Ian Rankin - Supełki i Krzyżyki

Здесь есть возможность читать онлайн «Ian Rankin - Supełki i Krzyżyki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Supełki i Krzyżyki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Supełki i Krzyżyki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W Edynburgu zaginęła mała dziewczynka. Prawdopodobnie czeka ją taki sam los jak dwie pozostałe ofiary brutalnego mordercy – śmierć przez uduszenie sznurkiem z zawiązanymi supłami. John Rebus, detektyw nadużywający alkoholu i papierosów, jest jednym z wielu policjantów poszukujących choćby najmniejszego śladu mordercy. W tym samym czasie do mieszkania detektywa zaczynają docierać listy z zapętlonymi kawałkami sznurka i skrzyżowanymi zapałkami. Owe tajemnicze wiadomości, które początkowo nie wzbudzają podejrzeń, a jedynie irytują Rebusa, przywołują mroczne i z trudem wyrzucone z pamięci wspomnienia z pobytu w wojsku. Czy właśnie tutaj tkwi rozwiązanie zagadki porwań dziewczynek?

Supełki i Krzyżyki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Supełki i Krzyżyki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak się nie robi, Jim.

Parsknął.

– Gill, może ty tak nie robisz, ale nie udawaj, że takie rzeczy się nie zdarzają. Po prostu jestem ciekaw, czy może coś słyszałaś, może masz jakieś przecieki z góry. Na przykład coś w rodzaju, że ktoś zawalił sprawę, dopuszczając do tego, co się wydarzyło.

Jim Stevens wpatrywał się teraz bardzo uważnie w jej twarz i strzelał w ciemno, w nadziei, że któryś strzał okaże się celny. Wyglądało jednak, że nie połknęła przynęty. Trudno. Może rzeczywiście nic nie wie. To wcale nie musi znaczyć, że jego teorie są fałszywe. Może to tylko oznaczać, że cała ta rozgrywka przekracza kompetencje Gill.

– Jim, co wiesz o Johnie Rebusie? Bo wiesz, to może być coś ważnego. A jeśli uznamy, że ukrywasz przed nami istotne informacje, to możemy cię wezwać i…

Stevens cmoknął parę razy i pokręcił głową.

– Ale przecież wiemy, że nic z tego, prawda? Po prostu tak się nie robi.

Znów na niego popatrzyła.

– Zawsze mogłabym stworzyć precedens – odparła.

Przyjrzał się jej badawczo. Pomyślał, że właściwie to może by i mogła.

– Tu już wystarczy – powiedział, wskazując ręką przez okno. Popiół z papierosa obsypał mu krawat.

Gill zatrzymała samochód i patrzyła, jak wysiada. Po zatrzaśnięciu drzwi wsadził głowę do środka.

– Zawsze możemy zrobić handel wymienny. Znasz mój numer.

Tak, znała jego numer. Dawno, dawno temu zapisał go jej; tak dawno, że teraz znaleźli się już po przeciwległych stronach muru, a ona z trudem go rozumiała. Co on takiego mógł wiedzieć o Johnie? Albo o Michaelu? Jadąc do mieszkania Johna, pomyślała z nadzieją, że może tam się czegoś dowie.

21

John Rebus przeczytał kilka stron z Biblii Dobrych Wiadomości , ale odłożył ją, kiedy zdał sobie sprawę, że nie rozumie tego, co czyta. Potem zaczął się modlić, zasłaniając oczy dłońmi zwiniętymi w pięści. A później chodził po mieszkaniu i kolejno dotykał przedmiotów. Tak samo było przed pierwszym załamaniem, lecz teraz już się nie bał. Niech sobie przychodzi jak chce, wszystko mi jedno. Jego wola walki wyczerpała się. Bez oporu podda się wyrokom złowrogiego stwórcy.

Przy drzwiach odezwał się dzwonek. Nie zareagował. Za chwilę pójdą sobie i zostawią go w spokoju z jego rozpaczą i bezsilną wściekłością w tym pokrytym kurzem mieszkaniu. Dzwonek zabrzęczał ponownie, tym razem bardziej natarczywie. Klnąc na głos, podszedł do drzwi i otworzył. W drzwiach stał Michael.

– John – rzekł. – Przyjechałem najszybciej, jak mogłem.

– Mickey, skąd się tu wziąłeś? – Wpuścił brata do środka.

– Ktoś do mnie zadzwonił, jakaś kobieta. Wszystko mi opowiedziała. To straszne, John. Naprawdę straszne. – Położył rękę na ramieniu brata. Rebusa przeszedł dreszcz i uprzytomnił sobie, że od dawna nie czuł na sobie dotyku drugiego człowieka, braterskiego gestu współczucia. – Na dole zaczepiło mnie dwóch goryli. Wygląda, że cię tu pilnie strzegą.

– Taka jest procedura – odpowiedział Rebus.

Może i procedura, pomyślał Michael. Wiedział, że kiedy go tak obmacywali, musiał sprawiać wrażenie wystraszonego i pełnego skruchy. Dużo myślał o tym telefonie, zastanawiając się, czy to nie jakaś pułapka. Wysłuchał lokalnych wiadomości przez radio, w których powiedzieli o uprowadzeniu i morderstwie. Więc jednak to prawda. Wsiadł wtedy w samochód i pojechał jak do jaskini lwa, cały czas mając świadomość, że powinien się trzymać od brata z daleka; wiedział, że go zabiją, jeśli się dowiedzą, i zastanawiał się, czy to uprowadzenie może mieć jakiś związek z nim samym. Czy to może ma być ostrzeżenie dla obu braci? Trudno powiedzieć. A kiedy z mroku klatki schodowej wyłoniło się tych dwóch goryli, pomyślał, że już po nim. Najpierw, że to gangsterzy, którzy chcą go ukatrupić; potem, że to policja, która chce go aresztować. Okazuje się teraz, że ani to, ani to, tylko „procedura”.

