Anne McCaffrey - Moreta - pani smoków z Pern

Здесь есть возможность читать онлайн «Anne McCaffrey - Moreta - pani smoków z Pern» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1996, ISBN: 1996, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Moreta: pani smoków z Pern: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Moreta: pani smoków z Pern»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Moreta, młoda władczyni Fortu Weyr, udaje się na Zgromadzenie organizowane w Warowni Ruatha zarządzanej przez Lorda Alessana. Jednak radosny nastrój hucznych uroczystości przerywa tajemnicza zaraza, która najpierw dziesiątkuję biegusy, lecz wkrótce zabija także ludzi. Cały Pern znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Moreta podejmuje heroiczną próbę powstrzymania epidemii…

Moreta: pani smoków z Pern — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Moreta: pani smoków z Pern», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Jeżeli tak się na to zapatrujesz, C’verze…

— Właśnie tak.

— To strzeż się, kiedy się skończy to Przejście. Strzeż się! C’ver wybuchnął śmiechem, a jego brunatny smok uniósł się na tylne łapy, trąbiąc urągliwie. Arith dygotał od pyska do czubka ogona.

— Lećmy stąd, M’baraku — powiedziała Moreta przez zaciśnięte zęby. Gdyby cały Telgar płonął w gorączce, za nic nie wysłuchałaby ich próśb. Gdyby został im ostatni worek smoczego kamienia, nie wysłałaby im ani okruszyny. Gdyby ich Weyr był pełen Nici… — Lećmy do Dalekich Rubieży.

Lądowanie na Obrzeżu, coś takiego! Zimno „pomiędzy” nie ostudziło wściekłości Morety, a Arith przestał dygotać dopiero wtedy, kiedy smok wartownik Dalekich Rubieży rozśpiewał się wesoło na powitanie.

— Powiedz Arithowi, żeby poprosił o pozwolenie na lądowanie w Niecce, w pobliżu pomieszczenia Tamianth. Powiedz, że przybyliśmy na Poszukiwanie.

— Już to zrobiłem, Moreto — powiedział M’barak, ciągle jeszcze ponury po odmowie Telgaru. — Dalekie Rubieże witają nas gorąco. Arith mówi, że Tamiath aż szczebiocze z radości.

Kiedy Arith przeleciał nad Siedmioma Wrzecionami i machającym do nich wartownikiem, usłyszeli głos Tamianth. Dołączył się do niej Nabeth B’leriona, który wypadł ze swojego weyru na półkę. Gianarth S’ligara pojawił się nagle, jak wystrzelony z katapulty, trzepotał skrzydłami i skrzeczał to śpiewnie, to piskliwie, kiedy Arith lądował.

M’barak odwrócił się do Morety uśmiechnięty. Bardzo podniosło go na duchu to życzliwe, spontaniczne powitanie. Potem Moreta zobaczyła B’leriona, który stał w szerokiej szczelinie prowadzącej do kwatery weyrzątek, przystosowanej teraz dla rannej Tamianth. Pomachał z werwą zdrową ręką, a potem biegiem ruszył jej na spotkanie.

— Słówko na stronie — powiedział, obejmując ją z niedbałą swobodą. — Wczoraj wieczorem zabrałem Desdrę i Oklinę na plantacje Neratu. Mamy tyle igieł, ile może nam być potrzebne. Nie wspominałem Faldze i S’ligarowi, o co chodzi w twoich Poszukiwaniach, i nikt nie zadawał mi żadnych kłopotliwych pytań. — Podniósł głos, niby to gawędząc z nią od niechcenia. — Skrzydło Tamianth ocieka wprost posoką i dostała wannę do nurkowania; ze S’ligarem jest coraz lepiej, świeci słońce, Weyr wrócił do równowagi, a Pressen i ja wyprowadzaliśmy właśnie Falgę na mały spacerek. Pressen bardzo wysoko cię ceni, moja droga Moreto. Cr’not może sobie zachwalać Dionę, ale my dobrze już ją znamy, prawda? Pressen zajął się obrażeniami smoków po wczorajszym Opadzie. Spędza cały swój wolny czas, wypytując Falgę o metody leczenia smoków, dzięki czemu nie czuje się ona niepotrzebna. O, właśnie przyszedł następny nosiwoda!

Moreta zauważyła olbrzymią kadź na wodę, ustawioną po lewej stronie Tamianth, pełną po brzegi. Potem zobaczyła porządnie ustawiony stos wiaderek.

B’lerion zachichotał.

— To mój pomysł. Każdy, kto chce odwiedzić Falgę, idzie do jeziora i przynosi pełne wiadro wody. Co godzinę weyrzątka odnoszą puste wiadra z powrotem do jeziora. Jeżeli policzysz wiadra, które tu teraz stoją, zorientujesz się, że Falga ma aż za wielu gości. Albo pragnienie Tamianth zostało wreszcie zaspokojone.

Falga siedziała na szerokim tapczanie, opierając się o poduszki. Tapczan był zrobiony z kilku powiązanych ze sobą łóżek weyrzątek. Moreta z zadowoleniem stwierdziła, że Falga ma zdrową cerę. Serdecznie się uściskały. Była niemal zażenowana tym, że Falga tak rozpływa się w podziękowaniach za uratowanie życia jej królowej. Potem, na gorące życzenie Falgi, Moreta razem z Pressenem sprawdzili, jak goi się skrzydło Tamianth, podczas gdy smoczyca cicho nuciła i przyglądała się Morecie łagodnie jarzącymi się oczami.

