John Grisham - Wspólnik

Здесь есть возможность читать онлайн «John Grisham - Wspólnik» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wspólnik: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wspólnik»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sfingował własną śmierć i zniknął z 90 milionami z konta swojej firmy prawniczej. Patrick Lanigan, błyskotliwy, znakomity adwokat, dokonał mistrzowskiego przekrętu, którego nie wybaczą mu jego wspólnicy. Po latach dopadną go. Będą torturowali, zanim postawią przed sądem: oni, żona i wymiar sprawiedliwości – wszyscy chcą głowy Patricka… za wszelką cenę. Ale Lanigan przewidział wszystko. Lub prawie wszystko…

Wspólnik — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wspólnik», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Kiedy zrobiono rezerwację? – zapytał, nieco zmieszany.

– Wczoraj. Pani Miranda dzwoniła z Londynu i powiedziała, że przyjedzie dziś rano. Widocznie musiało jej coś przeszkodzić.

Zamknął się w pokoju i wziął prysznic. Rozpakował swoje rzeczy, po czym zamówił herbatę i przekąskę. Zasnął, kołysany marzeniami o pukaniu do drzwi i nagłym pojawieniu się Evy w przejściu.

Później zostawił dla niej wiadomość w recepcji i poszedł na długi spacer ulicami tego pięknego, zabytkowego miasta. Powietrze było nadzwyczaj orzeźwiające, jak zwykle w listopadzie w Prowansji. Przyszło mu nawet na myśl, że mogliby tu zamieszkać. Spoglądając na piętra kamienic stłoczonych przy wąziutkich uliczkach, powtarzał w duchu, iż życie tutaj powinno być bardzo urocze. W końcu było to miasto uniwersyteckie, gdzie pielęgnowano wszystkie rodzaje sztuk pięknych. Eva doskonale znała francuski, a i jemu by się przydało podszlifować ten język. Tak, warto by sobie przypomnieć francuski. Mogliby zostać przez tydzień, a potem wrócić na jakiś czas do Rio. Przecież nie musieliby na stałe mieszkać w Brazylii. Wciąż oszołomiony odzyskaniem wolności, Patrick gotów był zamieszkać w dowolnym miejscu, byle tylko poznawać inne kultury, uczyć się obcych języków.

Osaczyła go grupa emisariuszy jakiejś sekty mormonów, toteż uwolnił się od nich szybko i skręcił w Cours Mirabeau. Wypił kawę z ekspresu w tej samej kafejce, w której kiedyś trzymali się za ręce, obserwując pary spacerujących, zakochanych studentów.

Nie poddawał się jeszcze panice, ostatecznie z byle powodu można się spóźnić na samolot. Toteż zmusił się do dalszego spaceru i dopiero po zmroku, z udawaną obojętnością, wkroczył z powrotem do hotelu.

Evy wciąż nie było, nie nadeszła też żadna wiadomość. Zadzwonił do hotelu w Londynie, lecz powiedziano mu, że pani Miranda wymeldowała się wczoraj, w sobotę, jeszcze przed południem.

Znalazł sobie miejsce w kącie tarasu sąsiadującego z salą restauracyjną, skąd mógł przez okno obserwować recepcję. Zamówił dwa podwójne koniaki, żeby się rozgrzać. Postanowił czekać tam na przyjazd Evy.

Coś mu podpowiadało, że gdyby tylko spóźniła się na samolot, do tej pory pewnie by zadzwoniła. Zrobiłaby to samo, gdyby znów przydarzyły się jakieś kłopoty z fałszywym paszportem. W każdym wypadku, czy to ze względu na paszport, wizę, bilety, czy cokolwiek innego, powinna była zadzwonić.

Przecież nikt jej już nie ścigał. Wszystkie zbiry zostały albo wyłączone z gry, albo przekupione.

Kolejne porcje koniaku na pusty żołądek sprawiły, że zaszumiało mu w głowie, toteż zamówił mocną gorącą kawę, żeby się otrzeźwić.

Wrócił do pokoju dopiero po zamknięciu baru. W Rio była już ósma rano, pokonując więc psychiczne opory, zadzwonił do ojca Evy, Paulo, którego spotkał do tej pory dwukrotnie. Eva przedstawiła go jako kanadyjskiego klienta, a zarazem przyjaciela. Patrick doskonale wiedział, ile biedny profesor musiał wycierpieć, doszedł jednak do wniosku, że nie ma innego wyjścia. Powiedział, że przebywa obecnie we Francji i musi przedyskutować pewne szczegóły ze swą brazylijską prawniczką, której nigdzie nie może znaleźć. Przeprosił, że zakłóca profesorowi spokój, oświadczył jednak, że chodzi tu o bardzo ważną i pilną sprawę. Paulo początkowo w ogóle nie chciał rozmawiać, ale uderzyło go, że tajemniczy przyjaciel bardzo dużo wie o jego córce.

Przyznał więc, że Eva musi być w Londynie, bo w sobotę rano dzwoniła do niego stamtąd, z hotelu. Nic więcej jednak nie wiedział.

Patrick odczekał dwie koszmarnie długie godziny i zadzwonił do Sandy’ego.

– Zniknęła – wyznał z bólem, starając się nie okazywać przerażenia.

Adwokat także nie miał od niej żadnych wiadomości.

