Lisa Gardner - Samotna

Здесь есть возможность читать онлайн «Lisa Gardner - Samotna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Samotna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Samotna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W obliczu nadchodzącego koszmaru Catherine Gagnon zdana jest tylko na siebie…
Snajper policji stanowej Massachusetts Bobby Dodge obserwuje przez lunetę tragiczne wydarzenia w pobliskim domu. Uzbrojony mężczyzna zabarykadował się w nim z żoną i dzieckiem. Mierzy do nich z broni, powoli zaciskają palec na spuście. Bobby ma tylko ułamek sekundy na decyzję… której może żałować do końca życia. Dla kobiety, próbującej chronić dziecko przed ogarniętym szałem mężem, to nie pierwszy koszmar. Piękna, niedostępna i niebezpiecznie seksowna Catherine Gagnon ma za sobą bolesne wspomnienia. Dwadzieścia pięć lat wcześniej została porwana i uwięziona przez szaleńca, który uczynił z niej swoją seks niewolnicę. Czy znajdzie w sobie siłę i odwagę, by obronić własne dziecko? Mroczny, niepokojący thriller, który przyprawia o solidne dreszcze.

Samotna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Samotna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– No właśnie.

– Wiesz, to ciekawa sprawa. Wczoraj wieczorem, kiedy poszliśmy do mieszkania Gagnonów po ciało niani, jeden z techników niechcący wpadł na komodę. Zgadnij, co było w szufladzie, przyklejone do deski? Zgadnij, co z niej wypadło?

Zrozumiał. Zamknął oczy. Odwrócił się od Catherine, bo nie był w stanie na nią patrzeć.

– Drugi pistolet.

– Dziewięć milimetrów. Niedawno z niego strzelano. W magazynku brakowało dwóch kul.

– Były odciski palców?

– A musisz pytać?

– Tak.

– Jej odciski, Bobby. Jej pistolet, zarejestrowany na jej nazwisko, nabity kulami, które kupiła osobiście, jak zeznał sprzedawca broni. To nie Jimmy Gagnon strzelał w czwartek wieczorem. Zrobiła to ona.

Bobby przełknął ślinę. Starał się zebrać myśli. Próbował wmówić sobie, że to nie ma znaczenia. Jimmy znęcał się nad nią, miała więc powód. Czy raczej Jimmy znęcał się nad nią, a ona chciała zapewnić synowi bezpieczeństwo. Sam nie wiedział. Powtarzał sobie tę myśl na wiele sposobów. A mimo to czuł pustkę.

– Poradziłeś jej, jak to załatwić, Bobby? – spytała D.D. – Tak to się odbyło? Poznałeś ją na przyjęciu. Blondynka ci się znudziła, więc postanowiłeś zamienić ją na nowy, bardziej egzotyczny model. Trzeba przyznać, nieźle trafiłeś. Obiecała ci pieniądze, czy zrobiłeś to z miłości?

– Wcale tak nie było.

– Nie? Chodziło tylko o seks? Ona robiła ci dobrze, a ty gadałeś jak najęty?

– D.D., widziałem się z nią tylko przez kilka minut na przyjęciu. Następnym razem zobaczyłem ją w czwartek wieczorem.

– Wrobiła cię, Bobby. Wszystko przygotowała, jak należy. Gdybyśmy mieli wtedy u nich podsłuch, pewnie usłyszelibyśmy, jak wymyślała Jimmy’emu, by podsycić jego gniew, by nie przestał wymachiwać bronią. A dalej poszło już łatwo.

Nawet nie protestował. Zamknął oczy. Mimo to wciąż widział to, czego widzieć nie chciał. Głowę Jimmy’ego Gagnona w celowniku. Palec zaciskający się na spuście.

– Nie rozumiem tego, Bobby – mówiła D.D. cicho. – Dobrze, namówiła cię, żebyś załatwił Jimmy’ego, trudno. Może nawet myślałeś, że tak trzeba. Ale, na litość boską, jak jej się udało napuścić cię na Copleya? Jezu, Bobby, on był jednym z nas.

– Co takiego?!

– Oboje wiemy, że przejrzał cię na wylot. Było tylko kwestią czasu, kiedy cię dopadnie. Ale przecież mogłeś liczyć na łagodny wyrok, Bobby. Jesteś policjantem, i to dobrym. Popełniłeś błąd, owszem. Ale nie byłeś w sytuacji bez wyjścia. Nie musiałeś… Boże, Bobby, nożem? Nie pomyślałabym, że jesteś do tego zdolny.

– D.D., nie mam pojęcia, o czym mówisz.

– Pytam jeszcze raz, Bobby, gdzie jesteś?

Ale on już wiedział, że nie może jej tego powiedzieć. Coś się stało Copleyowi. Nóż. Pewnie pan Bosu znów zaatakował. Tyle że policja myśli, że zrobił to on, a jeśli podejrzewają go nawet jego kumple…

Po doskonale wyszkolonego snajpera policyjnego nie idzie się tylko z kajdankami. Jezu Chryste, ma przechlapane.

– D.D. – powiedział szybko – wysłuchaj mnie. W sobotę rano z więzienia zwolniono pewnego człowieka. Nazywa się Richard Umbrio. Sprawdź, przekonasz się, że to ten sam człowiek, który przed dwudziestoma pięcioma laty porwał i zgwałcił Catherine Gagnon. Zobaczysz też, że nie miał prawa do zwolnienia warunkowego. Sędzia Gagnon to załatwił. Wszystko ukartował. Nasłał Richarda Umbria na wszystkie bliskie jej osoby.

