Harlan Coben - Zachowaj Spokój

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Zachowaj Spokój» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zachowaj Spokój: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zachowaj Spokój»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nowy bestseller mistrza thrillera, w którym niepowiązane ze sobą wątki łączą się w najmniej spodziewany sposób, ukazując dramat zwykłych ludzi zamieszanych w coś, czego znaczenia nie są w stanie pojąć. Każda rodzina ma swoje tajemnice…Rodzice Adama Baye, zaniepokojeni tym, że po samobójstwie kolegi z klasy ich szesnastoletni syn zamknął się w sobie, instalują na jego komputerze program szpiegowski. Śledzą każdy ruch chłopaka, każdy wysłany i odebrany e-mail. Ze zgrozą odkrywają wiadomość przesłaną przez anonimowego nadawcę, który każe mu siedzieć cicho. Czy Adam wie coś na temat samobójstwa? I co ma wspólnego z brutalnym zabójstwem na przedmieściach Nowego Jorku, nad którego zagadką pracuje detektyw Loren Muse? Dlaczego rodziną Baye interesuje się FBI?

Zachowaj Spokój — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zachowaj Spokój», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zadzwonił jego telefon komórkowy. Pietra przysłała wiadomość tekstową.

Przy bramce. Wychodzi.

Pospiesznie wytarł oczy kciukiem i palcem wskazującym, po czym wysiadł z samochodu. Otworzył tylne drzwi furgonetki. Zakupiony przez niego za czterdzieści dolarów pięciopozycyjny składany fotelik samochodowy Cosco Scenara, najtańszy, jaki mieli, wcześniej wyjął z pudła.

Nash obejrzał się za siebie.

Reba Cordova popychała przed sobą czerwony wózek na zakupy z kilkoma reklamówkami. Wyglądała na zaaferowaną i szczęśliwą, jak wiele owieczek z przedmieść. Zastanawiał się nad tym ich szczęściem, czy było prawdziwe, czy tylko urojone. Miały wszystko, co chciały. Ładny dom, dwa samochody, bezpieczeństwo finansowe, dzieci. Zastanawiał się, czy tego potrzebują wszystkie kobiety. Zastanawiał się, czy zapewniający im takie życie mężczyźni w biurach też tak uważają.

Za Rebą Cordovą zobaczył Pietrę. Trzymała się w pewnej odległości od śledzonej. Nash się rozejrzał. Otyły mężczyzna z długimi włosami hipisa, zmierzwioną brodą i poplamioną farbą koszulą podciągnął robocze dżinsy i ruszył w kierunku wejścia. Obrzydliwość. Nash widział go, jak krążył swoim poobijanym chevroletem caprice, tracąc kilka minut na poszukiwanie miejsca do parkowania, które oszczędzi mu dziesięciosekundowego spaceru. Ameryka grubasów.

Nash tak zaparkował furgonetkę, aby jej tylne drzwi znajdowały się tuż przy drzwiach acury. Pochylił się i zaczął manipulować przy foteliku samochodowym. Boczne lusterko ustawił tak, żeby widzieć nadchodzącą kobietę. Reba wcisnęła przycisk pilota i bagażnik się otworzył. Nash zaczekał, aż podeszła bliżej.

– Do licha! – rzekł.

Powiedział to dostatecznie głośno, żeby Reba go usłyszała. Wyprostował się i podrapał po głowie, jakby był zbity z tropu. Spojrzał na Rebę Cordovę i uśmiechnął się, usiłując wyglądać zupełnie niegroźnie.

– Fotelik samochodowy – powiedział do niej.

Reba Cordova była ładną kobietą o delikatnych lalkowatych rysach twarzy. Spojrzała i ze współczuciem kiwnęła głową.

– Kto pisze te instrukcje montażu – ciągnął. – Inżynierowie NASA?

Teraz Reba uśmiechnęła się ze zrozumieniem.

– To idiotyczne, nieprawdaż?

– Absolutnie. Kiedyś rozstawiałem Rogerowi Pack – n – Play… Roger to mój dwuletni syn. Ma pani jeden z tych zestawów? Mówię o Pack – n – Play?

– Jasne.

– Miał się łatwo rozkładać i składać, ale… no cóż, Cassandra – to moja żona – mówi, że jestem beznadziejny.

– Jak mój mąż.

Roześmiał się. Ona też. Bardzo ładnie się śmieje, pomyślał Nash. Zastanawiał się, czy mąż Reby docenia to, czy jest zabawnym człowiekiem i lubi rozśmieszać swoją żonę o lalkowatych rysach twarzy, i czy ten dźwięk wciąż budzi jego podziw i uwielbienie.

– Nie chciałbym sprawiać kłopotu – rzekł, wciąż jako Mister Przyjacielski, bezradnie rozkładając ręce – ale muszę odebrać Rogera po gimnastyce, a Cassandra i ja… no cóż, bardzo dbamy o bezpieczeństwo.

– Och, ja też.

– Dlatego nie ma mowy, żebym wiózł go bez fotelika, a zapomniałem go przełożyć, kiedy brałem drugi samochód, więc podjechałem tu kupić… wie pani, jak to jest.

– Wiem.

Nash pokazał jej instrukcję i pokręcił głową.

– Może mogłaby pani rzucić na to okiem?

