Jeff Lindsay - Dekalog dobrego Dextera

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeff Lindsay - Dekalog dobrego Dextera» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2006, ISBN: 2006, Издательство: Amber, Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dekalog dobrego Dextera: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dekalog dobrego Dextera»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dexter, przystojny i czarujący potwór, wciąż trzyma się swojej zasady: morduje tylko innych morderców. Nikt nie podejrzewa, że wzorowy pracownik policyjnego laboratorium nocami staje się katem twórczym wirtuozem zbrodni. Nikt, poza jednym wścibskim policjantem. Ciekawski sierżant to pierwszy problem naszego bohatera. Drugi to utalentowany rywal, przy którym metody pracy Dextera wydają się dziecinną zabawą…

Dekalog dobrego Dextera — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dekalog dobrego Dextera», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rita popatrzyła za nimi z otwartymi ustami, a potem odwróciła się do sąsiadki.

— Przykro mi, Kathy. Chyba nikt go nie widział. Ale będziemy mieli oczy otwarte, w porządku? Jestem pewna, że się znajdzie, powiedz Nickowi, żeby się nie martwił. — Popaplały jeszcze z minutę, a ja patrzyłem na zamarznięty jogurt i zastanawiałem się nad tym, co przed chwilą widziałem.

Drzwi się zamknęły i Rita wróciła do swojej stygnącej kawy.

— Kathy jest miła — stwierdziła. — Ale chłopcy wchodzą jej na głowę. Rozwiodła się, a jej były mąż, prawnik, kupił sobie dom w Islamoradzie. I ciągle przemieszkuje tam, Kathy musi więc sama wychowywać chłopców i myślę, że czasem sobie nie radzi. Pracuje jako pielęgniarka u pediatry przy uniwersytecie.

— A jaki ma rozmiar buta? — zapytałem.

— Ględzę? — zapytała Rita. Przygryzła wargę. — Przepraszam. Chyba trochę jestem zmartwiona… Jestem pewna, że to tylko… — Pokręciła głową i popatrzyła na mnie. — Dexter. Czy ty…

Nigdy nie dowiedziałem się, czyja, bo zadzwoniła moja komórka.

— Przepraszam — powiedziałem i podszedłem do stolika przy drzwiach, gdzie ją zostawiłem.

— Właśnie dzwonił Doakes — oznajmiła Deborah bez powitania. — Facet, z którym poszedł porozmawiać, ucieka. Doakes go śledzi, żeby dowiedzieć się, dokąd tamten się wybiera, ale potrzebuje naszego wsparcia.

— Szybko, Watsonie, gra się rozpoczęła — rzuciłem, ale Deborah nie była w nastroju do cytowania literatury.

— Za pięć minut cię odbiorę — powiedziała.

19

Wyszedłem od Rity, rzucając jej pospieszne usprawiedliwienie, i zaczekałem na zewnątrz. Deborah dotrzymała słowa, pięć i pół minuty później jechaliśmy na północ międzystanową.

— Są w Miami Beach — wyjaśniła. — Doakes mówił, że dotarł do tamtego faceta, do Oscara i powiedział mu, co się dzieje. Oscar na to, że musi sprawę przemyśleć, Doakes, że w porządku, zadzwoni do niego. Ale obserwował dom z ulicy i dziesięć minut później zobaczył, jak facet wyszedł i wsiadł do samochodu z torbą podróżną.

— Dlaczego znowu ucieka?

— A ty byś nie uciekał, gdybyś wiedział, że Danco cię ściga?

— Nie — zaprzeczyłem, myśląc z zadowoleniem o tym, co mógłbym zrobić, gdybym stanął twarzą w twarz z doktorem. — Zastawiłbym jakąś pułapkę i zwabiłbym go.

A potem… — pomyślałem, ale nie powiedziałem tego na głos.

— Cóż, Oscar to nie ty — rzekła.

— Tak niewielu z nas jest mną — odparłem. — Dokąd się wybrał?

Nachmurzyła się i pokręciła głową.

— Teraz jeździ po okolicy, a Doakes przypiął się do niego.

— A my sądzimy, że do czegoś nas doprowadzi? — zapytałem.

Deborah pokręciła głową i wyprzedziła stary kabriolet marki Cadillac pełen wyjącej młodzieży.

— To nie ma znaczenia — powiedziała i skręciła na rampę prowadzącą do autostrady Palmetto. — Oscar jest nadal naszą największą szansą. Jeśli spróbuje wyjechać stąd, zgarniemy go, ale tymczasem musimy się go trzymać, żeby zobaczyć, co się stanie.

— Bardzo dobrze, naprawdę wspaniały pomysł, ale co naszym zdaniem ma się stać?

— Nie wiem, Dexterze! — parsknęła. — Ale wiemy, że ten facet wcześniej czy później stanie się celem, zgadza się? A teraz on o tym też wie. Może więc próbuje sprawdzić, czy jest śledzony, zanim ucieknie. Cholera — powiedziała i wyminęła stary ciągnik naczepowy wyładowany skrzynkami z kurczakami.

