Jeffery Deaver - Modlitwa o sen

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Modlitwa o sen» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Modlitwa o sen: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Modlitwa o sen»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Z zakładu dla umysłowo chorych ucieka Michael Hrubek, pacjent ze schizofrenią paranoidalną. I ma przed sobą ściśle określony cel: odnaleźć Lis Atcheson – to jej zeznania sprawiły, że uznano go za potwora i skazano na zamknięcie.
Podczas burzy, sprzyjającej szaleńcowi, ścigają go teraz trzej ludzie: psychiatra Kohler – przekonany o niewinności swego pacjenta, zawodowy tropiciel Heck – liczący na nagrodę za schwytanie szaleńca, i Atcheson – mąż Lis, który musi dopaść Hrubeka, nim ten skrzywdzi jego żonę…

Modlitwa o sen — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Modlitwa o sen», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Może Jill wróciłaby do domu z pieniędzmi z napiwków i z koronkowymi koszulami nocnymi.

Czternaście tysięcy dolarów.

Heck westchnął. – No cóż, panie doktorze, rozumiem, że pan się martwi o swojego pacjenta. Ale są też inni ludzie, o których się trzeba martwić. Ja byłem kiedyś policjantem. To mnie czegoś nauczyło. Emil i ja mamy szansę złapać tego faceta. Mimo całego tego pańskiego gadania o podwójnym bluffie i tak dalej. Niech się pan nie obrazi.

– Ale on nie jest groźny. Nikt tego nie rozumie. On się staje niebezpieczny, dopiero kiedy się go ściga.

Heck roześmiał się. – Widzę, że psychiatrzy mają swój własny sposób ujmowania spraw. Jednak ci dwaj faceci, których on omal nie zabił, na pewno by się z panem nie zgodzili.

– Omal nie zabił?

Kohler był tak samo wstrząśnięty jak wtedy, kiedy Heck przystawił mu do głowy lufę pistoletu.

– O kim pan mówi?

– O tych sanitariuszach.

– O jakich sanitariuszach?

– O tych, z którymi on się starł koło Stinson. Myślałem, że pan o tym wie. To było zaraz po tym, jak uciekł.

– Zna pan ich nazwiska?

– Nie, oczywiście, że nie. Oni byli ze szpitala. Tylko tyle wiem. Kohler podszedł do samochodu. Podniósł małą czaszkę i zaczął ją kom-

pulsywnym ruchem pocierać dłonią.

– Tak więc – powiedział Heck – myślę, że muszę odrzucić pańską ofertę.

Kohler przez chwilę wpatrywał się w nocne niebo, a potem odwrócił się do Hecka.

– No to niech pan coś dla mnie zrobi – powiedział. – Jeżeli go pan znajdzie, niech pan mu nie grozi. Niech pan go nie goni. I na Boga, niech pan go nie szczuje psem.

– To nie jest polowanie na lisa. Ja tego tak nie traktuję – odrzekł Heck spokojnie.

Kohler dał mu wizytówkę. – Kiedy pan będzie blisko niego, niech pan zadzwoni pod ten numer. A oni zawiadomią mnie za pośrednictwem pagera. Będę panu naprawdę za to wdzięczny.

– Zrobię to, jeżeli będę mógł – powiedział Heck. – Tyle mogę obiecać.

Kohler kiwnął głową i rozejrzał się, chcąc się zorientować w terenie.

– Tam jest szosa numer 236, tak?

– Tak – odpowiedział Trenton Heck, a potem, oparłszy się o zderzak samochodu, patrzył ze śmiechem, jak ten szczupły człowiek w garniturze i krawacie, niosący elegancki płaszcz i plecak, i zabłocony jak robotnik kopiący rowy, odchodzi pustą drogą wiejską w burzliwą noc.

Wzrok doktora Ronalda Adlera przesuwał się po mapie hrabstwa Mars-den.

– Doszedł aż do granicy stanu. Kto by się tego spodziewał – powiedział Adler i dodał bez entuzjazmu i bez oznak zainteresowania: – Patrol drogowy z Massachusetts powinien go mieć za jakąś godzinę. Chcę mieć plan na najgorszą ewentualność.

– Czy mówi pan o nagrodzie? – zapytał Peter Grimes.

– O nagrodzie? – warknął dyrektor.

– Mhm. Co pan ma na myśli, mówiąc o najgorszej ewentualności?

Wyglądało na to, że Adler wie dokładnie, co ma na myśli. Mimo to milczał przez chwilę, prawdopodobnie z powodu jakiegoś przesądu, którego z jego świadomości nie wykorzeniły studia medyczne.

– To, że kiedy go znajdą, on może zabić policjanta. Albo kogoś innego. To mam na myśli.

– No tak, sądzę, że to możliwe – powiedział Grimes. – Chociaż niezbyt prawdopodobne.

Adler wrócił do sprawozdań ordynatora Oddziału E:

– Czy to wszystko prawda?

– Tak. Jestem tego pewien.

– Hrubek brał udział w terapii zajęciowej? Kohler odbywał z nim indywidualne sesje psychoanalityczne? Stosował wobec niego terapię, którą zawsze wszystkich zanudza?

I o której pisze w najlepszych czasopismach fachowych, dodał w myśli Grimes. A głośno powiedział:

– Na to wygląda.