– Mówisz, że dzwoniła do ciebie jakaś kobieta? Pamiętasz jej nazwisko? Zresztą nieważne, i tak wiem kto.

Usiedli w salonie. Michael zdjął skórzaną kurtkę na baranku i z kieszeni wyciągnął butelkę whisky.

– Przyda się? – spytał.

– Nie zaszkodzi.

Rebus poszedł do kuchni po szklanki, a Michael rozejrzał się po pokoju.

– Ładnie tu – zawołał.

– Trochę za duże, jak na moje potrzeby – rzekł Rebus.

Z kuchni rozległ się szloch. Michael przeszedł do kuchni i zobaczył, że brat pochylony nad zlewem żałośnie płacze.

– John – powiedział, obejmując go – już dobrze. Wszystko będzie dobrze. – Poczuł, jak w środku wzbiera w nim poczucie winy.

Rebus obmacał się w poszukiwaniu chustki, znalazł ją, przetarł łzy i głośno wysmarkał nos.

– Łatwo ci mówić – parsknął i spróbował się uśmiechnąć. – Poganin jesteś.

Rozparci w fotelach, gapiąc się w milczeniu na pokryty cieniem sufit, wypili wspólnie pół butelki whisky. Rebus miał zaczerwienione oczy i piekły go powieki. Od czasu do czasu pociągał nosem i wycierał go sobie wierzchem dłoni. Michael poczuł się tak, jakby znów byli chłopcami, tyle że ich role się teraz odwróciły. Nigdy nie byli z sobą zbyt blisko, ale w ich stosunkach uczucia zawsze brały górę nad realiami. Dobrze pamiętał kilka bójek z placu zabaw, które John przejmował na siebie. Znów poczuł ogarniające go poczucie winy. Przebiegł po nim lekki dreszcz. Powinien koniecznie się wycofać z tej zabawy, tyle że chyba siedzi w niej już zbyt głęboko, a jeśli teraz nieświadomie wciągnął jeszcze w to Johna… Aż strach o czymś takim myśleć. Musi się spotkać z tamtym człowiekiem i wszystko mu wyjaśnić. Tylko jak to zrobić? Nie znał jego adresu ani numeru telefonu. Za każdym razem on kontaktował się z nim, nigdy odwrotnie. Jak się nad tym zastanowić, to wszystko zakrawało na farsę. Albo na koszmar.

– Podobał ci się wtedy mój występ?

Rebus zmusił się, by sięgnąć pamięcią do tamtego wieczoru, do tej wyperfumowanej samotnej kobiety, do swoich palców zaciśniętych na jej gardle, do sceny, która stała się początkiem jego końca.

– Tak, był ciekawy. – Zdaje się, że go chyba przespał. Nieważne.

Znów zapadła cisza przerywana jedynie odgłosami ruchu ulicznego za oknem i dochodzącymi z oddali pojedynczymi pijackimi wrzaskami.

– Twierdzą, że to ktoś, kto żywi do mnie jakąś urazę – powiedział w końcu Rebus.

– Oo! A jest tak?

– Nie wiem. Na to wygląda.

– Ale przecież, gdyby tak było, to musiałbyś wiedzieć.

Rebus potrząsnął głową.

– W tym rzecz, Michael. Nie pamiętam.

Michael wyprostował się w fotelu.

– Czego mianowicie nie pamiętasz?

– Czegoś. Nie wiem czego. Po prostu czegoś. Gdybym wiedział czego, to by znaczyło, że pamiętam, prawda? Ale w mojej pamięci jest luka. Wiem, że jest. Wiem, że jest coś, co powinienem pamiętać.

– Coś, co dotyczy twojej przeszłości? – Michael uniósł się i lekko pochylił do przodu. Więc może jednak to nie ma nic wspólnego z nim. Może dotyczy czegoś innego, kogoś innego. Poczuł przypływ nadziei.

– Tak, przeszłości. Ale nie pamiętam czego. – Rebus potarł sobie czoło, jakby było kryształową kulą, w której szuka odpowiedzi.

Michael sięgnął do kieszeni.

– Mogę ci pomóc, żebyś sobie przypomniał – powiedział.

– W jaki sposób?

– W taki. – Michael trzymał w palcach srebrną monetę. – Pamiętasz, co ci mówiłem. Codziennie przenoszę moich pacjentów do ich poprzedniego życia. Przeniesienie cię do prawdziwej przeszłości z twojego prawdziwego życia powinno być jeszcze łatwiejsze.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Supełki i Krzyżyki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Supełki i Krzyżyki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Ian Rankin - Fleshmarket Close
Ian Rankin
Ian Rankin - Hide And Seek
Ian Rankin
Ian Rankin - En La Oscuridad
Ian Rankin
Ian Rankin - Resurrection Men
Ian Rankin
Ian Rankin - Aguas Turbulentas
Ian Rankin
Ian Rankin - The Complaints
Ian Rankin
Ian Rankin - Mortal Causes
Ian Rankin
Ian Rankin - Strip Jack
Ian Rankin
Ian Rankin - Westwind
Ian Rankin
Отзывы о книге «Supełki i Krzyżyki»

Обсуждение, отзывы о книге «Supełki i Krzyżyki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x