Harlan Coben - Bez Śladu

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Bez Śladu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bez Śladu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bez Śladu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Myron Bolitar przyjmuje propozycję właściciela klubu New Jersey Dragons i zgadza się odnaleźć gwiazdę drużyny, Grega Downinga, swojego rywala z czasów studenckich, który przepadł jak kamień w wodę. W zamian otrzyma szansę powrotu do zawodowej koszykówki. Być może Greg uciekł przed gangsterami poszukującymi go za długi hazardowe, albo przed policją w związku z zabójstwem Carli, kobiety, która go szantażowała. W domu zaginionego Myron znajduje ślady krwi zamordowanej, które niebawem ktoś usuwa, podobnie jak ślady obecności tajemniczej kobiety, z którą Greg żył po rozstaniu z żoną. Okazuje się, że cała sprawa ma związek z wydarzeniami z jego własnej przeszłości…

Bez Śladu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bez Śladu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Obiecałem ci bilety, Fred.

– W pierwszym rzędzie?

– Postaram się.

Do pokoju weszła Jessica. Na widok twarzy Myrona zatrzymała się i spojrzała pytająco. Rozłączył się i opowiedział, co zaszło. Kiedy go słuchała, przypomniała mu się przymówka Esperanzy i zdał sobie sprawę, że spędził tu cztery noce z rzędu – rekord olimpijski i świata od chwili, gdy z sobą zerwali. Zaniepokoiło go to nie dlatego, że nie lubił nocować u Jessiki. Lubił. Nie dlatego, że bał się zaangażowania i tym podobnych dyrdymał. Przeciwnie, bardzo pragnął się zaangażować. Niemniej żywił też pewne obawy o stare, niezagojone rany.

Wiedział, że czasem za bardzo się odsłania. W przypadku Wina i Esperanzy nic mu nie groziło. Ufał im bezgranicznie. Jessicę kochał z całego serca, lecz w przeszłości go zraniła. Pragnął więc zachować ostrożność, dystans, nie obnażać się, nie wystawiać na cios, ale serce nie sługa. Przynajmniej jego serce. Ścierały się w nim dwie pierwotne siły: naturalny instynkt, by w miłości dać całego siebie, z instynktem samozachowawczym, nakazującym unikania cierpień.

– Piekielnie dziwna sprawa – oceniła Jessica, kiedy skończył.

– Owszem. – W nocy zamienili niewiele słów. Zapewnił ją, że nic mu nie jest, i poszli spać. – Powinienem ci podziękować.

– Za co?

– Że zadzwoniłaś do Wina.

Skinęła głową.

– Po napaści tych bandziorów.

– Obiecałaś, że nie będziesz się wtrącała do moich spraw.

– Nieprawda. Obiecałam, że nie będę cię powstrzymywać. To różnica.

– Pewnie.

Jessica przygryzła dolną wargę. Miała na sobie dżinsy i o parę numerów za dużą bluzę Uniwersytetu Duke’a, a włosy mokre, bo przed chwilą brała prysznic.

– Powinieneś się do mnie wprowadzić – powiedziała.

– Słucham? – spytał, bo jej słowa uderzyły go jak cios prosty w szczękę.

– Przepraszam, że tak z tym wyskakuję, ale nie umiem owijać w bawełnę.

– Za to ja owijam jak marzenie – odparł.

Pokręciła głową.

– Żartujesz w najdziwniejszych momentach.

– Przepraszam.

– Wiesz, że nie jestem w tym dobra.

Wiedział.

Przechyliła głowę, wzruszyła ramionami, uśmiechnęła się nerwowo.

– Lubię, kiedy tu jesteś – powiedziała. – Tu jest twoje miejsce.

Serce mu urosło, zaśpiewało i zadrżało z obawy.

– To poważny krok.

– Wcale nie. Zresztą większość czasu spędzasz tutaj. A ja cię kocham.

– Ja ciebie też.

Zamilkli na dłużej, niż powinni. Jessica przerwała milczenie, zanim mogło wyrządzić nieodwracalną szkodę.

– Nic nie mów – wyrzuciła z siebie. – Chcę, żebyś to przemyślał. Głupio wybrałam moment, tyle masz teraz na głowie. A może wybrałam go właśnie dlatego, czy ja wiem. Nie mów nic. Wszystko przemyśl. Nie dzwoń do mnie. Wieczorem też nie. Przyjdę na twój mecz, a po meczu zabiorę Audrey na kielicha. Ma dziś urodziny. Zanocuj w domu. Porozmawiamy jutro, zgoda? Jutro?

– Jutro – zgodził się Myron.

ROZDZIAŁ 20

Przy biurku w recepcji siedziała Wielka Cyndi. „Siedziała” to niewłaściwe słowo. Na ten widok przychodził na myśl przysłowiowy wielbłąd, próbujący przecisnąć się przez ucho igielne. Blat biurka, którego nogi wisiały w powietrzu, kołysał się na jej kolanach jak huśtawka. Kubek z kawą niknął w dłoniach wielkich jak jaśki. Krótkie szpikulce włosów biły dziś w oczy różem. Makijaż kojarzył mu się z wypadkiem z kredkami świecowymi, którymi wymazał się w dzieciństwie, a biała szminka na ustach z filmem dokumentalnym o Elvisie.

