Laura Lippman - Co wiedzą zmarli

Здесь есть возможность читать онлайн «Laura Lippman - Co wiedzą zmarli» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Co wiedzą zmarli: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Co wiedzą zmarli»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wyszły z domu i nigdy nie wróciły. Kilkunastoletnie siostry zniknęły bez śladu. Nigdy nie odnaleziono ich ciał. Nigdy nie rozwiązano zagadki ich zaginięcia.
Trzydzieści lat później zagadkowa kobieta powoduje wypadek samochodowy. Przesłuchiwana przez policję wyznaje, że jest jedną z sióstr Bethany – tą, która uszła z życiem z rąk porywacza. Jej oszczędnie dawkowane zeznania są jednak pełne luk i nieścisłości, a wskazywane przez nią tropy okazują się ślepymi uliczkami.
Czy naprawdę jest tym, za kogo się podaje? Dlaczego tak długo zwlekała z ujawnieniem się? Co stało się z jej siostrą?
W poszukiwaniu odpowiedzi detektyw wydziału zabójstw zagłębia się w przeszłość, z której z porażającą siłą wyłania się ponura tajemnica cierpienia i zbrodni.

Co wiedzą zmarli — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Co wiedzą zmarli», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nie, to nie jedyne możliwości. Jest jeszcze taka, że siedzą spętane łańcuchami w piwnicy jakiegoś psychopaty, gdzie…

Zamknij się, zamknij się, zamknij się!

Wreszcie nadszedł czas, aby wyjść do sklepu. Do otwarcia były trzy godziny, jednak zostało sporo rzeczy do zrobienia. Ze wszystkich ironii losu w jego życiu, ta okazała się najboleśniejsza. Sklep, za sprawą tragedii jego córek, zyskał popularność. Początkowo ludzie przychodzili pogapić się na pogrążonego w żałobie ojca, a zastawali na miejscu pracowitą i pełną współczucia pannę Wandę z piekarni. Pracowała dobrowolnie i za darmo, jednak stanowczo twierdziła, iż Dave nie tylko mógłby w końcu wrócić do pracy, ale wręcz musi wrócić do pracy. Gapie zmienili się w klientów, a opinia na temat sklepu, która rozeszła się pocztą pantoflową, okazała się na tyle dobra, iż cały interes rozrósł się ponad najśmielsze oczekiwania. Dave rozwinął działalność, poszerzając asortyment o ubrania i drobne przedmioty z gospodarstwa domowego – uchwyty szuflad, ozdobne platery do wieszania na ścianach. Bardzo dobrze schodziły rzeczy, które sprowadzał z Meksyku. Pani Baumgarten nie chciała rzeźbionego zająca, nie potrafiła sobie wyobrazić, jak można za coś takiego dać trzydzieści dolarów. A muzeum w San Francisco zaoferowało za niego tysiąc, bo okazał się wczesnym, jeszcze nie w pełni ukształtowanym dziełem jednego z mistrzów stylu Oaxacan. Jednak Dave nie sprzedał im zająca, tylko wypożyczył na inauguracyjną wystawę.

Przystanął obok ganku. Drzewa wciąż pozostawały prawie bezlistne, a do zmiany czasu brakowało jeszcze kilku tygodni, dlatego poranki miały taką słodkogorzką jasność. Większość ludzi z radością witała zmianę czasu, jednak Dave zawsze uważał za kiepski interes utratę takich poranków w zamian za trochę więcej światła pod koniec dnia. Właśnie o poranku ostatni raz czuł się szczęśliwy. To znaczy próbował być szczęśliwy, skupiając się na dziewczynkach, bo wiedział, że z Miriam dzieje się coś niedobrego – jeszcze nie czuł się gotów do stawienia temu czoła, cokolwiek to było. Próbował odsunąć od siebie ponury problem, grając aż nazbyt opiekuńczego ojca. Heather to kupiła, uwierzyła w to. A Sunny… Sunny nie dała się oszukać. Wiedziała, że tak naprawdę wcale nie był obecny duchem, że zagapił się wśród swoich myśli. Gdyby tylko na tym poprzestał, gdyby się nie wtrącał i nie nalegał, żeby Sunny zabrała ze sobą siostrę. Gdyby tylko… Ale o co mu w końcu chodzi? O to, że miałby jedną martwą córkę zamiast dwóch? To taki Wybór Zofii, nie żeby Dave zdołał przeczytać tę książkę, chociaż Wyznania Nata Turnera należały do jego ulubionych lektur. Styron potrzebował aż holocaustu, by przedstawić najgorszą rzecz, jaka może się przydarzyć rodzicom. A jednak sześć milionów zabitych nic nie znaczy, kiedy tracisz własne dziecko.

Ruszył do swojej starej furgonetki, kolejnego reliktu, którego nie potrafił się pozbyć, następnego elementu jego egzystencji podobnej do tej wiedzionej przez Miss Havisham. Nadzieja wskoczyła na fotel pasażera, gdzie stary winyl postrzępił się i popękał pod ciągle drapiącymi pazurami potwora. Gryf zwrócił żółte oślepia na Dave’a i przypomniał mu, aby zapiął pasy.

Kto się przejmie, czyja żyję, czy nie?

Nikt, przyznała Nadzieja. Ale kiedy umrzesz, to kto będzie o nich pamiętał? Miriam? Willoughby? Dawni szkolni koledzy, z których część pokończyła już college? Jesteś wszystkim, co one mają, Dave. Bez ciebie one naprawdę odejdą.

