Robert Sawyer - Eksperyment terminalny

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Sawyer - Eksperyment terminalny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1997, ISBN: 1997, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Eksperyment terminalny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Eksperyment terminalny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Aby sprawdzić swe teorie odnoszące się do nieśmiertelności i życia pozagrobowego, stworzył trzy komputerowe symulacje własnej osobowości.
Z pierwszej kopii usunięto wszelkie wspomnienia powiązane z fizyczną egzystencją — to symulacja życia po śmierci.
Drugą kopię pozbawiono wiedzy o starzeniu się i śmierci — to symulacja nieśmiertelności.
Trzeciej osobowości nie poddano modyfikacjom — to kopia kontrolna.
Trzy wirtualne osobowości Hobsona uciekają z laboratoryjnego komputera do obejmującej cały świat elektronicznej pajęczyny. Jedna z nich jest mordercą.

Eksperyment terminalny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Eksperyment terminalny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Cieszyli się każdą minutą.

Ze swej strony, tak jak we wszystkich sprawach, starał się osiągnąć pewien stoicyzm — obojętność charakterystyczną dla jego brytyjskich przodków.

Rod Churchill — jako próżny człowiek — pragnął, by trumna była otwarta. Peter był przeciwny tej praktyce. Jako siedmioletni chłopiec był na pogrzebie ojca swej matki. Dziadek słynął z wielkiego nosa. Peter pamiętał, jak wszedł do kaplicy i ujrzał na jej przeciwległym końcu trumnę z otwartą pokrywą. Jedyną rzeczą widoczną z tej perspektywy był nochal nieboszczyka wystający nad krawędzią. Jeszcze dzisiaj, gdy tylko pomyślał o staruszku, pierwszą rzeczą, która przychodziła mu do głowy, była trąba zmarłego, samotny szczyt wznoszący się w powietrzu.

Rozejrzał się wokół. Kaplica, w której znajdował się dzisiaj, była wyłożona boazerią z ciemnego drewna. Trumna wyglądała na drogą. Mimo prośby, by zamiast kwiatów składano datki dla Fundacji stanu Ontario na rzecz Ofiar Chorób Serca i Udarów, przyniesiono wiele bukietów, a także wielki wieniec w kształcie podkowy przysłany przez nauczycieli pracujących razem z Rodem. Z pewnością musieli to być nauczyciele wf., gdyż tylko oni mogli być na tyle tępi, żeby nie zdawać sobie sprawy, iż kształt podkowy oznacza „życzymy szczęścia” i raczej nie nadaje się na pogrzeb.

Bunny trzymała się dzielnie. Wydawało się, że siostra Cathy, Marissa, również nieźle sobie radzi, choć od czasu do czasu popłakiwała. Nie wiedział jednak, co sądzić o reakcji swej żony. Gdy przyjmowała kondolencje, jej twarz była pozbawiona wyrazu. Cathy, która płakała, oglądając smutne filmy czy czytając smutne książki, nie uroniła ani jednej łzy nad swym zmarłym ojcem.

To mizerny trop, myślała Sandra Philo. Dwa przypadki śmierci. Jeden z nich był niewątpliwie morderstwem. Przyczyn drugiego nie określono.

Obu zmarłych łączyła jednak Cathy Hobson.

Cathy Hobson, która spała z zamordowanym mężczyzną, Hansem Larsenem.

Cathy Hobson, córka Roda Churchilla.

To fakt, że Larsen zadawał się z wieloma kobietami. To fakt, że Churchill był po sześćdziesiątce.

Ale…

Gdy skończyła już pracę na dzisiaj, pojechała do domu Churchillów przy Bayview, tuż na południe od Steeles. Było to tylko pięć kilometrów od posterunku w trzydziestej drugiej dzielnicy, nie dopuści się więc wielkiego marnotrawstwa, jeśli się okaże, że gania za senną marą. Zaparkowała samochód i podeszła do drzwi wejściowych. Rodzina Churchillów miała EIOP — Elektroniczny Identyfikator Odcisków Palców. W dzisiejszych czasach powszechnie stosowano to urządzenie. Nad płytką czujnikową znajdował się dzwonek.

Sandra nacisnęła go. Po jakiejś minucie przy drzwiach pojawiła się siwowłosa kobieta.

— Słucham?

— Dzień dobry — powiedziała Sandra. — Czy pani Bunny Churchill?

— Tak.

Sandra wyciągnęła legitymację.

— Jestem Alexandria Philo, z Policji Toronto. Czy mogę pani zadać kilka pytań?

— W jakiej sprawie?

— Hmm, śmierci pani męża.

— Ojej — odrzekła Bunny. — Tak, oczywiście — dodała. — Proszę wejść.

— Dziękuję. Ale żebym nie zapomniała, czy mogę zapytać, czyje odciski palców akceptuje pani EIOP?

Sandra wskazała na niebieską szklaną płytkę.

— Moje i męża — odpowiedziała Bunny.

— Czy jeszcze czyjeś?

— Córek i zięcia.

— Cathy Hobson i… — Sandra musiała zastanowić się przez chwilę. — Petera Hobsona, zgadza się?

— Tak. I mojej drugiej córki, Marissy.

Weszły do środka.

