Charles Stross - Accelerando

Здесь есть возможность читать онлайн «Charles Stross - Accelerando» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2009, ISBN: 2009, Издательство: MAG, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Accelerando: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Accelerando»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W „Accelerando” Stross przedstawił wizję przyszłości człowieka wygenerowaną w oparciu o ekstrapolację nie tylko poziomu nauki, ale przede wszystkim rozwoju ekonomii, co dotychczas pomijano w klasycznej fantastyce naukowej. Stross mocno opiera się na prawach ekonomii, czyniąc z głównego bohatera międzynarodowego przedsiębiorcę. Ewolucja ekonomiczna w ujęciu Strossa doprowadza w przyszłości do uzyskania świadomości przez korporacje. „Accelerando” Charlesa Strossa jest doskonałym przykładem poważnej spekulacji na temat przyszłości człowieka i cywilizacji, co dawno porzuciła polska fantastyka.

Accelerando — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Accelerando», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Układ Słoneczny myśli już wściekle, mając 10 33MIPS-ów — idee kłębią się i wirują w machinie równoważnej bilionowi nieulepszanych ludzkich mózgów. Pierścienie Saturna żarzą się odpadowym ciepłem. Ostatni wierni Świętych Dni Ostatnich korelują przestrzeń fazową swojego genomu z danymi o swoim pochodzeniu, próbując w ten sposób wskrzesić przodków. Na równikowej orbicie Ziemi wykwitły kosmiczne holowniki, jak wdzięczne paprotkowate liście rosiczek, wciągające na orbitę ładunek i pasażerów. Na powierzchni Merkurego roi się od krabopodobnych robocików, wydzielających czarną maź przetworników fotoelektrycznych i srebrne nitki transporterów masy. Tę wewnętrzną planetę, stopniowo kurczącą się pod atakiem olbrzymiej ilości energii słonecznej i upartych robotów górniczych, spowija świecąca chmura przemysłowych nanomów.

Pierwotne wcielenia Amber i jej dworu unoszą się na wysokiej orbicie okołojowiszowej, kontrolując olbrzymi ośrodek handlu głupią materią, szybko pożerający dostępną masę wewnętrznego układu Jowisza. Odbywa się tu ożywiony handel masą reakcyjną, przychodzą dostawy dwufazowych struktur diamentowo-próżniowych, które są tu montowane i wysyłane w niższe rejony Układu Słonecznego. Daleko w dole gigantyczna żarząca się ósemka — pięćsetkilometrowa pętla nadprzewodzącego kabla — muska skraj skłębionych jowiszowych chmur, ciągnąc za sobą przez magnetosferę płomienne smugi. Zamienia orbitalny moment pędu w prąd elektryczny, wysyłając go ku Hyundaiowi +4904/ -56macierzą fasetkowych laserów jak musze oko. Dopóki oryginalnej Amber i jej cielesnemu zespołowi udaje się utrzymać go w ruchu, Wędrowny cyrk może kontynuować swą wyprawę badawczą — jako element postludzkiej cywilizacji ewoluującej w burzliwych głębinach Układu Słonecznego, część uciekającego pociągu wleczonego za niepohamowaną lokomotywą historii.

W jałowych oceanach Tytana powstaje dziwaczna nowa biologia, oparta na złożonej, adaptującej się materii. W lodowatych otchłaniach poza orbitą Plutona przechłodzone bozonowe gazy zestalają się w niesamowite, oniryczne konstrukcje, gotowe do wysłania do wewnątrz układu, do jego szybko myślącego rdzenia.

W gorących głębinach nadal mieszkają ludzie, choć coraz trudniej jest ich rozpoznać. Do XXI wieku ich życie było nieprzyjemne, brutalne i krótkie. Chroniczne niedożywienie, brak wykształcenia i endemiczne choroby wykształciły kulawe umysły i niepełnosprawne ciała. Teraz większość nich działa wielozadaniowo: białkowe mózgi stanowią rdzeń rozproszonej jak chmura osobowości, w większej części zwirtualizowanej na piętrowych warstwach strukturalizowanych rzeczywistości, daleko od ich fizycznych ciał. Wojny i rewolucje, czy raczej ich dzisiejsi pobratymcy, przetaczają się przez świat w miarę jak kolejne stałe przeistaczają się w zmienne; dla niektórych ludzi śmierć głupoty jest jeszcze trudniejsza do przyjęcia niż koniec śmiertelności. Niektórzy zamrażają się w szkle, żeby czekać na niepewną postludzką przyszłość. Inni modyfikują samo sedno swojej tożsamości, by lepiej radzić sobie ze zmienionymi wymaganiami współczesności. Wśród nich mamy i takich, których nie uznałby za człowieka nikt z poprzedniego wieku — krzyżówki ludzko-korporacyjne, rodziny zombiaków odhumanizowanych przez własną optymalizację, software’owe diabły i anioły, przebiegle inteligentne instrumenty finansowe. Nawet ich fantazje ulegają teraz autodekonstrukcji.

Do Wędrownego cyrku nie dociera nic z tych rzeczy, oprócz mocno lakonicznych raportów informacyjnych. Statek jest skamieliną, pozostawioną w tyle przez przyśpieszającą falę postępu. Ale to na jego pokładzie zachodzą wydarzenia należące do najważniejszych w stożku światła ludzkości.

* * *

— Borys, przywitaj się z meduzą.

Borys, w ludzkim przebraniu, gapi się na Pierre’a i ściska oburącz dzbanek. Jego zawartość leniwie kręci mackami: jedna prawie wynurza się z roztworu, wypychając z niego nadzianą na szpikulec wisienkę koktajlową.

