Ian Rankin - Supełki i Krzyżyki

Здесь есть возможность читать онлайн «Ian Rankin - Supełki i Krzyżyki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Supełki i Krzyżyki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Supełki i Krzyżyki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W Edynburgu zaginęła mała dziewczynka. Prawdopodobnie czeka ją taki sam los jak dwie pozostałe ofiary brutalnego mordercy – śmierć przez uduszenie sznurkiem z zawiązanymi supłami. John Rebus, detektyw nadużywający alkoholu i papierosów, jest jednym z wielu policjantów poszukujących choćby najmniejszego śladu mordercy. W tym samym czasie do mieszkania detektywa zaczynają docierać listy z zapętlonymi kawałkami sznurka i skrzyżowanymi zapałkami. Owe tajemnicze wiadomości, które początkowo nie wzbudzają podejrzeń, a jedynie irytują Rebusa, przywołują mroczne i z trudem wyrzucone z pamięci wspomnienia z pobytu w wojsku. Czy właśnie tutaj tkwi rozwiązanie zagadki porwań dziewczynek?

Supełki i Krzyżyki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Supełki i Krzyżyki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zapomniał o próżności i poczuł wściekłość. Dwadzieścia! To teraz już zaczęła niańczyć dzieci. Mój Boże. Jak to wszystko musi się odbijać na Sammy? Na Samancie, której się zdaje, że jest już dorosła. Aż się bał pomyśleć, przecież nie zna się na psychoanalizie. To specjalność Rhony, w każdym razie kiedyś była.

– Mówię ci, tato, on jest okropnym poetą. To już ja piszę w szkole lepsze wypracowania, niż on te swoje poezje. Po wakacjach idę do gimnazjum. Będzie śmiesznie chodzić do tej samej szkoły, w której uczy mama.

– Tak, to prawda. – Rebusa zaczęło nękać okropne przeczucie. Poeta, dwadzieścia lat. – A jak się ten chłopak nazywa? – zapytał.

– Andrew – odpowiedziała. – Andrew Anderson. Śmiesznie brzmi, nie? On jest nawet dość miły, tylko trochę dziwny.

Rebus zaklął pod nosem. Syn Andersona. Więc wędrowny poeta, syn tego okropnego Andersona, rżnie jego żonę. Co za ironia losu! Nie wiedział, czy ma się śmiać, czy płakać. Śmiech wydał mu się odrobinę bardziej na miejscu.

– Z czego się śmiejesz, tatusiu?

– Nic takiego, Samantho. Po prostu ze szczęścia, nic więcej. O czym to mówiłaś?

– Mówiłam, że mama poznała go w bibliotece. Często tam chodzimy. Mama lubi literackie książki, ale ja wolę te o miłości i przygodowe. Nigdy nie mogę zrozumieć książek, które czyta mama. Czy ty też czytałeś takie książki jak ona, kiedy byliście… zanim ty…?

– Tak, tak, czytaliśmy razem. Tyle, że ja też ich nigdy nie rozumiałem, więc się nie przejmuj. Cieszę się, że dużo czytasz. A co to za biblioteka?

– Bardzo wielka, ale zbiera się tam mnóstwo włóczęgów, żeby sobie pospać i jak najdłużej posiedzieć. Biorą jakąś książkę, siadają i od razu usypiają. I strasznie śmierdzą.

– Nie musisz obok nich siadać, prawda? Najlepiej zostawić ich w spokoju.

– Tak, tatusiu – powiedziała to tonem lekkiego wyrzutu, jakby ostrzegając, że nie potrzebuje od niego żadnych ojcowskich rad.

– To jak, masz ochotę na kino?

Ale kino było zamknięte, poszli więc do lodziarni na Tollcross. Rebus patrzył, jak Samantha nabiera sobie pięć różnych smaków z lady Knickerbocker Glory. Była jeszcze wciąż w szczenięcym wieku, kiedy można jeść, co się chce, i nie przybierać ani grama na wadze. Rebus miał bolesną świadomość, że w rezultacie wieloletniego nie kontrolowanego dogadzania swemu żołądkowi mocno przytył. Sączył więc teraz cappuccino (bez cukru) i spode łba obserwował, jak grupa wyrostków przy sąsiednim stoliku przygląda się jego córce i jemu, coś między sobą szepcąc i chichocąc. Odgarnęli do tyłu czupryny i z takim przejęciem palili, jakby wciągali w płuca samo życie. Gdyby Sammy tu nie było, to by ich pewnie aresztował za umyślne szkodzenie zdrowiu.

A poza tym zazdrościł im, że mogą palić. Nie palił w obecności Sammy: nie lubiła, jak pali. Podobnie jak jej matka, która kiedyś dawno, bardzo dawno temu wrzeszczała na niego, żeby przestał palić, i chowała mu papierosy i zapalniczkę. Zrobił sobie wtedy w całym mieszkaniu sieć schowków na papierosy i zapałki. Palił na przekór i zwycięsko śmiejąc się, wchodził do pokoju z kolejnym żarzącym się papierosem w ustach, a wtedy Rhona wrzeszczała, żeby zgasił to świństwo i goniła Rebusa wokół mebli, machając rękami i próbując mu wytrącić papierosa z ust.

To były szczęśliwe czasy, czasy kłótni przesyconych miłością.

– Co w szkole?

– W porządku. Ty się zajmujesz tymi morderstwami?

– Tak. – Boże, on sam byłby teraz zdolny zamordować za papierosa, rozszarpać tego palącego smarkacza.

– Złapiecie go?

