Catherine Coulter - Górska tajemnica

Здесь есть возможность читать онлайн «Catherine Coulter - Górska tajemnica» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Górska tajemnica: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Górska tajemnica»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Agent FBI, Jack Crowne leci rządowym samolotem nad Appalachami. Na pokładzie ma ważnego pasażera: znanego psychiatrę, doktora Timothy MacLeana. Celem ich podróży jest miasto Waszyngton. W czasie lotu samolot ulega wypadkowi, cudem ocaleni Jack Crowne i doktor Timothy trafiają do kliniki w Parlow.
Jakie tajemnice skrywa jedyny świadek katastrofy Rachael Abbot?
Kim okażą się wrogowie doktora Timothy MacLeana?

Górska tajemnica — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Górska tajemnica», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie – zaczęła Angel. – Słowem nie wspomniał i nic nie wiem… Savich przerwał jej łagodnie:

– Jeżeli nam pomożesz, dopilnuję, żebyś została wynagrodzona. Chodzi o… hm, nie jestem pewien, może pięćset dolarów, zależy od informacji.

– Gówno prawda – burknęła Angel.

– No tak – przyznał Savich. – Ale kupiłbym ci dużo Big Maców i nową ładowarkę do twojej komórki.

– Hm – mruknęła Angel. – A skąd mogę wiedzieć, że mogę ci ufać? To znaczy, niezłe z ciebie ciacho, ale to nie zmienia faktu, że jesteś federalnym. Może przyjdzie mi czekać na nagrodę parę tygodni, a może parę lat.

Savich wyciągnął portfel i dostrzegł, że ona nie spuszcza z niego wzroku. Powoli wyciągnął z niego pięć banknotów studolarowych, które dziś rano wyjął z bankomatu.

– Na dowód, że możesz mi zaufać, pokażę ci nagrodę. Jest twoja, jeżeli to, co powiesz, okaże się nam przydatne. Ani na chwilę nie spuściła wzroku z pliku banknotów.

– Pierwszy na zachętę – powiedział Savich i podsunął w jej stronę jeden banknot. – Żeby udowodnić moje dobre intencje.

Angel złapała go i wetknęła do stanika.

– Bardzo panu do twarzy w zielonym – zauważyła, uśmiechając się szeroko. – No, dobrze, coś wam mogę powiedzieć. Po trzech burbonach Roddy zrobił się rozmowny i powiedział mi, że powinien zostać lepiej opłacony za poradzenie sobie z tą sytuacją. Roddy zawsze tak mówił. Twierdził, że płacą mu śmiesznie małe pieniądze za jego talent, i takie tam. Prawie wykrzyczałam mu w twarz: „Jesteś stary i paskudny, kto miałby ci za cokolwiek zapłacić?”, ale dzięki niemu mam gdzie się zatrzymać. Roddy jest mało wymagający i szybko kończy w łóżku, więc trzymałam buzię na kłódkę. Twierdził, że to naprawdę pilna robota. Kiedy wybierał się do tego prowincjonalnego miasteczka, nie miał czasu, żeby zrobić rozeznanie, twierdził, że nie cierpi tak działać w ciemno, ale z tego, co wiem, zawsze tak robił, po prostu jak gdyby nigdy nic gdzieś jechał i liczył na to, że mu się uda. Co za kretyn. Czy to jest przydatne?

– Niezbyt – odparł Savich i dotknął drugiej studolarówki, patrząc jej w twarz. Angel wyciągnęła ręce w stronę banknotu.

– No dobra. Podsłuchiwałam, kiedy rozmawiał przez telefon, stąd wiedziałam, że ma robotę. Znał osobę, z którą rozmawiał, zwracał się do niej z szacunkiem, zapewniał, że może załatwić wszystko, że można mu zaufać, i takie tam pierdoły.

– Nie zwracał się do tej osoby po imieniu?

– Nie, tylko uważnie słuchał i powtarzał temu komuś, że wszystkim się zajmie i że nie ma problemu.

– A co powiedział, kiedy odłożył słuchawkę?

– Powiedział, że ma mało czasu i że jutro musi jechać do tego małego miasteczka w Kentucky. Wyjechał w poniedziałek z samego rana. W trakcie tej rozmowy dużo notował. Chyba wskazówki. Potem faksem przyszło to zdjęcie.

Savich podsunął jej kolejną studolarówkę, którą schowała za biustonoszem.

– Tak, ten faks – to było zdjęcie młodej ładnej kobiety, z blond włosami – znowu potrząsnęła włosami. – Miała taki fajny warkocz. Zapytałam, co zamierzał jej zrobić, a on powiedział, że nic takiego, tylko ją trochę postraszy, i znowu wypił szklankę burbona.

Kiedy nalewał sobie kolejną, przyjrzałam się jej zdjęciu – pochodziło z jej prawa jazdy i było marnej jakości, ale pomimo to mogłam stwierdzić, że jest bardzo ładna. Kiedy zrobię prawo jazdy, – prześpię się z jakimś dobrym fotografem, który zrobi mi porządne zdjęcie. Savich zaczął rozkładać kolejny – trzeci już banknot.

– Zabrał mi faks i zaczął mówić coś do siebie. Powtarzał w kółko: Potrzebuję do tego magazynku, albo dwóch. Skąpi łajdacy.

