Charles Stross - Accelerando

Здесь есть возможность читать онлайн «Charles Stross - Accelerando» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2009, ISBN: 2009, Издательство: MAG, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Accelerando: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Accelerando»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W „Accelerando” Stross przedstawił wizję przyszłości człowieka wygenerowaną w oparciu o ekstrapolację nie tylko poziomu nauki, ale przede wszystkim rozwoju ekonomii, co dotychczas pomijano w klasycznej fantastyce naukowej. Stross mocno opiera się na prawach ekonomii, czyniąc z głównego bohatera międzynarodowego przedsiębiorcę. Ewolucja ekonomiczna w ujęciu Strossa doprowadza w przyszłości do uzyskania świadomości przez korporacje. „Accelerando” Charlesa Strossa jest doskonałym przykładem poważnej spekulacji na temat przyszłości człowieka i cywilizacji, co dawno porzuciła polska fantastyka.

Accelerando — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Accelerando», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Coś mu świta.

— Pan chce zlikwidować całą ideę niedoboru, nie tylko pieniądze!

— Otóż to! — Gianni się rozpromienia. — Chodzi o coś więcej niż samą ekonomiczną skuteczność; musi pan uwzględnić obfitość jako czynnik. Nie ma pan planować gospodarki, tylko zabierać jej coraz więcej. Płaci pan za powietrze do oddychania? Czy przetransferowane umysły, już niedługo podpora naszej ekonomii, powinny płacić za cykle procesora? Dwa razy nie. No właśnie, wie pan już, jak spłacić pana ugodę rozwodową? Czy mogę zainteresować pana i pana nowego menedżera, o dość interesującej przeszłości, takim moim projekcikiem?

* * *

Odsłonięte okiennice, związane po bokach zasłony — przez otwarte, olbrzymie okna salonu Annette wpada poranny wietrzyk.

Manfred siedzi na skórzanym stołku od pianina, u stóp ma otwartą walizkę. Połączył ją kabelkiem z wieżą stereo Annette, przedpotopowym wolno stojącym sprzętem z łączem satelitarnym. Ktoś zamontował w niej chip, brutalnie obchodzący zabezpieczenia przed kopiowaniem: na tylnej ściance są jeszcze blizny od lutownicy. Annette, zwinięta w kłębek na wielkiej sofie, okryta kaftanem, z wysokoprzepustowymi goglami na oczach, rozpracowuje ze współpracownikami z Iranu i Gujany problem z jakimś wewnętrznym harmonogramem Arianespace.

Walizka jest pełna szumu, ale z wieży dolatuje ragtime. Odfiltrować ze strumienia danych entropię, mimochodem go rozkompresowując, a pozostanie tylko informacja. Holograficzna składnica danych w walizce ma pojemność biliona terabajtów — dość, by zmieścić twórczość muzyczną, filmową i wideo całego XX wieku — i jeszcze zostanie miejsce. Wszystkie te rzeczy są w zasadzie poza zasięgiem prawa autorskiego, wykonane na zlecenie firm, które dawno zbankrutowały, i uwolnione spod copyrightu, zanim CCAA zdążyła przykręcić mediom śrubę. Manfred puszcza muzykę przez wieżę Annette, ale szum, z którym była wymieszana, zachowuje sobie — entropia o wysokiej jakości też ma swoją wartość…

Teraz Manfred wzdycha i zsuwa okulary, wyłączając wyświetlacze. Przemyślał scenariusze na wszelkie permutacje tego, co się ma dziać — i wygląda na to, że Gianni ma rację: nie ma sensu już nic robić, trzeba poczekać, aż sami do niego przyjdą.

Przez chwilę czuje się stary i samotny, powolny jak niewspomagany ludzki mózg. W ciągu ostatniego dnia, odkąd wrócił z Rzymu, w jego głowie pojawiały się i znikały całe agencje agentów, przez co okres skupienia uwagi ma jak u motyla, jest drażliwy i niezdolny do koncentracji na czymkolwiek, kiedy strumienie informacyjne walczą o władzę nad jego korą, kłócąc się o wyjście z sytuacji. Annette zadziwiająco dobrze znosi zmiany jego nastroju. Manfred czule zerka w jej stronę. Jej obsesje są zakorzenione zdumiewająco głęboko, ewidentne jest też to, że wykorzystuje go do własnych celów. Zatem dlaczego czuje się przy niej bardziej komfortowo niż przy Pam?

Annette przeciąga się i zsuwa okulary na czoło.

Oui?

— Tak sobie pomyślałem… — Manfred się uśmiecha. — Minęły trzy dni, a ty mi nie mówisz, czym mam się zająć.

Annette się krzywi.

— A po co?

— A tak, bez powodu. Po prostu jeszcze się nie pozbyłem… — Z zakłopotaniem wzrusza ramionami.

Otóż to właśnie: jakiś niewytłumaczalny brak w jego życiu, ale wcale mu jeszcze nie zależy na zlikwidowaniu go. Czy tak wyglądają związki między równymi? Nie jest pewien: począwszy od dzieciństwa, gdy był trzymany pod szczelnym kloszem, poprzez wszystkie dorosłe związki, sam, z własnej woli był zdominowany przez kolejne partnerki. Może to warunkowanie przeciw uległości w końcu zadziałało. Ale jeśli tak, to skąd twórczy impas? Dlaczego w tym tygodniu nie wpada na nowe pomysły? Może swoim szczególnym gatunkiem kreatywności daje upust ciśnieniu miłosnego zniewolenia i dopiero wtedy eksploduje wykwitami nieznającej granic wyobraźni? A może po prostu brakuje mu Pam?

