James Patterson - Podmuchy Wiatru

Здесь есть возможность читать онлайн «James Patterson - Podmuchy Wiatru» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Podmuchy Wiatru: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Podmuchy Wiatru»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Doktor Frannie O’Neill spotyka w lesie niedaleko szpitala dziewczynkę. Jedenastolatka jest zadziwiająco silna i inteligentna. Ale nie to wprawia Frannie w największe zdumienie… Kilka dni później lekarkę odwiedza agent FBI. Kieruje śledztwem w sprawie szokujących eksperymentów genetycznych prowadzonych w tajnym laboratorium.

Podmuchy Wiatru — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Podmuchy Wiatru», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Była jak duży, piękny ptak, mamo. Jak Power Ranger, tylko że prawdziwa.

Harding Thomas natychmiast cały zamienił się w słuch. Z wrażenia o mało co nie upuścił kawy. Trochę wylało mu się na buty.

Matka dwójki dzieciaków sunęła w stronę kasy, nie podnosząc głowy znad ostatniego numeru pisma „People”. Jej klapki uderzały w podniszczone ciemnobrązowe linoleum. Wyglądała na mniej więcej trzydzieści pięć lat. Znad obszernych szortów zwieszały się wałki tłuszczu. Trzeba jednak przyznać, że dzieciaki miała ładne.

Thomas porwał snickersa z półki przy ladzie i też ruszył w stronę kasy. Stanął za nieznajomą z dwójką dzieci.

Maluchy nie odzywały się. Mamusia ani chybi kazała im się zamknąć. Dobra rada, ale nieco spóźniona.

– Przypadkiem usłyszałem, co mówiły pani dzieci. Latająca dziewczynka z kosmosu, co? – powiedział Thomas, uśmiechając się ciepło. – Zupełnie jak w „Star”. – Wskazał palcem jeden z wyłożonych obok lady brukowców.

– Ale my naprawdę widzieliśmy latającą dziewczynkę – upierał się chłopiec. No proszę, od razu się zdradził. – Prawda, Elizabeth?

Jego siostra przeszyła go gniewnym spojrzeniem, ale on wcale się tym nie przejął. Thomas popatrzył na dzieci z niedowierzaniem, co przyszło mu bez trudu. Chciał wyciągnąć z tych maluchów więcej szczegółów, a zawsze doskonale radził sobie z dziećmi.

Do sklepiku weszło dwóch umorusanych błotem rowerzystów, z kaskami w rękach. Thomas miał nadzieję, że niczego nie usłyszą. Na szczęście, skierowali się w głąb sklepu.

– Oj, Bailey, Bailey – powiedziała kobieta. – Co ja z tobą mam?

Zwróciła się twarzą do Thomasa i przygładziła dłonią farbowane włosy.

– Niedawno oglądali „Hook”. Nie minęło parę dni, a mały zobaczył Tinkerbell latającą nad lasem. Tak przynajmniej mówi. Pewnie to dobrze. – Uśmiechnęła się. – Ma wybujałą wyobraźnię, a podobno takie dzieci są najbardziej twórcze.

W głosie chłopca dało się słyszeć urażoną dumę i oburzenie.

– Ja wcale nie zmyślam! Widzieliśmy tę dziewczynę w lesie, niedaleko moczarów, tam, gdzie rosną borówki. Mówiła, że ma na imię Tinkerbell i latała wysoko nad drzewami. Słowo honoru.

Harding Thomas miał wrażenie, że wie, o które miejsce chodzi. Kilka razy przeczesał te moczary ze swoimi ludźmi, ale nie znaleźli tam żadnego śladu po Max. Rzucił dwa banknoty dolarowe na ladę i powiedział: „To na razie” do kobiety i jej dzieci.

ROZDZIAŁ 35

Thomas ruszył kremowym range-roverem za starym, wysłużonym pikapem marki Isuzu, do którego wsiadła spotkana w sklepie kobieta z dwójką dzieci. Wyraźnie jej się nie spieszyło, więc nietrudno było ją śledzić.

Jadąc za pikapem, Thomas zaczął snuć wspomnienia. Dawno, dawno temu prowadził wykłady w Akademii Sił Powietrznych. Dosłużył się stopnia kapitana. Któregoś dnia skontaktował się z nim doktor Peyser i zaproponował współpracę. Opowiedział o swoich marzeniach, i Harding Thomas od razu zrozumiał, o co chodzi, a co ważniejsze, uwierzył, że jest to osiągalne. Zresztą, nie on jeden. Uwierzył, że to marzenie, ta wizja jest warta, by ją chronić. Dlatego pojechał za rodziną Ellersów.

Kiedy pikap zjechał na zrytą koleinami, zarośniętą chwastami drogę, Thomas zrozumiał, dlaczego kobieta tak ociągała się z powrotem do domu. Budynek wyglądał bowiem okropnie.

Kremowa farba schodziła płatami ze wszystkich ścian. Ganek zapadał się w ziemię i wyglądało na to, że nie najbezpieczniej jest na nim stać. Trawa rosnąca wokół domu miała pół metra wysokości. Na skrzynce na listy widniało mocno już wyblakłe nazwisko Ellers.

Kobieta i dzieciaki wysiadły z pikapu. Thomas podjechał bliżej i zatrzymał wóz. Pani Ellers, zaniepokojona, podniosła głowę. Dzieci zareagowały tak samo.