– Tak.

– Tatusiu, a co on robi tym dziewczynom? – Starała się, by jej wzrok wbity w niemal już pustą miseczkę po lodach zachował obojętny wyraz.

– Nic im nie robi.

– Tylko je morduje?

Wargi miała pobladłe i nagle znów była jego dzieckiem, córeczką szukającą u niego opieki. Rebus miał ochotę ją objąć, przytulić i zapewnić, że wielki zły świat jest tam, nie tutaj, że tu jest bezpieczna. Zamiast tego powiedział:

– Tylko.

– To cieszę się, że tylko.

Chłopcy pogwizdywali teraz, próbując przyciągnąć jej uwagę. Rebus poczuł jak mu się twarz czerwieni. Kiedy indziej, każdego innego dnia poza dzisiejszym, podszedłby do nich i dał ich bezczelnym gębom poczuć, co to znaczy prawo. Ale nie był na służbie. Spędzał miłe popołudnie z córką, będącą ubocznym rezultatem jednego orgazmu, w wyniku którego jakiemuś ruchliwemu plemnikowi udało się wysforować w całym tym śluzie i przepłynąć drogę do mety. Niewątpliwie w tym momencie Rhona sięgała już po książkę, po tę jej literaturę, po uprzednim odsunięciu od siebie bez jednego słowa zwiotczałego ciała kochanka. Czy przez cały czas myślała o tych swoich książkach? Być może. A on, porzucony kochanek, ogarnięty uczuciem pustki i przygnębienia czuł się nagle niepotrzebny, jakby nie nastąpiło między nimi żadne porozumienie. To było jej zwycięstwo.

A potem nagle pocałunkowi towarzyszył jego krzyk. Krzyk tęsknoty i samotności.

Wypuście mnie. Wypuście mnie…

– Chodźmy już stąd.

– Dobrze.

I kiedy przechodzili obok stolika chłopaków, wciąż popisujących się i robiących małpie miny z trudem maskujące żądzę w ich oczach, Samantha uśmiechnęła się do któregoś z nich. Ona się do nich uśmiecha!

Rebus zaczerpnął głęboko świeżego powietrza i pomyślał, że jego świat do tego wszystkiego nie pasuje. Być może jego wiara w odmienną rzeczywistość bierze się stąd, że jego codzienne życie obraca się wokół takich strasznych i bolesnych spraw. Bo jeśli tylko na tym ma to wszystko polegać, to życie jest najżałośniejszym wynalazkiem wszech czasów. Mógłby zabić tych chłopaków i zamknąć swoją córkę, byle by ją ochronić przed tym, do czego ją ciągnie – i co kiedyś niewątpliwie osiągnie. Zdał sobie sprawę, że właściwie nie ma jej nic do powiedzenia, ci chłopcy zaś tak; że poza więzami krwi nic go z nią nie łączy. Niebo było ciężkie jak w wagnerowskiej operze i ciemne jak dusza mordercy, a świat Johna Rebusa groził runięciem w gruzy.

– Już czas – powiedziała, idąc obok niego, a jednocześnie o ileż od niego silniejsza i bardziej pełna życia. – Już czas.

Rzeczywiście miała rację.

– Lepiej się pospieszmy – odparł Rebus. – Chyba będzie padać.

Czuł zmęczenie i przypomniał sobie, że przecież w ogóle nie spał, że przez całą krótką noc fizycznie się eksploatował. Wrócił do domu taksówką – do diabła z oszczędnościami – i wspiął się po kręconej klatce schodowej do swych drzwi. Smród po kotach był obezwładniający. W szparę drzwi do jego mieszkania wetknięta była koperta bez stempla i bez znaczka. Głośno zaklął.

Ten bydlak jest wszędzie, wszędzie, tyle że niewidzialny. Rozerwał kopertę i przeczytał.

NIC Z TEGO NIE WYNIKA. NIC A NIC.

PRAWDA? PODPISANO

Ale list nie był podpisany, w każdym razie brak było na nim odręcznego podpisu. Tyle że w kopercie, jak czyjaś zabaweczka, znajdował się kawałek zawiązanego na supeł szpagatu.

– Dlaczego pan mi to robi, panie Supeł? – powiedział Rebus głośno, biorąc szpagat w palce. – I o co panu chodzi?

W mieszkaniu było zimno jak w psiarni: piec centralnego ogrzewania znów zgasł.

Część trzecia

SUPEŁ

13

Przeczuwając, że Dusiciel z Edynburga nie rozpłynie się znienacka we mgle nocnej, media złapały byka za rogi i w pełni się zaangażowały. Członkowie ekip telewizyjnych zajęli większość najlepszych pokoi hotelowych w mieście, co miasto powitało z zadowoleniem, jako że sezon turystyczny jeszcze się na dobre nie rozkręcił.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Supełki i Krzyżyki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Supełki i Krzyżyki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Ian Rankin - Fleshmarket Close
Ian Rankin
Ian Rankin - Hide And Seek
Ian Rankin
Ian Rankin - En La Oscuridad
Ian Rankin
Ian Rankin - Resurrection Men
Ian Rankin
Ian Rankin - Aguas Turbulentas
Ian Rankin
Ian Rankin - The Complaints
Ian Rankin
Ian Rankin - Mortal Causes
Ian Rankin
Ian Rankin - Strip Jack
Ian Rankin
Ian Rankin - Westwind
Ian Rankin
Отзывы о книге «Supełki i Krzyżyki»

Обсуждение, отзывы о книге «Supełki i Krzyżyki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x