Rachel Caine - Pocałunek śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «Rachel Caine - Pocałunek śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pocałunek śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pocałunek śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na Morganville spłynęła cisza…
…przed krwawą burzą, której zapobiec może tylko śmiertelna siedemnastolatka…
W Morganville zapanował spokój. Claire może wrócić na uniwersytet i spędzać czas ze swoim chłopakiem, a Eve dostaje rolę w sztuce teatralnej. Lecz porządek zaprowadzony przez nieśmiertelną władczynię miasta nie trwa długo. Mnożą się tajemnicze ataki na jej poddanych. Wkrótce pojawia się nowa groza – bunt i szaleństwo. Czy żeby przeżyć kolejną noc, Claire i jej przyjaciele będą musieli porzucić miasto wampirów?

Pocałunek śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pocałunek śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Co? – Claire i Shane krzyknęli jednocześnie, nachylając się nad Eve.

– Samochód. Wydaje mi się… on chyba się rozbił. Nie ma go już za nami. – Znów brzmiała nijako, pokonana. – Nie ma go.

– Cholera – rzucił Shane. – To pewnie był jakiś farmer jadący na targ. Nie miał nic wspólnego z tym wszystkim.

– Już nieważne – szepnęła Eve. – Nie ma ich.

Zaczęła płakać, a łkanie wstrząsało całym jej ciałem i sprawiało, że uderzała głową o szybę. Claire instynktownie próbo – wała ją przytulić.

– Hej – powiedziała, starając się brzmieć współczująco i kojąco. Cierpiała razem z Eve, która zdawała się taka… zagubiona. – Eve, proszę, przestań. Nie rób tego. Będzie dobrze. Wszystko jest…

– Nie, nie jest! – krzyknęła Eve i odwróciła się do Claire zapłakana. – Nie jest dobrze! Michael! Michael!

Zaczęła się rzucać na siedzeniu. Shane też próbował ją uspokoić, ale Eve nie słuchała, nikogo.

Podeszła Patience i ze smutną, ale zdecydowaną miną pochyliła się i dała Eve zastrzyk w ramię. Zrobiła to tak szybko, że Claire nie zdążyła zareagować i ją powstrzymać. Eve przestała się rzucać i powiedziała zaskoczona:

– Aj…

Osunęła się bezwiednie, z głową pochyloną w stronę okna i pasmami włosów osłaniającymi twarz.

– Coś ty zrobiła? – Claire z trudem powstrzymywała się od krzyku. Już wiedziała, czym się kończy krzyk.

– Będzie spała – wyjaśniła Patience. – Nie jest ranna. Tak będzie lepiej. Gdyby nie to, mogłaby sobie zrobić krzywdę.

– Taa, nie możemy do tego dopuścić – gorzko rzucił Shane. – To wasza rola. O co chodziło z tym samochodem jadącym za nami?

Patience nałożyła z powrotem na igłę zatyczkę i schowała ją do kieszeni.

– Ktoś nas śledził. Ale już przestał. Nie musicie nic więcej wiedzieć.

Autokar znów zmienił prędkość, przyhamował z jękiem i toczył się teraz wolno. Drzwi otworzyły się i do środka weszły dwa wampiry. Miały na sobie kapelusze, rękawice i długie płaszcze chroniące przed słońcem.

Ale mimo tej ochrony jeden z nich się dymił.

Drugi, trochę wyższy i szczuplejszy, złapał Morleya za szyję, wyciągnął z miejsca kierowcy i wyrzucił za drzwi.

– Leć! – krzyknął i zdjął kapelusz.

Tym wysokim był Oliver.

Michael, drugi dymiący się wampir, rzucił się wzdłuż przejścia, wpadł na Patience i Jacoba, przewracając ich. Nikt inny nie zdążył wstać, ale kilka wampirów próbowało złapać go za płaszcz. Tuż za nim biegł Oliver. Gdy dotarli do rzędów z ludźmi, Oliver odwrócił się gwałtownie i warknął na innych wampirów, nim te wstały.

Jacob poderwał się, rzucił ponure spojrzenie Oliverowi i wskoczył na zagłówek najbliższego fotela, przysiadając jak drapieżny ptak. To samo uczyniła Patience po drugiej stronie.

– Nie – rzekła beznamiętnie, gdy wampiry ruszyły w ich stronę. – Zostańcie na swoich miejscach.

Michael dotarł do uwięzionych i pierwszą uwolnił Claire. Zajęło mu to kilka cennych sekund, bo plastik okazał się mocniejszy, niż przypuszczał, a starał się nie zrobić jej krzywdy. Gdy tylko ją uwolnił, pochylił się nad Eve i jednym silnym pchnięciem usunął szybę w oknie. Metal się pogiął i zgrzytnął, szkło popękało i całe okno z uszczelką wyleciało na szosę.

Do środka wpadło światło, parząc jego twarz. Michael szarpnął się do tyłu, hamując krzyk. Claire zobaczyła przelotnie poparzoną skórę.

– Wychodź! – krzyknął i złapał ją w pół, żeby pomóc jej dotrzeć do okna. Fragment skóry wystający między rękawiczkami a rękawem płaszcza skwierczał jak smażony bekon. Claire spojrzała za okno. Autokar wciąż jechał i przyspieszał, zjeżdżając z górki.

– Claire, skacz!

Nie miała wielkiego wyboru.