Ciągnik jechał jakieś sześćdziesiąt kilometrów na godzinę, nie miał tylnych świateł, a na ładunku siedziało trzech mężczyzn trzymających się jedną ręką za sponiewierane kapelusze, a drugą za ładunek. Deborah krótko na nich zatrąbiła i wyprzedziła ciągnik. Chyba ich to nie wzruszyło. Mężczyźni siedzący na ładunku nawet nie mrugnęli.

— Tak czy siak — powiedziała, kiedy wyprostowała kierownicę i znów przyspieszyła — Doakes chce, żebyśmy dali mu wsparcie od strony Miami. I żeby Oscar nie mógł za bardzo dokazywać. Pojedziemy równolegle, wzdłuż Biscayne.

To miało sens; dopóki Oscar był w Miami Beach, dopóty nie mógł uciec w innym kierunku. Gdyby spróbował śmignąć w poprzek drogi na grobli albo skierować się na północ, w stronę Hauhwer Park i tam się przeprawić, my mieliśmy go zgarnąć. Jeśli nie miał w zanadrzu helikoptera, zapędzilibyśmy go w róg. Pozwoliłem prowadzić Deborah, a ona pojechała pospiesznie na północ, nie zabijając nikogo po drodze.

Przy lotnisku skręciliśmy na wschód, w Osiemset Trzydziestą Szóstą. Tu ruch przybrał nieco na sile, Deborah wymijała więc wozy lewą i prawą stroną. Była bardzo skupiona. Zachowywałem swoje myśli dla siebie, tymczasem ona wykorzystywała teraz lata treningu w ruchu ulicznym Miami, wygrywając w czymś, co urosło do rozmiarów nieustannej, szybkościowej wolnoamerykanki. Bezpiecznie przebrnęliśmy przez skrzyżowanie z 1 — 95 i wśliznęliśmy się na Biscayne Boulevard. Nabrałem głęboko powietrza i odetchnąłem ostrożnie, kiedy Deborah włączyła się do normalnego ruchu ulicznego i zwolniła.

Radiostacja zaskrzeczała i z głośnika dobiegł głos Doakesa:

— Morgan, gdzie jest twoja dwudziestka?

— Deborah podniosła mikrofon, żeby odpowiedzieć.

— Biscayne przy drodze MacArthura.

Krótka przerwa, a potem znów dał się słyszeć głos Doakesa:

— Zatrzymał się przy moście zwodzonym na Venetian Causeway. Kryjcie go od swojej strony.

— Dziesięć — cztery — powiedziała Deborah.

Nie mogłem się powstrzymać, żeby tego nie skomentować.

— Czuję się tak urzędowo, kiedy to mówisz.

— Co to ma znaczyć? — zapytała.

— Doprawdy, nic — odparłem.

Spojrzała na mnie poważnym wzrokiem gliny, ale twarz miała nadal młodą i poczułem się przez chwilę, jakbyśmy oboje byli dziećmi, siedzieli w radiowozie Harry’ego i bawili się w policjantów i złodziei — tylko że tym razem to ja miałem być tym białym charakterem, bardzo denerwujące uczucie.

— To nie jest zabawa, Dexterze — oświadczyła, bo oczywiście dzieliła ze mną te wspomnienia. — Stawką jest życie Kyle’a — dodała, a jej rysy znów ułożyły się w poważną minę wielkiej ryby. Mówiła dalej: — Wiem, że prawdopodobnie to nie ma dla ciebie sensu, ale zależy mi na tym człowieku. Sprawia, że czuję się taka… Cholera. Masz się żenić, a nadal nic do ciebie nie trafia. — Dojechaliśmy do świateł przy Trzynastej ulicy NE i skręciła w prawo. To, co zostało z centrum handlowego Omni Mali, pojawiło się po lewej stronie, a przed nami otwierała się Venetian Causeway.

— Nie najlepiej idzie mi z wczuwaniem się w innych, Debs — powiedziałem. — I naprawdę nie mam pojęcia, jak to jest z małżeństwem. Ale nie bardzo mi się podoba, kiedy jesteś nieszczęśliwa.

Deborah zatrzymała naprzeciwko małej przystani przy starym budynku Heralda i zaparkowała wóz tyłem do Venetian Causeway. Przez chwilę siedziała w milczeniu, potem sapnęła i powiedziała:

— Przepraszam.

To mnie trochę zbiło z tropu, gdyż przyznaję, że przygotowałem się, by powiedzieć coś bardzo podobnego, choćby po to, żeby naoliwić tryby uprzejmych stosunków. Prawie na pewno ująłbym to dowcipniej, ale istota pozostałaby ta sama.

— Za co?

— Nie chciałam… wiem, że jesteś inny, Dex. Naprawdę staram się przywyknąć do tego i… jesteś moim bratem.

— Adoptowanym — dodałem.

— To brednie i doskonale o tym wiesz. Jesteś moim bratem. I wiem, że jesteś teraz tutaj tylko ze względu na mnie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dekalog dobrego Dextera»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dekalog dobrego Dextera» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dekalog dobrego Dextera»

Обсуждение, отзывы о книге «Dekalog dobrego Dextera» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x