Philip Pullman - Magiczny Nóż

Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Pullman - Magiczny Nóż» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Magiczny Nóż: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Magiczny Nóż»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

„Magiczny nóż” to druga część trylogii „Mroczne materie”. Akcja powieści rozgrywa się w trzech wszechświatach – w naszym świecie, w świecie znanym z pierwszej części „Zorza północna”, który jest podobny do naszego, lecz równocześnie odmienny, oraz w nowym, obcym świecie, który różni się od tamtych obu.

Magiczny Nóż — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Magiczny Nóż», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Lyra zauważyła, że jej towarzysz oddycha szybko i zaciska pięści, jednak taktownie nie zapytała o powód jego zachowania; to nie była jej sprawa. Wkrótce zresztą Will się uspokoił i głęboko odetchnął.

– No cóż – stwierdził – spróbujmy.

Ruszył w górę alejką. Lyra podążyła tuż za nim. Oboje czuli się niepewnie.

Przy drzwiach wisiał staroświecki sznurek od dzwonka, jak te w świecie Lyry, i Will nie wiedział, jak go użyć, póki dziewczynka mu nie pokazała. Kiedy pociągnęli za sznurek, usłyszeli brzęczenie dzwonka w domu.

Drzwi otworzył ten sam służący, który prowadził samochód, tyle że teraz nie miał na głowie czapki. Popatrzył najpierw na Willa, potem na Lyrę; widać było, że ją rozpoznał.

– Chcemy się zobaczyć z sir Charlesem Latromem – odezwał się chłopiec.

Mówiąc to, minę miał zaciętą, tak jak ubiegłej nocy, gdy przeciwstawił się dzieciom przy wieży, które rzucały kamieniami w kotkę. Służący skinął głową.

– Poczekajcie tutaj – powiedział. – Powiem sir Charlesowi.

Zamknął drzwi. Były dębowe, wyposażone w dwa wielkie zamki oraz rygle u góry i na dole; Will i tak uważał że żaden rozsądny włamywacz nie próbowałby wejść do tego domu frontowymi drzwiami. Na przedniej ścianie znajdował się także brzęczyk alarmu antywłamaniowego, a na każdym rogu ogromny reflektor. O tej drodze należało zapomnieć.

Rozległy się głośne kroki. Ktoś podszedł do drzwi i po chwili je otworzył. Will podniósł oczy na twarz mężczyzny, który posiadał tak dużo, że chciał mieć jeszcze więcej. Starzec miał niepokojąco gładką twarz, był opanowany i nie wyglądał na zmieszanego czy zawstydzonego.

Chłopiec wyczuwał, że stojąca obok niego dziewczynka niecierpliwi się, a jej gniew rośnie, odezwał się więc szybko:

– Proszę mi wybaczyć, ale Lyra sądzi, że kiedy podwoził ją pan swoim samochodem, zostawiła w nim coś przez przypadek.

– Lyra? Nie znam żadnej Lyry. Cóż za niezwykłe imię. Znam za to panienkę imieniem Lizzie. A kim ty jesteś?

Przeklinając własne roztargnienie, Will odparł:

– Jestem jej bratem, Markiem.

– Rozumiem. Witaj, Lizzie, czy też Lyro. No, proszę, wejdźcie.

Odsunął się na bok. Ani chłopiec, ani dziewczynka nie spodziewali się takiego obrotu sprawy, toteż weszli do środka niepewnym krokiem. Hol nie był dobrze oświetlony, pachniał pszczelim woskiem i kwiatami. Wszystkie powierzchnie były wypolerowane i czyste, a na półkach mahoniowej szafki przy ścianie stały rzędy figurek z kruchej porcelany. Will dostrzegł służącego, który najwyraźniej czekał na jakieś polecenie.

– Wejdźcie do mojego gabinetu – powiedział sir Charles i przytrzymał przed dziećmi otwarte drzwi. Mówił tonem uprzejmym, a nawet przyjaznym, lecz coś w jego zachowaniu kazało chłopcu zachować ostrożność. Gabinet okazał się przestronny, stały tu skórzane fotele oraz mnóstwo półek z książkami, na ścianach wisiało wiele obrazów i trofeów łowieckich. W powietrzu unosił się dym z cygar. Trzy czy cztery oszklone szafki zawierały stare przyrządy naukowe – mosiężne mikroskopy, teleskopy w pokrowcach z zielonej skóry, sekstansy, kompasy. Dzieci zrozumiały, dlaczego bogacz zapragnął posiadać aletheiometr.

– Usiądźcie – polecił sir Charles i wskazał skórzaną sofę. Sam usiadł na krześle za biurkiem i dodał: – No więc? Co macie mi do powiedzenia?

– Pan ukradł… – zaczęła dziewczynka zapalczywie, ale Will popatrzył na nią srogo, więc zamilkła.

– Lyra sądzi, że zostawiła coś w pańskim samochodzie – powiedział. – Przyszliśmy to odebrać.

– Masz na myśli ten przedmiot? – spytał starzec i wyjął z szuflady w biurku aksamitne zawiniątko. Lyra wstała. Starzec zignorował ją i rozwinął materiał, odsłaniając piękne złote urządzenie.

