Kiedy Juhle nie odebrał telefonu, ani Shiu, ani Poggio nie byli skłonni rozkuć Hunta. Było to jak najbardziej na ich korzyść, gdy od czasu do czasu zareagowali na faktyczne zagrożenie bezpieczeństwa klienta, a jeśli zagrożenie to większe było poprzez zagrożenie związane z posiadaniem ukrytej broni, tym lepiej. Manionowie płacili najwyższe stawki, aby ich dom był chroniony, a jeśli nigdy nie zachodziło żadne niebezpieczeństwo, mogli poczuć pokusę, by obniżyć stan gotowości bojowej – i liczbę ochrony.
Pod żadnym pozorem Shiu i Poggio nie zamierzali pozwolić, żeby zajście to zakończyło się bez jakiegoś oficjalnego sprawozdania. Sig Sauer P232 Hunta nie figurował na jego pozwoleniu na ukrytą broń i więcej nie potrzebowali. Wezwali zatem radiowóz, by zabrał ich zatrzymanego na miejscowy posterunek celem przesłuchania.
Shiu oczywiście dobrze wiedział o współpracy Hunta z Juhle’em, ale był na krawędzi i kipiał cały dzień – a właściwie już kilka dni – pod wpływem niezbyt subtelnych żartów Juhle’a. Mówiąc mu, by w laboratorium użył trochę władzy. Żartując o San Quentin – budzie z hamburgerami. Nie śmieszne. Cóż, Shiu przekona się, czy Juhle uzna to za zabawne – Wyatt Hunt za kratkami całą noc. Bezprawne wkroczenie. Posiadanie niezarejestrowanej broni.
Shiu zamknął telefon i wrócił do miejsca, gdzie stał Poggio z Huntem.
– Jeśli my czegoś szukamy – mówił Poggio – to zdobywamy nakaz oparty na prawdopodobnej przyczynie, podpisany przez sędziego. Może coś obiło ci się o uszy? Więc biorąc to pod uwagę, może nam powiesz, co tu robiłeś?
– Pracuję nad sprawą Palmer/Rosalier i mam kilka pytań do Manionów – powiedział Hunt. – Byłem w okolicy, więc pomyślałem, że sprawdzę, czy są w domu – odwrócił się do Shiu.
– Wiesz, że nad tym pracuję. Powiedz mu.
– Wiem, że pracujesz z Devem, pewnie – odparł kręcąc głową
– ale nie mam pojęcia, co tu robisz, a Dev nie odbiera telefonu, więc nie wygląda to na twoją najszczęśliwszą noc. A skoro o tym mowa, to co tu robisz?
– Chciałem porozmawiać z Mamonami.
– Dobre – zachichotał Poggio. – Tylko, że zauważ, chyba nie ma ich w domu. No więc akurat tędy przejeżdżałeś i zamierzałeś zapukać? O tej porze?
Hunt wzruszył ramionami.
– Chciałem zobaczyć, czy palą się jakieś światła, może zajrzeć do garaży.
– A to zabawne – powiedział Shiu – bo mamy cię na taśmie godzinę temu, jak dzwonisz do drzwi. I cały czas miałeś samochód zaparkowany przed ich domem. Myślałeś, że wrócili, jak tam siedziałeś i ich po prostu nie zauważyłeś?
Na co Hunt nie mógł udzielić żadnej odpowiedzi, która by go jeszcze bardziej nie pogrążyła.
Po chwili pojawił się radiowóz. Gdy w końcu zdjęli mu kajdanki, dwaj policjanci złapali go pod ramiona i razem wsadzili na tylne siedzenie, zatrzaskując za nim drzwi. Shiu odciągnął kierowcę na bok.
– Możecie spisać go za dwanaście-zero-dwadzieścia-pięć – ukryta broń bez pozwolenia – ale nie wieźcie go do śródmieścia, bo od razu dostanie kaucję. Potrzymajcie go z godzinę na komisariacie, wtedy pojawia się tu następna zmiana, a my przyjedziemy z nim porozmawiać.
Mickey Dade był prawdziwym wielbicielem kuchni i wina. Hunt zadzwonił do niego, by przejechał się do zagłębia winiarskiego. Gdyby tylko pamiętał, że w ten weekend odbywa się aukcja win Napa czy też, jak nazwali ją tego roku, aukcja doliny Napa – święty Graal amerykańskiego winiarstwa – odparłby szefowi, że za nic jej nie przepuści.
