Fritz Leiber - Mąż czarownicy

Здесь есть возможность читать онлайн «Fritz Leiber - Mąż czarownicy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2008, ISBN: 2008, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Mąż czarownicy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mąż czarownicy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mąż czarownicy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mąż czarownicy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Spojrzałam na Ericha, przypomniawszy sobie, że i jego czeka w kosmosie długa, paskudna przyszłość. Nie uśmiechał się; być może (choć nie liczyłabym na to) trochę spokorniał, gdy się dowiedział, że jest wśród nas jeszcze ktoś obarczony rozdwojoną przyszłością.

— Bo widzicie — kontynuowała Lili — w każdym życiu z tych trzech byłam dziewczyną zakochaną we wspaniałym młodym poecie, z którym się nigdy nie spotkałam, w piewcy nowej młodości i wszystkiej młodości. Dziewczyna po raz pierwszy posłużyła się kłamstwem właśnie po to, żeby dostać się do Czerwonego Krzyża, a następnie do Francji, bliżej niego. Wyobrażała sobie największe niebezpieczeństwa, czarną magię, rycerza w pełnej zbroi, a potem śniła, że będzie ranny, lecz nie za ciężko, z bandażem na głowie, a ona go odnajdzie, poda mu papierosa, uśmiechnie się łagodnie… Oczywiście, nie zdradzi swoich uczuć, ale będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony, zarazem śledzić przemiany w jego sercu… W Passchendaele posiekały go szkopskie karabiny maszynowe i nie było takich bandaży, którymi można go było połatać. Dziewczyna psychicznie zatrzymała się na siedemnastu latach, włóczyła się bez celu, próbowała odpłacać złem światu, choć kiepsko jej to wychodziło, a także topić smutki w kieliszku, do czego miała większy talent. I choć zapić się na śmierć nie jest wcale tak łatwo, nawet z chorymi nerkami, udała jej się ta sztuka… I nagle pianie koguta. Podrywa się przerażona z szarego snu o śmierci, który wypełnia treścią jej linię życia. Jest zimno, wschodzi słońce. Zapach francuskiej zagrody. Dotyka łydek: nie są już ciężkimi gumowcami z wodą, ani śladu opuchlizny. Druga młodość nóg… W izbie jest małe okienko. Po chwili widać wierzchołki rosnących rzędem drzew, chyba topól. Wokół majaczą posłania, podobne do jej własnego, i twarze przykryte kocami, i duże cienie wiszących mundurów. Opodal kobieta chrapie. Z dali dobiega głuchy grzmot, od którego drży szyba. Wtedy przypomina sobie, że wszystkie są dziewczynami z Czerwonego Krzyża daleko, bardzo daleko od Passchendaele… i że Bruce Marchant ma zginąć tego ranka… Za kilka minut wyskoczy z okopu, znajdzie się w celowniku krótko obciętego żołnierza z karabinem maszynowym i żołnierz ten lekko przesunie lufę. Ona jednak nie umrze tego dnia. Umrze w roku 1929 i 1955… Kiedy zatraca się w rozpaczy, rozlega się stukot i z cienia drobnym kroczkiem wynurza się Japoniec z kobiecą fryzurą, bieluteńką twarzą i czarniutkimi brwiami. Nadchodzi w różowej szacie, przepasany czarną szarfą, za którą zatknął dwa samurajskie miecze. W prawej dłoni dzierży dziwny, srebrzysty pistolet. Uśmiecha się do niej, jakby był równocześnie jej bratem i kochankiem. Pyta: „Voulez-vous vivre, mademoiselle?”. Ona patrzy na niego, a on pyta ponownie: „Panienka życzy sobie jeszcze pożyć?”

Sid bez słowa ujął moje drżące dłonie. Historia czyjegoś zmartwychwstania zawsze mnie wzrusza. Choć moje odbyło się w jeszcze bardziej zwariowanych okolicznościach, też maczały w nim palce szkopy. Na szczęście Lili nie streszczała reszty ceremoniału.

— Nie minęło pięć minut, a czekał pod schodami stromymi jak drabina, gdy ona się ubierała w pośpiechu. Jej ubranie stawia pewien opór, jakby ktoś je lekko przykleił do wieszaka i brudnej ściany. Ze wstrętem go dotyka. Robi się jaśniej, a jej posłanie, choć puste, wygląda tak, jakby ktoś w nim ciągle spał. Nie dotknęłaby tego posłania za żadne skarby świata. Schodzi na dół, przy czym długa sukienka wcale jej nie przeszkadza, bo wie, jak się w niej poruszać. Suzaku przeprowadza ją obok wartownika, który ich nie widzi, i pucułowatego rolnika w koszulinie, który przez całą noc charczał i kaszlał. Przecinają podwórze zalane blaskiem jutrzenki. Dziewczyna widzi wschodzące słońce i wie, że Bruce Marchant wykrwawia się na śmierć… Na kogoś czeka pusty, warkoczący samochód turystyczny ze złożoną budą. Auto ma duże, ubłocone koła z drewnianymi szprychami i mosiężną chłodnicę z napisem „Simplex”. Suzaku prowadzi ją wszakże dalej, pod gnojowisko, gdzie pochyla głowę w geście przeprosin. Tam przechodzą przez wrota.

