Ken Follett - Trzeci Bliźniak

Здесь есть возможность читать онлайн «Ken Follett - Trzeci Bliźniak» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Trzeci Bliźniak: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Trzeci Bliźniak»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jeannie Ferrami, psycholog prowadząca na Jones Falls University badania naukowe w dziedzinie genetyki, dokonuje zaskakującego odkrycia. Przeglądając bazy danych, natrafia na parę jednojajowych bliżniaków, urodzonych w odstępie kilku tygodni przez dwie różne matki. Jeden z nich jest odsiadującym wyrok mordercą i sadystą, drugi Steven Logan, sprawia wrażenie wzorowego obywatela. Nieoczekiwanie Steven zostaje oskarżony o brutalny gwałt, zeznania ofiary nie pozostawiają wątpliwości, że to on jest sprawcą przestępstwa. Przekonana o niewinności Stevena Jeannie podjmuje wysiłki, by rozwiązać zagadkę i oczyścić go z zarzutów. Poszukiwania naprowadzają ją na ślad tajnych eksperymentów medycznych z okresu "zimnej wojny". W eksperymenty zamieszane są bardzo wpływowe osoby, a nawet jej sponsor na uniwersytecie. Gra toczy się o wysoką stawkę: miliony dolarów i ambicje prawicowych polityków, którzy pragną przywrócić "integralność rasową" Ameryki. Czy Jeannie uda się odnaleźć trzeciego bliźniaka – klucz do wyjaśnienia tajemnicy – zanim padnie sama ofiarą zabójcy?

Trzeci Bliźniak — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Trzeci Bliźniak», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Gabinet został przeszukany.

Pocieszające było to, że zrobił to amator. Nie musiała się raczej obawiać, że śledzi ją CIA. Mimo to zrobiło jej się bardzo nieprzyjemnie i włączając komputer poczuła skurcz w żołądku. Kto to mógł być? Pracownik naukowy? Student? Przekupiony ochroniarz? Ktoś z zewnątrz? I czego tu szukał?

Przy drzwiach leżała koperta. W środku było upoważnienie, podpisane przez Lorraine Logan i przesłane faksem przez Steve'a. Jeannie wyjęła z segregatora upoważnienie Charlotte Pinker i włożyła oba dokumenty do teczki. Będą jej potrzebne w klinice Aventine.

Usiadła przy biurku i przejrzała elektroniczną pocztę. Była tylko jedna wiadomość: wyniki przesłane z FBI.

– Alleluja – szepnęła.

Czując olbrzymią ulgę, otworzyła listę nazwisk i adresów. Dowiodła swego: jej program rzeczywiście wyszukał pary bliźniaków. Nie mogła się doczekać, żeby je sprawdzić i zobaczyć, czy trafi na podobne anomalie jak w wypadku Steve'a i Dennisa.

Przypomniała sobie, że Ghita przesłała jej wcześniej wiadomość, uprzedzając, że ma zamiar uruchomić program. Co się z nią stało? Ciekawe, czy zapoznał się z nią nieproszony gość? To wyjaśniałoby nocny telefon do szefa Ghity.

Miała zamiar przyjrzeć się bliżej nazwiskom z listy, kiedy zabrzęczał telefon. Dzwonił rektor.

– Mówi Maurice Obeli. Nie sądzi pani, że powinniśmy porozmawiać na temat artykułu w „New York Timesie”?

Jeannie poczuła, jak zaciska się jej żołądek. Zaczyna się, pomyślała.

– Oczywiście – odparła. – O której chciałby się pan ze mną zobaczyć?

– Miałem nadzieję, że wstąpi pani do mnie od razu.

– Będę za pięć minut.

Skopiowała listę na dyskietkę i wyszła z Internetu, a potem wyjęła dyskietkę z komputera i po krótkim namyśle napisała na nalepce ZAKUPY.LST. Tego rodzaju zabezpieczenie było z pewnością niepotrzebne, ale poprawiło jej samopoczucie.

Schowała dyskietkę do pudełka z zapasowymi plikami i wyszła z gabinetu.

Robiło się coraz cieplej. Idąc przez kampus, zastanawiała się, czego może się spodziewać po spotkaniu z Obellem. Jej jedynym celem była zgoda na kontynuację badań. Musiała być twarda i dać do zrozumienia, że nie pozwoli się zastraszyć: jednocześnie jednak powinna ułagodzić władze uczelni i nie dopuścić do eskalacji konfliktu.

Choć lał się z niej pot, cieszyła się, że włożyła czarną garsonkę: wydawała się w niej starsza i poważniejsza. Zbliżając się do Hillside Hall, stukała obcasami po bruku. Wprowadzono ją od razu do eleganckiego gabinetu rektora.

Siedział tam już Berrington Jones, trzymając w ręku egzemplarz „New York Timesa”. Uśmiechnęła się do niego, zadowolona, że ma sojusznika, ale on skinął jej raczej chłodno głową.

– Dzień dobry, Jeannie – powiedział.

Maurice Obeli siedział w fotelu na kółkach za swoim wielkim biurkiem.

– Uniwersytet nie może tego po prostu tolerować, doktor Ferrami – oznajmił we właściwy sobie oschły sposób.

Nie zaproponował jej, żeby usiadła, ale Jeannie nie miała zamiaru pozwolić, żeby traktował ją jak niegrzeczną uczennicę. Przysunęła sobie krzesło, usiadła i założyła nogę na nogę.

