Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ultimatum Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ultimatum Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W Związku Radzieckim Jason Bourne staje do ostatecznej rozgrywki ze swoim największym wrogiem – słynnym terrorystą Carlosem – i tajnym międzynarodowym stowarzyszeniem. Żeby przeszkodzić potężnej Meduzie w zdobyciu władzy nad światem, raz jeszcze musi zrobić to, czego miał nadzieję nie robić nigdy więcej. I zwabić Carlosa w śmiertelną pułapkę, z której żywy wyjdzie tylko jeden z nich…

Ultimatum Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ultimatum Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tato, przecież wiesz, że oni wszyscy mi zazdrościli. Mój wygląd, dziewczyny, wszystko obracało się przeciwko mnie. A wyglądam dokładnie tak samo jak ty, tato. Czasem wydaje mi się, że oni próbują odegrać się na tobie za moim pośrednictwem! Dobrze wiesz, co wygadują: senior i junior, nowe imperium i inne bzdury w tym rodzaju… Pamiętasz ten artykuł w "Daily News", w którym porównali nas do Fairbanksów?

– Znam Douga od czterdziestu lat! – wrzasnął ojciec. – Ma lepiej po układane w głowie niż wielu innych!

– Ale on nie kończył Andover i Yale, tato.

– Bo nie musiał! Czekaj… Coś ty skończył na Yale?

– Historię sztuki.

– Pieprzę to! Było jeszcze coś innego.

– Literatura angielska i nauki polityczne.

– Otóż to! Możesz zapomnieć o tamtych duperelach. Nauki polityczne to twoje prawdziwe powołanie!

– Tato, ja nie byłem w tym najmocniejszy…

– Zdałeś?

– Z trudem…

– Nie z trudem, tylko z wyróżnieniem! To jest to!

W taki oto sposób Phillip Atkinson III rozpoczął dzięki swemu ojcu karierę w służbie dyplomatycznej i choć znakomity rodzic umarł kilka lat temu, do tej pory nie zapomniał jego ostatniej uwagi: "Tylko nie spieprz wszystkiego, synu. Jak ci przyjdzie ochota zalać się w trupa albo wydupczyć jakąś dziwkę, proszę bardzo, ale rób to we własnym domu albo na jakiejś pustyni, rozumiesz? Przy ludziach masz nosić tę swoją żonę na rękach… Cholera, znowu zapomniałem, jak jej na imię!"

– Dobrze, tato.

Z tego właśnie powodu Phillip Atkinson odczuwał od samego rana niemiłe sensacje. Cały miniony wieczór spędził na przyjęciu w towarzystwie jakichś mało ważnych członków rodziny królewskiej, którzy pili tak, że alkohol wylewał im się uszami, a także w towarzystwie swojej żony, która usprawiedliwiała ich, bo byli członkami rodziny królewskiej. Żeby zachować w tych warunkach równowagę psychiczną, wlał w siebie aż siedem kieliszków chablis. Były takie chwile, kiedy tęsknił do swobodnych, suto zakrapianych dni spędzanych w Sajgonie.

Nagle zadzwonił telefon i Atkinsonowi drgnęła ręka przy składaniu podpisu na jakimś całkowicie dla niego niezrozumiałym dokumencie.

– Tak?

– Panie ambasadorze, dzwoni wysoki funkcjonariusz Centralnego Komitetu Węgrów na Uchodźstwie.

– Hę? Kto to jest? Czy my ich oficjalnie uznajemy?

– Nie wiem, sir. Nie potrafię powtórzyć jego nazwiska.

– Dobrze, proszę łączyć.

– Pan ambasador? – rozległ się w słuchawce głos zabarwiony silnym cudzoziemskim akcentem. – Pan Atkinson?

– Tak, tu Atkinson. Proszę mi wybaczyć, ale nie mogę sobie skojarzyć ani pańskiego nazwiska, ani organizacji, w której imieniu pan występuje…

– Nie szkodzi. Mówię w imieniu Królowej Wężów…

– Chwileczkę! – krzyknął ambasador Stanów Zjednoczonych w Zjednoczonym Królestwie. – Proszę zaczekać dwadzieścia sekund, ale się nie rozłączać! – Atkinson włączył urządzenie szyfrujące i poczekał na charaktery styczne piśniecie w słuchawce. – W porządku, niech pan mówi.

– Otrzymałem instrukcje od Królowej Wężów. Powiedziano mi, że mam się zwrócić do pana o ich potwierdzenie.

– Potwierdzam!

– Czy w związku z tym mam rozumieć, że mogę przystąpić do ich wykonywania?

– Dobry Boże, tak! Proszę robić wszystko, co panu każą! Niech pan nie zapomni, co się stało z Teagartenem w Brukseli i Armbrusterem w Waszyngtonie! Proszę mnie chronić! Niech pan robi wszystko, co mówią!

– Dziękuję, panie ambasadorze.

