John Varley - Czarodziejka

Здесь есть возможность читать онлайн «John Varley - Czarodziejka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1993, ISBN: 1993, Издательство: Rebis, Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czarodziejka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czarodziejka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

„Czarodziejka” jest drugim tomem trylogii (tom pierwszy to „Tytan”, trzeci — „Demon”), będącej powieścią pełną wyobraźni i humoru. Sirocco Jones, Gaby Plauget oraz Robin Dziewięciopalcy odbywają obfitującą w przygody podróż po pełnym egzotycznych stworzeń świecie, rządzonym przez boginię Gaję. Wszechpotężna, lecz samotna Gaja popada w obłęd i wykorzystując swoją władzę, zabawia się istotami zamieszkującymi jej świat.

Czarodziejka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czarodziejka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wiedział, że pomiędzy dolnym zaworem i promieniem okna Hyperionu — na przestrzeni około stu kilometrów w pionie szprycha wybrzuszała się niczym koncha trąby, zanim nie stawała się jednym ze stosunkowo cienkich wsporników dachu, który rozciągał się nad dziennymi obszarami po obu stronach Rei. Choćby się jednak nie wiem jak wysilał, nie był w stanie dojrzeć owego wybrzuszenia, chociaż można je było dostrzec z Hyperionu. Doszedł do wniosku, iż jest to jeszcze jedno złudzenie optyczne, jakich pełno było na Gai.

Gdzieś tam w górze szprychy majaczyły światła. Przypuszczał, że były to właśnie okna, o których czytał. Z tej odległości przypominały raczej światła wyznaczające pas startowy, obserwowane z samolotu podchodzącego do lądowania.

Kiedy położył się na pokładzie, stopniowo dotarła do niego obecność bliższego światła, po lewej. Usiadł i odwróciwszy się ujrzał, że powierzchnia Noxu była oświetlona od dołu i opalizowała niebieską poświatą. Początkowo pomyślał, że jest to rój owadów, o których opowiadała mu Cirocco.

— To łódź podwodna — powiedział głos po prawej. Wzdrygnął się, zaskoczony, że Cirocco podeszła do niego tak cicho. — Przed kilku godzinami wysłałam posłańców w nadziei, że uda się jedną przyciągnąć. Wygląda jednak na to, że będzie zbyt zajęta, by nas podholować. — Pokazała na niebo na zachodzie, gdzie Chris dostrzegł wielki płat głębszej ciemności, wyróżniającej się z otaczającego mroku. Nikt nie musiał mu mówić, że był to miękkolot, i to bardzo duży. — Niewielu ludzi to widziało — powiedziała Cirocco spokojnie. — Na Hyperionie nie ma łodzi, ponieważ nie ma tam mórz. Sterówce przemieszczają się swobodnie, natomiast łodzie podwodne trzymają się miejsca, w którym się urodziły. Ophion byłby dla nich zbyt płytki.

Z góry dobiegła ich seria przenikliwych gwizdów, a w odpowiedzi z rufy „Konstancji” dobiegły ich trzaski i syki. Chris zrozumiał, że sterowiec zażądał wygaszenia ognia, a tytanie posłusznie zastosowały się do tego.

Poczuł na ramieniu rękę Cirocco. Wskazała na wodę.

— Tam — powiedziała. Spojrzał, ciągle czując jej dłoń. Z wody wynurzyły się macki, powoli bijąc powierzchnię. Pośrodku wyrosła smukła kolumna. — To jej peryskopowe oko. Tyle widać z całej łodzi. Widzisz to długie wybrzuszenie na wodzie? To jej kadłub. Nigdy bardziej się nie wynurza.

— Ale co ona właściwie robi?

— Parzy się. Spokojnie, nie przeszkadzaj im. Wszystko ci powiem.

Historia była prosta, aczkolwiek niekoniecznie w pełni zrozumiała. Miękkoloty i łodzie podwodne były męskimi i żeńskimi osobnikami tego samego gatunku. Pochodziły od bezpłciowych dzieci swojego związku, które były podobne do węży i prawie zupełnie pozbawione mózgu, póki konkurencja nie ograniczyła ich masy do niewielkiej liczby dwudziestometrowych niedobitków. W tej fazie rozwijał się ich mózg, który uzyskiwał dostęp do pewnego rasowego źródła informacji, którego ani Gaja, ani sterowce-łodzie nigdy nie wyjaśniły Cirocco. Nie miało to nic wspólnego z kształceniem, bowiem od momentu spłodzenia ani matki, ani ojcowie zupełnie nie zajmowali się swym potomstwem.

Jednak w jakiś tajemniczy sposób nabierały mądrości i wreszcie podejmowały świadomą decyzję, czy chcą być osobnikiem męskim czy żeńskim, być miękkolotem albo łodzią podwodną. Decyzja zawsze pociągała za sobą pewne ryzyko. W wodzie żyło sporo drapieżników, które pożerały młode łodzie. W powietrzu nie było takiego zagrożenia, ale był inny problem, polegający na tym, że młody miękkolot nie potrafił wytworzyć potrzebnego mu wodoru. Po przeobrażeniu skazany był na pływanie na powierzchni wody, jak pusty pęcherz, w nadziei, że jakiś dorosły pobratymiec go, rzec by można, nadmucha. Jeden dojrzały sterowiec mógł przyjąć co najwyżej 6-7 „maluchów” do swojego orszaku. Jeśli więc nie było w nim wolnych miejsc, mówiło się trudno. Decyzja wyboru płci była nieodwołalna.