Skoczyła, wylądowała twardo. Udało jej się ochronić głowę i zwinąć w kulkę i zaczęła się toczyć po rozgrzanej szosie.

Autokar jechał dalej. Claire słyszała krzyki i odgłosy walki. Wybito kolejne okno, obok Shane'a.

– No już, wyskocz – wyszeptała i podniosła się z ziemi.

Wszystko ją bolało i chyba skręciła kostkę, ale to nie miało teraz znaczenia.

Obserwowała autokar.

Nikt nie wyskoczył przez okno.

Claire zaczęła biec za autokarem, a raczej kuśtykać. Po paru metrach musiała się zatrzymać, bo nie mogła już ustać na chorej nodze.

– Shane! – krzyknęła. – Shane, wychodź! No już!

Całą uwagę skupiła na autokarze, ale dzięki ostremu treningowi w Morganville miała niezły instynkt przetrwania. Wyczuła za sobą czyjąś obecność i w samą porę rzuciła się na ziemię.

To był Morley. Piekł się w upalnym słońcu – nie skwierczał jak Michael, ale wyraźnie przybierał kolor niezdrowej opalenizny. I był wkurzony. Machnął ręką i gdyby Clair nie zrobiła uniku, pewnie skręciłby jej kark. Przeturlała się i podniosła na nogi. Znów poczuła ból i zaczęła skakać na jednej nodze do tyłu.

Morley posłał jej dziki, paskudny uśmiech.

– Nikt nie opuszcza wycieczki. A już na pewno nie ty, dziewczynko. Jestem pewien, że Amelie chce cię z powrotem. Jesteś moim zabezpieczeniem. Nie wolno ci oddalać się od grupy.

Wyciągnął rękę w jej stronę. Claire kątem oka dostrzegła, że z wybitego okna wyskakuje jakiś ciemny kształt, który ruszył w ich kierunku. Na początku myślała, że to Michael, ale to był Oliver.

Uderzył z impetem w Morleya jak w mur i odrzucił go na jakieś piętnaście metrów. Morley potoczył się jak kula starych łachów. Kiedy Oliver zobaczył, że Claire kuleje, rzucił jej poirytowane spojrzenie, złapał ją i krzyknął w stronę autokaru:

– Michael, zostaw! Wyłaź!

Zza pagórka wyłonił się z rykiem samochód – radiowóz. Z porytego zadrapaniami dachu zwisały resztki policyjnego koguta.

Nie przyhamował na widok Morleya, tylko zatrzymał się w poprzek drogi z piskiem opon. Kierowca otworzył drzwi od strony pasażera i tylne. Oliver wrzucił Claire na tylne siedzenie, zostawił otwarte drzwi i pognał z powrotem do autokaru. Podskoczył i trzymając się okna, złapał Michaela i pociągnął.

Michael wypadł ciężko na szosę. Oliver jak kot zeskoczył obok i pomógł mu wstać. Zdjął swój kapelusz i włożył na blond czuprynę Michaela, ściągnął płaszcz i narzucił na chłopaka.

Michael starał się uwolnić, ale Oliver zaciągnął młodego wampira do radiowozu, wpakował do środka na tylne siedzenie i zatrzasnął drzwi, nie pozwalając mu wyjść. Od wewnątrz klamki oczywiście nie działały. Michael wylądował częściowo na Claire. Był ciężki i pachniał spalonymi włosami. Próbował wybić okno. Claire zauważyła, że okno jest pomalowane sprejem na czarno. Tylko przednia szyba była czysta.

Oliver usiadł z przodu, odwrócił się i przecisnął pięść przez metalową siatkę odgradzającą przednie siedzenie od tylnego, oderwał część i złapał Michaela za ramię.

– Nie pomożesz im, ginąc. Próbowałeś. Spróbujemy jeszcze raz. To nie koniec.

– Eve wciąż tam jest! Nie mogę jej tam zostawić! – krzyknął Michael, wyrywając się.

Oliver westchnął z niezadowoleniem, złapał Michaela za szyję i przycisnął do poplamionego fotela.

– Słuchaj! – Oliver zerwał kolejny kawałek metalowej siatki, by móc spojrzeć młodemu wampirowi w oczy. – Michael, przyrzekam, że nie opuścimy twoich przyjaciół. Ale musisz się opanować. To im nie pomoże, natomiast zmniejszy twoją przydatność zarówno dla mnie, jak i dla tych, których kochasz. Rozumiesz?

Michael nadal był spięty i gotowy do walki, ale Oliver trzymał go i wpatrywał mu się w oczy tak długo, aż w końcu chłopak uniósł ręce w geście poddania.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pocałunek śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pocałunek śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Laurell Hamilton - Pocałunek Ciemności
Laurell Hamilton
Rachel Caine - Wyklęta
Rachel Caine
Rachel Caine - Unbroken
Rachel Caine
libcat.ru: книга без обложки
Rachel Caine
Rachel Caine - Gale Force
Rachel Caine
Rachel Caine - Feast of Fools
Rachel Caine
Rachel Caine - Midnight Alley
Rachel Caine
Rachel Caine - Dead Girls' Dance
Rachel Caine
Rachel Caine - Undone
Rachel Caine
Rachel Caine - Devil's Bargain
Rachel Caine
Rachel Caine - Thin Air
Rachel Caine
Отзывы о книге «Pocałunek śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Pocałunek śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x