Thomas Disch - Na skrzydłach pieśni

Здесь есть возможность читать онлайн «Thomas Disch - Na skrzydłach pieśni» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2007, ISBN: 2007, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Na skrzydłach pieśni: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Na skrzydłach pieśni»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Stany Zjednoczone w niedalekiej przyszłości, nękane kryzysami ekonomicznymi i paliwowymi, klęskami głodu, atakami terrorystycznymi i zmianami klimatycznymi. Iowa to jeden z najspokojniejszych stanów, rządzony przez konserwatywne ugrupowania religijne.
Daniel Weinreb, syn dentysty, i Boadicea Whiting, córka bogacza, pokochali się wbrew dzielącej ich przepaści społecznej i ekonomicznej. Źle się czują w swoim policyjnym stanie. Pragną rozrywek, a przede wszystkim pragną latać, czyli oderwać się od swych ciał za pomocą specjalnego aparatu. Aby to osiągnąć trzeba umieć śpiewać. Bohaterowie trafiają w końcu do Nowego Jorku, stolicy opery i belcanto.
Za zerwanie z tradycją płacą jednak wielką cenę.

Na skrzydłach pieśni — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Na skrzydłach pieśni», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Nie wyśmiewaj się z ludzi z aparatami nazębnymi — rzucił ostro jej ojciec. — Kiedyś prawdopodobnie też będziesz taki miała.

— I zjedz swój groszek — dodała Milly.

— Jest przypalony.

— Nie jest przypalony. Zjedz go.

— Zwymiotuję od niego.

— Nie obchodzi mnie to. Zjedz go.

— Czego chciała ta dziewczyna, która zadzwoniła? Cecelia wpatrywała się nienawistnie w pagórek groszku o objętości łyżeczki do herbaty, kleistego od białego sosu.

— Chciała wiedzieć, gdzie jesteś. Powiedziałam, że wyszedłeś, ale nie wiem dokąd. Teraz żałuję, że jej nie powiedziałam.

Daniel sięgnął łyżeczką i nabrał wszystkie ziarnka grochu oprócz trzech. Zanim Milly mogła powiedzieć choć słowo, zjadł je.

Cecelia uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością.

Na dole, we własnym pokoju, musiał zdecydować, czy jego gmeranie przy instrumentach w Worry liczy się jako ćwiczenia i czy zatem wolno mu zaniedbać jego godzinę Pianisty wirtuoza Hanona. Uznał, że nie liczy się i nie wolno mu.

Gdy miał już za sobą pierwszych piętnaście ćwiczeń, tyle, ile mógł przerobić w godzinę, następna decyzja była łatwiejsza. Nie odrobi pracy domowej z chemii i nie przeczyta powieści Willi Cather na zajęcia z literatury angielskiej. Przeczyta książkę w miękkiej oprawie, którą dała mu Boa. Tak naprawdę była to bardziej broszura niż książka, wydrukowana na pulpie po takim recyklingu, że chyba tylko cudem przeszła przez prasy nienaruszona.

Białe litery tytułu błyszczały poprzez atramentowe tło, obwieszczając:

JAK SIĘ ZACHOWYWAĆ BY ROZWINĄĆ

W SOBIE

OSOBOWOŚĆ

KTÓRĄ CHCESZ MIEĆ

Żadne nazwisko autora nie widniało na okładce ani na stronie tytułowej. Wydawcą była Korporacja Rozwoju Umysłu z Portland w Oregonie.

Boa dostała tę książkę od swojego brata Serjeanta, który z kolei otrzymał ją od współlokatora z collegeu. Książka ta przekonała Serjeanta, by rzucić college i brać (niedługo) lekcje boksu. Przekonała Boę, by kazać sobie obciąć krótko włosy (od tego czasu odrosły) i wstawać każdego ranka o szóstej, żeby uczyć się włoskiego (co ku zdumieniu własnemu i wszystkich nadal robiła). Daniel uważał, że już robi mniej więcej wszystko, co może, w celu wolnego i spokojnego dążenia ku swoim głównym celom życiowym, ale nie był taki pewny, że jego osobowości nie dałoby się ulepszyć. W każdym razie Boa nalegała, że powinien przeczytać tę książkę. Z natury szybko czytał. Skończył broszurę do dziesiątej. Ogólnie nie miał o niej zbyt pochlebnego zdania. Był to samouczek na dosyć naiwnym poziomie, z wieloma mottami, które miałeś szeptać sobie w celu uzyskania motywacji. Ale rozumiał, dlaczego Boa chciała, żeby go przeczytał. Chodziło o Drugie Prawo Mechaniki Rozwoju Umysłu, które pojawiało się najpierw na stronie dwunastej (gdzie było silnie podkreślone długopisem), a potem powtarzało się wiele razy w całej książce.

Drugie Prawo Mechaniki Rozwoju Umysłu brzmi następująco: „Jeśli czegoś chcesz, musisz to wziąć. Jeśli chcesz tego wystarczająco mocno, weźmiesz to”.