Reba się zawahała. Zauważył to. Pierwotna reakcja – czysto instynktowna. W końcu był obcy. Biologia i społeczeństwo uczą nas strachu przed obcymi. Jednak ewolucja obdarzyła nas także odruchami społecznymi. Byli na parkingu, w miejscu publicznym, on wyglądał na miłego człowieka, ojca i w ogóle, miał ten fotelik samochodowy i… niegrzecznie byłoby odmówić, prawda?

Te rozważania zajęły jej tylko parę sekund, nie więcej niż dwie lub trzy, i w końcu uprzejmość wzięła górę nad instynktem samozachowawczym.

Często tak bywa.

– Jasne.

Wstawiła swoje torby do bagażnika i ruszyła ku niemu. Nash nachylił się, wsadzając głowę do furgonetki.

– Myślę, że ten pas trzeba umocować tutaj…

Reba podeszła bliżej. Nash wyprostował się, robiąc jej miejsce. Rozejrzał się. Grubas z brodą Jerry'ego Garcii i pochlapaną farbą koszulą jeszcze wlókł się do wejścia, ale nie dostrzegłby niczego poza stoiskiem z pączkami. A czasem naprawdę najłatwiej się ukryć w widocznym miejscu. Nie panikuj, nie spiesz się, nie rób zamieszania.

Reba Cordova pochyliła się i to ją zgubiło.

Nash spojrzał na odsłoniętą podstawę jej karku. Wszystko trwało tylko kilka sekund. Wyciągnął ręce i jedną nacisnął wrażliwy punkt za uchem, a drugą zatkał jej usta. W ten sposób całkowicie odciął dopływ krwi do mózgu.

Wierzgała, ale tylko przez chwilę. Nacisnął mocniej i Reba Cordova znieruchomiała. Wepchnął ją do środka, wskoczył za nią i zamknął drzwi. Pietra już robiła swoje. Zatrzasnęła drzwi samochodu Reby. Nash wyjął kluczyki z ręki nieprzytomnej kobiety. Pilotem zamknął drzwi jej samochodu. Pietra podeszła do drzwi furgonetki od strony kierowcy.

Chciała wsiąść.

– Zaczekaj – powiedział Nash.

Pietra się odwróciła.

– Nie powinniśmy się pospieszyć?

– Zachowaj spokój.

Zastanawiał się chwilę.

– O co chodzi?

– Ja poprowadzę furgonetkę – powiedział. – Chcę, żebyś ty pojechała jej wozem.

– Co takiego? Dlaczego?

– Dlatego, że jeśli zostawimy go, dowiedzą się, że tutaj ją zgarnęliśmy. Jeśli przestawimy jej samochód, może uda nam się ich zmylić.

Rzucił jej kluczyki. Potem plastikowymi kajdankami spętał Rebę. Wepchnął jej szmatę do ust. Zaczęła się szamotać.

Ujął jej delikatną, śliczną twarzyczkę w dłonie, niemal jakby zamierzał ją pocałować.

– Jeśli uciekniesz, zamiast ciebie złapię Jamie – obiecał, patrząc w te oczy lalki. – I będzie źle. Rozumiesz?

Słysząc imię swojego dziecka, Reba zamarła. Nash przeszedł na przednie siedzenie.

– Po prostu trzymaj się za mną – powiedział do Pietry. – Jedź normalnie.

Ruszyli.

■ ■ ■

Mike próbował odprężyć się przy iPodzie. Poza hokejem nie miał innych rozrywek. Nic go nie bawiło. Lubił swoją rodzinę, pracę i hokej. To ostatnie wkrótce się skończy. Lata lecą. Niełatwo się do tego przyznać. Jego praca w znacznym stopniu polegała na wielogodzinnym staniu przy stole operacyjnym. Dotychczas hokej pozwalał mu utrzymać formę. Zapewne układ krążenia nadal miał sprawny, ale reszta ciała ucierpiała. Bolały go stawy. Lekkie urazy i kontuzje przytrafiały mu się coraz częściej i dokuczały znacznie dłużej.

Po raz pierwszy czuł, że kolejka górska jego życia zaczyna toczyć się w dół, w parszywy dołek, jak mawiali jego koledzy golfiarze. Oczywiście zdajesz sobie z tego sprawę. Gdy masz trzydzieści pięć lub czterdzieści lat, wiesz, że nie jesteś już w takiej dobrej formie jak kiedyś. Jednak mechanizm negowania robi swoje. Teraz, w wieku czterdziestu sześciu lat, wiedział, że bez względu na to, co zrobi, ten zjazd będzie się stawał coraz szybszy.

Pocieszająca myśl, nie ma co.

Minuty płynęły powoli. Już nie wydzwaniał do Adama. Odbierze jego wiadomości albo nie. Mat Kearney, którego teraz słuchał, zadawał właściwe pytanie: „Dokąd stąd pójdziemy?”. Próbował zamknąć oczy i zagubić się w muzyce, ale nie zdołał. Zaczął krążyć po pokoju. To jeszcze pogarszało sprawę. Zastanawiał się, czy objechać samochodem pobliskie ulice, ale to wydawało się głupie. Spojrzał na kij do hokeja. Może ulży mu, jeśli trochę postrzela do bramki na podwórku.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zachowaj Spokój»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zachowaj Spokój» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - W głębi lasu
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Just One Look
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Harlan Coben - Jedyna Szansa
Harlan Coben
Отзывы о книге «Zachowaj Spokój»

Обсуждение, отзывы о книге «Zachowaj Spokój» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x