John Grisham - Wspólnik
Здесь есть возможность читать онлайн «John Grisham - Wspólnik» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Wspólnik
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Wspólnik: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wspólnik»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Wspólnik — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wspólnik», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
ROZDZIAŁ 41
Porozumiewając się szeptem, obaj sędziowie, Karl Huskey oraz Henry Trussel, doszli do wniosku, że sprawa Patricka Lanigana powinna zostać uznana za precedens, zanim ostatecznie przekaże się ją do archiwum. Cały światek prawniczy Biloxi zelektryzowały plotki o zawarciu bulwersującej ugody, przy czym atmosferę podsycały jeszcze najróżniejsze spekulacje na temat przewinień Bogana i jego wspólników z kancelarii adwokackiej. W gruncie rzeczy o niczym innym nie mówiono od samego rana w gmachu sądu.
Trussel rozpoczął urzędowanie od telefonicznego wezwania Parrisha i McDermotta na krótką naradę, która w efekcie przemieniła się w wielogodzinną nasiadówkę. Kilkakrotnie włączano do dyskusji Patricka, korzystając z telefonu komórkowego doktora Hayaniego. Ci dwaj zaś, lekarz i jego pacjent, przez cały czas grali w szachy w szpitalnej kawiarence.
– Rzeczywiście nie widzę podstaw, aby wnioskować o karę więzienia dla obwinionego – oznajmił Trussel po drugiej rozmowie z Laniganem.
Był wyraźnie zadowolony z takiego obrotu sprawy, z ulgą przyjął możliwość uwolnienia Patricka od najcięższych zarzutów. Ze swej strony także nie zamierzał wnioskować o wysoką karę. Więzienie okręgowe było zapchane handlarzami narkotyków bądź zboczeńcami, skazanymi za molestowanie dzieci, sędzia mógł więc z czystym sumieniem przymknąć oko na grzeszki wyrafinowanego profanatora zwłok. Materiał dowodowy w tej sprawie wydawał się niepodważalny, a wziąwszy pod uwagę, że do tej pory Lanigan nadzwyczaj sprytnie uwalniał się od wszelkich oskarżeń, należało wątpić, aby w tym wypadku mógł zapaść wyrok skazujący.
Większość czasu poświęcono na uzgadnianie warunków zwolnienia po przyznaniu się przez Patricka do zarzucanych mu czynów. Najpierw trzeba było załatwić formalności związane z wycofaniem wcześniejszego oskarżenia. Dopiero później sędzia mógł przyjąć nowe oskarżenie, wreszcie zaakceptować sformułowane wspólnie przyznanie się Lanigana do winy. Już w trakcie tego pierwszego posiedzenia Trussel musiał się naradzać telefonicznie z szeryfem Sweeneyem, prokuratorem Mastem, agentem Cutterem oraz dyrektorem FBI Hamiltonem Jaynesem. Dwukrotnie też wychodził na krótką rozmowę z Karlem Huskeyem, który – na wszelki wypadek – siedział przez cały czas w swoim gabinecie.
Obaj sędziowie, podobnie jak Parrish, piastowali stanowiska podlegające co cztery lata reelekcji w wyborach powszechnych. Trussel nigdy do tej pory nie miał kontrkandydata, w pewnym sensie miał więc polityczny immunitet. Natomiast Huskey zamierzał zrezygnować z pełnionej funkcji. Najwięcej do stracenia miał Parrish, choć i on niezbyt się obawiał o swoją przyszłość, ponieważ dał się poznać jako umiejętny strateg, forsujący swoje decyzje bez zbędnego oglądania się na opinię społeczną. Ci trzej byli więc postaciami publicznymi od dłuższego czasu, a obracając się w świecie polityki, wyznawali starą, sprawdzoną zasadę: jeśli musisz zrobić coś, co może zostać przyjęte niezbyt przychylnie, uczyń to jak najszybciej. Trzeba więc było błyskawicznie się uwolnić od kłopotów, aby wahanie nie wzbudziło niczyich podejrzeń. Nikt nie miał żadnych wątpliwości, że gdy tylko dziennikarze zwietrzą sensację, zaczną ją w kółko maglować, dolewając tym samym oliwy do ognia.
Potwierdzenie zeznań Patricka nie przysparzało większych trudności. Po ujawnieniu nazwiska ofiary, na podstawie uzyskanej wcześniej zgody najbliższej rodziny na rozkopanie grobu, należało wydobyć i otworzyć trumnę. Gdyby ta rzeczywiście okazała się pusta, przyznanie się Lanigana do winy zostałoby poparte dowodami. A ponieważ do tego czasu nie istniał sposób na rozwianie wszelkich wątpliwości, w umowie zawarto klauzulę, że gdyby jakimś cudem we wskazanej trumnie znaleziono zwłoki, natychmiast się ją unieważni i powróci do wcześniejszego oskarżenia o morderstwo z premedytacją. Patrick jednak z takim przekonaniem opowiadał o swojej ofierze, iż nikt nie miał żadnych podejrzeń co do wyniku ekshumacji.