– Zalecenia Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego. Wszyscy je znamy. Zgodnie z nimi schizofrenik może być poddany terapii indywidualnej pod warunkiem, że jest młody, inteligentny i że miał w życiu osiągnięcia. I że jego choroba ma ostrzejszy przebieg niż u chroników… Aha, i pod warunkiem, że miał pewne sukcesy, jeżeli chodzi o związki seksualne. Do Michaela Hrubeka to raczej nie pasuje.

Asystent omal nie powiedział: „Chyba że gwałt potraktuje się jako sukces w sferze związków seksualnych". Powstrzymał się jednak. Był przy tym ciekawy, czy po takiej uwadze Adler wylałby go z pracy, czyby się tylko śmiał.

– Taka historia choroby – Adler przekartkował plik papierów – a Kohler stosuje indywidualną terapię. Naprawdę Kohler przedobrzył. Zastanówmy się… Czy te drzwi są otwarte? Te drzwi od gabinetu. Proszę je zamknąć.

Grimes zrobił, co mu kazano. Adler przejrzał sprawozdanie jednego z lekarzy, który pisał, że Hrubek przedstawił mu plan wyszarpnięcia jedną gołą ręką jego organów wewnętrznych. Plan był dokładny i Hrubek wykazał się przy tym imponującą znajomością ludzkiej anatomii.

Kiedy Grimes opadł znowu na swoje krzesło, Adler zamknął teczkę z papierami i zapatrzył się w sufit. Jego ręka powędrowała między nogi, poprawił coś sobie w kroku. A potem zapytał:

– Zdaje pan sobie sprawę, co zrobił Herr Doktor Kohler?

– On…

– Zna pan przypadek Burtona Scotta Webleya? Burtona Scotta Web-leya Trzeciego. Czy Czwartego. Nie pamiętam dokładnie. Zna pan ten przypadek? Uczą takich rzeczy na… Gdzie pan studiował?

– Na Columbii. Nie, nie znam tego przypadku.

– Co-lum-bia no, no. – Adler wycedził tę nazwę z pogardliwą ironią. – Webley Trzeci czy Czwarty. Był w szpitalu w Nowym Jorku. Nie wiem, w którym. Może w Creedmoor. A może w Pilgrim State. Nie wiem dokładnie. Aha, i był pacjentem prywatnym. No wie pan, najlepsi lekarze, tacy jak nasz przyjaciel Zygmunt Kohler. Tacy co to cum laude. Tacy z różnych Co-lum-bii.

– Rozumiem.

– Widzi pan, Kohler uważa, że nasze szpitale pełne są Van Goghów. Poetów i malarzy. Geniuszy, których nikt nie rozumie, takich wariatów z wizją – bestii o dwóch głowach. – Zauważywszy, że Grimes patrzy na niego tak, jakby nie rozumiał, Adler mówił dalej: – Webley miał schizofrenię paranoidalną. Z urojeniami. Skąpoobjawową. Miał dwadzieścia osiem lat. Przypomina to coś panu? Jego urojenia koncentrowały się wokół rodziny. Rodzina chciała się do niego dobrać i tak dalej. Uważał, że ojca i ciotkę łączy kazirodczy związek. Że Network TV pokazuje ich stosunki seksualne. Pewnego razu Webłey groził ciotce widłami. Został hospitalizowany wbrew woli. Wtedy modna była terapia insulinowa i Webley sto siedemdziesiąt razy był w śpiączce.

– Jezu.

– A potem, kiedy poziom cukru we krwi stał się u niego problemem, ci od elektrowstrząsów przestawili go na boczny tor na sześć miesięcy. Po takiej długiej terapii, jak pan się może domyślić, przypominał raczej strzęp człowieka.

– Kiedy to było?

– To nie ma znaczenia. Wkrótce po przerwaniu kuracji elektro-wstrząsowej Webley odwiedza ordynatora, który stawia nową diagnozę. Webley przychodzi na badanie czyściutki, porządny i pozbierany. I bardzo bystry. Zadziwiająco bystry, jeżeli się weźmie pod uwagę, że przyjmuje te koktajle z firmy SmithKline. Jest grzeczny, reaguje poprawnie, chce się leczyć. Doktor zaleca całą serię testów. Webley zdaje wszystkie dwadzieścia pięć. Cudowne wyleczenie. Opiszą go w piśmie Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego.

– Chyba się domyślam, na co się zanosi.

– Domyśla się pan? – Adler spojrzał na Grimesa rozbawiony. – Domyślił się pan, że po wypisaniu ze szpitala on wziął taksówkę, pojechał do ciotki i zgwałcił ją, a potem wypruł jej flaki, szukając schowanego mikrofonu, za pomocą którego miano rzekomo zdobyć przeciwko niemu dowody? Domyślił się pan, że piętnastoletnia córka ciotki weszła do domu w trakcie tych poszukiwań i że on jej zrobił to samo co matce? Domyślił się pan, że ośmioletniego syna ciotki uratowało to, że Webley zasnął wśród wnętrzności dziewczyny? No, zbladł pan. Ale ja jeszcze muszę panu powiedzieć coś najbardziej szokującego. Otóż on to wszystko sobie zaplanował. Miał iloraz inteligencji 146. Przestał brać leki, a potem, po paru dniach, poszedł do biblioteki i nauczył się na pamięć odpowiedzi na wszystkie dwadzieścia pięć testów. No i jak przyszło co do czego – poszło mu cholernie dobrze.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Modlitwa o sen»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Modlitwa o sen» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Modlitwa o sen»

Обсуждение, отзывы о книге «Modlitwa o sen» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x