– Wielka szkoda, że poinformował pan prasę o przerwaniu moich badań, nie sprawdzając przedtem, czy ma pan w ogóle prawo to robić – oświadczyła najspokojniej, jak mogła. – Zgadzam się z panem w pełni, że postawiło to uniwersytet w niekorzystnym świetle.

Obell najeżył się.

– To nie ja stawiam uniwersytet w niekorzystnym świetle.

Jeannie uznała, że okazała dosyć stanowczości; nadeszła pora, żeby powiedzieć mu, że stoją po tej samej stronie barykady. Usiadła skromniej i pochyliła się do przodu.

– Oczywiście, że nie – odparła. – Prawda jest taka, że oboje trochę się pospieszyliśmy i wykorzystała to prasa.

– Co się stało, to się nie odstanie – wtrącił Berrington. – Nie ma teraz sensu przepraszać.

– Wcale nie przepraszam – warknęła, po czym odwróciła się z uśmiechem do Obella. – Uważam tylko, że powinniśmy przestać robić sobie wymówki.

Po raz kolejny odpowiedział jej Berrington.

– Jest już na to za późno – stwierdził.

– Moim zdaniem wcale nie – odparła. Zastanawiała się, dlaczego to mówi. Powinien raczej szukać pojednania; dolewanie oliwy do ognia nie leżało w jego interesie. – Jesteśmy rozsądnymi ludźmi – podjęła, wciąż uśmiechając się do rektora. – Musimy znaleźć jakiś kompromis, który pozwoli mi kontynuować pracę i jednocześnie zachować dobre imię uczelni.

Obellowi chyba spodobał się ten pomysł, ale zmarszczył czoło.

– Nie bardzo widzę, jak… – zaczął.

– Tracimy tylko niepotrzebnie czas – przerwał mu niecierpliwie Berrington.

Po raz trzeci napastliwie się wtrącał. Jeannie powstrzymała się od kolejnej złośliwej riposty. Dlaczego tak się zachowywał? Czy to on chciał, żeby przerwała badania, naraziła się władzom uniwersytetu i została zdyskredytowana? Zaczynało na to wyglądać. Czy to on zakradł się do jej gabinetu, przeczytał pocztę i ostrzegł FBI? Może to właśnie on zawiadomił na samym początku „New York Timesa” i wywołał całą awanturę? Perwersyjna logika tego spostrzeżenia tak ją poraziła, że przez chwilę nie odzywała się ani słowem.

– Uzgodniliśmy już, jakie kroki poczyni uniwersytet – oznajmił Berrington.

Zdała sobie sprawę, że błędnie oceniła hierarchię władzy w gabinecie rektora. To Berrington był tutaj szefem, nie Obell. Dzięki Berringtonowi i Genetico do uczelni płynęły miliony, których potrzebował Obell. Berrington nie musiał się niczego obawiać ze strony Obella; było raczej odwrotnie. Widziała przed sobą małpkę na łańcuchu, a nie kataryniarza.

Berrington przestał nawet udawać, że rektor ma tutaj coś do powiedzenia.

– Nie wezwaliśmy cię tu po to, żeby wysłuchiwać twoich opinii – dodał.

– W takim razie po co?

– Żeby cię zwolnić – odparł.

Zatkało ją. Spodziewała się groźby dymisji, ale nie tego, że ją rzeczywiście wywalą. Nie potrafiła tego zrozumieć.

– Co to znaczy? – zapytała głupio.

– To znaczy, że już tu nie pracujesz – wyjaśnił Berrington, gładząc brew palcem wskazującym prawej ręki; znak, że był zadowolony z siebie.

Jeannie czuła się, jakby ktoś ją uderzył. Nie mogą mnie wyrzucić, pomyślała. Pracuję tutaj dopiero kilka tygodni. Tak dobrze mi szło, tak bardzo się starałam. Z wyjątkiem Sophie Chappie wszyscy mnie polubili. Jak to mogło się tak szybko zdarzyć?

– Nie możecie mnie zwolnić – powiedziała, próbując zebrać myśli.

– Właśnie to zrobiliśmy.

– Nie. – Dochodząc do siebie po pierwszym szoku, poczuła, jak ogarniają gniew. – Nie jesteście wodzami plemienia. Obowiązuje was określona procedura.

Władzom uczelni nie wolno było zwalniać pracowników naukowych bez przeprowadzenia pewnego rodzaju dochodzenia. Wspominano o tym w jej kontrakcie, ale nigdy nie miała czasu sprawdzić szczegółów. Nagle stało się to dla niej bardzo ważne.

– Odbędzie się oczywiście w tej sprawie posiedzenie komisji dyscyplinarnej senatu – poinformował ją skwapliwie Maurice Obell. – Normalnie wymagany jest czterotygodniowy okres wyprzedzenia, ale ze względu na skandal, jaki wywołała ta sprawa, wprowadzam jako rektor uniwersytetu procedurę nadzwyczajną i wyznaczam przesłuchanie na jutro rano.

Jeannie zdumiała szybkość, z jaką działali. Komisja dyscyplinarna? Nadzwyczajna procedura? Jutro rano? To nie była dyskusja. Przypominało to raczej przesłuchanie. Oczekiwała niemal, że Obell przeczyta przysługujące jej prawa.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Trzeci Bliźniak»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Trzeci Bliźniak» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Trzeci Bliźniak»

Обсуждение, отзывы о книге «Trzeci Bliźniak» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x