Bourne najpierw zanurzył się w najgorętszej kąpieli, jaką mógł wytrzymać, potem wziął najzimniejszy prysznic, jaki był w stanie znieść, a następnie zmienił opatrunek na karku, wrócił do niewielkiego pokoju i padł na łóżko… A więc Marie udało się znaleźć prosty, a mimo to zaskakujący sposób na dotarcie do Paryża. Niech to szlag trafi! W jaki sposób ma ją teraz odszukać, żeby ją chronić? Czy ona w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, co robi? David na pewno by wpadł w panikę i popełnił masę błędów… Boże, przecież ja jestem Davidem!

Przestań! Uspokój się!

Zadzwonił telefon. Jason chwycił gwałtownym ruchem słuchawkę.

– Tak?

– Santos chce się z tobą widzieć. Ma pokojowe zamiary.

Rozdział 24

Koła sanitarnego helikoptera zetknęły się z ziemią; w chwilę potem umilkły silniki i łopatki wirnika zaczęły zwalniać obroty, by wreszcie zupełnie znieruchomieć. Zgodnie z przepisami dopiero wtedy otworzyły się drzwi i z maszyny wyszedł ubrany w biały strój sanitariusz, a za nim Panov. Kilka metrów od śmigłowca sanitariusz przekazał doktora pod opiekę czekającego na skraju lądowiska cywila, który zaprowadził go do stojącej nie opodal limuzyny Siedzieli w niej Peter Holland, dyrektor CIA, i Aleksander Conklin, ten drugi na rozkładanym miejscu tyłem do kierunku jazdy, prawdopodobnie po to, żeby ułatwić prowadzenie rozmowy. Psychiatra usiadł obok Hollanda, po czym kilka razy odetchnął głęboko i opadł na miękkie oparcie.

– Jestem wariatem – oświadczył, starannie wymawiając każde słowo. – Osobiście podpiszę sobie skierowanie do szpitala.

– Najważniejsze, że jest pan bezpieczny, doktorze – odparł Holland.

– Miło znowu cię widzieć, Szalony Mo – dodał Conklin.

– Czy wy macie pojęcie, co zrobiłem? Celowo rozbiłem samochód na drzewie, choć sam byłem jego pasażerem! Potem, po przejściu co najmniej połowy odległości do Bronksu, zabrałem się autostopem z jedyną osobą na świecie, która prawdopodobnie ma większego świra ode mnie. Miała kompletnie rozstrojone libido i męża o tajemniczym imieniu Bronk, przed którym właśnie uciekała. Wzięła mnie jako zakładnika, grożąc, że w razie najmniejszego oporu oskarży mnie o gwałt przed trybunałem złożonym z największych zabijaków, jakim w tym kraju kiedykolwiek pozwolono jeździć ciężarówkami… z wyjątkiem jednego, który pomógł mi uciec. – Panov umilkł i sięgnął do kieszeni. – Proszę bardzo – powiedział, wręczając Conklinowi pięć praw jazdy i sześć tysięcy dolarów.

– Co to takiego? – zapytał ze zdumieniem Aleks.

– Obrabowałem bank, a potem sam postanowiłem zostać zawodowym kierowcą… A jak ci się wydaje, co to jest? Zabrałem to człowiekowi, który mnie pilnował. Opisałem tym z helikoptera, gdzie mogą go znaleźć. Na pewno im się uda, bo nie sądzę, żeby daleko odszedł.

Peter Holland podniósł słuchawkę zainstalowanego w limuzynie telefonu i nacisnął trzy guziki.

– Przekażcie wiadomość załodze helikoptera – powiedział. – Człowiek, którego zabiorą z miejsca wypadku, ma zostać natychmiast przewieziony do Langley. Informujcie mnie o wszystkim… Przepraszam, doktorze. Proszę kontynuować.

– Kontynuować? A co tu kontynuować? Zostałem porwany, trzymano mnie na jakiejś farmie i naszprycowano taką ilością różnych świństw, że… że o mało nie poleciałem na szczyt wysokiej choinki, o co zresztą oskarżyła mnie moja madame Scylla i Charybda.

– O czym pan mówi, do licha? – zapytał cicho Holland.

– O niczym, admirale, panie dyrektorze czy…

– Wystarczy Peter, Mo – przerwał mu Holland. – Po prostu nie zrozumiałem, i tyle.

– Nie ma tu nic do rozumienia, tylko same fakty. Moje aluzje wynikają z potrzeby popisania się pozorną erudycją. Boję się, i tyle.

– Tutaj nic ci nie grozi.

Panov uśmiechnął się nerwowo do dyrektora CIA.

– Wybacz mi, Peter. Wciąż jestem trochę oszołomiony. Ostatni dzień odbiegał wyraźnie od mojego dotychczasowego stylu życia.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ultimatum Bourne’a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ultimatum Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ultimatum Bourne’a»

Обсуждение, отзывы о книге «Ultimatum Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x