Sue Grafton - P Jak Przestępstwo

Здесь есть возможность читать онлайн «Sue Grafton - P Jak Przestępstwo» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

P Jak Przestępstwo: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «P Jak Przestępstwo»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kinsey bada tajemnicę zniknięcia szanowanego lekarza Dowana Purcella, który od tygodni nie daje znaku życia. O dziwo, do znanej ze skuteczności detektyw zwraca się Fiona, eks-żona zaginionego, a nie obecna pani Purcell. Instynkt podpowiada Kinsey, by przyjrzeć się bliżej życiu osobistemu doktora. Okazuje się, że Fiona wyraźnie ostrzy sobie zęby na majątek byłego męża, zaś na nowym małżeństwie cieniem kładą się konflikty z przybraną córką. Do tego przyjaciele podejrzewają zaginionego o malwersację. Kinsey ani o krok nie zbliża się do rozwiązania zagadki. Kiedy przypadek pchnie ją w słusznym kierunku, sama znajdzie się w tarapatach. I jakby mało miała kłopotów, w głowie zamąci jej pewien czarujący facet. Cała Kinsey!

P Jak Przestępstwo — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «P Jak Przestępstwo», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Raczej nie. A jeśli nawet, to nie pamiętam.

– A kluczyki?

– Musiał trzymać je w ręce. Nie pamiętam, żeby sięgał do kieszeni.

– Otworzył więc drzwiczki i co potem?

– Nic sobie nie przypominam.

– Czy w samochodzie zapaliło się światło?

– Być może. Wsiadł i dopiero po chwili włączył silnik. Skręcił tutaj, żeby móc swobodnie wyjechać przez bramę.

– Zwykle tak robił?

Charles zamrugał oczami i przytaknął.

– Tak.

Jego gazeta zaczęła przemakać. Trzeba było wracać pod daszek.

– Schowajmy się przed tym deszczem.

Wróciliśmy do wejścia i zatrzymaliśmy się chwilę przed drzwiami.

– Czy pamięta pan coś jeszcze? Cokolwiek, nawet jeśli wydaje się to panu mało ważne.

– Nie zawołał „dobranoc”, jak robił to zawsze, gdy mnie mijał. Groził mi też palcem, bo wiedział, że postanowiłem rzucić palenie.

– Czy szyba w samochodzie była opuszczona?

– Nie jestem pewny.

– Nie widział pan w samochodzie nikogo poza doktorem?

Charles potrząsnął głową.

– Na pewno?

– Tak. To wszystko, co wiem.

– Bardzo panu dziękuję. Jeśli przypomni pan sobie cokolwiek, proszę do mnie zadzwonić, dobrze? – Wyjęłam z torby wizytówkę. – Można mnie złapać pod tym numerem. Jeśli muszę wyjść, zawsze włączam automatyczną sekretarkę.

Ruszyłam w stronę parkingu. Po chwili odwróciłam się. Charles nadal tam stał, więc pomachałam mu na pożegnanie.

Przez chwilę siedziałam w samochodzie zaparkowanym w miejscu, gdzie dwunastego września stał mercedes doktora Purcella. Rozejrzałam się wokół. Co mu się mogło przytrafić? Krople deszczu uderzały o dach samochodu, jakby ktoś stukał palcami o blat stołu. Nikt go nie napadł. Siedział przez jakiś czas w samochodzie… co tam robił? Przekręciłam kluczyk w stacyjce i wyjechałam z parkingu, kierując się podobnie jak Purcell w stronę Dave Levine Street. Obejrzałam się do tyłu. Charles już zniknął. Podjazd był pusty, a w padającym deszczu oświetlone wejście do ośrodka było lekko zamazane.

Skręciłam w prawo. Przyglądałam się bacznie obu stronom ulicy. Szpital Santa Teresa znajdował się o cztery przecznice stąd. W okolicy było sporo budynków związanych z opieką medyczną, stało też parę bloków i domów jednorodzinnych. I tyle. Żadnych barów czy restauracji, gdzie doktor mógł wpaść na drinka. Dojechałam do następnego skrzyżowania; nie miałam pojęcia, w jakim kierunku pojechał tego feralnego wieczoru.

Wróciłam do biura i o 17:30 wystukiwałam na maszynie kolejną część raportu. Dobrze jest, gdy trzeba ubrać wszystko w słowa i nadać im zwartą formę. Odjęłam od zaliczki kolejne cztery godziny pracy. Pozostało mi do odpracowania jeszcze tysiąc sto dwadzieścia pięć dolarów. Powoli ogarniał mnie niepokój. Nie zbliżyłam się ani o krok do rozwiązania tajemnicy zaginięcia doktora Purcella. Nie miałam nawet określonego planu i nie wiedziałam, co dalej począć. Co jeszcze mogłam zrobić? Fiona chciała poznać efekty mojej pracy. Niby szłam do przodu, ale cel jakoś nie chciał się przybliżać. Spojrzałam na zegarek. 18:02. Zerwałam się z miejsca. Już byłam spóźniona. Wrzuciłam raport do torby, żeby się nim później zająć, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Na zalanych deszczem ulicach panował spory ruch. Stojąc na światłach, odwróciłam lusterko wsteczne, by sprawdzić, jak wyglądam. Rzadko się maluję, więc nie zauważyłam żadnej różnicy. W świetle lamp ulicznych byłam blada, z grzywą brązowych włosów na głowie. W dżinsach i swetrze nie prezentowałam się zbyt atrakcyjnie, ale trudno. Nie miałam czasu, by wpaść do domu i zmienić ubranie. A co niby miałabym włożyć? W szafie nie mam żadnych eleganckich ciuchów.