— Nie pozbierasz się za to — grozi Borys. Zadymione powietrze wokół jego głowy zawirowuje demonicznymi wizjami zemsty.

Su Ang wpatruje się uważnie w Pierre’a, który z kolei obserwuje Borysa, unoszącego dzbanek do ust i pijącego. Maleńkie meduzy — drobne, bladoniebieskie, o graniastym dzwonie i czterech gronach macek na każdym jego rogu — są łatwe do przełknięcia. Borys krzywi się, gdy w ustach szaleją nematocysty, ale za chwilę czy dwie kostkomeduza jest już w przełyku, a jego model biochemiczny tymczasem ogranicza szkody wyrządzone parzydełkami w jamie ustnej.

— Rany — mówi, biorąc kolejny łyk margarity z osy morskiej. — Cieleśniaki, nie róbcie tego w domu.

— A ja? — Pierre wyciąga rękę. — Mogę?

— Wymyśl sobie sam jakąś truciznę — szydzi Borys, ale wypuszcza z rąk dzbanek, podając go Pierre’owi, który unosi go do ust i pije.

Koktajl z kostkomeduz kojarzy mu się z upalnym latem w Hongkongu. Pieczenie na języku jest bolesne, ale szybko ustępuje uczuciu gorąca, gdy alkohol wlewa się w drobne ranki — ten świat tylko na tyle pozwala śmiercionośnej meduzie.

— Niezłe — mówi Pierre, ścierając z brody zabłąkany splot macki. Podsuwa dzbanek Su Ang. — O co chodzi z tym człowiekiem-plecionką? — Wskazuje kciukiem za plecy, ku stolikowi wciśniętemu w róg naprzeciwko obitego miedzią baru.

— A co nas to obchodzi? — pyta Borys. — Taka dekoracja, nie?

Bar to trzystuletnia brunatna kawiarnia, w której karta piw ma szesnaście stron, a brązowe drewniane boazerie znaczą plamy ze stęchłego piwa. W powietrzu jest aż gęsto od zapachu tytoniu, drożdży piwnych i spreju melatoninowego — i nic z tych rzeczy naprawdę nie istnieje. Amber wykopała go ze zbiorowych wspomnień Franklinowego borga, na podstawie chaotycznych e-maili od ojca opisujących jej cielesne korzenie — oryginał, o ile jeszcze istnieje, znajduje się w Amsterdamie.

— Mnie obchodzi kto to jest — rzuca Pierre.

— Daruj sobie — mówi cicho Ang. — To pewnie prawnik z ekranem chroniącym prywatność.

Pierre zerka przez ramię.

— Poważnie?

Ang przytrzymuje jego przegub.

— Poważnie. W ogóle nie zwracaj na niego uwagi. Do czasu procesu nie musisz.

Człowiek-plecionka siedzi niepewnie w rogu. Przypomina uwitą z suchego sitowia i przyozdobioną czerwoną chustką sylwetkę. W miejscu, gdzie powinien mieć prawą dłoń, plątaninę powiązanych końcówek wypełnia kufel z doppelbockiem. Od czasu do czas unosi go do ust, jakby chciał pić. Piwo znika w przestrzeni osobliwej jego wnętrza.

— Chuj z procesem — rzuca krótko Pierre. — I z Amber też, za to, że mianowała mnie swoim publicznym obrońcą…

— A od kiedy to z pozwami przychodzi w komplecie niewidzialny gość? — pyta Donna-dziennikarka, wkopiowując się do baru wraz z przerywanymi historycznymi śladami, sugerującymi, że dopiero co wraca z archiwum.

— Od… — Pierre mruga. — Cholera. — Razem z Donną weszła tu Aineko; a może była tu cały czas, zwinięta jak bochenek chleba na stoliku przed człowiekiem-plecionką. — Psujesz ciągłość — skarży się. — Ten świat jest zepsuty.

— To se go napraw — mówi Borys. — Wszyscy inni jakoś sobie radzą. — Pstryka palcami. — Kelner!

— Przepraszam. — Donna kręci głową. — Ja nie chciałam.

Ang jest, jak zawsze, bardziej zgodna.

— A jak się czujesz? — pyta grzecznie. — Może spróbujesz tego przepysznego trującego koktajlu?

— Wszystko w porządku — mówi Donna, masywnie zbudowana Niemka. Jeśli wierzyć publicznemu awatarowi, jest solidnie umięśnioną blondynką, otoczoną mgiełką mikrokamer. W jej rozproszonym umyśle stanowią różne punkty widzenia, niestrudzenie łącząc i montując poszczególne ujęcia w niekończący się dziennik podróży. Jest współpracowniczką konsorcjum medialnego CIA i ściągnęła się na statek w tym samym pakiecie, co pozew.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Accelerando»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Accelerando» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Charles Stross - Glasshouse
Charles Stross
Charles Stross - Rule 34
Charles Stross
Charles Stross - The Jennifer Morgue
Charles Stross
Charles Stross - Szklany dom
Charles Stross
Charles Stross - Singularity Sky
Charles Stross
Charles Stross - The Atrocity Archives
Charles Stross
Charles Stross - The Fuller Memorandum
Charles Stross
Charles Stross - The Clan Corporate
Charles Stross
Charles Stross - The Family Trade
Charles Stross
Charles Stross - Missile Gap
Charles Stross
Charles Stross - The Hidden Family
Charles Stross
libcat.ru: книга без обложки
Charles Stross
Отзывы о книге «Accelerando»

Обсуждение, отзывы о книге «Accelerando» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x