– Tak! – wykrzyknęła Lyra i sięgnęła po aletheiometr. Mężczyzna przysunął go do siebie. Zresztą, biurko było szerokie i dziewczynka nie zdołała dosięgnąć przyrządu. Zanim zdążyła zrobić jakiś ruch, starzec odwrócił się i postawił aletheiometr w oszklonej szafce, po czym zamknął ją na klucz, który następnie schował do kieszonki w kamizelce.

– Nie jest twój, Lizzie – oznajmił. – Czy też Lyro, jeśli tak brzmi twoje imię.

– Jest mój! To mój aletheiometr!

Mężczyzna potrząsnął głową ze smutkiem, jak gdyby ganił dziewczynkę i źle ją traktował, lecz czynił to dla jej dobra.

– Sądzę, że istnieje poważna wątpliwość co do tej kwestii – oświadczył.

– Ależ ten przedmiot należy do niej! – krzyknął Will. – Naprawdę! Pokazywała mi go! Wiem, że do niej należy!

– Widzisz, zdaje mi się, że musicie to udowodnić – stwierdził. – Ja nie muszę, ponieważ jestem u siebie w domu. Każdy przyzna, że to urządzenie jest moje. Tak jak wszystkie pozostałe przedmioty w mojej kolekcji Przyznam, Lyro, że zaskakuje mnie twoja nieuczciwość…

– Jestem uczciwa! – zawołała dziewczynka.

– Ależ nie. Przedstawiłaś mi się jako Lizzie, teraz dowiaduję się, że twoje imię jest inne. Szczerze mówiąc, nie uda ci się nikogo przekonać, że taka cenna rzecz należy do ciebie. Zaproponuję ci coś… zadzwońmy na policję.

Mężczyzna odwrócił głowę, aby przywołać służącego.

– Nie rób tego! – krzyknął Will, ponieważ zanim sir Charles zdołał się odezwać, Lyra obiegła biurko. W jej ramionach nagle pojawił się Pantalaimon w postaci warczącego żbika, który obnażał kły i prychał na starca. Mężczyzna zamrugał na widok dajmona i w ostatniej chwili się cofnął.

– Nawet pan nie wie, co ukradł! – krzyknęła Lyra. – Widział pan, jak go używałam, więc chciał go mieć! Ale pan… pan jest gorszy niż moja matka, która przynajmniej wie, jaki ten przyrząd jest ważny… Pan po prostu zamierza włożyć go do gabloty i do niczego nie używać! Powinien pan umrzeć! Mogę… Sprawię, że ktoś pana zabije. Nie jest pan wart, by zostać przy życiu. Jest pan…

Lyra nie była w stanie dalej mówić. Z całych sił splunęła więc mężczyźnie prosto w twarz.

Will siedział nieruchomo. Rozglądał się wokół i starał się zapamiętać położenie wszystkich mebli i przedmiotów.

Sir Charles spokojnie rozłożył jedwabną chusteczkę i wytarł twarz.

– Czy ty w ogóle nad sobą nie panujesz? – spytał. – Usiądź, ty plugawy dzieciuchu.

Dziewczynka poczuła, że z oczu płyną jej łzy, a całe ciało drży. Rzuciła się na sofę. Pantalaimon stanął na dach swej pani z wyprostowanym kocim ogonem; płonące oczy utkwił w starcu.

Will siedział, milczący i zakłopotany. Sir Charles mógł ich wyrzucić już dawno temu i chłopiec zastanawiał się, dlaczego tak nie postąpił.

Nagle zobaczył coś tak dziwacznego, że uznał, iż zwodzi go wyobraźnia – z rękawa lnianej marynarki sir Charlesa, obok śnieżnobiałego mankietu koszuli wysunął się szmaragdowy łeb węża. Czarny język gada śmigał raz w jedną stronę, raz w drugą, a jego czarne oczy w złotych obwódkach spoglądały to na Lyrę, to na Willa. Dziewczynka była zbyt rozzłoszczona, aby dostrzec węża, chłopiec natomiast widział go jedynie przez chwilę, bo stworzenie szybko zniknęło z powrotem w rękawie starca. Will otworzył szeroko oczy; był wstrząśnięty.

Sir Charles podszedł do szerokiego parapetu i usiadł, wygładzając fałdę na spodniach.

– Lepiej mnie posłuchaj, zamiast zachowywać się gwałtownie i bezmyślnie – stwierdził. – Naprawdę nie masz wyboru. Urządzenie jest w moim posiadaniu i nic na to nie poradzisz. Chcę je mieć, ponieważ jestem kolekcjonerem. Możesz pluć, tupać i wykrzykiwać wszelkie możliwe przekleństwa, jednak do czasu, aż przekonasz kogoś, by cię wysłuchał, będę miał sporo dokumentów, które zaświadczą, że kupiłem tę rzecz. Mogę to zrobić w bardzo łatwy sposób, a wtedy już nigdy go nie odzyskasz.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Magiczny Nóż»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Magiczny Nóż» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Magiczny Nóż»

Обсуждение, отзывы о книге «Magiczny Nóż» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x