• Пожаловаться

J. Tolkien: Kowal z Podlesia Większego

Здесь есть возможность читать онлайн «J. Tolkien: Kowal z Podlesia Większego» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. год выпуска: 2002, ISBN: 83-241-0018-0, издательство: Amber, категория: Прочая детская литература / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

J. Tolkien Kowal z Podlesia Większego

Kowal z Podlesia Większego: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kowal z Podlesia Większego»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W alegorycznym opowiadaniu Kowal z Przylesia Wielkiego Tolkien porusza jeden ze swych ulubionych tematów — niepotrzebną wojnę toczoną przez sceptyków ze światem wyobraźni. A przecież podróż do krainy fantazji przynosi ze sobą świeżość spojrzenia, która upiększa postrzeganie rzeczywistości. Przylesie Wielkie słynie z biegłych w swoim zawodzie rzemieślników i ze znakomitej kuchni. Pewnego dnia urzędujący Mistrz Kucharski wyrusza w drogę nie wiadomo dokąd. Wraca z czeladnikiem. Nie jest to jednak zwyczajny uczeń. To król czarodziejskiego ludu. Ma on do wypełnienia misję, która zmieni losy pewnego chłopca...

J. Tolkien: другие книги автора


Кто написал Kowal z Podlesia Większego? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Kowal z Podlesia Większego — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kowal z Podlesia Większego», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— To mi przypomina Krainę Czarów — powiedział głośno — ale tam ludzie też śpiewają. — I zaczął śpiewać głosem wysokim i czystym dziwne słowa, które jak gdyby nagle odnalazł w pamięci, a wówczas gwiazdka wypadła mu z ust, lecz chwycił ją na otwartą dłoń. Srebro, teraz już czyste, lśniło w słońcu, ale gwiazdka drżała i nawet uniosła się trochę w powietrze, jakby chciała odfrunąć. Chłopiec odruchowo przycisnął dłoń do głowy i gwiazdka przylgnęła pośrodku czoła. Nosił ją odtąd na czole przez wiele lat.

Nie była dla uważnych oczu niewidzialna, lecz mało kto spośród V mieszkańców wsi ją dostrzegał. Stała się częścią twarzy chłopca i zazwyczaj wcale nie świeciła. Trochę jej blasku udzieliło się jego oczom, a trochę głosowi, który zresztą od dnia, gdy połknął Gwiazdę, nabierał coraz ładniejszego brzmienia i piękniał z każdym rokiem. Ludzie słuchali go z przyjemnością, nawet gdy po prostu mówił komuś „dzień dobry”.

Nie tylko w rodzinnej wsi, lecz we wszystkich sąsiednich i w całej okolicy znano go jako dobrego rzemieślnika. Był kowalem, tak samo jak jego ojciec, lecz prześcignął go w zawodowych umiejętnościach. Dopóki żył ojciec, nazywano syna Kowalczykiem, a potem po prostu Kowalem. Wtedy już tak się w swoim fachu wydoskonalił, że lepszego kowala próżno by szukać od „Wschodniego Skraja aż po Zachodni Las. Wyrabiał w swojej kuźni rozmaite przedmioty z żelaza. Oczywiście najwięcej zwykłych, użytecznych rzeczy potrzebnych w codziennym życiu: narzędzia rolnicze, stolarskie i kuchenne, rondle i patelnie, sztaby, rygle i zawiasy, uchwyty do gorących garnków i wilki do kominka, podkowy i tym podobne. Wszystkie te przedmioty były mocne i trwałe, a w dodatku kształtne, na swój sposób ładne, wygodne w użyciu i miłe dla oka.

Ale w wolnych chwilach robił dla przyjemności przedmioty innego rodzaju, bardzo piękne, bo umiał formować żelazo tak kunsztownie, że wydawało się lekkie i delikatne jak gałązka obsypana młodymi liśćmi i kwieciem, chociaż zachowywało siłę właściwą swojemu tworzywu, a może nawet nabierało większej jeszcze. Prawie każdy przechodząc przez bramę lub furtę jego roboty przystawał, aby je podziwiać, ale nikt nie zdołał takiej bramy otworzyć, jeśli była zamknięta. Pracując nad takimi pięknymi przedmiotami kowal śpiewał, a kiedy kowal śpiewał, wszyscy ludzie, którzy się znajdowali w pobliżu, porzucali swoje zajęcia i spieszyli do kuźni, żeby słuchać.

Tyle o nim wszyscy wiedzieli. Osiągnął dość na swoje potrzeby, a w każdym razie znacznie więcej niż większość sąsiadów i sąsiadek ze wsi, nawet tych, którzy mieli zręczne ręce i pracowali pilnie. Ale kowal miał pewien sekret: odwiedzał Krainę Czarów i niektóre jej zakątki znał tak dobrze, jak to jest dla śmiertelnego człowieka możliwe. Ponieważ wielu ludzi przypominało usposobieniem Kołka, kowal nikomu o tym nie mówił, z wyjątkiem żony i dzieci. Żoną jego była Nelł — ta sama, której kiedyś przy uczcie oddał srebrny pieniążek. Córka miała na imię Nań, a syn — Ned, zwany we wsi Kowalczykiem. Choćby chciał, nie mógł przed najbliższymi zachować tajemnicy, bo widywali czasem Gwiazdę błyszczącą na jego czole, gdy wracał z podróży albo z długiego spaceru, bo lubił wieczorami przechadzać się samotnie.

