Zelazny
Roger Zelazny: Nine Princes In Amber
Nine Princes In Amber
Roger Zelazny
Roger Zelazny: Heer van het licht
Heer van het licht
Roger Zelazny
Kapitan_Bramy
Kapitan_Bramy
Неизвестный Автор
Отзывы о книге «Bramy w piasku»

Обсуждение, отзывы о книге «Bramy w piasku» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.