Jeffery Deaver - Konflikt Interesów

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Konflikt Interesów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Konflikt Interesów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Konflikt Interesów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Taylor Lockwood pracuje jako aplikantka w jednej z najznakomitszych nowojorskich kancelarii prawniczych z Wall Street. Znakomity adwokat, Mitchell Reece, prosi ją o pomoc w poszukiwaniu ukradzionego dokumentu. Taylor, zafascynowana przystojnym, błyskotliwym mężczyzną i zaintrygowana sprawą, przyjmuje jego propozycję. Im bardziej jednak zagłębia się w tajemnice firmy Hubbard, White and Willis, tym większe ogarnia ją przerażenie.
„Konflikt interesów” to nie tylko doskonale napisana powieść sensacyjna – zaglądając za zamknięte drzwi szacownej firmy prawniczej, pracującej na potrzeby wielkich korporacji finansowych, poznajemy zasady funkcjonowania Wall Street, a także zwyczaje, słabości i motywy działania rekinów amerykańskiej finansjery.

Konflikt Interesów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Konflikt Interesów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Sześćdziesiąt pięć centów od dolara.

– Osiemdziesiąt centów od dolara – oznajmił stanowczym tonem Reece. – Gotówką. Nie przyjmiemy żadnych papierów wartościowych ani nawet złota.

– Próbujemy okazać dobrą wolę, ale musimy być realistami – powiedział adwokat Hanovera, a potem dodał tonem groźby: – Za kilka miesięcy tych pieniędzy już nie będzie.

– W takim razie będziemy musieli ich poszukać – pogodnie oświadczył Reece. – Lloyd Hanover osobiście zagwarantował zwrot tego długu. Jestem gotów wezwać na przesłuchanie wszystkich jego krewnych i wszystkich kontrahentów z okresu ostatnich dziesięciu lat, by dowiedzieć się, gdzie ukrył pieniądze.

– On niczego nie ukrył…

– Skontrolujemy wszystkie transakcje, z jakimi kiedykolwiek miał cokolwiek wspólnego, wszystkie instytucje charytatywne, którym dawał pieniądze, źródła finansowania studiów jego dzieci…

– Jeśli do tego zmierzają twoje insynuacje, to nigdy nie ukrywał żadnych funduszy.

Reece wzruszył ramionami.

– Umorzenie bez wnikania w meritum sprawy – zaproponował. – Osiemdziesiąt centów za dolara. Gotówką. W ciągu tygodnia. Jeśli nie, to ani Lloyd Hanover, ani żaden człowiek, którego kiedykolwiek znał, nie będą mieli chwili spokoju.

Adwokat Hanovera spojrzał mu w oczy, a potem podszedł do swego klienta i odbył z nim krótką rozmowę. Potem wrócił na miejsce.

– Zgoda – oznajmił niechętnie.

Reece kiwnął głową.

– Wobec tego przygotujmy od razu niezbędne dokumenty.

– Nie będziemy zabierać wysokiemu sądowi tyle czasu. Proponuję…

– Jestem pewien, że wysoki sąd woli spędzić tu jeszcze kilka minut niż ryzykować, że będzie musiał za kilka tygodni wznawiać proces. Czy mam rację, wysoki sądzie?

– Ma pan rację, panie Reece. Napiszcie ręcznie dokument ugody, a potem wszyscy go podpiszemy.

Adwokat Hanovera westchnął i pospieszył do swego klienta, by przekazać niepomyślne wieści.

Po podpisaniu dokumentów przyjaciele uścisnęli sobie dłonie, a oponenci wymienili gniewne spojrzenia. Sala sądowa opustoszała.

Rozradowani wiceprezesi i dyrektorzy banku New Amsterdam zgromadzili się w holu. Taylor poszła za Reece’em do małego westybulu, w którym stały staromodne, niespotykane już prawie w mieście budki telefoniczne. Mitchell wciągnął ją do jednej z nich i zaczął namiętnie całować. Po chwili wypuścił ją z objęć i cofnął się o krok.

– Co się stało na miłość boską? Gdzie ty byłaś?

– Kończyłam przeszukiwanie gabinetu Claytona, kiedy on się tam niespodziewanie zjawił. Przyszedł wcześniej, żeby przygotować wszystkie szczegóły tej fuzji. Ukryłam się w łazience.

– Jezu… I co było dalej?

– Około dziewiątej musiał skorzystać z toalety. Ale zanim tam wszedł, zdążyłam wykręcić żarówki. Więc wyszedł na korytarz. A ja chwyciłam ostatnią stertę papierów i pognałam z nią do mojego pokoju. Oto co znalazłam w kopercie, w której był ten dokument.

Reece przyjrzał się podanym mu przez nią papierom i potrząsnął głową. Potem zaczął je czytać. List do redakcji pisma prawniczego „National Law Jornal”. „O zawyżaniu rachunków wystawianych klientom kancelarii adwokackich”. Był to atak na Burdicka i zarząd firmy. Wśród papierów znajdowała się również spisana na maszynie lista klientów firmy i toczących się spraw, które Clayton zapewne zamierzał sabotować, zrzucając winę na Burdicka.