Od czasu do czasu wyruszał w drogę piechotą lub konno, a sąsiedzi przypuszczali, że to interesy zmuszają go do podróży, i niekiedy mieli rację, ale nie zawsze. W każdym razie nie wędrował w poszukiwaniu zamówień na swoje wyroby ani też po sztaby żelaza, węgiel i inne potrzebne w kuźni materiały, chociaż o te sprawy także dbał i nie gardził, jak się to mówi, uczciwie zarobionym groszem. Ale miał swoje szczególne sprawy w Krainie Czarów i był tam mile widziany, bo Gwiazda jasno świeciła na jego czole, był tam bezpieczny o tyle, o ile może być bezpieczny człowiek śmiertelny w tym groźnym kraju. Mniejsze Złe Duchy unikały spotkania z Gwiazdą, a od większych broniły go przyjazne siły.

Był za to wdzięczny, bo wkrótce nabrał doświadczenia i zrozumiał, że do cudów tej Krainy nie można się zbliżyć bez narażenia życia, i że z wieki Złymi Duchami nie wolno podejmować walki, jeśli nie włada się orężem bardzo potężnym, za ciężkim, aby go zwykły śmiertelnik zdołał udźwignąć. Pozostał głodnym wiedzy wędrowcem i odkrywcą, nigdy nie był wojownikiem. Wprawdzie z czasem, doskonaląc swoje rzemiosło, umiałby, gdyby chciał, wykuć broń, która w jego własnym świecie wzbudziłaby wielki podziw i byłaby warta królewskiej zapłaty, ale wiedział, że w Krainie Czarów nie miałaby większego znaczenia. Mnóstwo rozmaitych przedmiotów wyszło z jego kuźni, nikt jednak nie słyszał, żeby kiedykolwiek wykuł miecz lub włócznię czy też grot strzały.

Początkowo w Krainie Czarów przechadzał się tylko spokojnie wśród jej najskromniejszych mieszkańców i najłagodniejszych stworzeń żyjących w lasach, na łąkach uroczych dolin, nad czystymi wodami, w których zwierciadle nocą przeglądają się dziwne gwiazdy, a o świcie — lśniące szczyty dalekich gór. Gdy przybywał na krótko, poświęcał cały czas wpatrywaniu się w jedno tylko drzewo, w jeden kwiat. Później, podejmując dłuższe wyprawy, widział rzeczy zachwycające pięknością i inne, mrożące krew w żyłach, ale nie mógł ich ani dokładnie zapamiętać, ani opisać, chociaż wiedział, że zostały głęboko wyryte w jego sercu. Wiele jednak rzeczy cudownych i tajemniczych pamiętał i często wspominał.

Kiedy podejmował pierwsze dalekie wyprawy bez przewodnika, myślał, że poprzez całą tę krainę dojdzie do jej odległej granicy, ale łańcuchy olbrzymich gór zastąpiły mu drogę i próbując je obejść wkoło, znalazł się w końcu na posępnym wybrzeżu. Stał nad Morzem Bezwietrznych Burz.

Błękitne fale podobne do ośnieżonych grzbietów gór toczyły się cicho z Bezświata i niosły ku długiemu wybrzeżu białe okręty powracające z bitew na Pograniczach Ciemności, o których ludzie nic nie wiedzą. Widział, jak woda wyniosła daleko na brzeg wielki okręt, a potem bezszelestnie opadła w rozbryzgach piany. Z pokładu zbiegli ogromni, groźni żeglarze — elfy. Miecze ich lśniły, włócznie iskrzyły się, a z oczu biły przeszywające promienie światła. Nagle zaintonowali pieśń zwycięstwa, Kowal zadrżał ze strachu i padł na twarz, a wojownicy przeszli nad nim i zniknęli wśród rozdzwonionych echem gór.

Nigdy więcej nie zapuszczał się na to wybrzeże, przekonany, że znajduje się na wyspie osaczonej zewsząd przez morze, i myśli jego zwróciły się ku górom, pragnął bowiem dotrzeć do serca Królestwa. Kiedyś podczas wędrówki ogarnęła go szara mgła i błąkał się, nic wokół nie widząc, dopóki nie zniknęła; wtedy dopiero stwierdził, że zaszedł na rozległą równinę. Przed nim w oddali wznosiła się góra cienia, a ten cień był korzeniem Królewskiego Drzewa piętrzącego się aż pod niebo jak kilka wieź ustawionych jedna na drugiej; korona świeciła blaskiem olśniewającym niczym słońce w samo południe, a na każdej gałęzi rosły jednocześnie liście, kwiaty i niezliczone owoce, każdy inny, tak że nie znalazłbyś dwóch jednakowych.

Nigdy już potem nie zobaczył Królewskiego Drzewa, chociaż go często szukał. Pewnego razu wspinając się na Zewnętrzne Góry trafił do głębokiej doliny; na jej dnie błyszczała tafla jeziora, spokojna, nie zmącona ani jedną zmarszczką, mimo że las dokoła szumiał od podmuchów łagodnego wiatru. Dolinę wypełniało czerwone światło jakby zachodzącego słońca, promieniowało jednak nie z nieba, lecz z jeziora. Z przewieszonego nad wodą niskiego urwiska spojrzał w dół i wydało mu się, że przenika wzrokiem w bezdenną głębinę.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kowal z Podlesia Większego»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kowal z Podlesia Większego» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Kowal z Podlesia Większego»

Обсуждение, отзывы о книге «Kowal z Podlesia Większego» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.