– Wasze Boże Narodzenie musi być cudowne.
– Jesteśmy porozrzucani po całym kraju, ale kilka razy udało nam się zebrać prawie wszystkich w jednym miejscu.
– Dennis mówił, że jest pani na emeryturze. Pracowała pani w bibliotece?
– Tak, zaczęłam, kiedy mój najmłodszy synek poszedł do szkoły. Pracowałam w starej bibliotece na Main Street ponad pięćdziesiąt lat. Sama wróciłam do szkoły i zrobiłam dyplom. Johnie i ja dużo podróżowaliśmy, zwiedziliśmy kawał świata. Przez krótki czas myśleliśmy o przeprowadzce na Florydę, ale uznaliśmy, że zbyt głęboko zapuściliśmy tutaj korzenie. Wróciłam do pracy na pół etatu, a potem, gdy mój Johnnie się rozchorował, przeszłam na emeryturę. Kiedy odszedł, wróciłam do biblioteki – jeszcze tej starej, nowa była w budowie – jako ochotniczka albo relikt przeszłości, zależy jak na to patrzeć. Mówię to wszystko, żeby pani także coś o mnie wiedziała.
– Kocha pani męża i dzieci, i ich dzieci. Uwielbia pani książki i jest pani dumna z pracy, którą wykonywała. Kocha pani to miasto i szanuje życie, jakie tu prowadziła.
Estelle popatrzyła na Quinn z uznaniem.
– Ma pani dar trafnej i szybkiej oceny. Nie powiedziała pani, że „kochałam” męża, tylko użyła czasu teraźniejszego, co mi mówi, że jest pani bystrą i wrażliwą młodą kobietą. Wyczułam w pani książkach, że ma pani otwarty, poszukujący umysł. Proszę mi powiedzieć, panno Black, czy jest pani również odważna?
Quinn pomyślała o demonie wiszącym nocą za oknem, o tym, jak przesuwał językiem po ostrych zębach. Bała ale, ale nie uciekła.
– Lubię myśleć, że tak. Proszę mówić mi „Quinn”.
– Quinn. To chyba nazwisko rodowe?
– Tak, nazwisko panieńskie mojej matki.
– Pochodzi z celtyckiego. Oznacza doradcę, jeśli się nie mylę.
– Tak, to prawda.
– Mam tu kopalnię niepotrzebnych informacji – powiedziała Estelle, stukając się palcem w skroń. – Ale zastanawiam się, czy twoje imię nie ma tu znaczenia. Będzie ci potrzebny obiektywizm i wrażliwość doradcy, żeby napisać prawdziwą książkę o Hollow.
– Dlaczego pani jej nie napisała?
– Nie każdy, kto kocha muzykę, potrafi grać. Powiem ci o kilku sprawach, o których pewnie już trochę wiesz. W lesie po zachodniej stronie miasteczka jest miejsce, które było uważane za święte, jeszcze zanim znalazł je Lazarus Twisse.
– Lazarus Twisse, przywódca radykalnej sekty purytanów, odłączył się, a raczej został odcięty od pobożnych z Massachusetts.
– Tak mówi historia. Rdzenni Amerykanie uważali tę ziemię za świętą, a podobno przed nimi walczyły o nią siły dobra i zła, światła i ciemności – którekolwiek określenie wolisz – i pozostawiły tam ziarna mocy. Z biegiem czasu wspomnienia tej walki popadły w zapomnienie lub przeszły do ludowych bajań i tylko dziwne wrażenia, które odnosiło wielu ludzi w tym miejscu, świadczyły, że jest tam coś więcej niż tylko ziemia i skały.
Estelle zamilkła tak, że przez chwilę Quinn słyszała tylko szum wentylatora i ciche kłapanie skórzanych podeszew na podłodze, gdy ktoś przechodził obok ich salki.
– Twisse przybył do Hollow, noszącego już nazwisko Richarda Hawkinsa, który wraz z żoną i dziećmi założył tu w tysiąc sześćset czterdziestym ósmym roku małą osadę. Musisz wiedzieć, że najstarsza córka Richarda miała na imię Ann. Gdy przybył tu Twisse, Hawkins, jego rodzina i kilku innych osadników – niektórzy uciekli z Europy przed wyrokiem sądowym lub z powodów politycznych – ułożyli już sobie życie w Hollow. Podobnie jak człowiek o nazwisku Giles Dent, który wybudował w lesie chatę, na polanie, pośrodku której wznosiła się samotna skała.
– Nazywana Kamieniem Pogan.
