Erick Van Lustbader - Dziedzictwo Bourne'a

Здесь есть возможность читать онлайн «Erick Van Lustbader - Dziedzictwo Bourne'a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dziedzictwo Bourne'a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziedzictwo Bourne'a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

David Webb – spokojny wykładowca na spokojnym uniwersytecie. Do dnia gdy kula snajpera chybia go o włos. Ten dzień oznacza dla Davida powrót do dawnej tożsamości – Jasona Bourne'a, superagenta CIA, wyszkolonego w sztuce zabijania i przeżycia. Znowu musi nie dać się zabić i odkryć, kto i dlaczego na niego poluje. Ale prawdę kryje ostatnie miejsce, do jakiego chciałby wrócić – jego przeszłość.

Dziedzictwo Bourne'a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziedzictwo Bourne'a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Długo leżała z otwartymi oczami, wsłuchując się w regularny oddech kochanka i czekając na sen. Strach. Czy ktoś znał go lepiej niż Czeczeni? Twarz Hasana była księgą bolesnej historii ich ludu. Nieważna śmierć, nieważne zniszczenie – cel był jeden: zemsta i rehabilitacja Czeczenii. Z ciężkim z rozpaczy sercem wiedziała, że muszą skupić na sobie uwagę świata. Istniał na to tylko jeden sposób. Hasan miał rację: śmierć musi nadejść jak coś potwornego, niewyobrażalnego. Lecz jaką cenę będą musieli za to zapłacić, tego przewidzieć nie umiała.

Rozdział 8

Jacques Robbinet lubił spędzać poranki z żoną, pijąc cafe au lait, czytając gazety i rozmawiając z nią o gospodarce, dzieciach i przyjaciołach. Nigdy nie rozmawiali o jego pracy.

Nigdy też nie przychodził do biura przed południem – przestrzegał tego jak surowej zasady. Gdy już przyszedł, przez godzinę przeglądał dokumenty i międzywydziałowe okólniki, w razie konieczności odpowiadał na e- maile. Telefony odbierała sekretarka, która łączyła go tylko wtedy, gdy uznała sprawę za naprawdę ważną. Sporządzała też listy dzwoniących i przyjmowała wiadomości. Wszystko, co robiła dla Robbineta, robiła wzorowo. Szef dobrze ją wyszkolił, poza tym miała bezbłędny instynkt.

Jej najważniejszą cechą była dyskrecja. Oznaczało to, że Robbinet mógł jej powiedzieć, gdzie tego dnia je lunch ze swoją kochanką, a jadał go zwykle u niej albo w bistrze w czwartej dzielnicy. Rzecz niezmiernie ważna, bo ich lunche trwały bardzo długo, nawet jak na francuskie zwyczaje. Rzadko wracał do biura przed czwartą, z drugiej jednak strony często przesiadywał tam do pierwszej, drugiej w nocy, wymieniając informacje ze swoim odpowiednikiem w Stanach. Dzierżył tekę ministra kultury, lecz w rzeczywistości był szpiegiem postawionym tak wysoko, że odpowiadał jedynie przed prezydentem Francji.

Tego wieczoru wyszedł dopiero na kolację – dzień był tak gorączkowy i męczący, że musiał przełożyć schadzkę na późniejszą godzinę. W południe wstrząsnęła nim pewna wiadomość. Amerykańscy przyjaciele zawiadomili go o międzynarodowej obławie na człowieka, którego nazwisko zmroziło mu krew w żyłach. Jason Bourne.

Poznał go przed kilku laty, żeby było zabawniej, w hotelu zdrojowym pod Paryżem, dokąd wyjechał na weekend, żeby spotkać się ze swoją ówczesną kochanką, drobniutką ślicznotką o nienasyconym apetycie; była baletnicą i wciąż z lubością wspominał jej cudownie giętkie ciało. Tak czy inaczej, poznali się w łaźni. Wszczęli rozmowę i po jakimś czasie Robbinet z głębokim niepokojem odkrył, że Bourne przyjechał tam w poszukiwaniu podwójnego agenta, a raczej agentki. Wytropił ją i zabił, w czarne gdy on siedział akurat w wannie pełnej – o ile nie myliła go pamięć – zielonego błota. Dobrze się stało, ponieważ udająca terapeutkę agentka miała zabić jego, a czyż jest się gdzieś bardziej bezbronnym niż na stole do masażu? W podzięce mógł tylko zaprosić Bourne'a na wspaniałą kolację. Tamtego wieczoru, przy foie gras, cielęcych nereczkach w sosie musztardowym, tarte Tatin i trzech butelkach najprzedniejszego bordeaux wyjawili sobie swoje sekrety i zostali przyjaciółmi.

To właśnie Bourne poznał go z Alexandrem Conklinem i to właśnie Conklin zaproponował mu współpracę, dzięki której Amerykanie wiedzieli niemal wszystko o tajnych operacjach Interpolu i Quai d'Orsay.

Jason Bourne miał szczęście, że Robbinet bezgranicznie ufał swojej sekretarce, w przeciwnym razie ta nie zadzwoniłaby do szefa, gdy wraz z Delphiną siedzieli w Chez Georges przy kawie i rozpustnie dekadenckim millefeuille. Lubił tę restaurację zarówno dlatego, że serwowano tam pyszne jedzenie, jak i z powodu lokalizacji. Mieściła się naprzeciwko Bourse, francuskiego odpowiednika nowojorskiej giełdy, i bywali tam niemal wyłącznie brokerzy oraz biznesmeni, ludzie o wiele dyskretniejsi niż rozplotkowani politycy, z którymi musiał się od czasu do czasu zadawać.