– Copley nie był jej bliskim.

– Nie wiem, dlaczego zabił Copleya! Słowo honoru… Mówiłaś coś o nożu. Umbrio zabił doktora Rocco nożem. Umbrio to pan Bosu.

– On jeszcze żył, Bobby.

– Kto?

– Copley. Nie umarł od razu. Na studiach trenował boks. Wiedziałeś? Był twardy. Nie zdziwiło cię, jak silny stawiał opór? Nie spodziewałeś się, że będzie tak ciężko? Cóż, ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Kiedy leżał w wannie i wykrwawiał się na śmierć, zostawił nam wskazówkę. Napisał twoje nazwisko, Bobby, swoją własną krwią.

Boże, jest gorzej, niż myślał. O wiele gorzej.

– Colleen Robinson – powiedział szybko, usiłując przekazać jej jak najwięcej informacji. – Za jej pośrednictwem sędzia Gagnon wynajął Richarda Umbria. Sprawdź finanse sędziego, znajdź Robinson. Zobaczysz, że mówię prawdę. To zrobił sędzia. Próbuje pozbyć się dowodów tego, że żyje w kazirodczym związku z Maryanne. Spytaj doktora Iorfina, on wszystko ci powie.

– Oddaj się w ręce policji, Bobby.

– Nie mogę.

– Mówię po raz ostatni…

– Jeśli będę w więzieniu, kto będzie chronił Catherine?

– Cholera jasna, Bobby…

Rozłączył się. Odwrócił się od ściany. Przeszedł przez pokój szybko, niesiony wściekłością i żalem. Catherine wciąż rozmawiała przez telefon, była blada, miała szeroko otwarte oczy.

Chwycił ją za ramiona i zanim zdążył się opanować, potrząsnął nią z całej siły.

– Coś ty zrobiła, do cholery?!

– Bobby…

– Myślałaś, że się tym nie przejmę? Że nie będę miał nic przeciwko temu, by być narzędziem zbrodni?

– To nieistotne, to nieistotne.

– Gówno prawda! Wykorzystałaś mnie. Kłamałaś, manipulowałaś mną. Wrobiłaś mnie w zabójstwo.

– Nie miałam wyboru! Bobby, posłuchaj…

– Zamknij się! – ryknął.

I wtedy uderzyła go. Mocno. Na odlew. Aż mu w uszach zadzwoniło. Zamrugał. Odruchowo podniósł rękę. Widział oczami duszy, jak bierze zamach i daje jej w twarz. Upadłaby na podłogę. A on… Napawałby się swoim triumfem? Szczycił się tym, że pokazał jej, gdzie jej miejsce? Patrzył, jak kuli się jak jego matka, sama na podłodze kuchni?

Opuścił rękę. Huk rozsadzający mu głowę ucichł. Znów był sobą. Zauważył, że ściska ramię Catherine tak mocno, że łzy ciekną jej po twarzy.

Puścił ją tak nagle, że straciła równowagę i musiała przytrzymać się ściany.

– Chciał odebrać mi Nathana – powiedziała. – Zamierzał zabrać mi wszystko tylko dlatego, że mógł to zrobić. Nie wiesz, Bobby, jak to jest, nie mieć nic.

– Nie miałaś prawa…

– Nic by z tego nie wyszło, gdyby naprawdę mnie nie nienawidził. Wiesz, na tym polega manipulacja. Nie zmusisz człowieka, by zrobił coś wbrew swojej woli. A jeśli daje się na coś namówić, to znaczy, że tak naprawdę w głębi duszy tego chce.

– Nie możesz tego wiedzieć.

– W czwartek widziałam jego twarz. Spojrzałam mu w oczy i wiedziałam, że już po mnie.

– Kłamiesz.

– Nie podziękowałam ci za to, że go zabiłeś, Bobby – powiedziała spokojnie. – Tylko za to, że ocaliłeś mi życie.

Nie mógł wydobyć z siebie głosu. Miał mętlik w głowie. Ścisnął grzbiet nosa. Oddałby wszystko, byle uśmierzyć ból rozsadzający mu czaszkę.

– Bobby. – Podniosła rękę. Ostrożnie pogładziła go po ramieniu. Strząsnął jej dłoń.

– Zostaw mnie!

– Potrzebuję cię. Musisz mi pomóc.

Zaśmiał się głucho. O Boże, Harris miał rację. Podobnie jak doktor Lane, a nawet D.D. Catherine to prawdziwa suka, a on skończony głupiec.

– Mój ojciec nie odebrał telefonu, Bobby.

– No to co?

– Odebrał Richard Umbrio.

Rozdział 36

Pan Bosu czuł się świetnie. Spróbował red bulla i red buli był super. Serce łomotało mu w piersi, nogi same niosły go naprzód. Był ożywiony, pełen energii, stoczył dziesięciorundową walkę i był gotów na następnych dziesięć rund. Czuł się, jakby urosły mu skrzydła.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Samotna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Samotna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Lisa Gardner - Trzecia Ofiara
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Pożegnaj się
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The 7th Month
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Catch Me
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Sąsiad
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Live to Tell
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The Survivors Club
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Say Goodbye
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Hide
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Gone
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Klub Ocalonych
Lisa Gardner
Отзывы о книге «Samotna»

Обсуждение, отзывы о книге «Samotna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x