J. Robb - Dotyk Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «J. Robb - Dotyk Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dotyk Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dotyk Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W luksusowym nowojorskim apartamentowcu zostaje zastrzelona Sharon DeBlass, wnuczka wpływowego senatora. Śledztwo w tej sprawie prowadzi porucznik Eve Dallas – młoda, zdolna i energiczna policjantka z wydziału zabójstw. Pierwsze ślady prowadzą do Roarke'a – tajemniczego miliardera, o którym nie wiadomo nic, poza tym, że jest oszałamiająco bogaty, przystojny i inteligentny – i że lekceważy sobie wszelkie zasady i nakazy. Jakie skutki będzie miało spotkanie tych dwojga? Tymczasem zabójca uderza drugi raz.
Nora Roberts, mistrzyni w łączeniu wątków sensacyjnych i romansowych znowu dostarcza swoim czytelniczkom wspaniałej rozrywki.

Dotyk Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dotyk Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Znowu podniosła na niego oczy.

– To chcesz zrobić, Roarke? Uwieść mnie?

– Uwiodę cię – odparł. – Niestety, nie dzisiejszej nocy. Ponadto, chcę się dowiedzieć, co sprawia, że jesteś taka, jaka jesteś. I chcę ci pomóc dostać to, czego potrzebujesz. W tej chwili najważniejszą dla ciebie sprawą jest złapanie mordercy. Masz poczucie winy – dodał. – To głupie i przykre.

– Nie mam żadnego poczucia winy.

– Spójrz do lustra – powiedział cicho Roarke.

– Nie mogłam nic zrobić – wybuchnęła Ewa. – Nie mogłam nic zrobić, aby zapobiec tym zbrodniom. Żadnej z nich.

– Czy uważasz, że byłaś w stanie im zapobiec?

– Właśnie to powinnam była zrobić. Przechylił głowę.

– W jaki sposób? Odsunęła się od stołu.

– Wykazując się sprytem. Przybywając na czas. Wykonując swoją pracę.

Chodzi o coś więcej, zadumał się. O coś poważniejszego. Splótł ręce i położył je na stole.

– Czyż teraz tego nie robisz?

Znowu stanęły jej przed oczami tamte koszmarne sceny. Trupy. Krew. Spustoszenie.

– Teraz one nie żyją. – Na myśl o tym jej serce zalała gorycz.

– Na pewno mogłam coś zrobić, żeby temu zapobiec.

– Żeby zapobiec morderstwu, trzeba by siedzieć w głowie zabójcy – powiedział cicho. – Kto mógłby to znieść?

– Ja bym mogła – odparła ostrym tonem. I była to święta prawda. Mogła znieść wszystko z wyjątkiem przegranej. – Służ i chroń – to nie jest tylko pusty frazes, to obietnica. Jeśli nie mogę dotrzymać słowa, jestem nikim. Mogę im służyć tylko wtedy, kiedy nie żyją. Do diabła, ona była jeszcze dzieckiem. Jeszcze dzieckiem, a on pociął ją na kawałki. Nie przyszłam na czas. Nie przyszłam na czas, choć powinnam była.

Jej urywany oddech przeszedł w szloch, co ją zaskoczyło. Przyciskając rękę do ust, opadła na sofę.

– Boże! – Tylko tyle zdołała powiedzieć. – O Boże! Boże!

Podszedł do niej. Wiedziony instynktem ścisnął mocno jej ramiona, zamiast ją objąć.

– Jeśli nie możesz albo nie chcesz rozmawiać ze mną, musisz porozmawiać z kimś innym. Wiesz o tym.

– Dam sobie radę. Ja… – Ale reszta słów utknęła jej w gardle, gdy nią potrząsnął.

– Ile cię to kosztuje? – spytał. – I czy komukolwiek sprawi to różnicę, jeśli przestaniesz o tym myśleć? Po prostu nie myśl o tym przez chwilę.

– Nie wiem. – To może być strach, uświadomiła sobie. Nie była pewna, czy potrafi zrobić użytek ze swojej odznaki, broni czy swego życia, jeśli będzie zbyt wiele rozmyślała, zbyt wiele czuła. – Widzę ją – powiedziała Ewa, oddychając głęboko. – Widzę ją, gdy tylko zamknę oczy albo przestanę się koncentrować na tym, co muszę zrobić.

– Opowiedz mi.

Wstała, wzięła ze stołu oba kieliszki, po czym wróciła na sofę. Duży łyk wina zwilżył jej wyschnięte gardło i pozwolił opanować nerwy. To zmęczenie, pomyślała, tak ją osłabiło, że nie mogła nad sobą zapanować.

– Wezwanie przyszło, kiedy byłam pół przecznicy dalej. Właśnie zamknęłam inną sprawę, skończyłam wprowadzać dane. Dyspozytor wezwał najbliższą jednostkę. Awantura w rodzinie – to zawsze jest nieprzyjemne, ale byłam tuż za progiem. Więc je przyjęłam. Kilka sąsiadek stało przed domem, wszystkie mówiły jednocześnie.

Ta scena znowu stanęła jej przed oczami, bardzo wyraźnie, niczym dokładnie zaprogramowane video.

