Harlan Coben - Bez Śladu

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Bez Śladu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bez Śladu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bez Śladu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Myron Bolitar przyjmuje propozycję właściciela klubu New Jersey Dragons i zgadza się odnaleźć gwiazdę drużyny, Grega Downinga, swojego rywala z czasów studenckich, który przepadł jak kamień w wodę. W zamian otrzyma szansę powrotu do zawodowej koszykówki. Być może Greg uciekł przed gangsterami poszukującymi go za długi hazardowe, albo przed policją w związku z zabójstwem Carli, kobiety, która go szantażowała. W domu zaginionego Myron znajduje ślady krwi zamordowanej, które niebawem ktoś usuwa, podobnie jak ślady obecności tajemniczej kobiety, z którą Greg żył po rozstaniu z żoną. Okazuje się, że cała sprawa ma związek z wydarzeniami z jego własnej przeszłości…

Bez Śladu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bez Śladu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

T.C. spoczywał na szezlongu przy płytszym końcu basenu. Otaczająca go grupa białych o wyglądzie studentów college’u reagowała śmiechem na każde jego słowo. Myron dostrzegł też Audrey. Strasznie się wystroiła – do swojego powszedniego dziennikarskiego uniformu dodała na tę okazję perły. Nim zdążył dołączyć do towarzystwa, podeszła do niego kobieta około czterdziestki.

– Witam – powiedziała.

– Cześć.

Riposta godna mistrza słowa.

– Myron Bolitar, prawda? Jestem Maggie Mason – przedstawiła się.

– Cześć, Maggie. Uścisnęli sobie dłonie.

Miała silny chwyt, miły uśmiech. Ubrana konserwatywnie: w białą bluzkę, grafitowy żakiet, czerwoną spódnicę i czarne czółenka, ale włosy puszczone luzem i w lekkim nieładzie, jakby przed chwilą rozplotła kok. Szczupła, atrakcyjna, idealnie pasowałaby do roli adwokatki w Prawnikach z Miasta Aniołów.

Uśmiechnęła się.

– Pewnie nie wiesz, kim jestem – zagadnęła.

– Nie, przepraszam, nie wiem.

– Nazywają mnie Łomot.

– Mhm – odbąknął, gdy nic nie dodała.

– T.C. nic ci nie mówił?

– Wspomniał coś o łomocie…

Myron urwał w pół słowa. Uśmiechnęła się i rozłożyła ręce.

– Nie rozumiem – rzekł po dłuższej chwili.

– Nie ma co rozumieć – odparła rzeczowo. – Zaliczam wszystkich graczy z drużyny. Jesteś nowy. Twoja kolej.

Myron otworzył usta.

– Nie wyglądasz na fankę – zaliczankę – rzekł.

– Fankę? – Pokręciła głową. – Boże, nienawidzę tego słowa.

Zamknął oczy i uszczypnął się w grzbiet nosa.

– Sprawdzę, czy dobrze cię zrozumiałem.

– Proszę.

– Spałaś ze wszystkimi koszykarzami Smoków?

– Tak.

– Nawet z żonatymi?

– Tak – potwierdziła. – Ze wszystkimi, którzy grali w tej drużynie od tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego trzeciego roku. Wtedy zaczęłam ich zaliczać. Od roku tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwszego zaliczam Gigantów.

– Zaraz. A więc jesteś również fanką futbolistów?

– Uprzedzałam, że nie znoszę określenia „fanka”.

– A jakie by ci odpowiadało? Przekrzywiła głowę, zachowując uśmiech.

– Pracuję na Wall Street w bankowości inwestycyjnej – Powiedziała. – Ciężko haruję. Chodzę na kursy gotowania i mam fioła na punkcie ćwiczeń ze stepem. Według obowiązujących norm jestem w sumie całkiem normalna. Nikogo nie krzywdzę. Nie chcę wychodzić za mąż ani być w stałym związku. Mam za to ten mały fetysz. Seks z zawodowymi sportowcami.

– Seks z zawodowymi sportowcami.

Uniosła palec wskazujący.

– Tylko z graczami Gigantów i Smoków.

– Miło widzieć w tej epoce braku lojalności taką wierność barwom klubowym.

Roześmiała się.

– Zabawne.

– Czyżbyś spała ze wszystkimi Gigantami?

– Prawie. Mam miejsca na wprost środka boiska. Po każdym meczu łomoczę dwóch zawodników: napastnika i obrońcę.

– Wybierasz dwóch „najbardziej wartościowych graczy”?

– Właśnie.

Myron wzruszył ramionami.

– Bardziej cię to rajcuje niż piłka meczowa?

– Tak – odparła wolno. – Na pewno bardziej niż piłka meczowa.

Przetarł oczy. Czacha dymiła, mózg się lasował! Otaksował ją wzrokiem. A ona jego.

– Skąd się wziął twój przydomek? – spytał.

– Nie jest tak, jak myślisz.

– Jak myślę o czym?

– Skąd się wziął przydomek „Łomot”. Wszyscy myślą, że się bzykam jak królica.

