James Grippando - Prawo Łaski

Здесь есть возможность читать онлайн «James Grippando - Prawo Łaski» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Prawo Łaski: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Prawo Łaski»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Ludzie zebrali się o zmroku, aby czuwać całą noc. Była pełnia, ale po północy gęste chmury skryły niebiosa – z żalu albo przeciwnie, obojętności – chciały zasłonić wszechogarniający wzrok. Za sześć godzin ciemności ustąpią, skończy się wyczekiwanie. Wschodzące słońce obleje czerwienią sosny, palmy i całą północno-wschodnią Florydę. Wtedy, punktualnie o siódmej, Raul Fernandez zostanie stracony".

Prawo Łaski — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Prawo Łaski», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Sprawdził czas. Osiemnasta trzydzieści, trwa jeszcze wieczorny szczyt na ulicach, więc podróż na cmentarz zajmie co najmniej dwadzieścia minut. Po raz nty tego dnia gubernator przeanalizował sytuację, starając się znaleźć jakieś wyjście z szamba, w którym się znalazł. Dobrego rozwiązania jednak nie było, bo nie mógł przecież zawiadomić policji. Nie mógł też machnąć na wszystko ręką i pozwolić, aby prześladowca spełnił groźbę. Pozostawało tylko jedno – zastosować się do żądań szantażysty i liczyć, że jednak uda się uratować to wszystko, czego z takim trudem dorabiał się przez całe życie.

Wziął doniczkę oraz reklamówkę z mokasynami, chwycił kluczyki do samochodu z wypożyczalni i wyszedł z pokoju w takim nastroju, jakby za chwilę miał stanąć nad własnym grobem.

31

Jack z Cindy poszli do łóżka o dziewiątej i kochali się przy dźwiękach audycji „Dla miłośników jazzu" aż do północy, kiedy prezenter oznajmił: „Dzięki Bogu, już piątek". Przed zaśnięciem Jack ostatecznie postanowił, że powie Cindy, co zaszło z Gina. Namyślał się tylko, jak to uczynić, natomiast nie miał najmniejszych wątpliwości, że musi to zrobić, Cindy bowiem naprawdę wiele ryzykowała zostając z nim, więc powinien być wobec niej absolutnie szczery. Tego wymagała zwyczajna uczciwość. Najpierw jednak musi uprzedzić Ginę i zorientować się, co myśli, a najważniejsze – upewnić się, że jeśli stanie przed sądem jako świadek oskarżenia, to nie zacznie publicznie prać brudów.

Więc nazajutrz po południu wybrał się do Giny. Zamyślony jechał tak wolno, że wyprzedzały go nawet autobusy z turystami zwiedzającymi miasto.

Właśnie wróciła do domu po przebieżce. Miała na sobie pomarańczowe szorty, adidasy i skąpą górę, mokrą od potu, która przylgnęła do biustu. Brązowe włosy związała w kok na karku.

– Mogę wejść? – spytał od progu Jack.

Gina sączyła lemoniadę. Powitała go spojrzeniem równie chłodnym jak kostka lodu w szklance.

– Wejdź – wzruszyła obojętnie ramionami.

Wszedł więc, zamknął za sobą drzwi i podążył w ślad za nią do kuchni.

– Rozumiem, że nie jest to twój ulubiony temat, ale po przedstawieniu, jakie urządziłaś wczoraj u Manny'ego, doszedłem do wniosku, że musimy porozmawiać.

– Nie sądzę, abym chciała coś dodać – Gina otworzyła lodówkę i dolała soku do szklanki.

– Właśnie chciałbym się upewnić. Zmartwiłem się, gdy zapowiedziałaś, że nie zechcesz mi pomóc.

– No cóż – odrzekała z wymuszonym uśmiechem – może rzeczywiście powinnam ująć to trochę delikatniej, choć nie zmieniłoby to istoty sprawy. Po prostu nie chcę się mieszać, co chyba cię nie dziwi ani martwi. Tak myślę, Jack, i tak czytam w twojej twarzy. Mam wrażenie, że ja jako alibi to ostatnia rzecz, na której ci zależy.

– Skąd wiesz, na czym mi naprawdę zależy?

– Czyżby? – spytała kusząco, niskim, ciepłym głosem, który wyrażał wszystko. Pytanie Jacka potraktowała jak wyzwanie. Przysunęła się do niego tak blisko, że czuł na policzku jej oddech, a w nozdrzach zapach rozgrzanego ciała, co przypomniało mu o wydarzeniach, do których nie powinien dopuścić. Sięgnęła ręką do tyłu i rozpuściła włosy. – A zresztą spytam inaczej. Czy naprawdę chciałbyś, abym zeznała, że znam nie tylko ciebie, ale i twoje ciało – przesunęła palce na wysokości jego piersi, nie dotknęła go, ale czuł ciepło jej dłoni – że czułam jego ciężar na sobie, że wnikaliśmy w siebie przez całą noc, że pełno było westchnień, krzyków i potu, że za każdym spazmem rozkoszy wbijałam ci paznokcie w plecy, a zęby w piersi, domagając się jeszcze i jeszcze, choć dałeś mi więcej, niż kobieta może oczekiwać? Naprawdę tego chcesz? A jeśli już zacznę mówić przed sądem, to wolałbyś, żeby Cindy była przy tym, czy nie?