Zaparkowałam samochód przed domem i przebiegłam truchtem odległość dzielącą mnie od restauracji Rosie. Otworzyłam drzwi, wrzuciłam parasol do stojaka i powiesiłam pelerynę na wieszaku. W piątek wieczorem z powodu brzydkiej pogody restauracja świeciła pustkami, lecz dziś panował straszliwy tłok. Szafa grająca i telewizor ryczały na cały regulator. Przy barze zgromadziła się grupka kibiców z przejęciem oglądająca poniedziałkowy mecz. W powietrzu wisiały kłęby dymu z papierosów, a wszystkie stoliki były zajęte. Z prowadzących do kuchni drzwi wyszedł William z uniesioną nad ramieniem tacą, a Rosie w ekspresowym tempie otwierała butelki z piwem. Rozejrzałam się dookoła, zastanawiając się, czy udało mi się zjawić przed Tommym. Nagle poczułam, że ktoś ciągnie mnie za rękaw. Odwróciłam się i zauważyłam go siedzącego w pierwszym boksie po prawej.

O mój Boże.

Był gładko ogolony i miał na sobie białą koszulę, na którą naciągnął niebieski sweter. Powiedział coś, lecz nie dosłyszałam jego słów. Pochyliłam się i poczułam zapach aqua velva. Kiedy odezwał się raz jeszcze, dreszcz przeniknął całe moje ciało aż do stóp.

– Chodźmy stąd. – Wstał i zdjął z krzesła płaszcz przeciwdeszczowy.

Skinęłam głową i zaczęłam przepychać się do wyjścia. Czułam, że idzie za mną, gdyż jedną rękę położył mi na plecach. Gest ten wprowadzał pewną intymność, która powinna wzbudzić mój sprzeciw, ale, niestety, tak się nie stało. Zatrzymaliśmy się przy wejściu, żebym mogła wziąć parasol i pelerynę. Tommy włożył płaszcz i podniósł kołnierz.

– Dokąd pójdziemy? – spytał.

– Niedaleko stąd, przy plaży, jest mała knajpka. Możemy tam pójść piechotą.

Jego parasol był większy, więc rozłożył go i trzymał nad moją głową, gdy wyszliśmy w ulewny deszcz. Położyłam dłoń na rączce zaledwie o milimetry od jego palców. Ruszyliśmy niepewnym krokiem, jak dzieje się zawsze, gdy dwie osoby idą pod jednym parasolem. Lało jak z cebra, a przez materiał parasola spadała na nas delikatna mgiełka. Obok przejechał samochód, rozchlapując zalewającą ulicę wodę.

Tommy zatrzymał się.

– To szaleństwo. Tu stoi mój samochód. – Wyjął z kieszeni kluczyki i otworzył drzwiczki nowiutkiego czerwonego porsche z rejestracją HEYNER 2. Wsunęłam się do środka, co nie było wcale łatwe, zważywszy na to, że samochód był bardzo niski, a wzdłuż krawężnika płynęły strumienie wody. Tommy zatrzasnął drzwiczki od strony pasażera i obszedł samochód. Wnętrze wyłożono skórą w kolorze karmelu. Pachniało wielkimi pieniędzmi jak w pokoju z uprzężą w stajniach milionerów.

– Gdzie twoja furgonetka? – spytałam.

– To samochód do pracy. Ten jest dla przyjemności. Pięknie wyglądasz. Stęskniłem się za tobą.

Podczas krótkiej jazdy do restauracji rozmawialiśmy o błahostkach. Tommy wysadził mnie przy samych drzwiach. Weszłam do środka i zamówiłam stolik, podczas gdy on szukał miejsca do zaparkowania. Po chwili siedzieliśmy przy dwuosobowym stoliku koło okna w wąskiej bocznej sali. W powietrzu unosił się zapach smażonego czosnku, cebuli, pieczonych kurczaków i marynaty. Panowała bardzo intymna atmosfera, bo z powodu ulewy tylko połowa stolików była zajęta. Rozlegał się szmer przyciszonych rozmów i szczęk sztućców. W mroku migotały płomyczki świec. Kelner przyniósł nam dwie karty i po krótkiej konsultacji Tommy zamówił butelkę kalifornijskiego chardonnay. Czekając na realizację zamówienia, bawił się widelcem, suwając nim po papierowej serwetce. Na ręce miał zegarek z białego złota i złotą bransoletkę z wygrawerowaną grupą krwi. Ciężkie zapięcia lśniły na jego opalonej skórze.

– Przeczytałem twój kwestionariusz. Jesteś rozwiedziona.

Podniosłam dwa palce.

– Ja nigdy nie byłem żonaty – powiedział. – Jestem zbyt niezależny.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «P Jak Przestępstwo»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «P Jak Przestępstwo» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Sue Grafton - T de trampa
Sue Grafton
Sue Grafton - U Is For Undertow
Sue Grafton
Sue Grafton - I de Inocente
Sue Grafton
Sue Grafton - H is for Homicide
Sue Grafton
Sue Grafton - P is for Peril
Sue Grafton
Sue Grafton - O Is For Outlaw
Sue Grafton
libcat.ru: книга без обложки
Sue Grafton
Sue Grafton - F is For Fugitive
Sue Grafton
Sue Grafton - C is for Corpse
Sue Grafton
Sue Grafton - E Is for Evidence
Sue Grafton
Sue Grafton - K Is For Killer
Sue Grafton
Sue Grafton - Z Jak Zwłoki
Sue Grafton
Отзывы о книге «P Jak Przestępstwo»

Обсуждение, отзывы о книге «P Jak Przestępstwo» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x