Rachel Caine - Pocałunek śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «Rachel Caine - Pocałunek śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pocałunek śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pocałunek śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na Morganville spłynęła cisza…
…przed krwawą burzą, której zapobiec może tylko śmiertelna siedemnastolatka…
W Morganville zapanował spokój. Claire może wrócić na uniwersytet i spędzać czas ze swoim chłopakiem, a Eve dostaje rolę w sztuce teatralnej. Lecz porządek zaprowadzony przez nieśmiertelną władczynię miasta nie trwa długo. Mnożą się tajemnicze ataki na jej poddanych. Wkrótce pojawia się nowa groza – bunt i szaleństwo. Czy żeby przeżyć kolejną noc, Claire i jej przyjaciele będą musieli porzucić miasto wampirów?

Pocałunek śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pocałunek śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Szedł powoli, nie biegł, jakby nic go nie goniło i nic nie mogło go powstrzymać. Jason wygrzebał się z samochodu i pognał za nim. Zapomniał otworzyć Claire drzwi, ale Michael prawie natychmiast zawrócił, otworzył je, narzucił sobie zapasowy płaszcz Olivera na głowę, aby ochronić się lepiej przed słońcem, i nakazał:

– Sprawdź autokar.

– Czekaj, gdzie…

Za późno. Michaela już nie było. Gnał przez wysoką trawę w stronę cienia rzucanego przez budynek. Kiedy tam dotarł, oparł się o ścianę, zgięty w pół i roztrzęsiony. Po chwili zdjął płaszcz i wybił szybę.

Claire zdziwiła się, że nikt nie wyszedł z żadnego budynku, by sprawdzić, co się dzieje. Nawet z merostwa. W zasięgu wzroku nie było żywej duszy. Blacke raczej nie było gęsto zaludnione, ale musiało tu być co najmniej stu mieszkańców.

Nie mogli nic nie zauważyć, szczególnie jeśli Morley zachowywał się w typowy dla siebie sposób.

Claire podbiegła do autokaru, wskoczyła na stopnie i stwierdziła, że w środku nikogo nie ma. Więźniowie zostali wyprowadzeni, a na podłodze walały się porozcinane plastikowe sznury.

Wyszła z autokaru i pokuśtykała do wybitego okna. Michael na nią nie czekał. Jęknęła, gdy zorientowała się, że parapet był mniej więcej na wysokości jej głowy. Nie mając czasu na rozczulanie się nad sobą, podskoczyła i złapała się futryny, ignorując wbijające się jej w dłonie szkło. Michael usunął większość, to, co zostało, nie raniło, tylko trochę kłuło. Ręce jej drżały z wysiłku, ale udało jej się podciągnąć, zaczepić palce lewej stopy o wyłom w murze i odbić tak, aby wylądować na szerokim parapecie. Nie spodziewając się, że będzie musiała zeskakiwać z takiej samej wysokości, zbyt mocno uderzyła o podłogę. Lewą kostkę przeszedł potworny ból, aż oparła się o zimną ścianę, aby odetchnąć.

Była w jakimś biurze, ale raczej nikt z niego w ostatnich latach nie korzystał. Biurka wyglądały, jakby pochodziły z przełomu wieków, ale nie były to antyki, raczej graty.

Drzewo było spróchniałe, szuflady połamane, a niektóre miały nawet odłamane nogi.

Z jednej z szuflad wyskoczyła mysz. Clair prawie krzyknęła, gdy zwierzątko puściło się biegiem po brudnej podłodze. Oddychaj głęboko. Spokojnie, weź się w garść, oni cię potrzebują. Shane cię potrzebuje.

Claire wyciągnęła posrebrzany kołek z kieszeni i włożyła do lewej dłoni, przygotowując się do ataku, a prawą ręką otworzyła drzwi. Korytarz był pusty.

Usłyszała odgłos kroków. I hałasy na górze. To wcale nie oznaczało, że na dole nie było żadnych wrogów. Dzięki edukacji w Morganville – „Jak przeżyć 101 dni" – zawsze była przygotowana na to, że za rogiem może czaić się wróg.

Na górze coś się działo – było słychać odgłosy łamanych mebli, łoskot i szybkie kroki. Jacyś ludzie krzyczeli. Wyglądało na to, że właśnie tam udał się Oliver w poszukiwaniu Morleya.

Ale gdzie był Michael?

Claire otworzyła kolejne drzwi i znów trafiła do jakiegoś gabinetu, z biurkiem, komputerem i stojącą na jakiś papierach filiżanką zapleśniałej kawy. Nie było tu nikogo. Za następnymi drzwiami podobnie, tym razem bez kawy.

Za trzecimi znalazła leżącą w kącie kobietę. Była nieprzytomna, ale na szczęście żyła. Claire sprawdziła jej puls – był silny. Claire położyła kobietę w wygodniejszej pozycji. Shane ją tego nauczył, nieźle opanował zasady pierwszej pomocy.

Kobieta była dość wiekowa, raczej przy kości i wyglądała na zmęczoną, była blada.

Blada!