— Holth mówi, że Orlith śpi. — To powiedziała Tamianth. Zaskoczona Moreta spojrzała na równie zdziwioną Falgę.

— Przybyłaś na Poszukiwanie — zaczęła Falga. — Chyba jeszcze trochę za wcześnie, żeby zwozić kandydatów do Weyru. Czy to aby rozsądne? — Wskazała, by Moreta usiadła na jednym końcu tapczanu, a B’lerion na drugim.

Moreta z wahaniem spojrzała na Pressena, ale był on zajęty czymś w drugim końcu wielkiej izby.

— Są dwa powody, dla których przyleciałam.

— Przecież jest tylko jedno jajo królowej. — Falga osunęła się na poduszki. — Co się więc znowu stało?

— Mistrzowi Capiamowi potrzebna jest nasza współpraca. Szybko wyjaśniła wszystko po raz kolejny, poirytowana tym, że to B’lerion udaje zaskoczenie. — Część mieszkańców Nabolu, Cromu i Dalekich Rubieży z nikim się nie kontaktuje. Mistrz Capiam sądzi, że mogą poczekać, więc oszczędzimy sobie pracy…

— Moreto, po tym jak uratowałaś Tamianth, możesz od tego Weyru żądać wszystkiego… poza S’ligarem i Gianarthem. Na szczęście — Falga roześmiała się uroczo — wiek daje mu się już we znaki. B’lerionie, wiem że podróżujesz w czasie, jeżeli tylko może ci to ułatwić życie. A wiec potrafisz coś takiego zorganizować. Poza tym wątpię, czy w którymś z zachodnich gospodarstw znajdzie się chociaż jedna chałupa, której byś nie znał.

— Falgo! — B’lerion udał, że jest oburzony i dotknięty, i położył sobie prawą dłoń na sercu. — Czy mógłbym zobaczyć ten plan Mistrza Capiama?

Spiżowy jeździec bardzo dobrze umiał się maskować. Bacznie przyglądał się planowi, jak gdyby pierwszy raz widział go na oczy. — Moreto — powiedziała Falga, bacznie jej się przyglądając — jeżeli Tamianth mówi, że według Holth Orlith śpi, musiałaś się już gdzieś zatrzymać, zanim przyleciałaś do Dalekich Rubieży.

— Tak, najlepsze zostawiłam sobie na koniec.

— Czy to może właśnie dlatego Tamianth mówi mi, że Raylinth i jego jeździec przylecieli bardzo podenerwowani do Fortu? Kiedy Moreta posępnie skinęła głową, dodała: — M’tani nie chce mieć z tym nic wspólnego?

— Jeździec wartownik kazał Arithowi wylądować na Obrzeżu. B’lerion zaklął gwałtownie, cała jego ospałość zniknęła.

— Gdybym była na Orlith, to ten nędzny, brunatny C’ver aniby się nie…

— Zastanów się, o kim mówisz — przerwała jej Falga. — Zwykły brunatny jeździec! Naprawdę, Moreto, szkoda twojej złości, zachowaj ją dla kogoś, kto godzien będzie twojej pogardy. Nie wiem, co napadło M’taniego. Walczył z Nićmi przez tak wiele lat, może czuje się znużony. Kompletnie zgorzkniał, co ma wpływ na cały jego Weyr. Byłoby to fatalne, gdyby nawet nic specjalnego się nie działo, ale dzięki tej zarazie wszystkie jego mankamenty wyszły na wierzch. Może będziemy tam musieli siłą wprowadzić zmiany? Rozważymy to później. Tymczasem Dalekie Rubieże przejmą dystrybucję po wschodniej stronie regionu Telgar. Bessera umie przenosić się w czasie, pewnie dlatego ma często taką zadowoloną minę. B’lerionie, a jak się przedstawia sytuacja spiżowych smoków?

— Sharth, Melath, Odioth — B’lerion odliczał imiona na palcach. — Nabeth, jak podejrzewałaś, Ponteth i Bidorth. To daje nam siedem smoków, a jeżeli pamięć mnie nie zawodzi, N’mool, jeździec Bidertha, pochodzi z Górnych Równin Telgaru. Oczywiście T’grel nie jest jedynym jeźdźcem niezadowolonym z Przywództwa M’taniego. Mówiłem ci, Falgo, że kiedy ci jeźdźcy z Telgaru zakosztują prawdziwego przywództwa, będą kłopoty. — Uśmiechnął się ujmująco do Morety. — Muszę skłonić głowę przed talentem Sh’galla. Chociaż to nudziarz… nie, nie, nie zamydlisz oczu przyjacielowi B’lerionowi… ale jest cholernie dobrym Przywódcą! I nie groź mi palcem, Falgo.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Moreta: pani smoków z Pern»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Moreta: pani smoków z Pern» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - The Ship Who Searched
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - Wszystkie weyry Pern
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - Biały smok
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - La cerca del Weyr
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - The White Dragon
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - Dragonquest
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - Dinosaur Planet
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
Отзывы о книге «Moreta: pani smoków z Pern»

Обсуждение, отзывы о книге «Moreta: pani smoków z Pern» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x