Graham Masterton - Zła przepowiednia

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Zła przepowiednia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zła przepowiednia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zła przepowiednia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kiedy młody Kubańczyk Fidelio Valdes uciekał z domu, nie miał pojęcia, że spotka na swej drodze dziwnego człowieka i że to spotkanie będzie bardzo brzemienne w skutki. Tymczasem w małym miasteczku w stanie Connecticut zaczynają się dziać straszne rzeczy. Jakiś nieuchwytny, szalony snajper zabija przypadkowe osoby.
Policja jest bezradna: nie ma motywu, nie ma żadnego punktu zaczepienia. Nadzieja na rozwikłanie zagadki pojawia się dopiero, gdy na scenę wkracza Sissy Sawyer, wróżka, która potrafi przepowiadać przyszłość ze swej talii kart.

Zła przepowiednia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zła przepowiednia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Może zawiozę ją do domu? – zapytała blondynka.

– To nie będzie konieczne, dziękujemy pani. Jest w szoku. Odwieziemy ją do szpitala i wszystkim się zajmiemy.

– Ona potrzebuje ciepłego mleka z brandy – upierała się blondynka. – Kiedy mój ojciec odciął sobie piłą mechaniczną wszystkie palce u ręki, moja matka podała mu właśnie mleko z brandy.

– Będę o tym pamiętała – powiedziała Doreen. – Rozumie pani, jeśli… – Zatrzepotała dłonią.

– Bardzo nam pani pomogła – zapewnił kobietę Steve i uśmiechnął się.

Blondynka skinęła głową, po czym z grymasem niechęci na twarzy popatrzyła na Doreen. Ta jednak nic sobie z tego nie robiła. Była przyzwyczajona do ludzkiej niechęci. Jej mąż, Newton, opuścił ją w środę przed Świętem Dziękczynienia, zabierając ze sobą dzieci, psa i książeczkę oszczędnościową, wystawioną przez bank First Connecticut. Bardzo jej teraz brakowało tej książeczki.

Steve wziął Sylvię za rękę.

– Pani Stanton, zawieziemy panią do szpitala, jednak najpierw muszę zadać pani kilka pytań.

Sylvia, wciąż się trzęsąc, wbiła w niego spojrzenie.

– Niczego nie widziałam. Akurat próbowałam znaleźć jakąś stację w radiu. Nawet nie widziałam, jak się przewrócił.

– Może zauważyła pani kogoś w pobliżu stacji?

– Nikogo. Nie.

– Nie widziała pani żadnego pojazdu przejeżdżającego autostradą? Może coś zwróciło pani uwagę? Na przykład samochód, który poruszał się bardzo powoli?

Sylvia potrząsnęła głową.

– A może jakiś pojazd zatrzymał się w pobliżu?

– Nie widziałam żadnego innego pojazdu. Byliśmy na tej stacji jedynymi klientami.

– Czy słyszała pani coś? Jakiś głośniejszy trzask?

– Niczego nie widziałam i niczego nie słyszałam. Spojrzałam w tamtym kierunku dopiero wtedy, kiedy przyszło mi do głowy, że Howard jakoś długo płaci za tę benzynę. Wtedy właśnie zobaczyłam, że leży na betonie. Pomyślałam – pomyślałam, że się przewrócił i zaraz wstanie.

– I naprawdę nie widziała pani żadnego samochodu ani żadnej osoby?

– Nic takiego nie pamiętam.

– Pani Stanton, czy zna pani kogoś, komu mogłoby zależeć na śmierci pani męża? – zapytała Steven.

Sylvia gwałtownie zamrugała oczyma.

– Co pan sugeruje?

– Chciałbym się od pani dowiedzieć, czy ktokolwiek miał do pani męża jakieś pretensje. Może ktoś, z kim mąż prowadził wspólne interesy?

– Oczywiście, że nie. Howard jest rotarianinem! Właśnie do rozmowy miała się wtrącić Doreen, gdy z tyłu samochodu rozległ się cichy pisk.

– Och, biedactwo, obudził się – powiedziała Sylvia. Sięgnęła na tylne siedzenie i po chwili posadziła sobie na kolanach małego labradora. – To prezent dla mojej córki na Boże Narodzenie. Wracaliśmy właśnie z Norwalk, gdzie go kupiliśmy.

– W porządku, dziękuję pani. – Steve westchnął. – Mamy już obraz sytuacji. Skinął na młodą pielęgniarkę, żeby się nią zajęła, i razem z Doreen oddalił się od samochodu.

Po chwili policjantka syknęła:

– Był rotarianinem i nie miał wrogów? Nieprawdopodobne.

– Porozmawiamy z nią jeszcze, nie denerwuj się. Teraz jest zbyt zszokowana, żeby spodziewać się po niej jakiegoś sensownego zeznania.

– A ja wyznaję zasadę, że żelazo należy kuć, póki gorące.

– Wiem o tym. Ja natomiast uważam, że należy trochę pogrzebać w przeszłości faceta, zanim zacznę zadawać wnikliwe pytania. Nawet jeżeli nam powie, że miał problemy z kimś w pracy, nie będziemy mieli żadnych danych, żeby to ocenić.