Przemierzał ulice Aix przez trzy dni, łażąc tu i tam bez celu. Sypiał o najróżniejszych porach, nic nie jadł, raczył się koniakiem i mocną kawą, dzwonił do McDermotta i niepokoił biednego Paulo ciągłymi telefonami. Miasto całkowicie straciło dla niego urok. Kiedy był sam w pokoju, szlochał nad swym złamanym sercem, a kiedy chodził samotnie po ulicach, przeklinał pod nosem tę kobietę, którą nadal kochał do szaleństwa.

Recepcjoniści hotelu patrzyli na niego z coraz większą podejrzliwością. Początkowo rozpytywał regularnie, czy nie ma dla niego jakichś wiadomości, ale później przemykał przez hol, ledwie pozdrawiając ich skinieniem głowy. Przestał się golić, zaczynał przypominać włóczęgę. No i pił zdecydowanie za dużo.

Wymeldował się po trzech dniach pobytu, oznajmiwszy, że wraca do Ameryki. Poprosił najbardziej zaprzyjaźnionego recepcjonistę o zachowanie listu w zaklejonej kopercie, na wypadek, gdyby pani Miranda się jednak pojawiła.

Poleciał do Rio, choć sam nie umiał powiedzieć, w jakim celu. Zdawał sobie sprawę, że choć Eva była bardzo przywiązana do rodzinnego miasta, to z pewnością tu jej nie znajdzie. Była zbyt sprytna na to, aby tam wracać. Doskonale wiedziała, gdzie może się ukryć, jak bezustannie przenosić pieniądze z jednego banku do drugiego i jak je wydawać, żeby nie zwracać niepotrzebnie uwagi.

Wiele skorzystała z udzielonych lekcji. A Patrick przybliżał jej ze szczegółami trudną sztukę zachowania bezpieczeństwa w roli zbiega. Dlatego też był teraz pewien, że nikt jej nie odnajdzie, dopóki ona sama do tego nie dopuści.

Przeżył tragiczne spotkanie z Paulo, podczas którego wyznał mu całą prawdę. Profesor na jego oczach niemalże postarzał się o kilka lat. Płakał i przeklinał Patricka za sprowadzenie jego ukochanej córki na drogę przestępstwa. Ten zaś, zdecydowawszy się na szczerą rozmowę w przypływie skrajnej desperacji, nie odniósł z niej najmniejszych korzyści.

Mieszkał w podrzędnych hotelikach niedaleko budynku, w którym niegdyś Eva mieszkała, chodził w kółko tymi samymi ulicami i zaglądał ludziom w twarze. Nieoczekiwanie role się odmieniły. Nie był już ofiarą, lecz myśliwym, do tego pozostającym w rozpaczy.

Ale w głębi duszy wcale nie liczył na to, że gdziekolwiek dostrzeże znajomą postać, bo przecież on sam nauczył Mirandę, jak należy ukrywać swoje rysy.

Wreszcie skończyły mu się pieniądze, zadzwonił więc do Sandy’ego z pokorną prośbą o pożyczenie pięciu tysięcy dolarów. McDermott zgodził się natychmiast, zaproponował nawet większą sumę.

Lanigan poddał się po miesiącu. Kupił bilet na autobus i ruszył w długą podróż do Ponta Porã.

Przez całą drogę się zastanawiał, czy sprzedać dom i samochód, za które łącznie mógł uzyskać około trzydziestu tysięcy dolarów, czy też zamieszkać tam i znaleźć sobie jakieś zajęcie. Ostatecznie przeważyła chęć pozostania w drugiej ojczyźnie, w tym uroczym, niewielkim miasteczku, z którym czuł się już związany. Mógł podjąć pracę nauczyciela jeżyka angielskiego i wrócić do spokojnego trybu życia przy Rua Tiradentes, gdzie bosonodzy chłopcy zawsze tak samo kopali piłkę na chodnikach.

No bo dokąd miałby jeszcze podróżować? Jego wielka przygoda dobiegła końca. Należało ostatecznie zamknąć drzwi odgradzające go od przeszłości.

Poza tym był pewien, że któregoś dnia Eva przyjedzie tam do niego.

PODZIĘKOWANIA

Jak zwykle, w trakcie pisania powieści wykorzystywałem wiedzę moich przyjaciół, którym pragnę teraz podziękować. Swych doświadczeń oraz pomocy w wyszukiwaniu drobnych, interesujących faktów użyczył mi Steve Holland, Gene McDade, Mark Lee, Buster Hale oraz R. Warren Moak. Po raz kolejny Will Denton uważnie przeczytał maszynopis i wprowadził poprawki w zakresie obowiązujących przepisów prawa.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wspólnik»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wspólnik» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Grisham - Camino Island
John Grisham
John Grisham - The Client
John Grisham
John Grisham - The Whistler
John Grisham
John Grisham - Partners
John Grisham
John Grisham - The Last Juror
John Grisham
John Grisham - The Broker
John Grisham
John Grisham - The Activist
John Grisham
John Grisham - The Racketeer
John Grisham
libcat.ru: книга без обложки
John Grisham
libcat.ru: книга без обложки
John Grisham
John Grisham - El profesional
John Grisham
John Grisham - The Brethren
John Grisham
Отзывы о книге «Wspólnik»

Обсуждение, отзывы о книге «Wspólnik» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x