Sue Grafton - P Jak Przestępstwo

Здесь есть возможность читать онлайн «Sue Grafton - P Jak Przestępstwo» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

P Jak Przestępstwo: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «P Jak Przestępstwo»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kinsey bada tajemnicę zniknięcia szanowanego lekarza Dowana Purcella, który od tygodni nie daje znaku życia. O dziwo, do znanej ze skuteczności detektyw zwraca się Fiona, eks-żona zaginionego, a nie obecna pani Purcell. Instynkt podpowiada Kinsey, by przyjrzeć się bliżej życiu osobistemu doktora. Okazuje się, że Fiona wyraźnie ostrzy sobie zęby na majątek byłego męża, zaś na nowym małżeństwie cieniem kładą się konflikty z przybraną córką. Do tego przyjaciele podejrzewają zaginionego o malwersację. Kinsey ani o krok nie zbliża się do rozwiązania zagadki. Kiedy przypadek pchnie ją w słusznym kierunku, sama znajdzie się w tarapatach. I jakby mało miała kłopotów, w głowie zamąci jej pewien czarujący facet. Cała Kinsey!

P Jak Przestępstwo — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «P Jak Przestępstwo», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nagle usłyszałam za sobą szelest i odwróciłam się. Po schodach schodziła Anica. Zatrzymała się na chwilę, by spojrzeć w dół przez poręcz. Jak zwykle wyglądała bardzo elegancko w białej jedwabnej koszuli z długimi rękawami, czarnych szerokich spodniach i czarnych skórzanych mokasynach. Na rude włosy nałożyła sporo pianki i starannie je upięła.

– Niezłe miejsce – powiedziała. – Jadłaś już?

– Poczekam, aż zmniejszy się kolejka do bufetu. Obserwuję gości. Kim jest ten siwowłosy pan w granatowym garniturze, który siedzi na kanapie?

Podążyła wzrokiem za moim spojrzeniem.

– To Harvey Broadus. Musieli podzielić się z Joelem obowiązkami. Joel i Dana pojechali do klubu country, gdzie Fiona wydaje przyjęcie. Harvey przyjechał tutaj. W ten sposób nie można ich oskarżyć o faworyzowanie którejś ze stron.

– A ta pani w skórzanych spodniach?

– To Celine, żona Harveya od jakichś dwudziestu lat. Odszedł od niej przed ośmioma miesiącami, a teraz wrócił cały skruszony.

– Ach, tak. Crystal wspominała coś o przykrym rozwodzie.

– To już przeszłość. Walka stała się zbyt ostra. Doszedł do wniosku, że lepiej mu będzie z Celine u boku, niż żyć w wolnym stanie, lecz bez sporej części majątku. To świr, ale czasami żal mi go. Celine pije na umór. Najczęściej albo się instaluje w klinice Betty Ford, albo właśnie z niej wychodzi. Resztę czasu spędza w jakimś luksusowym kurorcie – La Costa albo Golden Door. Musi mieć wszystko co najlepsze.

– Czy ludzie nigdy nie są szczęśliwi w małżeństwie?

– Ależ tak. Nie mogą tylko znaleźć szczęścia u boku osoby, którą poślubili. – Przebiegła wzrokiem po zebranych. – Powinnam chyba zejść na dół. Porozmawiamy później.

Minęła mnie z wdziękiem i zeszła po schodach. Spojrzałam na drzwi frontowe, gdzie pojawiła się nagle Pepper Gray. Anica też ją dostrzegła i ruszyła w jej stronę. Przywitały się uprzejmie, po czym Anica wzięła jej płaszcz i skinęła na kelnera, który podszedł do nich z szampanem. Bez białego czepka i mundurka pielęgniarki Pepper wyglądała łagodniej i ładniej. Nie sprawiała wcale wrażenia kobiety gotowej świadczyć usługi pozamałżeńskie. Spojrzałam na mojego siwowłosego przyjaciela, ciekawa, czy zauważył ją w tej samej chwili co ja. Pepper właśnie weszła do salonu. Musieli doskonale zdawać sobie sprawę ze swojej obecności, lecz żadne z nich nie dało tego po sobie poznać – żadnego skinienia głowy, żadnego powitania.

Celine podniosła głowę i znieruchomiała z widelcem uniesionym nad talerzykiem. Anica ujęła Pepper pod ramię i przez oszklone drzwi wyprowadziła ją na taras. Celine odwróciła głowę, obrzucając je uważnym, lodowatym spojrzeniem. Obserwowała Pepper niczym zając, który wyczuwa w pobliżu lisa. Albo wiedziała doskonale o mężowskich skokach w bok, albo też miała w głowie niezwykle czuły radar. Prawdopodobnie i jedno, i drugie. Nie trzeba było geniusza dedukcji, by się zorientować, o co w tym wszystkim chodzi. On pieprzył wszystkie chętne babki, a ona za to jego pieprzenie pocieszała się alkoholem. Teraz wstała i wyszła z pokoju.

Czekałam na schodach do chwili, gdy w jednym końcu stołu ustawiono desery, po czym stanęłam grzecznie w kolejce, która zdążyła się już zmniejszyć. Nie byłam szczególnie głodna, ale u boku Harveya Broadusa właśnie zwolniło się miejsce i nie mogłam przepuścić takiej okazji. Szybko napełniłam talerzyk i podeszłam do kanapy. Kiedy podchodziłam, podniósł wzrok. Miał ładne niebieskie oczy.

– Czy ktoś tu siedzi?

– Nie, bardzo proszę. Dojrzałem już do deseru, więc może mi pani zająć miejsce.