Po spotkaniu Sandy pojechał do szpitala, gdzie zastał swego klienta w otoczeniu licznego grona pielęgniarek asystujących doktorowi Hayaniemu w opatrywaniu ran pacjenta. Oznajmił, że przybywa z niezwykle pilną sprawą, toteż Patrick przeprosił wszystkich i po chwili zostali w izolatce sami. Wspólnie przejrzeli uważnie wszelkie dokumenty, wnioski formalne i polecenia sędziego, większość zapisów odczytując na głos. Wreszcie Lanigan podpisał papiery.
McDermott zwrócił uwagę, że obok prowizorycznego stanowiska pracy przyjaciela stoi na podłodze duże kartonowe pudło, w którym na wierzchu spoczywają książki, jakie on sam pożyczył Patrickowi. A zatem jego klient zaczął się już pakować.
Nie miał czasu na lunch, zatem w hotelowym barze kupił sobie kilka kanapek, przy czym jadł je na stojąco, zerkając ponad ramieniem sekretarki przepisującej na komputerze szereg dokumentów. Obaj aplikanci oraz druga sekretarka z jego kancelarii wrócili już wcześniej do Nowego Orleanu.
Kiedy zadzwonił telefon, Sandy błyskawicznie chwycił słuchawkę. Rozmówca przedstawił się jako Jack Stephano, waszyngtoński prywatny detektyw. Zapytał, czy adwokat o nim słyszał. Tak, oczywiście, że słyszał. Stephano dzwonił z recepcji hotelu i prosił o krótką rozmowę. Sandy wyraził zgodę. Miał trochę czasu, Trussel zarządził przerwę do czternastej.
Usiedli w salonie i przez chwilę mierzyli się wzrokiem nad zawalonym papierzyskami stolikiem do kawy.
– Poprosiłem o tę rozmowę z czystej ciekawości – zaczął Stephano.
McDermott mu jednak nie wierzył.
– Czy nie powinien pan zacząć od przeprosin? – zapytał.
– Ma pan rację. Moi ludzie zdecydowanie przekroczyli swoje uprawnienia. Nie musieli się aż tak znęcać nad pańskim klientem.
– Tak, według pana, powinny wyglądać przeprosiny?
– Bardzo przepraszam. Postąpiliśmy źle.
Powiedział to jednak nieszczerze, bez przekonania.
– Przekażę te słowa mojemu klientowi. Jestem pewien, że będą miały dla niego olbrzymią wagę.
– Rozumiem. No więc… przyszedłem tu, rzecz jasna, nie mając już żadnych powiązań z tą sprawą. Postanowiliśmy z żoną wybrać się na krótki odpoczynek na Florydę, ja zaś zdecydowałem się zboczyć nieco z trasy. Nie zajmę panu więcej niż kilka minut.
– Czy schwytano Aricię? – zapytał Sandy.
– Tak. Został ujęty przed kilkoma godzinami w Londynie.
– Świetnie.
– Nie pracuję już na jego zlecenie. W ogóle nie miałem nic wspólnego z tą aferą spółki Platt & Rockland. Zostałem wynajęty z powodu zaginionych pieniędzy, miałem je odnaleźć. Wykonywałem zadanie, za które mi zapłacono, ale teraz sprawa jest zamknięta.
– Więc po co pan przyjechał?
– Nie daje mi spokoju pewien problem. Otóż odnaleźliśmy Lanigana w Brazylii jedynie dzięki poufnym informacjom, ujawnionym przez kogoś, kto musiał go dobrze znać. Dwa lata temu skontaktowała się z nami prywatna firma dochodzeniowa z Atlanty, nosząca nazwę Pluto Group. Ich klient z Europy chciał odsprzedać informacje dotyczące Lanigana. Wtedy mieliśmy jeszcze spore fundusze, przystaliśmy więc na tę propozycję. Tenże klient zaproponował kilka wstępnych wskazówek po przystępnej cenie. Kupowaliśmy je kolejno, a po sprawdzeniu wychodziło na jaw, że jego informacje są zdumiewająco dokładne. Owa tajemnicza osoba musiała wiedzieć bardzo dużo na temat Lanigana, znała dokładnie jego kolejne adresy, tryb życia, przybrane nazwiska. Wyglądało to na ukartowany, przemyślny spisek. Szybko nabraliśmy przeświadczenia, czym to się musi skończyć. Z zainteresowaniem czekaliśmy na ostateczną propozycję. I ta w końcu została złożona. Za milion dolarów tajemniczy informator podał nam aktualny adres, dołączając do tego kilka świeżo wykonanych fotografii, przedstawiających zbiega myjącego swój samochód, czerwonego volkswagena „garbusa”. Pieniądze zostały wypłacone i schwytaliśmy Lanigana.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Wspólnik»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wspólnik» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Wspólnik» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.