Jack odsunął ją od siebie.

– To, co zdarzyło się między nami, było błędem i chyba oboje tego żałujemy, a sądzę, że mogłabyś dać mi alibi bez tych sensacyjnych szczegółów.

Gina wylała resztę lemoniady do zlewu, otworzyła barek, odmierzyła sobie porcję campari.

– Chcesz mnie namówić?

– Namówić do czego?

Uniosła wymownie brwi, pociągnęła łyk ze szklanki.

– Chcesz, żebym zeznała, iż nie wyszedłeś ode mnie przed czwartą?

Jack znał ją na tyle dobrze, żeby wiedzieć, kiedy mówi na serio. Teraz z pewnością nie żartowała.

– Daj spokój, Gina, nie o to chodzi, nie po to przyszedłem.

– Nie mówiłam, że taki miałeś zamiar, ale nie zawsze przychodzi się z określonym zamiarem. Przypomnij sobie, jak to było ostatnim razem. Nie przyszedłeś, żeby się ze mną przespać, a jednak…

– I żałuję, że tak się stało.

– Czyżby? A może chodzi ci tylko o to, aby Cindy nigdy się nie dowiedziała.

Odwrócił wzrok, starając się opanować. Irytacją nic nie wskóra.

– Nie przyszedłem tu, aby dostać od ciebie alibi. Chciałem się tylko upewnić, że nie będziesz zeznawać przeciwko mnie.

– Nie wygłupiaj się – spojrzała nań zdziwiona – to absurd. Nigdy nie zrobiłabym czegoś podobnego.

– A jeśli chodzi o to, co zdarzyło się między nami, niczego Cindy nie powiedziałem, ale powiem w odpowiedniej chwili.

– Takiej chwili nie będzie. Znam Cindy, znam ją lepiej niż ty. Jeśli tylko dowie się o wszystkim, nigdy więcej jej nie zobaczymy, ani ty, ani ja. W jednym tylko przypadku można i trzeba by jej powiedzieć, a mianowicie, gdybym zaświadczała o twoim alibi, a tego nie zrobię, więc nie ma o czym mówić. Nie pozwolę, żebyś mnie obsmarował wobec niej tylko dlatego, że ogarnęły cię spóźnione wyrzuty sumienia. Nigdy! Rozumiesz? Nigdy na to nie pozwolę.

– To nie od ciebie zależy.

– A właśnie, że tak, ponieważ zawsze mogę zmienić zdanie i zacząć zeznawać przeciwko tobie. Nie mam innego wyjścia i przysięgam, że jeśli piśniesz choćby słowo i Cindy się o nas dowie, to idę na policję i wszystko mówię, nie wyłączając tego, że zjawiłeś się wtedy u mnie, bo byłeś przekonany, że Eddy Goss ściga was oboje. Powiem zresztą więcej, także o tym, co tu naprawdę się zdarzyło i skąd się wzięły twoje zadrapania. Powiem, że wpuściłam cię do domu, bo śmiertelnie mnie przestraszyłeś opowieścią o Gossie. Powiem, że miałeś spać na kanapie w salonie I darzyłam cię pełnym zaufaniem, a podrapałam cię dopiero wtedy, gdy wdarłeś się do sypialni, zerwałeś ze mnie koszulę i rzuciłeś się na mnie. – Przerwała i dopiła campari do końca. – A więc – ciągnęła – wybór należy do ciebie: albo postąpisz jak dorosły mężczyzna i to, co zdarzyło się między nami, zachowasz dla siebie, albo licz się z konsekwencjami.

Jacka zamurowało, nie wierzył własnym uszom.

– Ale dlaczego? – nie rozumiał – dlaczego nie chcesz powiedzieć prawdy?

– Bo to nikomu nie jest potrzebne. Jeśli powiem prawdę policji, nic ci nie pomogę. Jeśli powiem prawdę Cindy, obojgu nam to zaszkodzi. Tak więc znasz moje warunki: albo oboje milczymy, albo oboje mówimy. Decyzja należy do ciebie.

Miał ochotę jej odpalić, żeby nie wtykała nosa w sprawy jego i Cindy, ale w tej sytuacji nie mógł sobie na to pozwolić. Niewykluczone, że bluffowała, nie wierzył, że gotowa byłaby sfabrykować historię o rzekomym gwałcie, ale też nie mógł niczego ryzykować. To ona rozdawała karty.

– Trudno – powiedział zrezygnowany – przyjmuję warunki, nie mam wyboru.

– Rozsądny chłopak – pochwaliła go. – Napijesz się campari? – podniosła szklankę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Prawo Łaski»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Prawo Łaski» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James Grippando - Blood Money
James Grippando
James Grippando - Found money
James Grippando
James Grippando - A King's ransom
James Grippando
James Grippando - Born to Run
James Grippando
James Grippando - Afraid of the Dark
James Grippando
James Grippando - Leapholes
James Grippando
James Grippando - The Abduction
James Grippando
James Grippando - Money to Burn
James Grippando
James Grippando - When Darkness Falls
James Grippando
James Grippando - Beyond Suspicion
James Grippando
James Grippando - Last Call
James Grippando
James Grippando - Hear No Evil
James Grippando
Отзывы о книге «Prawo Łaski»

Обсуждение, отзывы о книге «Prawo Łaski» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x