Zazwyczaj Cyndi witała go warknięciem. Dziś jednak uśmiechnęła się i zatrzepotała powiekami, przerażając go o wiele bardziej niż zwykle. Wyglądała jak Bette Davis w Co się zdarzyło Baby Jane , tyle że Bette Davis na sterydach. Palcem środkowym wskazała w górę, unosząc go i opuszczając.

– Pierwsza linia? – spytał.

Pokręciła przecząco głową. Ruchy jej palca przyśpieszyły. Spojrzała na sufit. Myron podążył za jej wzrokiem, ale nie dostrzegł niczego. Cyndi przewróciła oczami. Na twarzy miała nieruchomy uśmiech cyrkowego klauna.

– Nie rozumiem – wyznał.

– Win chce się z panem widzieć – wyjaśniła. Myrona zaskoczył jej głos, usłyszał go po raz pierwszy.

Brzmiał tak pewnie jak głos hostessy programu kablowej sieci handlowej, w którym nie milkną telefony od wdzięcznych klientów opisujących nader szczegółowo, jak bardzo odmieniło się ich życie po zakupie zielonej wazy w kształcie góry Rushmore.

– Gdzie Esperanza? – spytał.

– Jest milutki.

– Czy Esperanza jest w biurze?

– Uznał, że to ważna sprawa.

– Ja tylko…

– Pan do niego idzie – przerwała mu Cyndi – i nie kontroluje swojej nieocenionej partnerki.

Uśmiechnęła się miło.

– Ja jej nie kontroluję. Chcę się tylko dowiedzieć…

– Gdzie jest biuro Wina. Dwa piętra wyżej.

Łyknęła kawy, wydając dźwięk, określany niezobowiązująco przez pewne osoby „siorbnięciem”. Dźwięk, po którym łosie w promieniu trzech stanów rzucają się na poszukiwanie samic.

– Powiedz jej, że tu wrócę – rzekł.

– Oczywiście. – Cyndi zatrzepotała rzęsami przypominającymi dwie tarantule w przedśmiertnych drgawkach. – Miłego dnia.

Okna narożnego gabinetu Wina wychodziły na Pięćdziesiątą Drugą Ulicę i Park Avenue. Złoty chłopiec firmy Lock – Horne Securities zasługiwał na najlepszy widok. Myron zagłębił się w luksusowym skórzanym fotelu w kolorze burgunda. Na pokrytych boazerią ścianach wisiało kilka obrazów przedstawiających polowanie na lisa. Dziesiątki dzielnych jeźdźców w czarnych toczkach, czerwonych żakietach, białych bryczesach, czarnych butach goniło ze strzelbami i psami za małym futrzastym stworzeniem, by go dopaść i zabić. To nie było fair play. Raczej gruba przesada. Jak zapalanie papierosa miotaczem płomieni.

Win pisał na laptopie, wyglądającym bardzo samotnie na pustkowiu jego ogromnego biurka.

– Na dyskietkach nagranych w domu Grega znalazłem coś ciekawego – powiedział.

– Tak?

– Nasz znajomy, pan Downing, miał adres internetowy w portalu America Online. Ten liścik otrzymał w sobotę.

Win obrócił laptop tak, żeby Myron mógł przeczytać na ekranie:

Temat: Seks!

Data: 03 11 14:51:36 wsch.

Od: Wrzebabka

Do: Downing 22

Spotkajmy się o dziesiątej. W umówionym miejscu. Przyjdź. Obiecuję ci najbardziej upojny wieczór, jaki można sobie wyobrazić.

F.

Myron podniósł wzrok.

– Najbardziej upojny wieczór, jaki można sobie wyobrazić? – spytał.

– Napisane z polotem, co?

Myron skrzywił się.

Win przyłożył rękę do serca.

– Nawet jeśli jest to obietnica bez pokrycia, gotowość pani F. do ryzyka i oddanie swojemu rzemiosłu budzą podziw.

– Mhm – mruknął Myron. – A kim jest ta F.?

– W AOL brak użytkownika o nazwie Wrzebabka – odparł Win. – Co o niczym nie świadczy. Wielu użytkowników nie ma nazw. Nie chcą, żeby wszyscy znali ich prawdziwe nazwisko. Przypuszczam jednak, że F. to kolejny pseudonim naszej przedwcześnie zmarłej Carli.

– Znamy już jej prawdziwe nazwisko – powiedział Myron.

– Tak?

– Liz Gorman.

Win uniósł brew.

– Słucham?

– Liz Gorman. Z Brygady Kruka.

Myron zrelacjonował rozmowę z Fredem Higginsem. Win rozsiadł się w fotelu i złożył dłonie koniuszkami palców. Z jego twarzy jak zwykle nie dało się nic wyczytać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bez Śladu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bez Śladu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - W głębi lasu
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez pożegnania
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Harlan Coben - Jedyna Szansa
Harlan Coben
Отзывы о книге «Bez Śladu»

Обсуждение, отзывы о книге «Bez Śladu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x