Taylor wyjęła z torebki mały magnetofon i mikrokasetę.

– To również było w tej kopercie. – Włożyła kasetę na miejsce i nacisnęła jakiś guzik. Usłyszeli głos Reece’a – nagranie rozmowy, podczas której poinformował ją o zaginięciu dokumentu. Taylor wyłączyła magnetofon.

– Co za sukinsyn – mruknął Mitchell. – Założył podsłuch w moim gabinecie. Dzięki temu wiedział, że jesteśmy na jego tropie. Wiedział to od początku. On… – Przerwał i zerknął na zegarek. – Och, nie…

– Co się stało?

– Głosowanie w sprawie fuzji zaczyna się lada chwila. Musimy o wszystkim powiadomić Donalda. To zmieni całą sytuację.

Chwycił słuchawkę telefonu i zaczął grzebać w kieszeni, szukając drobnych.

Perpetuum mobile istnieje.

A przynajmniej w dziedzinie biznesu, w której prawa nauki nic nie znaczą w porównaniu z siłą chciwości i ambicji.

Donald Burdick czuł tę emanującą od każdego ze wspólników energię, gdy wchodził do wielkiej sali konferencyjnej. Uczestnicy posiedzenia zachowywali się niespokojnie. Zwlekali z przekroczeniem drzwi, udając, że zostawiają u sekretarki jakieś wiadomości, że czekają na kolegów, w których towarzystwie czuli się bezpieczniej, lub przynajmniej na sprzymierzeńców, odbijających promieniowanie strony przeciwnej.

Młodzi wspólnicy szukali zazwyczaj kontaktu wzrokowego z Burdickiem. Ale tego ranka nie robili tego, a on czuł, że wynika to nie tyle z dzielącej ich różnicy statusu, ile z wrogości ze strony przeciwników i wstydu ze strony tych, którzy go zdradzili.

Prawie nikt nie tykał duńskich herbatników, podanych na francuskiej porcelanie, ani srebrnego dzbanka z kawą. Burdick, siedząc u szczytu stołu, przeglądał jakiś dokument, który wcale nie wymagał przeglądania. Słyszał fragmenty rozmów o ‘drużynach futbolowych, koncertach, wakacjach, wyrokach sądu, o błędach adwokatów, reprezentujących stronę przeciwną, o ostatnich postanowieniach Sądu Najwyższego, o plotkach, dotyczących rozpadu innych firm prawniczych.

W końcu, o jedenastej, otworzył posiedzenie. Miał właśnie zapytać o kworum, kiedy przerwał mu znienawidzony przez niego Randy Simms.

– W kwestii formalnej…

– O co chodzi? – spytał groźnym tonem Burdick.

– Jeszcze nie ma wszystkich.

Burdick ogarnął wzrokiem zebranych przy stole uczestników posiedzenia.

– Przecież mamy kworum.

– Ale nie ma pana Claytona.

– Jeśli mamy kworum, posiedzenie może się rozpocząć- Jeśli go nie mamy, musimy je przerwać. O ile pamiętam zasady, procedury nie przewidują wnikania w skład obecnych.

– Myślałem po prostu, że stosowne byłoby… – zaczął Simms. Przerwało mu pukanie do drzwi. Weszła sekretarka Burdicka, która niosła w ręku jakąś kopertę. Przewodniczący, ignorując wszystkich obecnych, otworzył ją swym złotym piórem i przeczytał wyjętą z niej notatkę. Potem podał ją Billowi Stanleyowi, który zamrugał oczami ze zdumienia.

– Proszę mi wybaczyć, ale wydarzyło się coś, co wymaga mojej natychmiastowej interwencji – oznajmił Burdick. – Ogłaszam piętnastominutową przerwę. Bill, chodź ze mną.

Taylor Lockwood nie widziała jeszcze nigdy tak rozgniewanego Donalda Burdicka. Kiedy zerknął na nią z wściekłością, mimo woli odwróciła wzrok.

Siedzieli w jego gabinecie. Bill Stanley, rozwaliwszy się wygodnie na kanapie, czytał notatki, które Taylor znalazła w gabinecie Claytona.

– Co za głupota… – mruknął po chwili.

Burdick najwyraźniej postanowił wyładować swą furię na Mitchellu Reesie, bo odwrócił się do niego z gniewem.

– Do cholery, dlaczego nie powiedziałeś mi o tym dokumencie?

– Kierowałem się dobrem firmy. Nie chciałem, żeby ktoś się dowiedział o jego zaginięciu. Chciałem to załatwić na własny sposób.

– O mało nie przegrałeś sprawy – warknął Burdick. – O mało nie zostałeś zabity.

– Clayton nie zamierzał nas uszkodzić – pojednawczym tonem odparł Reece. – Moim zdaniem zaaranżował ten wypadek samochodowy, żeby nas wystraszyć. Jeśli idzie o przegranie sprawy, to przyznaję, że podjąłem spore ryzyko.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Konflikt Interesów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Konflikt Interesów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Konflikt Interesów»

Обсуждение, отзывы о книге «Konflikt Interesów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x