Był jej. Spośród wszystkich kobiet świata wybrał właśnie ją. Do diabła, pragnął tylko jej, pomyślała, uśmiechając się szeroko. Zdobył ją, wziął. Kiedy zrozumiała, jakie to podniecające, zrobił kolejny krok.
Pokochał ją.
Nie wierzyła, że kiedykolwiek spotka takiego człowieka. Nie mogła uwierzyć, że nosi w sobie tak wielkie uczucie. I potrafi je odwzajemnić.
A tymczasem proszę, policjantka i milioner śpią razem w fotelu, niczym para przemęczonych androidów. Poczuła się cholernie szczęsliwa. Ciągle się uśmiechała, kiedy otworzył swoje cudowne oczy. Błękitne, czyste jak kryształ i jak zwykle łagodnie rozbawione.
– Dzień dobry, pani porucznik.
– Nie rozumiem, jak można być tak przytomnym zaraz po przebudzeniu. I to bez kawy.
– Denerwujące, co?
– A tak. – Był ciepły, piękny i należał tylko do niej. Mogłaby go teraz schrupać jak świeżą bułeczkę. A właściwie to czemu nie, pomyślała. Do licha, nic nie stoi na przeszkodzie!
– Skoro już się obudziłeś – jej dłoń prześliznęła się w dół po jego torsie -…i jesteś gotowy, mam dla ciebie małe zadanie.
– Czyżby? – Szukała jego ust. celowo je omijając, to znów zaczepnie gryząc jego wargi. Ku zdumieniu i niekłamanej przyjemności Roarke”a, jego twarda męskość znalazła się nagle w jej dłoniach. Pieściła go czule, a jej język wędrował po jego szyi. Dla nowojorskiej policji zrobię wszystko – wyszeptał między jednym westchnieniem a drugim. – O Jezu! -jęknął, przewracąjąc oczyma. – Czy ja już zacząłem tę pracę?
Jakiś czas później Eye, rozluźniona i wypoczęta, wyszła z kuchni z dwoma kubkami kawy. Zdziwiła się, widząc, że w gabinecie nadal panuje półmrok. Roarke, z błogim uśmiechem, głaskał siedzącego mu na kolanach Galahada.
– Jak na eksperta w cywilu, chyba dość się już wybyczyłeś.
– Mhm. – Wziął od niej kawę. – Chodzę wcześnie spać, rano seks, kawa do lóżka. Ostatnio zachowujesz się jak prawdziwa żona. Eye, czyżbyś zaczęła się o mnie troszczyć?
– Hej, jeśli nie chcesz tej kawy, sama ją wypije. I co z tego. że się troszczę? A poza tym nie wyjeżdżaj mi tu z gadką o żonie. bo mnie to strasznie denerwuje.
– Dziękuję, kochanie, chętnie napiję się kawy. Jestem poruszony i szczęśliwy, że tak o mnie dbasz. A denerwowanie cię i nazywanie żoną to jedno z moich ulubionych zajęć.
– Świetnie. Skoro wszystko sobie wyjaśniliśmy, rusz tyłek, bo mamy dziś sporo pracy.
P o kilku pierwszych rozmowach wideofonicznych Eye w końcu udało się skontaktować z detektywem z Kornwalii, który zajmował się sprawą morderstw. W ciągu piętnastominutowej rozmowy sierżant z silnym północnym akcentem przekazał jej informacje na temat zajścia, dane obu ofiar, które na podstawie linii papilarnych i DNA zidentyftkowało MCDK, ukochane dziecko Feeneya.
Detektyw Fortique okazał się wesoły i bardzo rozmowny opowiedział jej, jak to po długich nużących poszukiwaniach w końcu udało im się ustalić, kim był turysta, który rzekomo znalazł ciała i powiadomił policję.
Fortique zaoszczędził jej sporo czasu i kłopotu. Wezwał do siebie świadka i maglował tak długo, aż mężczyzna przyznał się do zabrania dwóch kawałków srebrnej linki.
Eye uznała, że brytyjska policja jest dużo bardziej skora do współpracy niż agenci federalni. Chętnie odwzajemniła uprzejmość zamorskiego kolegi, informując go o zakupach, jakie Yost zrobił w Londynie. Wymieniwszy grzeczności, zakończyli rozmowę.
Wideofon do sklepu jubilerskiego potwierdził jej podejrzenia. Sprzedawcy od razu przypomnieli sobie Sylyestra Yosta. Zapamiętali klienta o tak doskonałym guście i manierach, który zrobił u nich ogromne zakupy za gotówkę.
Jeszcze jeden węzeł mniej, zauważyła z zadowoleniem i zabrała się do poszukiwania hoteli.