Dla uczczenia tego dnia wszystkie wspaniałe lokalne restauracje będą miały specjalne menu, niektóre w cenach przystępnych dla plebsu. Na parkingach rozstawione zostaną grille, gdzie światowej sławy kucharze piec będą jagnięta, przepiórki i szparagi, małże, kiełbaski i bakłażany, a powietrze przesycone będzie aromatem ziół, musztardy i dymu ze ściętych gałązek wina.
Mickey zarobił trzysta czternaście dolarów, plus pięćdziesiąt jeden w napiwkach w czasie regularnej zmiany, która kończyła się o drugiej rano. Odstawiając taksówkę w bazie, przesiadł się do własnego, używanego cámaro, po czym, mając po dziurki w nosie mgły i zupełnie nie będąc zainteresowany snem, skierował się na północ trasą 101, przez most Golden Gate, minął salon JV w Mill Valley, następnie dom Vanessy Waverly w Novate Skręcając na wschód na 37, jechał średnio osiemdziesiąt dwie mile na godzinę, aż dotarł do zjazdu Napa/Sonoma na 121, następnie przebył Carneros Grade i dotarł na autostradę 29 w niewiele ponad dwadzieścia minut. Wszystko razem czterdzieści osiem minut – osobisty rekord.
Będąc już w dolinie, pod czystym i chłodnym nocnym niebem, na Oakville Crossroads, skręcił na północ w Silverado Trail – kolejną arterię północ-południe. Po kilku milach zjechał z drogi w lewo, na podjazd do Piwnic Manionów, wyraźnie widocznych nawet w świetle księżyca. Samo chateau stało na niskim wzniesieniu. Falujące tereny porastały po obu stronach sinusoidalne rzędy winorośli. Nieco na prawo i z przodu wzniesienie opadało w stronę kolejnych winnic, a nad nimi dostrzegł zarys czterech par drzwi do nowo wykutych w wapiennej skale jaskiń, których Piwnicie Manionów używały jako logo.
Brama wjazdowa była zamknięta, zatem Mickey wycofał się i ruszył na północ Silverado Trail, aż do Saint Helena i Howell Mountain Road, gdzie znał kilka ustronnych miejsc i w jednym z nich zaparkował przy ulicy, pod niską koroną dębu. Na wypadek sytuacji takich jak ta, woził ze sobą śpiwór i pięć minut po wyłączeniu silnika spał głęboko na miękkiej ziemi obok samochodu.
O piątej czterdzieści pięć rano Juhle podniósł z ganku gazetę i zaniósł ją do kuchni, gdzie położył ją na stole obok kawy. Po nocy znów mógł mniej poruszać ramieniem, ale podjął decyzję, że zostawi temblak w domu i zamierzał się jej trzymać. Kiedy zakończyły się jego boje z administracją i został przywrócony do służby, Connie dała mu w prezencie urządzenie o nazwie, jak sądził – jego francuski był marny – cafe filtre - w którym kawę robiło się zalewając gorącą wodą wsypane do cylindra dokładnie zmielone ziarna, a następnie naciskając filtr. Odkąd zagrał z Malinoffem w „spalonego”, używanie przyrządu sprawiało mu za dużo bólu, ale tego ranka, w nowym duchu zdrowienia, przepychając filtr przez czarny płyn, zdał sobie sprawę, że nawet połamane kości lewej dłoni zaczęły się naprawdę goić.
Kawa była mocniejsza od tej, jaką zazwyczaj parzył sobie w domu i smakowała mu ta przygaszona dwoma łyżeczkami cukru gorycz. Delektując się, otworzył gazetę i zaczął szukać zdjęcia brata Staci. A może Todda Maniona, który został mu przedstawiony, gdy po raz pierwszy złożyli wizytę Carol Manion.
Z dala od boiska Presidio Małej Ligi, oglądając mecz Gigantów u Malinoffów poprzedniego wieczora, przegapił emisję zdjęcia w telewizji, a teraz chciał ponownie przestudiować je w świetle informacji Hunta.
Znalazł je dość łatwo, było umieszczone w widocznym miejscu na górze strony piątej, ale patrząc na nie poczuł rozczarowanie i sporo wysiłku kosztowało go, by połączyć twarz chłopca, na którą patrzył, z chłopcem, któremu kilka dni wcześniej ściskał rękę. Po pierwsze, rozmazanie oryginalnego zdjęcia wzmożone zostało przez druk niskiej jakości. Poza tym, Todd Manion, którego poznał, był starszy od uśmiechniętego chłopca na zdjęciu – w istocie ani on, ani Shiu nie zauważyli żadnego podobieństwa między tą dwójką, kiedy po raz pierwszy zobaczyli zdjęcie w mieszkaniu Staci.
Читать дальше