Obszedł explorera, a Doreen niechętnie podążyła za nim. Kasjer przestępował z nogi na nogę, jakby musiał iść do toalety. Był taki zdenerwowany, że Steve niemal uwierzył, że to on zastrzelił Howarda Stantona.

– Jak ci na imię, synu?

– Willis Broward. Willis, jak Bruce Willis.

Steve zapisał jego personalia.

– A więc, Willis, widziałeś, jak pan Stanton przewraca się na ziemię?

– Tak. Zapłacił za benzynę, wszystko w porządku, i idzie facet do samochodu. Odwraca się jeszcze, żeby na mnie popatrzeć, i pada bez życia. To wyglądało tak, jakby ktoś walnął go niewidzialnym kijem do baseballa. Łuup!

– W którą stronę się przewrócił?

– W tę. – Willis zademonstrował. – Tak jak teraz leży. Tyle że poleciał na bok. Jego żona wyskoczyła z samochodu, zaczęła wrzeszczeć, przewróciła go na plecy i zaczęła bić po klatce piersiowej.

– A co ty zrobiłeś?

– Wyszedłem na zewnątrz, żeby dokładniej zobaczyć, co się stało, kiedy jednak zobaczyłem, że mózg faceta rozprysnął się po betonie, wróciłem do sklepu i zadzwoniłem po policję.

– Czy widziałeś, że ktoś się tutaj kręcił? Na przykład zanim to się stało?

Kasjer głośno pociągnął nosem i pokręcił przecząco głową.

– Oglądałem telewizję.

– Może zauważyłeś, jak ktoś ucieka? Może jakiś pojazd ruszający z piskiem opon?

– Nikogo i niczego nie widziałem, jak pragnę zdrowia. Zobaczyłem jedynie, jak facet pada na ziemię. Może zastrzelił go jakiś snajper ukryty w lesie?

– W porządku – powiedział Steve. – Później jeszcze porozmawiamy.

Kasjer wahał się jeszcze przez chwilę, po czym dodał:

– Naprawdę, bardzo mi przykro, że ten facet nie żyje, ale to był palant.

– Czyżby? Dlaczego pan tak twierdzi?

– Nie chciał wziąć mojego długopisu, żeby podpisać zakup kartą kredytową. Powiedział, że być może roznoszę jakieś zarazki.

– A roznosisz? – zapytała Doreen.

Feely łapie okazję

Feely stał przy autostradzie już od ponad dwóch godzin, jednak nikt się nie zatrzymał. Nikt nawet nie zwolnił. Policzki miał tak zesztywniałe z zimna, że nie mógł zaciskać zębów, a w butach miał jedynie dwie lodowe rzeźby w kształcie stóp. Czuł, że zaraz się podda i pójdzie z powrotem do centrum miasta.

Zamknął oczy.

– Och, Mario, Matko Boża, pozwól mi ruszyć na północ i wypełnić moje przeznaczenie. Ale jeśli przeznaczasz dla mnie coś innego, poddam się Twojej woli i udam się tam, dokąd poprowadzi mnie Twoja nieskończona mądrość. Amen.

Powoli zaczynał rozumieć, że konieczność udania się w drogę powrotną jest nieuchronna, kiedy zza ściany śniegu wyłonił się ciemny chevy i zaczął hamować dokładnie w miejscu, w którym on czekał. Zanim auto na dobre stanęło, ślizgało się przez ponad dwadzieścia metrów i wreszcie zastygło nieruchomo na poboczu pod kątem prostym do kierunku jazdy. Z jego rury wydechowej wydobywały się kłęby czarnego dymu, jakby wóz przybywał wprost z piekła, a za kierownicą siedział sam Jack Nicholson.

Feely zawahał się. Nie był pewien, czy samochód zatrzymał się akurat dla niego. Stał jednak z włączonym silnikiem i kiedy minęło piętnaście sekund, kierowca dwukrotnie niecierpliwie nacisnął na klakson. Feely ruszył niemal biegiem i po chwili znalazł się przy drzwiach po stronie pasażera.

Szyba na drzwiczkach zsunęła się w dół. Feely od razu poczuł docierający z wnętrza auta odór dymu papierosowego i alkoholu.

– Chcesz, żeby cię podwieźć? – zapytał kierowca suchym, skrzekliwym głosem.

– Tak, proszę pana. Stoję tutaj już od godziny i prawie zamarzłem na śmierć. Niemal straciłem nadzieję.

– Dokąd zmierzasz?

– Właściwie nie mam wyznaczonego żadnego konkretnego celu. – Feely osłonił oczy przed śniegiem, jednak kierowca wciąż był dla niego tylko niewyraźną sylwetką we wnętrzu kabiny.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zła przepowiednia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zła przepowiednia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Irre Seelen
Graham Masterton
Graham Masterton - Innocent Blood
Graham Masterton
Graham Masterton - Festiwal strachu
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Graham Masterton - Dom szkieletów
Graham Masterton
Отзывы о книге «Zła przepowiednia»

Обсуждение, отзывы о книге «Zła przepowiednia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x