Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kolekcjoner Kości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kolekcjoner Kości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Lincoln Rhyme to jeden z najwybitniejszych kryminalistyków na świecie. Od czasu tragicznego wypadku jest sparaliżowany od szyi w dół. Przykuty do łóżka planuje samobójstwo, gdy od swojego dawnego partnera z policji otrzymuje propozycję, której nie może odrzucić…
Kolekcjoner Kości – morderca i porywacz mający obsesję na punkcie starego Nowego Jorku – zostawia wskazówki, które tylko Lincoln Rhyme może odszyfrować. W wyznaczonym czasie, dzielącym od śmierci kolejne ofiary, Lincoln Rhyme i Amelia Sachs – policjantka, która jest jego rękami i nogami – starają się znaleźć miejsca ukrycia porwanych, korzystając ze wskazówek podrzuconych przez Kolekcjonera Kości.
Powoli kryminalistyk zawęża krąg poszukiwań wokół porywacza. Jednak okazuje się, że Kolekcjoner Kości ma swoje plany i zaciska pętlę wokół Lincolna Rhyme'a…

Kolekcjoner Kości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kolekcjoner Kości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– North Moore i Chambers! – krzyknęła Sachs. Odwróciła się szybko. Pojechali za daleko na południe. Miejsce znajdowało się czterysta metrów od nich. Mogła dostrzec zbutwiały pomost i ogromną rurę odpływową. Jak dużo mają czasu? Prawie wcale. Nie zdążą go uratować.

Zrzuciła słuchawki i zaczęła biec w kierunku samochodu. Banks podążył za nią.

– Umiesz pływać? – zapytała.

– Ja? Przepłynę kilkadziesiąt metrów na basenie.

Nie uratują go.

Sachs zatrzymała się i obróciła wokół, patrząc na puste ulice.

Woda sięgała mu do nosa.

Niewielka fala omyła mu twarz, właśnie gdy wciągał powietrze. Zachłysnął się słoną, cuchnącą wodą.

William Everett zakrztusił się, zaczął gwałtownie kasłać. Woda wypełniła mu płuca. Puścił filar i zanurzył się w wodzie. Zdobył się jeszcze na jeden wysiłek, uniósł się na filarze, ale po chwili znów znalazł się pod wodą.

Nie, Boże, nie… nie pozwól!

Szarpnął kajdankami i odepchnął się od słupa, jakby miał nadzieję, że stanie się cud i jego wątłe mięśnie rozerwą sworzeń, do którego był przykuty.

Wydmuchnął wodę z nosa. Gwałtownie poruszał głową. Na chwilę opróżnił płuca. Bolały go mięśnie szyi – prawie tak samo jak złamany palec – od odchylania głowy, by zaczerpnąć powietrza.

Chwila ulgi.

Nadpłynęła kolejna fala, trochę wyższa.

To była ta.

Nie mógł dłużej walczyć. Stracił nadzieję. Dołączy do Evelyn.

Zrezygnował. Zanurzył się w cuchnącej wodzie, pełnej śmieci i wodorostów.

Nagle zatrząsł się z przerażenia. Nie, nie…

On jest tutaj. Porywacz! Wrócił. Everett uniósł głowę nad powierzchnię. Wydmuchnął wodę. Usiłował się wyrwać. Mężczyzna zaświecił latarką wprost w oczy. Zbliżył się do niego z nożem.

Nie, nie…

Nie dość, że chciał go utopić, to teraz przyszedł go zarżnąć.

Instynktownie Everett usiłował kopnąć napastnika, ale porywacz zniknął pod wodą… i, trach, ręce Everetta były wolne.

Starszy mężczyzna zapomniał o wszystkim. Gwałtownie wynurzył się na powierzchnię. Wciągnął nosem kwaśne powietrze i zaczął zrywać taśmę z ust. Ciężko oddychał, wypluwając śmierdzącą wodę. Uderzył mocno głową w dębowy filar i roześmiał się głośno.

– Boże, Boże, Boże…

Ukazała się druga twarz… Do hełmu przymocowana była latarka. Everett mógł dostrzec na kombinezonie mężczyzny odznakę nowojorskiej straży. Mężczyźni nie mieli w rękach noży, tylko nożyce do cięcia metalu. Jeden z nich zerwał do końca taśmę z ust Everetta, który wciągnął głęboko powietrze. Potem drugi nurek objął Everetta ramieniem i obaj podpłynęli do krawędzi pomostu.

– Proszę wziąć głęboki oddech, musimy się zanurzyć.

Everett wciągnął powietrze i zamknął oczy. Zanurzył się z nurkiem w wodę rozświetloną jaskrawym światłem. Była to krótka, ale bardzo przykra wycieczka w głąb mętnej, brudnej rzeki. Wynurzyli się na powierzchnię. Everett wyślizgnął się z rąk nurka i odpłynął. Po wydarzeniach dzisiejszego wieczoru pływanie w lekko wzburzonej rzece było bułką z masłem.

Nie zamierzała jechać taksówką. Nie miała nic przeciw autobusom odjeżdżającym z lotniska.