– Ktoś czeka na linii, panie ministrze – powiedziała sekretarka; na szczęście monitorowała jego telefony z domu, nawet te po godzinach pracy. – Mówi, że to pilne.

Robbinet uśmiechnął się do Delphiny. Kochanka była elegancką, dojrzałą kobietą, całkowitym przeciwieństwem jego żony, z którą spędził trzydzieści lat życia. Właśnie prowadzili rozkoszną rozmowę o Aristidzie Maillocie, którego zmysłowe rzeźby zdobiły Ogrody Tuileries, oraz o Julesie Massenecie i jego Manon, operze, ich zdaniem, bardzo przereklamowanej. Za nic nie potrafił zrozumieć obsesji Amerykanów na punkcie nastoletnich dziewcząt. Myśl, że można pójść do łóżka z kobietą w wieku jego córki, napawała go przerażeniem, nie wspominając już o tym, że nie widział w tym żadnego sensu. O czym, u licha, rozmawialiby przy kawie i millefeuille?

– Przedstawił się? – spytał.

– Tak. To pan Jason Bourne.

Serce zaczęło walić mu jak młotem.

– Połącz go – rozkazał natychmiast. Ponieważ uważał, że rozmową przez telefon w obecności kochanki jest czymś niewybaczalnym, przeprosił Delphinę i czekając, aż w uchu zabrzmi mu głos starego przyjaciela, wyszedł na lekko zamgloną paryską ulicę.

– Jason, mój drogi. Ileż to już lat?

Dudniący głos Robbineta podniósł Bourne'a na duchu. Nareszcie rozmawiał z kimś, kto – przynajmniej taką miał nadzieję! – nie próbował go zabić. Właśnie jechał stołeczną obwodnicą, samochodem, który ukradł w drodze na spotkanie z Deronem.

– Szczerze mówiąc, nie wiem.

– Nie do wiary, taki szmat czasu… Ale muszę ci powiedzieć, że dzięki Aleksowi zawsze wiedziałem, co porabiasz.

Początkowe obawy minęły i Bourne nieco się odprężył.

– Jacques, chyba słyszałeś, co się stało.

– Słyszałem, mon ami. Dyrektor CIA zorganizował na ciebie między narodową obławę. Ale ja w to nie wierzę. Nie mogłeś go zamordować. Wiesz, kto to zrobił?

– Właśnie próbuję się dowiedzieć. W tej chwili wiem na pewno tylko tyle, że może to być robota niejakiego Chana.

Robbinet długo nie odpowiadał.

– Jacques? Jesteś tam?

– Tak, mon ami. Po prostu mnie zaskoczyłeś. – Robbinet wziął głęboki oddech. – Widzisz, ten Chan… Znamy go. To płatny zabójca najwyższej klasy. Wiemy, że dokonał kilkunastu zamachów na całym świecie.

– Na kogo?

– Głównie na polityków, zabił choćby prezydenta Mali, ale od czasu do czasu poluje również na znanych przemysłowców. Zdołaliśmy ustalić, że nie robi tego ani z motywów politycznych, ani ideologicznych. Przyjmuje zlecenia wyłącznie dla pieniędzy. W nic więcej nie wierzy.

– Najgorszy z możliwych.

– Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości, mon ami. Podejrzewasz, że to on zamordował Aleksa?

– Możliwe. Spotkałem go zaraz po tym, gdy znalazłem zwłoki. Niewykluczone, że to on zawiadomił policję, bo przyjechali, zanim zdążyłem zwiać.

– Klasyczna pułapka.

Bourne milczał przez chwilę, myśląc o Chanie, który mógł go zabić już w uniwersyteckim kampusie albo pod wierzbą nad strumieniem w lesie Aleksa. To, że tego nie zrobił, dużo mu mówiło. Najwyraźniej nie było to zwykłe zlecenie, tylko coś osobistego, jakaś zemsta, wendeta, której źródła tkwiły w dżunglach południowo- wschodniej Azji. Najlogiczniejsze byłoby to, że zabił kiedyś jego ojca i że syn szuka teraz zemsty. Bo jak inaczej wytłumaczyć tę obsesję na punkcie jego rodziny? Po co Chan pytałby go o Jamiego? Ta hipoteza pasowała jak ulał.

– Wiesz o nim coś jeszcze?

– Prawie nic – odrzekł Robbinet. – Jeśli nie liczyć tego, że ma dwadzieścia siedem lat.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziedzictwo Bourne'a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziedzictwo Bourne'a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Eric Lustbader - Blood Trust
Eric Lustbader
Eric Lustbader - Last Snow
Eric Lustbader
Margit Sandemo - Dziedzictwo Zła
Margit Sandemo
Eric Lustbader - First Daughter
Eric Lustbader
Eric van Lustbader - The Bourne Objective
Eric van Lustbader
Eric Lustbader - The Testament
Eric Lustbader
Robert Ludlum - The Bourne Sanction
Robert Ludlum
Phyllis Bourne - Moonlight Kisses
Phyllis Bourne
Robert Barr - From Whose Bourne
Robert Barr
Отзывы о книге «Dziedzictwo Bourne'a»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziedzictwo Bourne'a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x