Harlan Coben - Jedyna Szansa

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Jedyna Szansa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jedyna Szansa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jedyna Szansa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Chirurg plastyczny zostaje postrzelony we własnym domu. Po przebudzeniu w szpitalu dowiaduje się, że jego żona nie żyje, a sześciomiesięczna córka zniknęła. Lekarz płaci okup, którego zażądali porywacze, ale dziecko nie wraca do domu. Śledztwo po 18 miesiącach utyka w martwym punkcie.

Jedyna Szansa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jedyna Szansa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Odpowiedziałem spokojnie:

– Ja tylko proszę o jej numer telefonu.

Nie mówiąc nic więcej, Cheryl wyjęła długopis zza osłony przeciwsłonecznej, otworzyła go zębami i napisała numer telefonu na serwetce z Dunkin Donuts. – Dzięki – powiedziałem.

Ledwie skinęła mi głową, kiedy wysiadałem.

Nie zastanawiałem się. Miałem przy sobie telefon komórkowy.

Wsiadłem do mojego samochodu i wybrałem numer. Rachel odpowiedziała ostrożnym „Halo”. Powiedziałem po prostu: – Potrzebuję twojej pomocy.

14

Pięć godzin później pociąg Rachel wjechał na dworzec kolejowy w Newark. Mimo woli przypominały mi się te wszystkie stare filmy,, w których pociągi rozdzielały kochanków, para tryskała spod podwozi, konduktorzy wykrzykiwali ostatnie ostrzeżenia, świszczały gwizdki, koła zaczynały obracać się z sapaniem, ona. wychylała się z okna, machając, a on biegł po peronie. Sam nie wiem, dlaczego naszły mnie takie myśli. Dworzec w Newark; jest równie romantyczny jak sterta krowiego nawozu, którą obsiadły muchy. Pociąg z ledwie słyszalnym świstem wjechał na peron, a w powietrzu nie było niczego, co chciałbyś poczuć lub zobaczyć.

Jednak kiedy Rachel wysiadła, znów poczułem to ściskanie w gardle. Miała na sobie wyblakłe dżinsy i czerwony golf. Na, jednym ramieniu niosła torbę podróżną, którą poprawiła, wychodząc na peron. Przez chwilę gapiłem się jak urzeczony. Niedawno skończyłem trzydzieści sześć lat. Rachel miała trzydzieści pięć.

Rozstaliśmy się, mając po dwadzieścia lat. Całe dorosłe życie przeżyliśmy oddzielnie. Dziwnie było pomyśleć o tym w ten sposób.

Już opowiadałem o naszym zerwaniu. Wciąż próbuję znaleźć głębsze powody, ale może wyjaśnienie jest proste. Byliśmy dziećmi. Dzieci popełniają głupstwa. Dzieci nie rozumieją konsekwencji, nie myślą perspektywicznie. Nie wiedzą, że ten ciężar może już zawsze będzie spoczywał na piersi.

Kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że potrzebuję pomocy, najpierw pomyślałem o Rachel. A ona przyjechała. Bez wahania podeszła do mnie.

– Jak się masz?

– Dobrze.

– Dzwonili?

– Jeszcze nie.

Kiwnęła głową i zaczęła iść po peronie. Ona również weszła w swoją rolę. Powiedziała rzeczowo: – Powiedz mi coś więcej o tym badaniu DNA.

– Nic więcej nie wiem.

– Zatem wynik nie jest jeszcze pewny?

– Nie mogliby przedstawić go w sądzie, ale są tego pewni. Rachel przeniosła torbę z prawego ramienia na lewe. Starałem się dotrzymać jej kroku.

– Będziemy musieli podjąć kilka trudnych decyzji. Jesteś na to przygotowany, Marc?

– Tak.

– Przede wszystkim, czy na pewno nie chcesz się skontaktować z policją lub z FBI?

– W liście napisali, że mają u nich swojego informatora.

– Pewnie blefują.

Przeszliśmy jeszcze kilka kroków.

– Poprzednio skontaktowałem się z policją – przypomniałem.

– To wcale nie oznacza, że to było złe posunięcie.

– Na pewno nie było dobre.

Pokiwała głową.

– Nie wiemy, co zdarzyło się poprzednim razem. Może zauważyli ogon. Może obserwowali twój dom. A najbardziej prawdopodobne jest to, że wcale nie zamierzali jej oddać.

Rozumiesz?

– Tak.

– Mimo to nie chcesz zawiadamiać władz.

– Dlatego zadzwoniłem do ciebie.

Skinęła głową i w końcu przystanęła, czekając, aż wskażę jej kierunek. Pokazałem na prawo. Znów zaczęła iść.

– Jeszcze jedno – powiedziała.

– Co?

– Tym razem nie możemy pozwolić, żeby narzucili nam swoje warunki. Musimy żądać dowodu, że Tara żyje.