Ale Pammy była niewyspana – wstały o piątej rano – i ledwo trzymała się na nogach. Mała dziewczynka powinna jak najszybciej znaleźć się w łóżku. Poza tym Carole nie mogła się doczekać, kiedy zobaczy Manhattan. Szczupła kobieta ze Środkowego Zachodu, która w ciągu czterdziestu jeden lat swego życia nie była dalej na wschodzie niż w Ohio. Umierała z niecierpliwości – chciała jak najszybciej zobaczyć Nowy Jork.

Carole wzięła bagaże i ruszyły w kierunku wyjścia. Sprawdzała, czy zabrała wszystko, gdy dziś po południu opuszczały dom Kate i Eddiego.

Pammy, Kubuś Puchatek, portmonetka, walizka, żółty plecak.

Wszystko się zgadza.

Jej przyjaciele ostrzegali ją przed Nowym Jorkiem.

„Popchną cię i zabiorą portmonetkę – mówił Eddie. – Kieszonkowcy”.

„I nie graj w karty na ulicy” – dodała opiekuńcza Kate.

„Nie gram w karty w domu, dlaczego miałabym zacząć grać na ulicach Manhattanu?”.

Carole roześmiała się, przypominając sobie to ostrzeżenie.

Ale doceniała ich troskę. W końcu jechała z trzyletnią córką na konferencję pokojową do najbardziej niebezpiecznego miasta na świecie. I miało tam być więcej obcokrajowców, do diabła, więcej ludzi, niż kiedykolwiek widziała w jednym miejscu.

Carole znalazła telefon i zadzwoniła do hotelu, by upewnić się, czy rezerwacja jest aktualna. Portier powiedział, że pokój jest przygotowany i czeka na nią. Powinna dotrzeć za czterdzieści minut.

Wyszły drzwiami automatycznymi. Na zewnątrz panował nieznośny upał. Carole zatrzymała się i rozejrzała wokół. Jedną ręką ściskała mocno Pammy, w drugiej trzymała zniszczoną walizkę. Ciężki żółty plecak zarzuciła na ramię.

Stanęły w kolejce na postoju taksówek.

Carole spojrzała na ogromny billboard wiszący po przeciwnej stronie ulicy. Witamy Delegatów ONZ! – oznajmiał. Był koszmarny, ale przyglądała mu się dłużej, bo jeden z mężczyzn był podobny do Ronniego.

Po jego śmierci – dwa lata temu – wszystko przypominało jej przystojnego, krótko ostrzyżonego męża. Gdy przejeżdżała obok McDonald’sa, przypominała sobie, że lubił big maca. U wszystkich aktorów, nawet tych do niego zupełnie niepodobnych, zauważała jego gesty. Widziała reklamę kosiarek i przypominała sobie, że bardzo lubił strzyc ich mały trawnik w Arlington Heights.

Potem płakała. Brała prozac lub imipraminę i szła do łóżka, w którym spędzała całe tygodnie. Niechętnie przyjmowała propozycje Kate, aby została u nich na noc lub na tydzień, lub na miesiąc.

Ale teraz nie płakała. Postanowiła rozpocząć życie od nowa. Smutek już przeminął.

Carole popchnęła nogą bagaż, gdy kolejka przesunęła się do przodu, i odgarnęła ciemnoblond włosy. Rozejrzała się wokół, usiłując dostrzec Manhattan. Widziała jednak tylko samoloty, samochody, taksówki i morze ludzi. Para unosząca się z włazów przypominała duchy. Nocne niebo było ciemne i zamglone.

No cóż, wkrótce zobaczy miasto. Miała nadzieję, że Pammy jest dostatecznie duża, żeby zapamiętać pierwsze wrażenia.

– Jak ci się podoba nasza przygoda, kochanie?

– Przygoda. Lubię przygody. Chcę Hawajskiego Ponczu. Proszę.

Proszę… To coś nowego. Trzyletnie dzieci szybko się uczą. Carole się roześmiała.

– Dobrze. Za chwilę.

Podjechała taksówka. Otworzył się bagażnik i Carole wrzuciła do niego bagaż. Zatrzasnęła go. Wsiadły do tyłu samochodu i Carole zamknęła drzwi.

Pammy, Kubuś Puchatek, portmonetka.

– Dokąd? – zapytał taksówkarz.

Carole podniesionym głosem – ze względu na szybę pleksiglasową oddzielającą je od kierowcy – podała adres hotelu.

Taksówka wjechała na jezdnię. Carole wzięła Pammy na kolana.

– Będziemy jechali obok ONZ? – głośno spytała.

Kierowca jednak skupił się na zmianie pasa ruchu i nie słyszał jej.

– Przyjechałam na konferencję – wyjaśniła. – Konferencję ONZ.

Wciąż brak odpowiedzi.

Być może ma kłopoty z angielskim. Kate ostrzegła ją, że wszyscy taksówkarze w Nowym Jorku to obcokrajowcy (zabierają Amerykanom pracę, gderał Eddie). Nie mogła jednak przyjrzeć mu się dokładnie, ponieważ szyba pleksiglasowa była porysowana.

Może po prostu nie ma ochoty na rozmowę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kolekcjoner Kości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kolekcjoner Kości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Stone Monkey
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Kolekcjoner Kości»

Обсуждение, отзывы о книге «Kolekcjoner Kości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x