Pracownicy New Savoy okazali się mniej entuzjastyczni oil policji i londyńskich kupców. Odsyłano ją od recepcjonistki do szefa zmiany, który z kolei poradził jej, by zwróciła się do dyrekcji. Wyglądało na to, że utknie tam na dobre.
Szefem hotelu była dobiegająca sześćdziesiątki kobieta o włosach koloru stali, kościstej twarzy i wystającym podbródku. Oczy mial. błękitne jaku niemowlęcia, w jej monotonnym głosie pobrzmiewała szczegółowo dopracowana uprzejmość.
– Niestety, w tej sprawie nie mogę pomóc, pani porucznik ściśle przestrzegamy zasad obowiązujących w New Sayoy i dlatego oprócz dbania o wygodę gości zapewniamy całkowhi dyskrecję.
– Nie uważa pani, że kiedy goście zaczynają gwałcić i mordować, liczą się z możliwością utraty prywatności?
– Możliwe. Niestety, nie mogę udzielać żadnych informacji o gościach. A jeśli pani się myli? Złamałabym przepisy, co więcej. mogłabym urazić któregoś z naszych gości. Dopóki nie przedstawi pani odpowiedniej dokumentacji, w tym międzynarodowego nakazu, by hotel udostępnił dane wspomnianej osoby, mam związane ręce.
Chętnie sama bym ci je związała, a potem wykopała ten kościsty tyłek przez okno z najwyższego piętra tego zasranego hotelu.
– Pani Clydesboro, zmusza mnie pani, żebym o piątej pięćdziesiąt obudziła przełożonego i adwokata do spraw współpracy międzynarodowej? Zapewniam, że im się to nie spodoba.
– Obawiam się, że będzie pani musiała pokonać tą przeszkodę. Proszę się ze mną skontaktować, kiedy tylko…
– Dość tego, a teraz posłuchaj, siostro…
– Chwileczkę. – W drzwiach od trzydziestu sekund stał Roarke i przysłuchiwał się wymianie zdań. Podszedł do biurka i przejął łącze. – Pani Clydesboro.
Eye z zadowoleniem patrzyła, jak zasuszona twarz kobiety blednie, a jej mlecznoniebieskie oczy otwierają się szeroko ze zdziwienia.
– Och, to pan!
Proszę udostępnić porucznik Dallas wszystkie dane, jakich zażąda.
– Oczywiście. Pan wybaczy, nie wiedzialam, że autoryzował ten nakaz.
– Naturalnie, przecież nie mogła pani o tym wiedzieć – odparł z rozbawieniem. – Ale skoro już pani wie, proszę się zabrać do pracy.
– Osobiście wszystkiego dopilnuję. Pani porucznik. proszę przysłać opis mężczyzny, który, pani zdaniem, zatrzymał się w naszym hotelu, a ja natychmiast poproszę pracowników. by potwierdzili lub zaprzeczyli pani przypuszczeniom.
– Wysyłam zdjęcie, daty, kiedy ten człowiek przebywał w Lonynie, oraz opis. Proszę poinformować pracowników, że mężczyzna był prawdopodobnie w przebraniu i miał inne znaki szczególne. kolor oczu i włosów także może być różny. Podejrzewam, że zatrzymał się w którymś z luksusowych apartamentów, podróżował samotnie, możliwe, że własnym pojazdem.
– Za godzinę będzie pani mieć odpowiedź.
– Swietnie – powiedziała Eye, rozłączając się, po czym mruknęła pod nosem: – Biurokratyczna małpa.
– Na tym polega jej praca. Te zasady obowiązują we wszystkich najlepszych hotelach w Londynie. Chcesz, żebym przetarł dla ciebie ścieżki?
Wzruszyła ramionami i wstała.
– Czemu nie? A jak twoje poszukiwania? Znalazłeś coś?
– Tak, chyba tak. Zdaje się, że komputer znajdował się tu, w mieście, Reszta to na razie ciągle zagadki.
– A dokładniej. Możesz podać dokładniejszą lokalizację?
– Jeśli mi dasz trochę czasu, zaprowadzę cię pod jego drzwi.
– Ile?
– Tyle, ile trzeba.
– No tak,ale jak…
– Pani porucznik, niecierpliwość w niczym tu nie pomoże. – Spojrzał w stronę drzwi, w których właśnie pojawił się Mick.
– Przeszkadzam?
– Nie, skąd. – Eye zauważyła, że Roarke szybko zapisał dokument i ręcznie wygasił ekran. – Wcześnie wracasz, mniemam, że interesy dobrze poszły.
Читать дальше