– Powiedzą, że włosy są dowodem.

– A my powiemy, że testy nie dają tej pewności.

– Myślisz, że to kupią?

– Nie wiem. Zapewne nie. – Szła dalej, z lekko uniesioną brodą.

– Jednak właśnie to miałam na myśli, mówiąc o trudnych decyzjach.

Ten facet we flanelowej koszuli, którego widziałeś w parku. To element ich gry. Chcą cię zdenerwować i zmiękczyć. Chcą, żebyś znów ślepo wykonywał ich polecenia. Tara to twoje dziecko. Jeśli znów chcesz im dać pieniądze, to twoja sprawa. Jednak nie radzę ci tego robić. Oni już raz nie dotrzymali umowy. Nie przypuszczam, żeby tym razem postąpili inaczej.

Weszliśmy na parking. Podałem parkingowemu mój kwit.

– A więc jakie masz propozycje? – zapytałem.

– Kilka. Po pierwsze, musimy żądać wymiany. Żadnych „Dawaj pieniądze, zadzwonimy później”. My dostajemy córkę, a oni pieniądze.

– A jeśli się nie zgodzą?

Popatrzyła na mnie tymi niesamowitymi oczami.

– Trudne decyzje. Rozumiesz?

Kiwnąłem głową.

– Ponadto chcę założyć elektroniczny podsłuch, żebym przez cały czas mogła utrzymywać z tobą kontakt. Chcę, żebyś miał na sobie kamerę światłowodową, żeby zobaczyć, jak wygląda ten flanelowa koszula. Nie mamy armii ludzi, ale mimo to możemy sobie poradzić.

– A jeśli się zorientują?

– A jeśli znowu znikną? – skontrowała. – Ryzyko zawsze istnieje, obojętnie co zrobimy. Próbuję się dowiedzieć, co stało się za pierwszym razem. Niczego nie mogę zagwarantować. Po prostu usiłuję zwiększyć nasze szanse.

Podjechał samochód. Wsiedliśmy i ruszyliśmy autostradą McCartera.

Rachel nagle zamilkła. I znowu wydawało się, że minione lata odeszły w niebyt. Znałem to milczenie. Już widziałem ten wyraz twarzy. – Co jeszcze? – spytałem.

– Nic.

– Rachel?

Coś w tonie mojego głosu sprawiło, że odwróciła głowę.

– Jest kilka spraw, o których powinieneś wiedzieć.

Czekałem.

– Dzwoniłam do Cheryl – powiedziała. – Przekazała ci większość szczegółów. Wiesz, że już nie pracuję w firmie. – Tak.

– Mam ograniczone możliwości.

– Rozumiem. – Siedziała nieruchomo. Nadal z tą samą miną. – Co jeszcze?

– Powinieneś zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji, Marc.

Przystanąłem na czerwonym świetle. Odwróciłem się i spojrzałem na nią, naprawdę po raz pierwszy. Jej oczy nadal były orzechowe w złote cętki. Wiedziałem, że przeżyła ciężkie chwile, lecz po jej oczach nie było tego widać. – Szanse na to, że Tara żyje, są niewielkie – powiedziała. – A test DNA? – skontrowałem.

– Zajmę się tym później.

– Zajmiesz się?

– Później – powtórzyła.

– Co to ma znaczyć, do licha? Wynik jest pozytywny.

Edgar mówi, że ostateczne potwierdzenie to tylko formalność.

– Później – powtórzyła stanowczo. – Na razie możemy zakładać, że ona żyje. Powinniśmy dostarczyć porywaczom okup, jakbyśmy oczekiwali, że oddadzą nam zdrowe dziecko. A jednocześnie chciałabym, byś zdawał sobie sprawę z tego, że to wszystko może być wyrafinowanym szwindlem. – A jak ty uważasz?

– To bez znaczenia.

– Akurat. Chcesz powiedzieć, że zdołali zdobyć włosy o identycznym DNA?

– Wątpię. – Zaraz jednak dodała: – Chociaż nie można wykluczyć takiej możliwości.

– Jak to? Przecież porównano dwie próbki włosów.

– I te były identyczne jak poprzednie.

– Właśnie.

– A skąd wiesz, że pierwszy kosmyk, ten, który przysłali ci półtora roku temu, należał do Tary?

Dopiero po chwili ogarnąłem znaczenie tych słów.

– Czy porównaliście DNA tamtego kosmyka i sprawdziliście, czy DNA pasuje do twojego? – zapytała.

– Po co mielibyśmy to robić?

– A więc równie dobrze porywacze mogli przysłać ci włosy innego dziecka.

Potrząsnąłem głową.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jedyna Szansa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jedyna Szansa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - W głębi lasu
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Jeden fałszywy ruch
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Отзывы о книге «Jedyna Szansa»

Обсуждение, отзывы о книге «Jedyna Szansa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x