Harlan Coben - Jedyna Szansa

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Jedyna Szansa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jedyna Szansa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jedyna Szansa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Chirurg plastyczny zostaje postrzelony we własnym domu. Po przebudzeniu w szpitalu dowiaduje się, że jego żona nie żyje, a sześciomiesięczna córka zniknęła. Lekarz płaci okup, którego zażądali porywacze, ale dziecko nie wraca do domu. Śledztwo po 18 miesiącach utyka w martwym punkcie.

Jedyna Szansa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jedyna Szansa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rachel nawet nie mrugnęła okiem.

– Zatem może mi powiesz, co zrobiliście z Tarą Seidman?

– Och, daj spokój. – Lydia wstała. – Byłam aktorką, pamiętasz? Występowałam w telewizji. Co to jest, film w którym zaczynamy opowiadać wszystko widzom, żeby twój bohater podkradł się i zaskoczył nas? Nic z tego, moja droga. – Obróciła się do Heshy'ego. – Zaknebluj ją, Misiaczku.

Heshy taśmą izolacyjną zalepił Rachel usta. Potem wrócił pod okno. Lydia pochyliła się i szepnęła Rachel do ucha: – Powiem ci, bo to zabawne. – Nachyliła się jeszcze bliżej. – Nie mam pojęcia, co się stało z Tarą Seidman.

W porządku, nie miałem zamiaru podejść do domu i zadzwonić do drzwi. Spójrzmy prawdzie w oczy. Zamierzali nas zabić. Moją jedyną szansą było zaskoczenie. Nie znałem rozkładu domu, ale pomyślałem, że znajdę boczne okno i spróbuję wślizgnąć się do środka. Miałem broń. Byłem przekonany, że potrafię strzelać bez wahania. Chciałbym mieć lepszy plan, ale wątpię, czy zdołałbym coś wymyślić, nawet gdybym miał więcej czasu. Zia mówi o moim lekarskim ego. Przyznaję, że trochę mnie to przeraża. Naprawdę byłem przekonany, że może mi się udać. Jestem sprytny. I ostrożny. Poczekam na odpowiedni moment. Jeśli się nie doczekam, zaproponuję im wymianę – siebie za Rachel. Nie dam się zwieść gadaniem o Tarze. Owszem, chciałbym wierzyć, że nadal żyje. Tak, bardzo chciałbym wierzyć, że oni wiedzą, gdzie jest. Jednak nie mogłem ryzykować życia Rachel dla złudzenia. Moje życie?

Oczywiście. Jednak nie życie Rachel. Zbliżałem się do domu Denise Vanech, starając się kryć za drzewami, a jednocześnie nie wyglądać podejrzanie. W tej ekskluzywnej podmiejskiej dzielnicy było to niewykonalne. Tutaj ludzie się nie skradają. Wyobrażałem sobie, jak sąsiedzi obserwują mnie zza zasłonek, jednocześnie dzwoniąc na dziewięćset jedenaście. Wcale się tym nie przejmowałem. Cokolwiek się stanie, tak czy inaczej, wydarzy się, zanim zdąży przybyć tu policja. Kiedy zadzwonił mój telefon komórkowy, o mało nie wyskoczyłem ze skóry. Znajdowałem się zaledwie trzy domy od celu. Zakląłem pod nosem. Doktor Spoko, doktor Twardziel, zapomniał przełączyć komórkę na wibracje. Nagle zdałem sobie sprawę z tego, że sam się oszukuję. Nie jestem fachowcem od mokrej roboty. A gdyby telefon zadzwonił w chwili, kiedy byłbym pod samym domem? Co wtedy? Uskoczyłem za krzak i odebrałem telefon.

Musisz się jeszcze wiele nauczyć o skradaniu – szepnął Verne.

– Robisz to beznadziejnie.

– Gdzie jesteś?

– Spójrz w okno na piętrze.

Popatrzyłem na dom Denise Vanech. Zobaczyłem Verne'a. Pomachał do mnie. – Tylne drzwi nie były zamknięte – szepnął Verne.

– Wszedłem do środka.

– Co się tam dzieje?

– To mordercy. Słyszałem, jak mówili, że zabili tę dziewczynę z motelu. Załatwili tę całą Denise. Leży martwa pół metra od Rachel.

Zamknąłem oczy.

– To pułapka, Marc.

– Tak, domyśliłem się tego.

– Jest ich dwoje – mężczyzna i kobieta. Chcę, żebyś wrócił do samochodu. Podjedź tu i zaparkuj na ulicy. Będziesz dostatecznie daleko, żeby nie mogli cię trafić. Zostań tam. Nie podchodź bliżej. Chcę, żebyś odwrócił ich uwagę, rozumiesz?

– Tak.

– Spróbuję zostawić jedno z nich przy życiu, ale nie mogę niczego obiecać.

Rozłączył się. Pospiesznie wróciłem do samochodu i zrobiłem to, co mi kazał. Serce waliło mi jak młotem. Jednak teraz była nadzieja. Verne był w środku. Dostał się do tego domu i miał broń. Zatrzymałem wóz przed domem Denise Vanech. Zasłony i rolety były zaciągnięte. Zaczerpnąłem tchu. Otworzyłem drzwiczki samochodu i wysiadłem. Cisza.