Usłyszałam, jak Erich mówi do stojących przy barze:

— Wzruszające! To co, może teraz ja opowiem wam przygodę?

Tylko tu i ówdzie odpowiedział mu śmiech.

— W taki oto sposób Lilian Foster znalazła się w Świecie Zmian, krainie wyrytych w stali koszmarów, zabójczego tempa i jeszcze bardziej zabójczych napadów zwątpienia. Czuła się w większej mierze żywa niż kiedykolwiek do tej pory, ale był to żywot nieboszczyka, którego bez końca poddaje się wstrząsom elektrycznym. Nie potrafiła skrzesać w sobie nadziei ani poczucia sensu istnienia, a Bruce Marchant wydawał się jeszcze bardziej niedostępny… Aż nagle, gdy niespełna sześć godzin temu przez wrota przeszedł żołnierz w czarnym mundurze, pomyślała: „Nie może być! Jakbym widziała jego fotografię”. Zaraz chyba ktoś powiedział: „Bruce”, a potem on krzyknął, jakby cały świat chciał powiadomić, że jest Bruce’em Marchandem. Dziewczyna zrozumiała, że obok zmartwychwstania istnieje drugie zmartwychwstanie, prawdziwsze… Och, Bruce…

Popatrzyła na niego, a on się uśmiechał przez łzy. Na jej obliczu znów malowało się piękno młodości.

Zupełnie jak powiew wiatru zmian, pomyślałam, chociaż to niemożliwe. Prawda jest taka (tylko się nie rozklejaj, Greto), że są siły, które potrafią zdziałać większe cuda niż zmiana.

Ona zaś ciągnęła:

— Aż nagle ucichł wiatr zmian. Węże dmuchnęły serwisanta albo duchy dziewczyn go introwertowały, nim na skutek tego wszystkie trzy zniknęły tak szybko i bezgłośnie, że nawet Bruce niczego nie zauważył. Jedno z dwojga, lepszego wytłumaczenia nie widzę. Tak czy inaczej, wiatr zmian ucichł, lecz łatwiej mi zmierzyć się z przeszłością i wieloraką przyszłością, ponieważ mam przy sobie kogoś, kto mi w tym pomoże. Nareszcie nie wiem, co przyniesie przyszłość, co przede mną ukrywa, jak się w niej odnajdę. Od dziś wszyscy mamy przyszłość, zrozumcie, to nasza wielka szansa.

— Hip-hip dla sufrażystek [78] Sufrażystki — bojowniczki o prawa kobiet na przełomie XIX i XX w. Sidneya i WCTU [79] WCTU (ang.) — Womans Christian Temperance Union, Chrześcijański Ruch Kobiet na rzecz Abstynencji. ! — zawołał Erich. — Hej, Beau! Zmiksujesz nam „Hearts and Flowers” [80] „Hearts and Flowers” — („Serca i kwiaty”) sentymentalny utwór z 1899 r., skomponowany przez Theodorea Tobaniego. i „Onward, Christian Soldiers” [81] „Onward, Christian Soldiers” — („Naprzód, żołnierze Chrystusa”) angielska pieśń, skomponowana w XIX w. ? Poruszyłaś mnie do głębi, Lili. Gdzie można kupić bilety na „Największy romans stulecia”?

12

Dzień dzisiejszy znieść łatwo. Uginam się jednak pod brzemieniem błędów przeszłości i obaw związanych z przyszłością.

Musiałem się nauczyć zamykania drzwi, tych prowadzących do jutra i tych do przeszłości, żeby skupić się na tym, co mnie teraz otacza.

Anonim
Wielka szansa

Nikt nie wyśmiał szyderczych, pomylonych uwag Ericha. Częściowo jednak — niech kaci mu urwą siwy łeb! — miał rację. Lili zapłonęła wielką miłością i chciała ją wszystkim serwować na tacy, zapominając, że tej potrawy nie odgrzewa się i nie dzieli się na porcje.

Jeśli chodzi o serwisanta, to mogła być bliska prawdy, zwłaszcza gdy mówiła o sabotażu dokonanym przez duchy dziewczyn — który by jasno dowodził, że nie można przećwiczyć introwersji, że mrugające lampki alarmowe to mydlenie oczu i że zniknięcie czegoś w mgnieniu oka, bez zapowiedzi, może się odbyć niezauważenie. Prawdopodobnie poddała słuchaczom dobry temat do przemyśleń, bo nikt się nie dołożył do wściekłego ujadania Ericha.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mąż czarownicy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mąż czarownicy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Mąż czarownicy»

Обсуждение, отзывы о книге «Mąż czarownicy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x