– Kobieta była w szlafroku, strasznie płakała. Miała posiniaczoną twarz,, a jedna z sąsiadek próbowała zabandażować jej rozciętą rękę. Okropnie krwawiła, więc powiedziałam im, żeby wezwały pogotowie. Cały czas powtarzała: On ją ma. Ma moje dziecko.

Ewa wypiła jeszcze jeden łyk wina.

Rzuciła się na mnie, brocząc krwią, wrzeszcząc, płacząc i mówiąc, że muszę go powstrzymać, że muszę uratować jej dziecko. Powinnam była wezwać posiłki, ale wydawało mi się, że nie mogę czekać. Wbiegłam po schodach; usłyszałam go, zanim dotarłam do trzeciego piętra, gdzie zamknął się w jednym z mieszkań. Szalał z wściekłości. Wydaje mi się, że słyszałam krzyki dziewczynki, ale nie jestem pewna.

Zamknęła oczy, modląc się, by nie miała racji. Chciała wierzyć, że dziecko już nie żyło, już nie czuło bólu. Była tak blisko, zaledwie parę kroków od niego… Nie, nie mogła z tym żyć.

– Kiedy znalazłam się przy drzwiach, zrobiłam to, co zwykle robi się w takich przypadkach. Jedna z sąsiadek powiedziała mi, jak ten facet się nazywa. Zawołałam go po nazwisku, a dziecko po imieniu. Panuje przekonanie, że policjant nawiązuje bardziej osobisty kontakt z przestępcą, gdy zwraca się do niego po nazwisku. Podałam swój stopień i powiedziałam, że wchodzę. Ale on dalej zachowywał się jak furiat. Słyszałam, że rozbija różne przedmioty. I nie słyszałam już dziecka. Chyba wiedziałam. Zanim wyważyłam drzwi, wiedziałam. Pociął ją na kawałki nożem kuchennym.

Trzęsącą się ręką podniosła kieliszek do ust.

– Tam było tak dużo krwi. Ona była taka mała, a krwi było tak dużo. Na podłodze, na ścianie, na nim. Widziałam, jak ścieka z noża. Twarz dziewczynki była zwrócona w moją stronę. Jej mała twarzyczka z dużymi niebieskimi oczami. Jak buzia lalki.

Przez chwilę milczała, po czym odstawiła kieliszek.

– Był za bardzo zdenerwowany, żeby można było go ogłuszyć. Nie przestawał iść. Był cały obryzgany krwią, czerwone krople skapywały z jego noża, a on nie przestawał iść. Więc spojrzałam mu w oczy, prosto w oczy. I zabiłam go.

– A następnego dnia – powiedział cicho Roarke – rozpoczęłaś śledztwo w sprawie morderstwa.

– Testy przełożono. Poddam się im za dzień lub dwa. – Wzruszyła ramionami. – Psychiatrzy pomyślą, że chodzi o to, iż zabiłam. Mogę sprawić, żeby tak myśleli, jeśli będę musiała. Ale to nieprawda. Musiałam go zabić. Mogę się z tym pogodzić. – Popatrzyła Roarke'owi w oczy i zrozumiała, że może mu powiedzieć to, do czego sama przed sobą nie była w stanie się przyznać. – Chciałam go zabić. Może nawet odczuwałam potrzebę zrobienia tego. Kiedy patrzyłam, jak umiera, pomyślałam: “Nigdy nie zrobi tego innemu dziecku”. I cieszyłam się, że to ja go powstrzymałam.

– Myślisz, że to nie w porządku?

– Wiem, że to nie w porządku. Wiem, że gdy zabijanie sprawia glinie przyjemność, to wkracza on na niebezpieczny teren.

Pochylił się do przodu, zbliżając do niej twarz.

– Jak ta mała miała na imię?

– Mandy. – Oddech znowu zamarł jej w krtani. Dopiero po chwili doszła do siebie. – Miała trzy latka.

– Czy tak samo byś się zadręczała, gdybyś go zabiła, zanim skrzywdził dziecko?

Otworzyła usta, po czym znowu je zamknęła.

– Chyba nigdy nie będę tego wiedziała, a ty wiesz?

– Owszem. – Położył rękę na dłoni Ewy i nie cofnął jej, nawet gdy zobaczył, że zmarszczyła brwi. – Wiesz, że przez większość życia nie lubiłem policji – z tego czy innego względu. Wydaje mi się to bardzo dziwne, że w tak niezwykłych okolicznościach poznałem policjantkę, którą szanuję i która jednocześnie mnie pociąga.

Znowu podniosła wzrok i choć nadal miała zmarszczone brwi, nie wyszarpnęła ręki.

– To dziwny komplement.

– Najwidoczniej łączą nas dziwne stosunki. – Wstał, podciągając ją na nogi. – Teraz musisz się przespać. – Zerknął na kolację, którą ledwo tknęła. – Możesz to podgrzać, kiedy apetyt ci wróci.

– Dziękuję. Następnym razem docenię to, że na mnie czekasz.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dotyk Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dotyk Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dotyk Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Dotyk Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x