Spodziewałem się wystrzałów. Najpierw jednak usłyszałem inny dźwięk. Brzęk rozbijanego szkła. Zobaczyłem wypadającą z okna Rachel.

– Jego samochód właśnie podjechał – zameldował Heshy. Rachel nadal miała ręce związane na plecach i usta zakneblowane taśmą izolacyjną. Wiedziała, że musi coś zrobić. Marc zaraz podejdzie do drzwi. Oni wpuszczą go do środka, ta zmutowana odmiana Bonnie i Clyde'a, a potem zabiją ich oboje.

Tatiana już nie żyła. Denise Vanech też. Nie mogli rozegrać tego inaczej. Heshy i Lydia nie mogli pozostawić ich przy życiu.

Rachel miała nadzieję, że Marc to zrozumie i zawiadomi policję.

Liczyła na to, że wcale się tu nie zjawi, ale przecież to nie wchodziło w grę. Tak więc przyjechał. Pewnie zamierza coś zrobić, a może tak zaślepiła go nadzieja, że wejdzie prosto w zasadzkę.

Tak czy inaczej, Rachel musiała go powstrzymać.

Jej jedyną szansą było zaskoczyć przeciwników. A nawet wtedy, nawet jeśli jej się to uda, w najlepszym razie mogła liczyć na to, że uratuje Marca. Nie miała złudzeń. Trzeba działać.

Nie skrępowali jej nóg. Ze związanymi rękami i zakneblowanymi ustami, cóż mogła im zrobić? Próba zaatakowania ich byłaby samobójstwem. Rachel byłaby łatwym celem. I właśnie na to liczyła.

Wstała. Lydia odwróciła się i wycelowała w nią broń.

– Siadaj.

Nie usłuchała. Teraz Lydia miała problem. Gdyby strzeliła, Marc by to usłyszał. Zorientowałby się, że to pułapka. Patowa sytuacja. Jednak to nie potrwa długo. Nagle Rachel wpadła na nowy, zupełnie szalony, pomysł. Pobiegła. Lydia będzie musiała strzelać albo pogonić za nią i… Okno.

Lydia zorientowała się, co zamierza Rachel, ale nie mogła jej powstrzymać. Rachel opuściła głowę i całym ciałem rzuciła się na panoramiczne okno. Lydia próbowała wycelować pistolet. Rachel napięła wszystkie mięśnie. Wiedziała, że to będzie bolało. Szyba rozleciała się na tysiąc kawałków. Rachel wypadła na zewnątrz, ale nie wzięła pod uwagę tego, że okno znajduje się wysoko nad ziemią. Mając ręce związane na plecach, nie mogła zamortyzować upadku. Obróciła się bokiem i przyjęła impet uderzenia na ramię.

Usłyszała chrupnięcie kości. Poczuła przeszywający ból nogi. Z uda sterczał jej odłamek szkła. Ten hałas niewątpliwie ostrzegł Marca. A przynajmniej powinien. Jednak tocząc się po trawniku, Rachel z przerażeniem pojęła prawdę. Owszem, ostrzegła Marca. Na pewno widział, jak wyskoczyła przez okno. I teraz, nie zważając na niebezpieczeństwo, biegł jej na pomoc.

Verne czaił się na schodach.

Właśnie miał wskoczyć do pokoju, kiedy Rachel nagle wstała z kanapy. Oszalała? Nie, zrozumiał natychmiast, po prostu była dzielną kobietą. Przecież nie miała pojęcia, że Verne dostał się do środka. Nie zamierzała siedzieć bezczynnie i pozwolić na to, żeby Marc wpadł w pułapkę. To nie leżało w jej charakterze.

– Siadaj.

Kobiecy głos. To ta mała kobietka imieniem Lydia. Zaczęła unosić broń. Verne przeraził się. Jeszcze nie zajął dogodnej pozycji.

Z tej nie zdoła oddać czystego strzału. Jednak Lydia nie pociągnęła za spust. Verne ze zdumieniem zobaczył, jak Rachel pędzi przez pokój i wyskakuje przez zamknięte okno. To się nazywa odwrócić uwagę przeciwnika.

Natychmiast zaczął działać. Niezliczoną ilość razy słyszał o tym, że w takich sytuacjach czas wydaje się zwalniać i sekundy zmieniają się w minuty, tak że wszystko widzisz z krystaliczną jasnością. W rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Kiedy potem przypominasz sobie wszystko, kiedy bezpieczny i spokojny odtwarzasz sytuację, wtedy masz wrażenie, że działo się to powoli. Lecz na polu walki, gdy razem z trzema kolegami prowadził wymianę ognia z żołnierzami „elitarnych” oddziałów Saddama, czas wręcz przyspieszył. Tak też stało się tutaj. Verne wyskoczył zza rogu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jedyna Szansa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jedyna Szansa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - W głębi lasu
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Jeden fałszywy ruch
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Отзывы о книге «Jedyna Szansa»

Обсуждение, отзывы о книге «Jedyna Szansa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x