John Katzenbach - Dzień zapłaty

Здесь есть возможность читать онлайн «John Katzenbach - Dzień zapłaty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzień zapłaty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzień zapłaty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Małżeńskie szczęścia Duncana i Megan Richardsów pryska, gdy ich syn, upośledzony umysłowo Tom, zostaje uprowadzony. Porywaczką okazuje się Olivia Barrow, dawna członkini rewolucyjnego, hippisowskiego oddziału, do którego w latach sześćdziesiątych należeli także Richardsowie. Teraz przyjdzie im drogo zapłacić za błędy młodości…

Dzień zapłaty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzień zapłaty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Szedł raźno w kierunku domu Megan i Duncana, mijając ciemne drzewa i jasno oświetlone domy, przypominały mu się obrazy z dawnego miejsca zamieszkania. Zawsze było tam zbyt gorąco lub zbyt zimno. Pamiętał pewnego młodego włóczęgę, który znalazł sobie legowisko w jednym z opuszczonych budynków na końcu ulicy. Pewnej nocy, gdy temperatura spadła gwałtownie a wiatr gwizdał w dziurach i szczelinach, zamarzł na śmierć. Ramon i paru innych chłopców znalazło go zesztywniałego, zwiniętego wokół rozbitej umywalki. Ciemna twarz lumpa zbielała, przypominając ziemię pokrytą szronem. Wyglądała jak maska na święto Halloween.

Potrząsnął głową.

Już nigdy tam nie wrócę.

Nigdy nie będę musiał, gdy to wszystko się wreszcie skończy.

Zatrzymał się, by przyjrzeć się wspaniałemu cadillacowi, następnie ruszył dalej, pomny ostrzeżenia Olivii, by zajął się jedynie ustaleniem, czy rodzina jest w domu i czy w pobliżu nie kręci się policja.

– To tylko przechadzka – powiedziała. – Masz zaparkować, wysiąść z wozu i zdecydowanie pójść do przodu, zrobić obchód, wrócić do samochodu, zrobić jeszcze jedną rundę i jechać do bazy na farmie.

Postanowił myśleć o forsie, jakby to mogło sprawić, że przestanie marznąć. Żałował, że Olivia nie pozwoliła mu zabrać ze sobą broni, rozumiał jednak jej zastrzeżenia. Szkoda, że nie mam przy sobie gnata, pomyślał.

Zastanawiał się, czy którakolwiek z osób, których sylwetki ukazywały się w oświetlonych oknach domów, była kiedykolwiek w więzieniu. Ale życie to również więzienie, pomyślał. Pobyt w Attice nie różnił się zbytnio od Południowego Bronxu. Tylko że w więzieniu zamki w celach były sprawne, a w domu nie.

Gdyby zamki w domu działały, być może nie trafiłbym do więzienia.

Wspomnienie tej chwili sprawiło, że omal nie stanął. Mówiła, że ma trzynaście lat. Skąd miał wiedzieć, że w rzeczywistości nie skończyła dziesięciu. Przez moment poczuł pod palcami drżenie gładkiej oliwkowej skóry. Nie wiedziałem, że jest opóźniona w rozwoju, myślał gniewnie, zresztą, jaka to różnica. Odegnał wspomnienie z pamięci, wymazując obraz matki wyrzucającej z siebie po hiszpańsku potok inwektyw i ojca odpinającego wojskowy pas i złowróżbnie owijającego go wokół pięści.

Wciągnął powietrze, chłód przeszył mu płuca jak nożem. Zatrzymał się na chwilę przed domem Megan i Duncana i spostrzegł sylwetki bliźniaczek na tle okna salonu. Nadpłynęła znajoma fala ciepła, serce biło mu szybciej – wyobraził sobie, że zaskoczył je w domu same. Olivia chce, żeby zapłacili, przypomniał sobie, a czy może być lepsza zapłata? Zadrżał, ale nie z zimna, i zacisnął palce. Popatrzył na oświetlony dom i pomyślał: A może umówię się z nią na randkę? Zanim to wszystko się skończy.

Omal nie roześmiał się na głos. Przecież wcale nie nienawidzę cię, rzekł do siebie. Chcę cię kochać za to, co od ciebie dostanę. Nienawidzę tylko tego, czym jesteś.

Bogaci twierdzą, że pieniądze to szczęście, ale się mylą. Przysparzają tylko strapienia. Oni myślą, że kupują sobie bezpieczeństwo, podczas gdy w rzeczywistości pieniądze sprowadzają na nich zagrożenie.

Jego myśli wypełniła postać Olivii. Gdy jeszcze byli w Kalifornii, dziesięć tygodni temu, siedziała na przednim fotelu samochodu, sprawdzając cierpliwie mechanizm pistoletu maszynowego, zanim zwróciła się do niego i Billa Lewisa.

– Uważajcie. Świnia otworzy drzwi. Zapukam, a on wyjrzy przez wizjer i otworzy. Będzie uprzejmy, chętny do pomocy i przyjazny i zaprosi mnie do środka. Dam wam znać, kiedy go załatwię. Nie wychodźcie wcześniej.