Miękkoloty i łodzie podwodne miały ze sobą niewiele do czynienia. Mogłyby się nawet nigdy nie spotkać, gdyby nie dwie ważne okoliczności. Po pierwsze, istniał gatunek wodorostu, który rósł wyłącznie na dużych głębokościach i bez którego sterówce nie były zdolne do życia. Po drugie zaś, drzewa tytanowe, olbrzymie wyrosła samego ciała Gai, sięgające sześciu kilometrów wysokości i rosnące tylko na wyżynach, wypuszczały przy wierzchołku liście, które stanowiły z kolei niezbędny składnik diety łodzi podwodnych.

Przyjazne stosunki leżały więc w interesie obu płci.

Coś upadło z wici, które zwieszały się spod wybrzuszenia wielkiego korpusu sterowca, i chlupnęło w wodę. Prawie natychmiast znikło, zagarnięte mackami łodzi. Z głębokim westchnieniem sterowiec upuścił wodoru i opadł na wyciągnięte ramiona kochanki.

Później już nie bardzo było co oglądać. Wici splątały się i oba potężne cielska zetknęły się na powierzchni morza, pozostając tak przez dłuższy czas. Dopiero kiedy fale zaczęły kołysać tratwą, Chris zdał sobie sprawę, jak intensywną aktywność przesłania odległość.

— Tam dzieje się mnóstwo rzeczy — potwierdziła Cirocco. — A tak przy okazji, jest sposób, by się temu przyjrzeć naprawdę z bliska. Podróżowałam kiedyś miękkolotem, któremu zebrało się na amory. Mogę ci powiedzieć… Zresztą, mniejsza z tym. To niełatwa przejażdżka.

Cirocco zniknęła tak samo cicho, jak się pojawiła. Chris został jeszcze chwilę, żeby popatrzeć. Po chwili usłyszał stukot kopyt o deski pokładu. Okrążywszy kabinę, podeszła do niego Valiha. Siedział teraz na krawędzi tratwy, z nogami zwieszonymi aż nad samą wodę. Valiha usiadła tak samo i przez chwilę układ cieni spowodował, że końska część jej ciała jakby znikła. Podobna była teraz do dużej kobiety z podkurczonymi, wrzecionowatymi nogami, moczącej swoje czarcie kopytka w wodzie. Ten widok wydał mu się tak irytujący, że musiał odwrócić głowę.

— Piękne, prawda? — spytała po angielsku tak śpiewnie, że przez chwilę pomyślał, że śpiewa w języku tytanii.

— Ciekawe. — Tak naprawdę to zaczynało go to nudzić. Miał już właśnie wstawać, gdy ujęła jego rękę, podniosła do ust i pocałowała.

— Och.

— Cooo? — Popatrzyła na niego, ale nie przyszło mu do głowy nic, co mógłby w tej sytuacji powiedzieć. Zresztą najwyraźniej nie miało to żadnego znaczenia. Pocałowała go w policzek, w kark, w usta wreszcie. W przerwie zdołał zaczerpnąć głęboko powietrza.

— Poczekaj, Valiha, poczekaj. — Posłuchała, patrząc na niego wielkimi, naiwnymi oczami. — Myślę, że nie jestem do tego gotowy. To znaczy… Nie wiem, co powiedzieć. Po prostu nie sądzę, bym mógł sobie z tym poradzić. Nie teraz. — Ciągle szukała jego spojrzenia. Zastanawiał się, czy szukała w nim błysku szaleństwa, zdecydował jednak, że podpowiada mu to raczej jego własny lęk. W końcu ścisnęła na krótko oburącz jego dłoń, kiwnęła głową i puściła go. Wstał.

— Powiedz mi, kiedy będziesz gotowy, dobrze? — powiedziała i umknęła.

Nie czuł się po tym wszystkim dobrze. Chociaż próbował poddać analizie powody, dla jakich ją odrzucił, żaden go nie zadowolił. W jakiejś mierze Valiha przypomniała mu coś, co robił, kiedy był opanowany przez swoją przypadłość. Przeważnie był wtedy znacznie bardziej odważny z wyjątkiem razów, gdy popadał w głęboką nieśmiałość. Wyglądało na to, że tym razem miał swój okres odważny, a jednak mimo wszelkich starań nie potrafił znaleźć zadowalającej odpowiedzi na jedno pytanie: co właściwie robiły tytanie i ludzie? A także i na następne: czy i na ile jest to dla niego niebezpieczne?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czarodziejka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czarodziejka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
John Varley
John Varley - Opzioni
John Varley
John Varley - Lo spacciatore
John Varley
libcat.ru: книга без обложки
John Varley
John Varley - Tytan
John Varley
John Varley - Titano
John Varley
John Varley - Naciśnij Enter
John Varley
libcat.ru: книга без обложки
John Varley
libcat.ru: книга без обложки
John Varley
libcat.ru: книга без обложки
John Varley
Отзывы о книге «Czarodziejka»

Обсуждение, отзывы о книге «Czarodziejka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x