Rozdział 25

Miriam miała tajemną miłość – gęsty jogurt z orzeszkami pecan z firmy Nie Wierzę, że To Jogurt. Ona akurat potrafiła uwierzyć, że to jogurt. Później uwierzyła też, że to nie do końca takie zdrowe jedzenie, jak sądzili inni, a kalorie w nim liczą się tak samo, jak każde inne. Miriam nie dawała się zwieść żadną obietnicą firmy Nie Wierzę, że To Jogurt, prawdziwą lub tylko zasugerowaną. Jednak lubiła te jogurty i miała naprawdę wielką ochotę, żeby właśnie teraz trochę zboczyć z trasy i kupić sobie jeden. Dzień był ciepły, właściwie według jej standardów panował letni upał, choć nie według standardów Teksasu. Zrobiło się gorąco – fajnie by było spędzić popołudnie w Barton Springs. Miriam właśnie myślała o tym, żeby wziąć sobie wolne i pojechać nad jezioro, ale czekały ją jeszcze dwa spotkania z dobrze zapowiadającymi się klientami w Clarksville.

Wciąż jednak martwiło ją, że w ogóle przez chwilę zastanawiała się nad tym, by pojechać na publiczną plażę. Naprawdę już tutaj osiadła. Jeśli przestanie mieć się na baczności, niedługo dołączy do chóru powtarzającego ciągle: „Ale powinnaś mieszkać tutaj, wtedy gdy jeszcze… „ Bezustannie trwał lament nad tym, jak szczęśliwe i jak niedrogie było dawniej Austin. Potem następowała inwokacja zawierająca nazwy miejsc, które kiedyś istniały: Armadillo, Liberty Lunch. Teraz na Guadalupe Street, na Drag, nie mogła znaleźć miejsca do zaparkowania. Musiała darować sobie jogurt i jechać dalej, na miejsce spotkania.

Przeszedł ją dreszcz. Przeanalizowała swoje myśli, aby znaleźć to, co ją tak bardzo zdenerwowało. Parking… Austin… Barton Springs… jezioro. Zeszłej jesieni nad jeziorem zamordowano dwie dziewczynki. Ciała zostały znalezione na placu budowy, tam, gdzie stawiano nowy, drogi dom. Dwie dziewczynki, nie siostry – ale taka konfiguracja wystarczyła, by zwrócić jej uwagę. Za zabójstwem nie dawało się dostrzec żadnego motywu. Miriam – bardziej od innych doświadczona w czytaniu między wierszami obwieszczeń prasowych – wiedziała, że policja tak naprawdę nie ma żadnych informacji, ale jej znajomi dopatrywali się wśród bardzo zwyczajnych, suchych faktów różnych najdziwniejszych spisków. Wychowani na telewizji liczyli, że wszystko zmieni się w opowieść, coś wytłumaczalnego i – chociaż jej przyjaciele z Austin nigdy nie używali tego słowa – satysfakcjonującego. Dla nich, mających obsesję na punkcie zmian zachodzących w mieście – mutacji, jak mówili ludzie przywiązani do przeszłości, czy wzrostu i rozwoju, jak określali nowo przybyli wiążący swoje powodzenie z boomem w Austin – te morderstwa musiały byś jakoś powiązane z fenomenem rozrostu aglomeracji. Dziewczynki pochodziły z rodzin, które mieszkały w okolicy, nim stała się tak bardzo pożądana. Media podawały, że nastolatki od dawna spotykały się właśnie nad zatoczką jeziora Travis, aby spędzać czas razem z przyjaciółmi, i nie widziały powodu, by przestać to robić akurat dlatego, że stawiano tam dom. Miriam wydawało się, że dziewczynki najprawdopodobniej zginęły z ręki swoich gburowatych znajomych, ale policja przesłuchiwała właściciela parceli i robotników.

Przyjaciele Miriam z Austin, skupiając się na sprawach zderzenia starego z nowym, postępu i status quo, nie uświadamiali sobie, że tak naprawdę roztrząsają własne powiązania z tą zbrodnią i próbują uczynić z horroru, co za okropne słowa: punkt odniesienia.

Weźmy chociażby karę śmierci przywróconą w Teksasie rok temu. Koledzy z pracy i sąsiedzi sporo dyskutowali o tym, jakie to haniebne, że Teksasowi tak się śpieszy, aby posyłać ludzi na śmierć, właśnie teraz, kiedy taką drogą poszło Utah – chociaż, jak dotąd, stracono przecież tylko jedną osobę. Miriam nigdy nie włączała się w podobne rozmowy w obawie, że przyłapie się sama na tym, jak gorąco opowiada się za egzekucjami. To mogłoby z kolei doprowadzić do odsłonięcia kart jej prywatnych przeżyć, których nigdy nie chciałaby wykładać na stół. Od kiedy przybyła do Teksasu, siedem lat temu, nie pozwoliła sobie na luksus bycia udręczoną matką biedną Miriam Bethany. Zresztą już nie była Miriam Bethany. Stała się Miriam Toles. Nawet jeśli ktokolwiek słyszał o siostrach Bethanych, a to nazwisko pojawiało się w trakcie niekończących się spekulacji na temat morderstwa nad jeziorem Travis, nikt go z nią nie łączył. Zawsze przechodziła do porządku dziennego nad swoją baltimorską częścią życia. „Nieudane małżeństwo, nie układało się, dzięki Bogu nie było dzieci, pochodzi z Ottawy, znacznie bardziej woli miejscowy klimat”. To właśnie wiedzieli o niej ludzie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Co wiedzą zmarli»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Co wiedzą zmarli» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Co wiedzą zmarli»

Обсуждение, отзывы о книге «Co wiedzą zmarli» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x