Był pełen podziwu i strachu zarazem, rozumiał, czemu chciała zabić tego mężczyznę, tylko wolał, by odbyło się to bez jego udziału. Ale Olivia nalegała – w ten sposób zawrzemy braterstwo krwi. Odtąd już na zawsze będziemy ze sobą związani. Ramon pamiętał, że zdecydowanie podeszła do wozu i podniosła dach, sugerując, że samochód uległ awarii. Następnie pomaszerowała prosto do domu ofiary i zadzwoniła do drzwi. Przemknęło mu przez myśl, czy mężczyzna, który pojawił się na chwilę w oświetlonym hallu, zdawał sobie sprawę, że na zewnątrz czeka na niego śmierć.

Wszystko wydarzyło się dokładnie tak, jak przepowiedziała.

Ramon znów spostrzegł sylwetki dziewcząt i jego marzenia raptownie przybrały inną postać.

– Zabawimy się – zamruczał. – Nigdy tego nie zapomnicie. Będzie to coś, czego w przyszłości nigdy nie zdradzicie swoim mężom. – Uśmiechnął się pod nosem. – Szkoda, że nie mam przy sobie noża.

Reflektory parkującego samochodu oświetliły nagle miejsce, w którym stał, i na moment ogarnęła go panika. Skoczył w głęboki cień i obserwował mijający go wóz.

Ma rację, pomyślał Ramon, we wszystkim. Choć to miasto nie zna uczucia trwogi – jest zdane na naszą łaskę.

Zaczął się oddalać od domu. Bliźniaczki zniknęły.

– Dobrej nocy, panienki – powiedział na głos. – Wkrótce się poznamy. Odszedł w noc, myśląc o pieniądzach, o tym jak dużo ich będzie. Dość, by pojechać przed siebie i zacząć od początku. Był ciekaw, czy Bill Lewis pojechałby razem z nim. Wątpił w to i zrobiło mu się na chwilę smutno. Będę włóczył się za Olivia, a ona nigdy nie pokocha mnie tak, jak ja mógłbym ją kochać. Ona będzie mnie jedynie wykorzystywać i wciąż na nowo łamać mi serce. Ta dziwka go otumaniła i nigdy nie wypuści ze swoich pazurów, a w końcu go zniszczy. Lepiej byłoby mu ze mną, powiedzmy w Meksyku, gdzie mógłbym uchodzić za krajowca i gdzie ze względu na powszechną nędzę bylibyśmy bogaczami. Żylibyśmy sobie jak królowie, nad brzegiem oceanu, gdzie zawsze jest ciepło i nawet noce są jasne. Ale on tego nie zrozumie – zdał sobie sprawę Ramon. To czysta przyjemność. U niego zaś jest wszystko splątane – przyjemność z winą – i to powoduje, że stał się ponury i porywczy. Ze mną tak nie jest, stwierdził dumnie. Ja jestem wolny.

Wsunął dłonie w kieszenie kurtki i przycisnął je do krocza. Poszedł w noc, pełen różnych, powikłanych marzeń, których temperatura i barwa broniły go przed otaczającą ciemnością.

Tommy czuł dłoń dziadka ocierającą mu czoło, ale było to uczucie dochodzące z oddali, jakby nierealne. Wpatrzył się w sufit strychu i wyobraził sobie, że zniknął chowając się za wielką czarną przestrzenią, upstrzoną diamentowymi gwiazdami i obmytą miękkim światłem księżyca. Oczy miał otwarte i nieruchome, a w głowie kręciło mu się pod wpływem wizji – miał uczucie, że unosi się w przestwór nocnego nieba i lata swobodnie. Czuł na policzkach ciepły, przyjazny wiatr – było to tak, jakby zatonął we własnej pościeli. Unosząc się w niezmierzonych ciemnościach, słyszał wołanie matki i ojca, widział siostry przyzywające go do siebie. Wybuchnął śmiechem i pomachał im także, a potem popłynął pustką w ich kierunku. Lecz gdy tak do nich żeglował, poczuł, że wiatr się zmienia i nagle walczy z huraganem dmącym mu prosto w twarz, rwącym na nim ubranie, odrzucającym go od rodziny. Wyciągnął rękę, lecz ich postacie zaczęły się oddalać, zmniejszać, głosy słabły, aż zniknęli mu z oczu.

Wzdrygnął się i gwałtownie zaczerpnął powietrza.

I wtedy z oddali usłyszał głos dziadka.

– Tommy, Tommy, jestem tu, jestem przy tobie. Wszystko będzie dobrze, nie bój się, jestem tu.

Zadrżał i obrócił się do niego twarzą.

Ujrzał twarz Billa Lewisa, wychylającą się zza ramienia dziadka, ale tym razem nie przeraził się.

– Wraca do siebie – powiedział Lewis. – Rany, ale miałem stracha. Tommy wyciągnął rękę i ujął dłoń dziadka. Twarz Lewisa wykrzywiła się w uśmiechu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzień zapłaty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzień zapłaty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Katzenbach - La Guerra De Hart
John Katzenbach
John Katzenbach - Juegos De Ingenio
John Katzenbach
libcat.ru: книга без обложки
John Katzenbach
John Katzenbach - Juicio Final
John Katzenbach
John Katzenbach - Just Cause
John Katzenbach
John Katzenbach - The Wrong Man
John Katzenbach
John Katzenbach - La Sombra
John Katzenbach
John Katzenbach - W słusznej sprawie
John Katzenbach
John Katzenbach - La Historia del Loco
John Katzenbach
John Katzenbach - El psicoanalista
John Katzenbach
John Katzenbach - Opowieść Szaleńca
John Katzenbach
John Katzenbach - The Madman
John Katzenbach
Отзывы о книге «Dzień zapłaty»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzień zapłaty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x