— Przepraszam, że zawracam pani głowę — powiedziała Sandra, uśmiechając się ze współczuciem. — Wiem, że to z pewnością dla pani bardzo trudny okres, ale jest kilka drobnych kwestii, które chciałabym wyjaśnić, żebyśmy mogli zamknąć sprawę pani męża.

— Myślałam, że już ją zamknięto — rzekła Bunny.

— Prawie — odparła Sandra. — Lekarz sądowy nie był w stu procentach pewny przyczyny śmierci. Określił ją jako prawdopodobnie tętniak.

— Tak mi powiedziano. — Bunny potrząsnęła głową. — To wydaje się niesprawiedliwe.

— Mogłaby mi pani powiedzieć, czy mąż miał jakieś kłopoty ze zdrowiem?

— Rod? Och, nic poważnego. Niewielki artretyzm w jednej dłoni. Czasami lekkie bóle w lewej nodze. Aha, trzy lata temu miał niewielki atak serca. Brał na to lekarstwa.

Zapewne nie miało to znaczenia. Niemniej jednak…

— Czy ma pani jeszcze jego pigułki?

— Pewnie są w szafce z lekarstwami na górze.

— Zechciałaby pani je pokazać? — zapytała Sandra. Bunny skinęła głową. Weszły razem do łazienki i Bunny otworzyła szafkę. Był w niej Tylenol, pojemnik z nicią dentystyczną, listeryna, parę małych szamponów, jakie mają w hotelach, oraz dwie apteczne buteleczki z Shoppers Drug Mart.

— W której są pigułki nasercowe? — zapytała Sandra, wskazując palcem.

— W obu. Od czasu ataku brał pierwsze, a od kilku tygodni drugie.

Sandra wzięła w dłonie buteleczki. Na obie nalepiono wydrukowane komputerowo etykiety. Pierwsza głosiła, że w środku jest Cardizone-D. Z pewnością wyglądało to na środek nasercowy. Na drugiej było napisane Nardil. Oba leki przepisała doktor H.

Miller. Butelka z Nardilem miała pomarańczową, fluoryzującą nalepkę z napisem: „Uwaga! Surowe ograniczenia dietetyczne”.

— Co to za ograniczenia? — zapytała Sandra.

— Och, dostał długą listę rzeczy, których nie powinien jeść. Zawsze bardzo na to uważaliśmy.

— Ale według lekarza sądowego w noc śmierci jadł posiłek dostarczony do domu.

— To prawda — przyznała Bunny. — Robił tak w każdą środę, odkąd zapisałam się na kurs. Ale zawsze zamawiał to samo i nigdy przedtem nic mu nie dolegało.

— Czy wie pani, co zamawiał?

— Chyba rostbef.

— Ma pani jeszcze opakowanie?

— Wyrzuciłam je — odparła Bunny. — Pewnie leży w niebieskiej skrzynce. Jeszcze nie zabierali śmieci.

— Czy mogłabym tam zajrzeć? I zatrzymać też te pigułki?

— Hmm, tak. Oczywiście.

Sandra wsunęła buteleczki do kieszeni kurtki, po czym zeszła za Bunny na parter.

Pojemnik na śmieci znajdował się w wiklinowym koszu z pokrywką. Sandra zaczęła w nim grzebać i wkrótce odnalazła małą zadrukowaną kartkę z zamówieniem Roda z Food Food.

— Czy mogłabym zatrzymać i to? — zapytała. Bunny Churchill skinęła głową.

Sandra wyprostowała się i włożyła papierek do kieszeni. — Przepraszam, że zawracałam pani głowę — powiedziała.

— Chciałabym się dowiedzieć, o czym pani myśli, pani inspektor — odrzekła Bunny.

— To nic takiego, pani Churchill. Jak już mówiłam, po prostu parę nie wyjaśnionych kwestii.

ROZDZIAŁ 34

Peter przyleciał do Ottawy na konferencję w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej, która trwała bardzo krótko. Można ją było urządzić na odległość, ale pani minister lubiła od czasu do czasu okazywać swą władzę, wzywając ludzi do stolicy.

Praca nad falą duszy nie była rzecz jasna jedynym projektem, którym zajmowało się Hobson Monitoring. Owo zebranie dotyczyło wciąż utrzymywanego w tajemnicy projektu „Indygo” — planu wyprodukowania czujnika, który w jednoznaczny sposób odróżniałby aktywnego palacza od kogoś, kto był jedynie biernie narażony na dym tytoniowy. W ten sposób temu pierwszemu można by odmówić wypłaty zasiłku z prowincjonalnych funduszy ubezpieczeń zdrowotnych w przypadku choroby wywoływanej lub zaostrzonej przez palenie.

Konferencja skończyła się szybko, Peter miał więc nieoczekiwanie wolny dzień do spędzenia w Ottawie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Eksperyment terminalny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Eksperyment terminalny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Sawyer - Factoring Humanity
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Relativity
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Mindscan
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Far-Seer
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Origine dell'ibrido
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Hybrids
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Wonder
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Recuerdos del futuro
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Factor de Humanidad
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Отзывы о книге «Eksperyment terminalny»

Обсуждение, отзывы о книге «Eksperyment terminalny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x