– Tak. Giles nikomu nie wadził i znał się trochę na leczeniu, więc ludzie w chorobie czy po wypadku często do niego przychodzili. Niektóre źródła podają, że Dent był uważany za Poganina i stąd nazwa skały.
– Ale pani ma inne zdanie na ten temat.
– Możliwe, że nazwa weszła w użytek i przyjęła się właśnie w tamtych czasach, ale skała była Kamieniem Pogan na długo przed przybyciem Gilesa Denta i Lazarusa Twisse'a. Jedne źródła podają, że Dent parał się czarami, rzucił urok na Ann Hawkins, uwiódł ją i uczynił ciężarną. Inne, że Ann i Dent rzeczywiście byli kochankami, ale ona poszła z nim do łóżka z własnej nieprzymuszonej woli, opuściła dom rodzinny i zamieszkała z ukochanym w małej chacie przy Kamieniu Pogan.
– W obu wypadkach Ann Hawkins musiało być bardzo ciężko – zauważyła Quinn. – Mieszkać z mężczyzną, bez ślubu, z własnej woli czy nie. Jeśli była to jej decyzja, jeśli rzeczywiście się kochali, to Ann musiała być bardzo silna.
– Hawkinsowie zawsze byli silni. Ann musiała mieć siłę, żeby zamieszkać z Dentem, a potem jeszcze więcej, żeby go opuścić.
– Istnieje wiele sprzecznych relacji – zaczęła Quinn. – Dlaczego pani sądzi, że Ann Hawkins zostawiła Gilesa Denta?
– Uważam, że chciała chronić życie, które w sobie nosiła.
– Przed kim?
– Przed Lazarusem Twisse'em. Twisse ze swoimi wyznawcami przybył do Hawkins Hollow w tysiąc sześćset pięćdziesiątym pierwszym roku. Był charyzmatycznym człowiekiem i wkrótce cała osada znalazła się pod jego rządami. Zakazał tańca, śpiewu, muzyki i czytania innych książek poza Biblią. Jednym słusznym Kościołem był jego Kościół, jedynym Bogiem – jego Bóg.
– Tyle jeśli chodzi o wolność religijną.
– Wolność nigdy nie była celem Twisse'a. Jak każdy człowiek żądny władzy zastraszał, terroryzował, karał, zabraniał, grożąc ludziom gniewem swojego Boga. W miarę jak wzrastała siła Twisse'a, kary stawały się coraz surowsze. Dyby, chłosta, golenie głów kobietom, które uznano za bezbożne, piętnowanie oskarżonych o przestępstwo. I w końcu spalenie tych, których uznał za czarowników. W nocy siódmego lipca tysiąc sześćset pięćdziesiątego drugiego roku, na skutek oskarżenia rzuconego przez młodą kobietę Hester Deale, Twisse poprowadził motłoch z osady do Kamienia Pogan i do chaty Gilesa Denta. Co się tam wydarzyło…
Quinn pochyliła się do przodu, ale Estelle westchnęła i pokręciła głową.
– Cóż, istnieje wiele przekazów, tak, jak wielu ludzi tam zginęło. Dawno zasiane w tej ziemi ziarna drgnęły i niektóre zakiełkowały, tylko po to, by spłonąć w pożarze. Dużo mniej wiadomo o tym, co działo się w następnych dniach i tygodniach. W swoim czasie Ann Hawkins wraz z trzema synami wróciła do osady. A w osiem miesięcy po pożarze przy Kamieniu Pogan Hester Deale urodziła córkę i niemal zaraz po przyjściu na świat dziecka, które – jak twierdziła – było potomkiem diabła – utopiła się w małym stawie w Hawkins Wood.
Obciążywszy kieszenie kamieniami, pomyślała Quinn, próbując ukryć drżenie.
– Wie pani, co się stało z jej córką? Albo z dziećmi Ann Hawkins?
– Zostały jakieś listy, zapiski, rodzinne Biblie, ale bardziej konkretne informacje zaginęły lub nigdy nie zostały ujawnione. Dotarcie do prawdy będzie wymagało sporego wysiłku i czasu. Powiem ci tylko, że te ziarna leżały uśpione aż do pewnej lipcowej nocy dwadzieścia jeden lat temu. Wtedy się obudziły, a także to, co je zasiało. Co siedem lat kwitną i przez siedem dni nękają Hawkins Hollow. Przepraszam cię, ale tak szybko się teraz męczę. To irytujące.
– Mogę coś pani przynieść? Albo odwieźć panią do domu?
– Dobra z ciebie dziewczyna. Przyjedzie po mnie mój wnuk. Myślę, że już rozmawiałaś z jego synem, Calebem.
Читать дальше