– Bardzo proszę.

Gdy odszedł, zjawiła się kobieta w fartuszku, by pozbierać brudne talerzyki. Skoncentrowałam się na jedzeniu, które było naprawdę pyszne. Pochłaniałam je z typowym dla mnie zwierzęcym entuzjazmem, próbując nie wąchać tych smakowitości, nie bekać i nie plamić przy tym sukienki. Broadus wrócił po chwili z talerzykiem pełnym słodyczy i świeżo napełnionym kieliszkiem wina.

– Pomyślałem, że na pewno się pani przyda – powiedział, stawiając kieliszek na stoliku obok mnie.

– Dzięki. Właśnie miałam wyruszyć na poszukiwanie gościa z chardonnay.

Wyciągnął rękę.

– Harry Broadus.

– Kinsey Millhone – powiedziałam, ściskając mu dłoń. Spojrzałam na jego talerzyk. Piernik, kawałek tartoletki z owocami i ciasto kokosowe. – Wygląda smakowicie.

– To moja słabostka. – Usiadł i ostrożnie postawił talerzyk na kolanie. Zdecydował się najpierw na ciasto kokosowe. – Zauważyłem panią już wcześniej. Siedziała pani na schodach.

– Nie przepadam za tłumem, a poza tym nie znam tu nikogo. A pan? Jest pan przyjacielem Crystal czy Dowa?

– Obojga. Prowadziłem z Dowanem interesy.

– Pacific Meadows?

– Zgadza się. A pani czym się zajmuje? – Zjadł szybko kawałek piernika.

– Głównie poszukiwaniami – odparłam. Ugryzłam duży kawałek bułki, żeby uniknąć rozwijania tematu.

– To bardzo smutny dzień – powiedział. – Strasznie mi przykro z powodu Dowana, choć nie byłem tym zaskoczony. Parę tygodni przed zniknięciem był bardzo niespokojny i przygnębiony.

O mój Boże. Plotki o zmarłym na stypie. Niezły bal.

– Biedak. Co go gryzło? – spytałam.

– Nie chciałbym się w to teraz zagłębiać… powiem tylko, że pozostawił w klinice straszliwy bałagan.

– Coś o tym słyszałam. Ma to związek z Medicare, prawda? – Zjadłam odrobinę sałatki, podczas gdy on w mgnieniu oka pochłonął tartoletkę.

– Słyszała pani o tym?

Skinęłam głową.

– Z kilku różnych źródeł.

– Wszystko się więc rozniosło. To niedobrze.

– A na czym polega problem?

– Podejrzewamy, że to wynik zwykłego błędu, ale może już nigdy się nie dowiemy.

– Lekarze czasami fatalnie radzą sobie z interesami – rzuciłam, małpując Penelope Delacorte.

– Coś o tym wiem. Byliśmy wstrząśnięci.

– Nie rozumiem, co się stało. O ile wiem, klinika nie zajmuje się rachunkami. Robi to inna firma.

Skinął głową.

– Genesis Financial Management Services. Mają swoje biuro w centrum miasta. Razem z Joelem… Zna pani Joela?

– Tak, ale spotkałam się z nim tylko raz. Lepiej znam jego żonę.

– Dana to wspaniała kobieta. Mam bzika na jej punkcie. Razem z Joelem jesteśmy właścicielami domu opieki w ramach firmy o nazwie Century Comprehensive. Zajmujemy się głównie nieruchomościami, choć nie jest to jedyna dziedzina naszej działalności. Genesis dzierżawi od nas klinikę. Zajmuje się też wszystkimi rachunkami, fakturami, Medicare, Medicaid i tak dalej.

– Jakim więc sposobem Dow mógł coś spaprać?

– Tego właśnie próbujemy się dowiedzieć.

– Pomyślałam sobie… wiem, że na mocy prawa wasza firma i firma kierująca działalnością domu opieki muszą być zupełnie odrębnymi podmiotami.

– To prawda. Ale Genesis musi polegać na informacjach otrzymywanych z Pacific Meadows. Nie mają tam na miejscu żadnego pracownika. Jeśli Dow księgował rachunki i przekazywał je dalej, musieli mu ufać na słowo.

– Mógł więc powiedzieć, co tylko chciał.

– Mógł i zrobił to.

– Jak go przyłapano?

– Nie jesteśmy pewni. Opiekun lub jeden z krewnych pacjenta mógł zauważyć jakieś rozbieżności i zadzwonić ze skargą.

– Do was?

– Do Medicare.

– Kapuś. Ale to jego problem. W każdym razie do gry wkroczyli inspektorzy i zaczęli śledztwo.

– Mniej więcej. Na tym etapie nie wiemy jeszcze, co udało im się znaleźć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «P Jak Przestępstwo»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «P Jak Przestępstwo» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Sue Grafton - T de trampa
Sue Grafton
Sue Grafton - U Is For Undertow
Sue Grafton
Sue Grafton - I de Inocente
Sue Grafton
Sue Grafton - H is for Homicide
Sue Grafton
Sue Grafton - P is for Peril
Sue Grafton
Sue Grafton - O Is For Outlaw
Sue Grafton
libcat.ru: книга без обложки
Sue Grafton
Sue Grafton - F is For Fugitive
Sue Grafton
Sue Grafton - C is for Corpse
Sue Grafton
Sue Grafton - E Is for Evidence
Sue Grafton
Sue Grafton - K Is For Killer
Sue Grafton
Sue Grafton - Z Jak Zwłoki
Sue Grafton
Отзывы о книге «P Jak Przestępstwo»

Обсуждение, отзывы о книге «P Jak Przestępstwo» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x