Harding Thomas wyskoczył z rovera, wyrzucił ręce w górę i uśmiechnął się ciepło. Odgrywał rolę dobrego wujka Thomasa. Kiedy to było konieczne, potrafił zaskarbić sobie zaufanie innych.

– Hej. Cześć, dzieciaki, pamiętacie mnie? Nie ma powodu do niepokoju. No, uśmiechnijcie się, jesteście w „Ukrytej kamerze”! Właśnie przyszło mi do głowy, co mogliście widzieć w lesie. Pomyślałem, że to może być dla was ważne.

– Wcale nie mówiłam, że coś widziałam – zaprotestowała dziewczynka – bo nic nie widziałam. Mój brat też nie. On zawsze buja w obłokach. Lubi zmyślać różne historyjki i tyle.

– Proszę pana, nie sądzę, żeby… – Kobieta zaczęła coś mówić.

– Dzieci widziały jedenastoletnią skrzydlatą dziewczynkę – przerwał jej Harding Thomas. – Wierzę chłopcu. Prawdę mówiąc, ja też ją widziałem. Chciałbym powiedzieć wam wszystko, co wiem na jej temat, a wy możecie odwdzięczyć mi się tym samym. Mogę wejść na parę minut? Słowo daję, to sprawa niezwykłej wagi. Choć może wydać się to pani dziwne, dzieci mówią prawdę.

Harding Thomas wyjął portfel i kartę, według której był prawnikiem zatrudnionym w Departamencie Sprawiedliwości. Oczywiście wcale tam nie pracował, ale skąd Ellersowie mieli o tym wiedzieć.

Musiał ich przesłuchać, a potem, niestety, wyeliminować.

Widzieli Tinkerbell.

Weszli do domu. Harding Thomas starał się, by w czasie przesłuchania atmosfera była jak najmniej napięta.

– Wiem, że to dziwne i trochę straszne – powiedział do dzieci. – Sam jestem poruszony.

– Może napije się pan kawy? – spytała kobieta. Thomas nie był pewien, czy dzieciaki dały się nabrać na fałszywą kartę identyfikacyjną, ale wyglądało na to, że ich matka szybko wyzbyła się wszelkich podejrzeń.

– Proszę, niech mi pani mówi Thomas – powiedział – i owszem, chętnie napiję się kawy. Dopiero co jedną w siebie wlałem, a w tych okolicznościach druga nie zaszkodzi.

Kobieta poszła do kuchni, by zrobić kawę – zapewne rozpuszczalną lurę, ale nie miało to większego znaczenia. Najważniejsze, że Thomas został w pokoju sam z dziećmi.

– Możecie nazywać mnie wujkiem Tommym – zwrócił się do nich.

– Niczego nie widzieliśmy – nie ustępowała dziewczynka. – Mojego brata powinno się zamknąć u czubków.

– Widzieliśmy skrzydlatą dziewczynkę. Widzieliśmy, jak lata! – oznajmił chłopczyk, unosząc podbródek.

– Nieprawda. – Jego siostra spiorunowała go spojrzeniem.

Harding Thomas uderzył pięścią w stół.

– A właśnie że tak! Widzieliście tę dziewczynę, widzieliście, jak lata. A teraz powiecie mi wszystko, albo zrobię coś złego i wam, i waszej mamie. Spójrzcie mi w oczy, a zobaczycie, że ja nie żartuję.

Dzieci spostrzegły natychmiast, że on nie żartuje, a potem powiedziały wszystko, co wiedziały o skrzydlatej dziewczynce.

ROZDZIAŁ 36

Kit przyjechał do Boulder. Znów zaczynał czuć się jak prawdziwy agent, jak Tom Brennan sprzed lat.

Zaparkował czarnego jeepa na zatłoczonej bocznej uliczce kilka przecznic od szpitala komunalnego. W Boulder jak w tyglu mieszali się ze sobą hipisi, dla których wciąż trwały lata sześćdziesiąte, entuzjaści zdrowego trybu życia, przedstawiciele „pokolenia X”, a także stosunkowo normalnie wyglądający ludzie z dziada pradziada zamieszkujący Góry Skaliste.

Jednak Kit zamiast patrzeć na przechodniów niemal bez przerwy oglądał się przez ramię, obawiając się, że ktoś za nim idzie, że ktoś już zdołał go wytropić.

Musiał porozmawiać z doktorem Johnem Brownhillem z oddziału zapłodnień in vitro w szpitalu. Doktor Brownhill dawniej współpracował z dwoma lekarzami zamordowanymi w San Francisco i Cambridge Massachusetts. Kit wspominał o tym w swoich raportach, które składał dla FBI.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Podmuchy Wiatru»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Podmuchy Wiatru» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James Patterson - WMC - First to Die
James Patterson
James Patterson - Filthy Rich
James Patterson
James Patterson - French Kiss
James Patterson
James Patterson - Truth or Die
James Patterson
James Patterson - Kill Alex Cross
James Patterson
James Patterson - Murder House
James Patterson
James Patterson - Maximum Ride Forever
James Patterson
James PATTERSON - Cross Fire
James PATTERSON
James Patterson - The 8th Confession
James Patterson
James Patterson - Wielki Zły Wilk
James Patterson
James Patterson - Cross
James Patterson
Отзывы о книге «Podmuchy Wiatru»

Обсуждение, отзывы о книге «Podmuchy Wiatru» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x