– Nie stąd?

– Nie. – Podniosła oczy. – Jak by to delikatnie ująć?

– Zależy ci na delikatności? Skarciła go wzrokiem.

– Nie bądź taki.

– Jaki?

– Prawicowy, ograniczony, prymitywny jak Pat Buchanan. Ja też mam serce.

– Powiedziałem, że nie masz?

– Nie, ale tak się zachowujesz. Nikogo nie krzywdzę. Jestem uczciwa. Postępowa. Bezpośrednia. Panuję nad tym, co robię i z kim. Jestem szczęśliwa.

– I zaraźliwa – usłyszał własny głos i natychmiast pożałował tych słów. Wymknęły mu się.

– Słucham?!

– Przepraszam. To było bardzo niestosowne – rzekł, spostrzegając, że uderzył w czułą strunę.

– Mężczyźni, z którymi uprawiam seks, wkładają prezerwatywy – odpaliła. – Często się badam. Jestem zdrowa.

– Przepraszam. Nie powinienem tego mówić.

– I nie śpię z nikim, kto mógłby mnie czymś zarazić – dodała. – Jestem ostrożna.

Myron przygryzł wargę. Przegrał starcie.

– Mój błąd – przyznał. – Nie chciałem. Przepraszam. Wybacz mi.

Piersi jej falowały, ale już się uspokoiła.

– Zgoda – odparła na wydechu. – Wybaczam.

Ich oczy znów się spotkały i wymienili uśmiechy. O wiele za długie. Myron poczuł się jak uczestnik teleturnieju. Z dziwnego półtransu wyrwała go pewna myśl.

– Spałaś z Gregiem Downingiem? – spytał.

– W tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym trzecim. Był jednym z moich pierwszych Smoków.

Greg pewnie po tym napęczniał z dumy.

– Widujecie się nadal?

– Oczywiście. Jesteśmy przyjaciółmi. Przyjaźnię się prawie ze wszystkimi, których zaliczyłam. Z większością.

– Często rozmawiacie?

– Czasami.

– A ostatnio?

– Z miesiąc, może dwa temu.

– Nie wiesz, czy się z kimś spotyka? Maggie Łomot spojrzała na niego bacznie.

– Dlaczego o to pytasz?

Myron wzruszył ramionami.

– Podtrzymuję rozmowę – rzekł, znów nieprzekonująco.

– Dziwny temat.

– Dużo o nim myślałem. Tyle powiedziano o naszej historii i moim przyjściu do jego drużyny. Dało mi to do myślenia.

– Do myślenia o jego życiu erotycznym?

Nie kupiła tego wyjaśnienia.

Wzruszył lekko ramionami i wymamlał coś, czego sam nie zrozumiał. Z drugiego końca basenu dobiegł śmiech. Grupę jego nowych kolegów rozśmieszył jakiś żart. Był wśród nich Leon White. Napotkał spojrzenie Myrona i skinął mu głową. Myron odpowiedział skinieniem. Wprawdzie nikt nie gapił się na niego i Maggie Łomot, ale wszyscy wiedzieli, po co do niego podeszła. Znów poczuł się jak w college’u, lecz tym razem nie przeżył nawrotu miłych wspomnień.

Widząc, że Łomot ponownie lustruje go z uwagą zwężonymi oczami, starał się zachowywać swobodnie, choć czuł się jak dureń. Nie lubił tak jawnego taksowania. Spróbował spojrzeć jej w twarz.

Nagle uśmiechnęła się i splotła ręce.

– Nareszcie zrozumiałam – powiedziała.

– Co?

– To oczywiste.

– Co jest oczywiste?

– Chcesz się zemścić.

– Zemścić? Za co?

Na chwilę jej uśmiech się poszerzył.

– Greg ukradł ci Emily. Dlatego chcesz ukraść kogoś jemu.

– Wcale mi jej nie ukradł – odparł szybko Myron obronnym tonem, który mu się nie spodobał. – Emily i ja zerwaliśmy ze sobą, zanim zaczęła się spotykać z Gregiem.

– Skoro tak twierdzisz.

– Twierdzę.

Cięta riposta.

Maggie Mason zaśmiała się gardłowo i położyła rękę na jego ramieniu.

– Spokojnie, tylko się z tobą droczę – zapewniła.

Znów na niego spojrzała. Mając dość ciągłych kontaktów wzrokowych, wpatrzył się w jej nos.

– No więc jak, zrobimy to? – spytała.

– Nie.

– Jeżeli boisz się złapać…

– Nie boję. Jestem z kimś związany.

– I co z tego?

– To, że jej nie zdradzę.

– A kto żąda od ciebie zdrady? Mnie chodzi wyłącznie o seks.

– Według ciebie, te dwie rzeczy się wykluczają?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bez Śladu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bez Śladu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - W głębi lasu
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez pożegnania
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Harlan Coben - Jedyna Szansa
Harlan Coben
Отзывы о книге «Bez Śladu»

Обсуждение, отзывы о книге «Bez Śladu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x