Łajdacy. Liczba mnoga. Savich pokiwał głową.

– Angel, czy Roddy może przypadkiem używał kiedyś twojej komórki? Zaczęła się nad tym zastanawiać, a Savich dostrzegł jej duży wysiłek umysłowy.

– Może kilka razy.

– A jak dawno ten student – doktorant zapłacił za twoje usługi telefonem komórkowym?

– Pewnie powinnam wam powiedzieć, że poderwałam tego studenta, kiedy byłam już z Roddym.

– I nadal masz swoją komórkę?

– Tak, ale jest tak stara, jak ryba, którą zastrzelił wuj Bobby, kiedy celował do mojego młodszego brata. Nie, pomyślał Savich, nie będę ciągnąć tego tematu.

– Chciałbym pożyczyć twoją komórkę, Angel. Oddam ci ją. Zapłacę ci za wypożyczenie. Co ty na to? W jej niewinnych oczach pojawiła się chciwość.

– A ile chce mi pan zapłacić? To dobry telefon, ma dużo fajnych funkcji. Ale szczerze mówiąc, niestety chyba nie mam na nim zbyt wielu minut.

– Mnie to nie przeszkadza – odparł Savich.

– Wie pan, telefon komórkowy jest jak facet: jeżeli co noc me podłączasz go do kontaktu i dobrze nie naładujesz, nie ma z niego żadnego pożytku.

Savich przesunął po stole w jej kierunku dwie studolarówki, a Angel sięgnęła do kieszeni po telefon.

– Przydałaby mi się szminka, ale nie oddadzą mi mojej torebki. Telefonu nie zabrali pewnie dlatego, że padł.

– Nie martw się, kiedy ci go zwrócę, będzie naładowany. – Savich wstał, zostawiając kolejny banknot na stole. – Sherlock, może dasz Angel swoją szminkę? Ma naprawdę ładny odcień. Sprawdź, czy nie chciałaby zarobić kolejnej stówy.

– Do zobaczenia wkrótce – powiedział do Angel. – Myślę że twoje informacje były na tyle cenne, że porozmawiam z odpowiednimi ludźmi i oni wycofają oskarżenia.

Spojrzała na niego zdumiona.

Podniósł rękę, chcąc uciszyć ewentualną reakcję dziewczyny.

– Zaczekaj, Angel, zrobię to, jeżeli przyrzekniesz mi, że zadzwonisz pod ten numer. – Wręczył jej wizytówkę. – Ten facet pomaga takim dzieciakom, jak ty. Zadzwonisz do niego?

Zobaczył kłamstwo w jej oczach. Tak, oczywiście, panie agencie specjalny, natychmiast zadzwonię do… pana Hanratty.

Podał jej rękę i zostawił ją z Sherlock, żeby sprawdziły, czy szminka pasuje. W korytarzu spotkał panią Limber, asystentkę dyrektora tego ośrodka.

– Bardzo dobrze nam poszło – zwrócił się do niej. – Dziękuję, ze pozwolili nam państwo porozmawiać z nią na osobności. Sprawdzę, czy może zostać zwolniona.

Pani Limber, łagodna kobieta z wielkimi okularami na nosie, poklepała go po ramieniu.

– Angel ma charakter i głowę na karku, ale ma też złodziejską duszę. Wie pan, niektóre z nich tak mają.

– Tak – odparł. – Wiem, ale…

– Ona jest jak rozpędzony pociąg – nie zatrzyma się. Widzę, ze ma pan rozładowany telefon Angel. Pożyczyć panu ładowarkę?

Tymczasem Sherlock uśmiechała się na widok ładnego ciemnoróżowego odcienia szminki na ustach Angel.

– Bardzo ci do twarzy w tym kolorze. Możesz zatrzymać szminkę i lusterko.

– Chcę Big Maca – powiedziała Angel, odrzucając do tyłu włosy. Sherlock pogładziła ostatnią studolarówkę.

– To może opowiesz mi, jak poznałaś Roddy'ego? Sherlock znalazła Savicha siedzącego pod drzewem przed ośrodkiem. Mrucząc coś pod nosem, bawił się komórką Angel. Podniósł wzrok.

– Zarobiła ostatnią stówę?

– Tak, i dodatkowo nasz przyszły Donald Trump wszedł w posiadanie mojej szminki, lusterka i grzebienia. Aha, i powiedziała mi, że możesz zatrzymać jej komórkę. Za tę kasę, którą z ciebie zdarła, kupi sobie nową. Nie może doczekać się, aż w końcu się stąd zerwie. No nie wiem, Dillon, sama nie wiem.

– Czasami trzeba puścić rybę wolno. Nie uwierzysz, co znalazłem w jej komórce.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Górska tajemnica»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Górska tajemnica» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Catherine Coulter - Cel
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Zatoka cykuty
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Ulica Cykuty
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Backfire
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Los Gemelos Sherbrooke
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Arabella
Catherine Coulter
Catherine Coulter - The Edge
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Split Second
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Eleventh Hour
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Wizards Daughter
Catherine Coulter
libcat.ru: книга без обложки
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Riptide
Catherine Coulter
Отзывы о книге «Górska tajemnica»

Обсуждение, отзывы о книге «Górska tajemnica» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x