Claire obejrzała jej szyję z obu stron, ale niczego nie zauważyła. Potem przyjrzała się jej nadgarstkom i zobaczyła brzydką lekko krwawiącą ranę. Claire przeszedł dreszcz. Odetchnęła głęboko kilka razy, aby się uspokoić, po czym rozejrzała się po pokoju w poszukiwaniu czegoś, czym mogła zatamować krwotok. Na biurku kobiety leżał szalik.

Claire starannie owinęła go wokół skaleczonego nadgarstka i mocno zawiązała. Kobieta wciąż była nieprzytomna, ale nie wyglądało na to, aby jeszcze coś jej dolegało.

– Będzie dobrze – obiecała Claire i poszła dalej. Zdenerwowała się, bo chociaż nie wykluczała, że Morley i jego drużyna mogli pożywiać się krwią napotkanych ludzi, to wiedziała, że ta kobieta została zaatakowana przez kogoś innego. Spływająca po ręku kobiety krew już prawie zaschła, rana zaczynała się goić, a autokar Morleya dopiero przed chwilą dojechał do miasta. To nie wyglądało dobrze.

Po wyjściu na korytarz stwierdziła, że na górze dalej toczy się walka, a kiedy podeszła ostrożnie do schodów, usłyszała łomot, zobaczyła ciało, które uderzyło o ścianę, po czym sturlało się po schodach wprost pod jej stopy. Był to wampir.

I nie był z grupy Morleya. Żaden z wampirów nie był w wieku Shane'a, ani nie nosił poplamionej krwią, obszarpanej koszulki piłkarskiej, która nawet z odległości pięciu metrów śmierdziała.

To nie był wampir z Morganville. Był jakiś obcy.

I właśnie podniósł się, wyszczerzył przerażająco długie kły i rzucił się w jej stronę z wściekłym, wygłodniałym rykiem radości.

Rozdział 10

Claire krzyknęła, cofnęła się i podniosła kołek na tyle szybko, by wbił mu się głęboko w pierś. Z olbrzymią siłą nieznajomy pchnął Claire na ścianę. Uderzyła mocno głową i poczuła przeszywający ból, ale znacznie bardziej niepokoiły ją krwistoczerwone oczy wampira oszalałego z wściekłości.

A potem osunął się na nią. Pchnęła go i padł na podłogę z szeroko rozłożonymi ramionami. Naprawdę cuchnął. Jakby od roku się nie kąpał i nie zmieniał ubrań. I śmierdział starą krwią, co przyprawiało ją o mdłości.

Miał otwarte oczy i wpatrywał się w sufit, ale Claire wiedziała, że jeszcze żył. Srebro z kołka sprawiało mu ból, a sam kołek na razie go unieruchamiał. Czy srebro go zabije, zależało od tego, w jakim jest wieku. Wydawało się, że był jakimś opryszkiem, który najwyżej kilka lat temu zamienił się w wampira.

Srebro go paliło. Zobaczyła, jak rana wokół kołka czernieje.

Próbował mnie zabić. Przełknęła z trudem ślinę i położyła rękę na kołku, ale po chwili ją zabrała. Powinnam pozwolić mu umrzeć.

Tyle że naprawdę potrzebowała kołka. Bez niego była bezbronna.

Claire sięgnęła po niego, gdy za nią odezwał się głos z doskonałym brytyjskim akcentem.

– Nie chcesz tego zrobić.

Morley. Musiał zejść po schodach, w czasie gdy walczyła. Był zakrwawiony, ubrania wisiały na nim w jeszcze większych strzępach niż wcześniej, a na twarzy miał kilka zadrapań, które właśnie się zabliźniały.

Claire złapała mocniej kołek i wyrwała z piersi wampira, odwracając się w stronę Morleya.

Morley westchnął.

– Czy wy naprawdę nigdy nie słuchacie? Mówiłem, żebyś tego nie robiła!

– Jest ranny – stwierdziła. – I raczej szybko nie wstanie.

– Nieprawda. Już nigdy nie wstanie. Ale prawdę mówiąc, nie ma takiej potrzeby.

Poczuła, jak coś zimnego ociera się o jej kostkę, po czym owija się o nią. Nastoletni wampir złapał ją i ciągnął do siebie.

Morley wyrwał jej kołek i zadał kolejny cios wampirowi, z co najmniej trzykrotnie większą siłą niż ta, której użyła Claire. Usłyszała zgrzyt kości. Morley wbił się aż w drewnianą podłogę.

Chłopak, który nie był nawet starszy od Shane'a, znów znieruchomiał. Jego skóra zaczęła się zwęglać od srebra.

– Nie możesz… – jęknęła Claire, gdy Morley odwrócił się do niej z kamienną twarzą.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pocałunek śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pocałunek śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Laurell Hamilton - Pocałunek Ciemności
Laurell Hamilton
Rachel Caine - Wyklęta
Rachel Caine
Rachel Caine - Unbroken
Rachel Caine
libcat.ru: книга без обложки
Rachel Caine
Rachel Caine - Gale Force
Rachel Caine
Rachel Caine - Feast of Fools
Rachel Caine
Rachel Caine - Midnight Alley
Rachel Caine
Rachel Caine - Dead Girls' Dance
Rachel Caine
Rachel Caine - Undone
Rachel Caine
Rachel Caine - Devil's Bargain
Rachel Caine
Rachel Caine - Thin Air
Rachel Caine
Отзывы о книге «Pocałunek śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Pocałunek śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x