8

Pomimo drugiego prawa Mechaniki Rozwoju Umysłu minęło trochę czasu, zanim ta milcząca obietnica miała zostać spełniona. Sama Boa nie od razu dała się przekonać, że jej dziewictwo powinno zaliczać się do rzeczy do wzięcia przez tych, którzy wystarczająco mocno ich chcą. Potem, gdy ją w końcu namówił, na początku kwietnia, na przeszkodzie stanęły trudności techniczne, do których Daniel nie był przyzwyczajony. Ale znaleźli sposób i stali się, dokładnie tak, jak wyobrażała sobie to Boa, i dokładnie tak, jak Daniel sobie wyobrażał, kochankami.

W czerwcu Daniel stanął wobec trudnego, to znaczy prawdziwego wyboru. Przez cały rok szkolny z przekonaniem oczekiwał, że nie zda z wiedzy o społeczeństwie u pani Norberg, ale kiedy przesłano stopnie, wyszedł z tego z prawie cudownym B (taki sam stopień dostała Boa). Nagle stało się możliwe przyjęcie wciąż aktualnej propozycji Boba Lundgrena, by pracował znów tego lata na jego farmie. Osiemnaście tygodni za 230 dolarów tygodniowo oznaczało w sumie ponad cztery tysiące dolarów. Nawet biorąc pod uwagę koszty weekendowych hulanek w Elmore i dalszy wydatek na jakiś motor, aby nadal odwiedzać Worry, ta praca i tak przyniosłaby więcej pieniędzy, niż mógłby mieć nadzieję odłożyć jakimkolwiek innym sposobem. Faktem pozostawało jednak, że tak naprawdę nie potrzebował tylu pieniędzy. W swojej zarozumiałej dumie złożył papiery tylko do jednego college`u, Konserwatorium Bostońskiego. Nie oczekiwał, że się dostanie (chyba że w idiotyczny sposób, w jaki na wpół oczekiwał, że wszystkie jego pragnienia się spełnią), i się nie dostał. Jego taśmy odesłano z listem mówiącym bez ogródek, że jego gra w żadnym razie nie osiąga minimalnych wymagań konserwatorium.

Boa tymczasem została przyjęta do wszystkich poza jedną z ośmiu szkół, do których złożyła podania. W związku z tym ich plan na następny rok był taki, że Daniel znajdzie pokój i jakąś pracę w pobliżu college`u wybranego przez Boę. Najbardziej prawdopodobny wydawał się Harvard, ponieważ może Daniel dostałby się do konserwatorium przy następnej próbie, a tymczasem mógłby zacząć brać lekcje emisji głosu, jako że w Bostonie muzyka kwitła.

Jeśli chodziło o lato, które miało zaraz nastać, Daniel oczekiwał dotąd, że pozostanie w Amesville, by poprawić swoje nieuniknione F z wiedzy o społeczeństwie, czego jasną stroną było to, że mógłby widywać Boę w zasadzie ilekroć by chciał. Poza tym ulubiona ciotka Boi z Londynu miała złożyć długą wizytę w Worry, a ta ciotka, panna Harriet Marspan, była muzyczną amatorką w tym starym sensie, że nie robiła i nie dbała o nic innego, i chodziło jej tylko o samą muzykę, a nie myślała o tym, dokąd może ją to zaprowadzić ani jaki może przynieść zysk. Boa uważała, że gra ona z niezwykłymi umiejętnościami i bardzo dobrym smakiem. Ich trójka utworzyłaby Ansambl Marspan Iowa, w którym to celu Boa już uszyła rodzaj transparentu powitalnego i rozwiesiła go przez całą szerokość pokoju muzycznego.

Gdyby jednak Daniel poszedł pracować dla Boba Lundgrena, Ansambl Marspan Iowa oznaczałby jedynie stare, różowe prześcieradło z przyszytymi do niego rozmaitymi skrawkami bawełny. Ale gdyby został, czego by dokonał? Mimo całej swojej znakomitości panna Harriet Marspan nie wydawała się naturalną sojuszniczką. Nawet jej oddanie muzyce niepokoiło go, kiedy o tym myślał; jak bowiem miał spełnić normy umiejętności ukształtowane w jednej z muzycznych stolic świata? Skrytykowałaby go ostro, jak drugiego Marsjasza.

Ale przecież kiedyś będzie musiał pójść na całość; będzie musiał opuścić widownię i dołączyć do chóru na scenie. A jednak; mimo to; ale przecież — pytania i zastrzeżenia mnożyły się bez końca. A jednak powinien to być prosty wybór. Ale przecież.

Wieczorem przed dniem, w którym musiał ostatecznie powiedzieć „tak” albo „nie” Bobowi Lundgrenowi, Milly zeszła do jego pokoju z dzbankiem kawy i dwoma filiżankami. Z minimum owijania w bawełnę (nawet bez nalania kawy) zapytała go, co ma zamiar zrobić.

— Sam chciałbym wiedzieć.

— Będziesz musiał wkrótce podjąć decyzję.

— Wiem. I to mniej więcej wszystko, co wiem.

— Byłabym ostatnią osobą na świecie, która powiedziałaby ci, żebyś zrezygnował z szansy zarobienia takich pieniędzy, jakie zarobiłeś zeszłego lata. To dwa razy więcej, niż masz.

— Mało powiedziane — zgodził się.

— Poza tym jest też doświadczenie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Na skrzydłach pieśni»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Na skrzydłach pieśni» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Na skrzydłach pieśni»

Обсуждение, отзывы о книге «Na skrzydłach pieśni» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x