Annette wstaje i powoli do niego podchodzi. Manfred spogląda na nią, czuje pożądanie i czułość, ale nie jest pewien, czy to już miłość.

— Kiedy jest termin? — pyta, nachylając się nad nim.

— W każdej chwi…

Rozlega się dzwonek.

— Moment. Otworzę. — Annette podchodzi do drzwi, otwiera je.

— To ty!

Głowa Manfreda odwraca się, jak szarpnięta smyczą. Jej smyczą — nie spodziewał się, że przyjdzie tu osobiście.

— Tak, to ja — odpowiada Annette. — Proszę wejść. Zapraszam.

Pam wkracza do salonu, błyskając oczyma, za nią potulnie podąża prawnik.

— Patrzcie no, co przyniósł kot-robot. — Wbija w Manfreda wzrok, w którym jest więcej wściekłości niż humoru. Tępa wrogość, zupełnie do niej niepodobna: ciekawe, skąd się u niej bierze.

Manfred wstaje. Na chwilę hipnotyzuje go widok stojących obok siebie żony-dominy i… kochanki? Współkonspiratorki? Ukochanej? Kontrast jest ogromny: ironiczne rozbawienie Annette niweluje otwarty gniew Pameli. A pomiędzy nimi stoi łysiejący facet w średnim wieku, z teczką pod pachą: w takiego właśnie posłusznego niewolnika zamieniłaby go z czasem Pamela. Zmusza się do uśmiechu.

— Napijecie się kawy? — pyta. — Bo trzecia strona się spóźnia.

— Kawa, z przyjemnością, dla mnie czarna, bez cukru — ćwierka adwokat. Odkłada teczkę na stolik i dłubie w noszonym na sobie komputerze, aż zaczyna mu coś migotać w okularach. — Będę nagrywać, państwo na pewno rozumieją.

Annette prycha i wychodzi do kuchni, w której wszystko jest uroczo ręczne, ale przez to niezbyt wygodne. Pam udaje, że jej nie dostrzega.

— Proszę, proszę — mówi, kręcąc głową. — Myślałam, że stać cię na coś więcej niż buduar francuskiej dziwki, Manny. Na wyroku rozwodowym jeszcze nie wysechł atrament. W tych czasach za to się płaci, nie pomyślałeś?

— Zdziwiłem się, że nie jesteś w szpitalu — odpowiada Manfred, zmieniając temat. — Poporodową rekonwalescencję też się dzisiaj komuś podzleca?

— Na moim stanowisku — Pamela zsuwa płaszcz z ramion i wiesza go za szerokimi drewnianymi drzwiami — pracodawca refunduje już w zasadzie wszystko.

Jest ubrana w bardzo krótką i bardzo kosztowną sukienkę — to jedna z tych broni w walce płci, przy kupnie których powinno się oświadczać, że nie jest na reeksport do wrogich krajów. Ale co dziwne, jego to w ogóle nie bierze. Zauważa, że kompletnie nie identyfikuje teraz jej płci, całkiem jakby zaczęła należeć do innego gatunku.

— Gdybyś uważał, pewnie byś wiedział.

— Zawsze uważam, Pam. Uwaga to moja jedyna waluta.

— Ha, ha, bardzo śmieszne — wtrąca Glashwiecz. — Ale wie pan, że kiedy tu stoję i obserwuję tę fascynującą akcję, pan płaci za mój czas?

Manfred patrzy na niego.

— Przecież wie pan, że nie mam żadnych pieniędzy.

— Hm. — Glashwiecz się uśmiecha. — Pan musi się mylić. Sąd na pewno się ze mną zgodzi, że ten brak papierowej dokumentacji dowodzi jedynie, że zatarł pan wszelkie ślady. A jest jeszcze drobna kwestia, te parę tysięcy pośrednio należących do pana spółek. Gdzieś na dnie tej sterty musi się coś kryć, nieprawdaż?

Z kuchni dobiega syczący bulgot — jakby ktoś topił w bagnie wór pełen ogromnych jaszczurek — oznaczający, że kawa w cafeterze zaraz będzie gotowa. Lewa ręka Manfreda drga, uderzając akordami w niewidoczną klawiaturę. Niepostrzeżenie udaje mu się wysłać podsumowanie obecnych wydarzeń, niebawem zareaguje na nie rynek reputacji.

— Dość elegancki był ten pana atak — rzuca, siadając na sofie, gdy Pam znika w kuchni.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Accelerando»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Accelerando» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Charles Stross - Glasshouse
Charles Stross
Charles Stross - Rule 34
Charles Stross
Charles Stross - The Jennifer Morgue
Charles Stross
Charles Stross - Szklany dom
Charles Stross
Charles Stross - Singularity Sky
Charles Stross
Charles Stross - The Atrocity Archives
Charles Stross
Charles Stross - The Fuller Memorandum
Charles Stross
Charles Stross - The Clan Corporate
Charles Stross
Charles Stross - The Family Trade
Charles Stross
Charles Stross - Missile Gap
Charles Stross
Charles Stross - The Hidden Family
Charles Stross
libcat.ru: книга без обложки
Charles Stross
Отзывы о книге «Accelerando»

Обсуждение, отзывы о книге «Accelerando» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x